Angielski zespół powstały w 1968 w Northampton. Muzycy od samego początku zaskarbili sobie szacunek motocyklowego bractwa Hells Angels, z którymi jeździli na zloty i nocne imprezy. W pierwszych numerach trio zresztą oddało fascynację szybką motocyklową jazdą, a brudne garażowe granie oparte na sfuzzowanych riffach stało się podstawą brzmienia. Wkrótce zainteresowanie zespołem zaczęli wykazywać studenci, co pozwoliło na występy na uniwersytetach. Przekaz energetyczny oszałamiał publiczność, ale też i muzyków na scenie. Na koncercie w Cambridge, tuż po trzecim utworze, perkusista Dick Smith w amoku zaczął rzucać swoim zestawem w publiczność raniąc dwanaście osób. Wcześniej zdarzało mu się to, ale zazwyczaj pod koniec występu i bez przykrych konsekwencji. Fani wszczęli burdy, które przeniosły się na ulicę - w ruch poszły kamienie, uszkodzono kilka aut i wybito witrynę sklepową. Interweniowała policja i służby medyczne. W rezultacie muzycy salwowali się ucieczką, a właściciel pubu stracił koncesję, której nigdy nie odzyskał. Z kolei w Birmingham muzycy byli tak naćpani, że przez blisko 20 minut w kółko grali jeden utwór przy nieprzyjemnych dla słuchaczy sprzężeniach i denerwującym buczeniu aparatury nagłaśniającej. W końcu ktoś odciął im prąd i występ przerwano. Innym razem Martin Weaver pobił agenta wytwórni A&R (pododdział EMI), który odwiedził muzyków z propozycją podpisania kontraktu płytowego. Półnagiego i prawie nieprzytomnego mężczyznę odwiózł na pogotowie przypadkowy kierowca. Weaver tłumaczył się później, że stanął w obronie swej dziewczyny. Policja sprawę umorzyła, ale ta noc była punktem zwrotnym w działalności Wicked Lady i początkiem upadku grupy. W Oxfordzie basista Bob Jeffries podpalił kotarę - w rezultacie ogień błyskawicznie przeniósł się na scenę, a wśród studentów wybuchła panika (na szczęście nikomu nic się nie stało). Po tym incydencie włodarze miasta ogłosili, że zespół dostał dożywotni zakaz występów na terenie hrabstwa Oxfordshire. Taki wilczy bilet formacja miała już w swoim rodzinnym Northampton, Norwich, Peasenhall i pięciu innych miastach. Zespołem zainteresował się też John Peel, który przyszedł obejrzeć Wicked Lady na żywo. Kurtyna dość długo była szczelnie zaciągnięta, a kiedy uniosła się do góry, Peel i wszyscy obecni ujrzeli muzyków totalnie pijanych i naćpanych leżących jak kłody pośród sprzętu. W 1972 chłopcy w końcu postanowili się ustatkować i poważnie popracować nad płytą. Spokój jednak nie trwał zbyt długo. Już po kilku dniach muzycy pokłócili się, a następnie pobili, demolując przy tym studio. Interweniowała policja i cały zespół wylądował w areszcie. To pewnie wówczas dotarło do nich, że na wskutek ich chaotyczngo zachowania, nigdy nie będą w stanie podpisać kontraktu z żadną wytwórnią płytową. Niedługo po tym incydencie okazało się, że Dick Smith cierpiał na chorobę psychiczną. Trio rozwiązało się, a miesiąc później szalony bębniarz przedawkował narkotyki w wieku 28 lat. Martin Weaver próbował jeszcze swoich sił w Dark, grając na albumie Dark Round The Edges w 1972.

