Szkocka grupa założona w 2004 w Perth jako Battleheart. Pod tą nazwą wydano dwie EP-ki w 2006: Battleheart i Terror On The High Seas. Skorzystano na nich z zaprogramowanej perkusji, ale warto wyróżnić udany kawałek Heavy Metal Pirates oraz przeróbkę Korpiklaani Journey Man. 8 sierpnia 2007 oficjalnie zmieniono szyld na Alestorm. Po podpisaniu kontraktu z wytwórnią Napalm Records przystąpiono do nagrywania debiutu, który ujrzał światło dzienne 25 stycznia 2008. Muzycznie Szkoci kultywowali tradycje morskich rzezimieszków, które niewątpliwie przyprawiły miłośników Running Wild o szybsze bicie serca. Alestorm wprowadził swój piracki folkowy heavy/power w muzyczne realia nowych czasów. Krążek zaskakiwał fantastycznym brzmieniem, a także sporym wachlarzem niesamowicie chwytliwych riffów i udanych solówek. Często podobnej muzyce przyklejano łatkę "miałka" albo "kicz", ale to nie dotyczyło Alestorm. bowiem Bowes podniósł tawernowe pieśni przy beczce rumu i do rangi realnej metalowej sztuki, nie tracąc przy tym z pola widzenia żartobliwego podejścia i atmosfery znakomitej niezobowiązującej zabawy. Zamiast stworzyć jak inni zmetalizowane przyśpiewki ludowe, muzycy postawili raczej na słoneczną i przepojoną grogiem przygodę ze skocznymi klawiszami. Lider barwą głosu przypominał Rolfa Kasparka, co też doskonale podkreślało korsarski charakter muzyki. Jednocześnie Bowes grał na klawiszach przewieszonych przez ramię, a ich partie potraktowano na równi z popisami solowymi gitary. Motorem napędowym była z kolei gra Migo Wagnera, który nie ograniczał się do grania standardów, a jego partie perkusyjne były bardzo urozmaicone i kreatywne. Wszystkiego dopełniały wyśmienite chórki i szantowe przeboje jak Over The Seas, Captain Morgan`s Revenge, The Huntmaster czy Set Sail And Conquer. Świetnie wypadła knajpiana ballada z akordeonem Nancy The Tavern Wench. Słabo jawiła się za to końcówka płyty z banalnym Wenches & Mead oraz zupełnie pozbawionym ikry nieoficjalnym hymnem Szkocji Flower Of Scotland autorstwa Roy`a Williamsona. Mimo to Alestorm okrzyknięto odkryciem europejskiej sceny, a sami muzycy nie zamierzali takiego potencjału zmarnować.
[2] zawierał poza premierowym Leviathan również cover Pirates Of The Sea (łotewskiej grupy występującej na festiwalu Eurowizji) Wolves Of The Sea, niemieckiej przeróbki Wenches & Mead oraz nowej wersji Heavy Metal Pirates. 27 maja 2009 ukazał się [3], dorównujący poprzednikowi pod względem jakości. Po odejściu Gavina Harpera, główny ciężar spoczął na Evansie, który przejął gitarę (grał na niej prościej i mniej folkowo niż poprzednika, za to bardziej zdecydowanie). Bowers śpiewał pewnie głosem spalonym od rumu i oferował bogaty plan klawiszowy z wieloma pasażami i fanfarowymi wstępami. Było potoczyście i tawernowo już w The Quest i podobne zamaszyste refreny stanowiły ogromny atut całej płyty. Szkoci interesująco rozwinęli motyw główny w Leviathan, oparty nie tylko na piracko-epickim fundamencie, ale też lekkiej nutce progresywnej w aspekcie klawiszowym. Zresztą te klawisze były kapitalne również w szorstkiej morskiej balladzie To The End Of Our Days, jednak ogólnie ta przydługawa ponura kompozycja wypadła mniej udanie od reszty. Szybki heavy/power to kręgosłup tytułowego Black Sails At Midnight, wzorowo zaaranżowany na gitarę i klawisze, w którym nawet refren niezbyt łagodził ten dość ostry kawałek. Podłogie uginała się w knajpie, a a kufle spadały z szynkwasu przy tym pełnym pasji tańcu w brawurowym instrumentalnym No Quarter. Nowa wersja Wolves Of The Sea wypadła gorzej od poprzedniej, ale rekompensował wszystko pełen niemetalowych instrumentów Keelhauled - prawdziwy hit zespołu. Po prostym Pirate Song można było oczekiwać więcej inwencji i bardziej bujającej melodii. Jeśli szukać więcej elementów progresywnego grania to należało wskazać zbudowany z kilku motywów Chronicles Of Vengeance, prowadzony w kilku odrębnych planach - ta historia była niezła, ale pozbawiona narastającego napięcia. Wszystko zmixował ponownie w Lubece Lasse Lammert, który także zagrał na gitarze i śpiewał w tawernowych chórkach. Masteringiem zajął sięz kolei amerykański gitarzysta James Murphy, nadając płycie głębokie, wieloplanowe i pełne barw brzmienie. Dużo się tutaj działo i ta muzyka była wciąż bardzo atrakcyjna.