        
Oryginalne okładki z lat 90-tych

W rezultacie tego wszystkiego, Wicked Lady nigdy nie nagrali oficjalnie nawet singla, a mimo to w 1993 na rynku ukazał się zbiór ich nagrań z lat 1969-1972 jako [1], wydany na CD przez brytyjski Kissing Spell Records. Na okładkę trafiła reprodukcja obrazu "Judyta Z Głową Holofernesa I Z Małym Herkulesem", namalowanego na dębowej desce przez XVI-wiecznego malarza holenderskiego o pseudonimie Mistrz Magdaleny Mansi. Flamandzki artysta przedstawił na nim Judytę ze Starego Testamentu, która w jednej ręce trzymała głowę wodza wojska asyryjskiego Holofernesa, w drugiej zaś miecz. Niemowlę Herkules udusił węże, które Juno wysłała, by go zniszczyć. Zarówno Judyta jak i Herkules mieli być przykładami hartu ducha, ukazanymi nago dla podkreślenia ich niewinności i bezbronności. Niestety, jakość dźwięku była fatalna i zdecydowanie lepiej ten sam materiał brzmiał na płycie wydanej przez hiszpański Guerssen w 2012. Pozbyto się szumów, dźwięk nie "kołysał" i był bardziej dynamiczny. Nagrania odzyskano z taśm zarejestrowanych w piwnicy domu Martina przy użyciu dwuścieżkowego magnetofonu Revox firmy Studer. Płyta zawierała osiem utwórów trwających dokładnie godzinę. Słuchacz poznawał najbardziej agresywną, szaloną i deliryczną odsłonę zespołu. Ciężkie proto-metalowe, a momentami także progresywne utwory przepełnione były fantastycznymi gitarowymi riffami i melodiami. Out Of The Dark przywodził na myśl wspólny mix Cream i Blue Cheer. Fascynacje pierwszym okresem Black Sabbath słychać w sztandarowym Wicked Lady z bardzo dobrym śpiewem Weavera. "Akustyczny" proto-doom z pierwszych minut War Cloud przeradzał się w gitarowy odjazd pełen sprzężeń i kapitalnych riffów. Wprawdzie perkusista grał powściągliwie, sporadyczne bębnienie nie odbierało utworowi siły. Najlepszą kompozycją był niewątpliwie Run The Night z ognistą gitarą, doskonałą linią wokalną i zabójczą sekcją rytmiczną. Także w narkotycznym The Axeman Cometh działo się tyle, że pomysłami można było obdzielić kilka płyt. W końcu 10-minutowy killer Life And Death przykuwał uwagę powolnym hipnotyzującym rytmem i oniryczną atmosferą.
W rok później ukazał się [2], zawierający utwory tylko z 1972 - za to z nowym basistą Delem Morley`em. Ta zmiana personalna nie wpłynęła na brzmienie tria. Gitara Weavera wciąż nadawała ton ciężkim heavy-rockowym kompozycjom na miarę Pentagram, ale zdecydowanie lżejszym od Black Sabbath. I`m A Freak jednakże zdradzał wpłyty Hendrixa, zresztą na kompilację wrzucono przeróbkę Voodoo Child - właściwie jej interesującą interpretację zawierającą kilka śmiałych pomysłów wplecionych przez lidera. Rozbujany 9-minutowy Passion oprócz długich solówek gitarowych zachwycał uwypuklonym pulsującym basem doskonale zgranym z perkusją. Zagrane z luzem Why Don`t You Let Me Try oraz Sin City posiadały chwytliwe melodie z efektami wah-wah. Prawdziwa uczta zespołowego jammowania trafiłą na zakończenie krążka. Ship Of Ghosts trwał ponad 22 minuty podczas których słuchacz mógł rozkoszować się psychodelicznym tyglem pełnym niebanalnych zagrywek, gitarowych solówek, licznych zmian nastroju oraz buzującą jak wulkan sekcją rytmiczną. Szkoda, że głupota muzyków i ich skandaliczne zachowanie rozwaliło zespół od środku, gdyż Wicked Lady był jedną z najciekawszych grup brytyjskiego podziemia przełomu lat 60-tych i 70-tych. Po ponad czterdziestu latach, dzięki zachowanym taśmom i kompaktowym reedycjom Nikczemna Dama dostała drugie życie. Jej historia jednak nie miała nic wspólnego z niewinnością, ani tym bardziej z bezbronnością. Hart ducha w bezsensowny sposób objawiał się na scenie bardziej w demolkach niż bohaterskich czynach. Ta muzyka mogła przypaść do gustu fanom Josefus, Necromandus, Truth And Janey czy White Summer.

ALBUM ŚPIEW, GITARA BAS PERKUSJA
[1] Martin Weaver Bob `Motorist` Jeffries `Mad` Dick Smith
[2] Martin Weaver Del `German Head` Morley `Mad` Dick Smith


Rok wydania Tytuł
1993 [1] The Axeman Cometh (kompilacja)
1994 [2] Psychotic Overkill (kompilacja)

  

Powrót do spisu treści