Od lewej: Ian Wilson, Christopher Bowes, Daniel Evans, Gareth Murdock

Także na [4] Szkoci zaserwowali muzykę podchwytującą spopularyzowane przez ścieżki filmowe motywy pirackie przemieszane z elementami muzyki ludowej, podane w oprawie heavy/powerowych riffów. O ile niezwykle sympatyczny debiut emanował sielską atmosferą tawerny, to kolejne albumy zdradzały po części chęć zagrania czegoś cięższego. W ten sposób nowe dzieło można było odnieść do Under Jolly Roger Running Wild, ale w powermetalowej konwencji. Alestorm rozegrali całość umiejętnie, z głosami pirackimi, hukiem dział, szumem fal i chóralnymi refrenami. Te ostatnie stanowiły o sile kapitalnych utworów w stylu Shipwrecked czy The Sunk`n Norwegian i były elementem decydującym o atrakcyjności. Bowes ponownie wcielał się idealnie w kapitana statku, wydając swoim lekko zdartym głosem rozkazy załodze w otoczeniu słonej morskiej wody i wysokoprocentowych trunków. Co ciekawe, zespół próbował od czasu do czasu wykorzystywać mocne natarcia gitarowe, ocierające się o estetykę thrashu (Buckfast Powersmash). Nie mogło zabraknąć spelunkowych pieśni do wspólnego śpiewania przy kielichu, akcentowanych skocznymi szkockimi ornamentami (Scraping The Barrel). Znalazło się jednak miejsce dla kawałków mniej atrakcyjnych, jak również parusekundowego żartu Rumpelkombo. Intrygował ponad 7-minutowy Death Throes Of The Terrorsquid, gdzie w pewnym momencie pojawiało się prawdziwe blackmetalowe tempo. Wszystko zagrano bardzo dobrze, bez siłowania się z udawanym prymitywizmem czy nadmierną słodyczą. Album wzbogaciły dwa bonusy: kapitalna przeróbka The Wurzels I Am A Cider Drinker oraz krótszy You Are The Pirate. Świetna niezobowiązująca rozrywka z muzyką lekką, łatwą i przyjemną, której najlepiej słuchało się ze szklanicą rumu w dłoni. [5] zawierał nagrania ze stycznia 2013 z koncertów australijskich i nowozelandzkich (na klawiszach formację wspomógł na żywo klawiszowiec Elliot Vernon - on też uczestniczył w nagraniach [6]).
Christopher Bowes wszedł w skład powermetalowego Gloryhammer.

ALBUM ŚPIEW, KLAWISZE GITARA BAS PERKUSJA
[1] Christopher Bowes Gavin Harper Daniel Evans Migo Wagner
[2] Christopher Bowes Gavin Harper / Lasse Lammert Daniel Evans Migo Wagner
[3] Christopher Bowes Daniel Evans Gareth `Gazz` Murdock Ian Wilson
[4-6] Christopher Bowes Daniel Evans Gareth `Gazz` Murdock Peter Alcorn
[7-12] Christopher Bowes Máté Bodor Gareth `Gazz` Murdock Peter Alcorn

Máté Bodor (ex-Wisdom)

Rok wydania Tytuł TOP
2008 [1] Captain Morgan`s Revenge #2
2008 [2] Leviathan EP
2009 [3] Black Sails At Midnight
2011 [4] Back Through Time
2013 [5] Live At The End Of The World (live)
2014 [6] Sunset On The Golden Age
2017 [7] No Grave But The Sea
2020 [8] Curse Of The Crystal Coconut
2021 [9] Live In Tilburg (live)
2022 [10] Seventh Rum Of A Seventh Rum
2024 [11] Voyage Of The Dead Marauder EP
2025 [12] The Thunderfist Chronicles

          

          

Powrót do spisu treści