Niemiecka grupa założona w 1983 w Hanoverze. W muzyce Attack speedowo zorientowane riffy mieszały się z przejściami heavymetalowymi oraz dźwiękami skrzypiec (Manni Neuman), fletu, akustycznej gitary i (niestety) wszędobyslkich klawiszy. Przy wykorzystaniu dość utopijnych tekstów, debiut zyskiwał dość oryginalny charakter. Przesiąknięta hard rockiem i NWOBHM perkusja oraz melodyjne partie gitarowe serwowane przez zgrany duet Engelke-Kammer eksponowały w odpowiedni sposób rytmiczność i przebojowość. W pamięć zapadały: Danger In The Air z ujmującymi partiami klawiszy, zadziorny The Dragon From The Hill z przebojowym refrenem czy piękna ballada Sunday Morning. Nie znaczyło to, że reszta była znacznie słabsza - swoich miłośników zdobyły również z pewnością lekki The Trees z akustycznym wstępem oraz zamykający całość When Demon Flies z nietypowym motywem i ciekawie rozplanowaną sekcją rytmiczną. Szkoda tylko, że w studio pozostawiono tyle miejsca klawiszowcowi. W 1984 ukazał się też singiel Mouse In The Maze / Frontpage Lover, wydany własnym kosztem, następnie zdecydowano się zrezygnować z usług Thomasa St.Jonesa.
Ricky van Helden był rozczarowany, że Attack nie zrówniał się sławą z Ruuning Wild, Grave Digger i Stormwitch. Muzyk jednak nie zrezygnował, wymienił cały skład, poniechał klawiszowych pomysłów i w sierpniu 1985 roku nakładem malutkiej wytwórni Pro Sound Records przedstawił drugi album. Tym razem grupa zaprezentowała taki heavy metal, jakiego oczekiwali niemieccy fani. Nadal pewne akcenty były złagodzone i van Helden korzystał z lżejszych rockowych aranżacji i linii melodycznych w Warriors In Pain czy też zwiewnym przebojowym Indian Lady. To była zreztą najbardziej zapadająca w pamięć kompozycja z tego albumu obok umieszczonego na końcu melodyjnego i zadziornego Hard Times, wzorowanego na brytyjskiej tradycji. Ten angielski rockowy szlif słyszalny był szczególnie w refrenach, podobnie zresztą jak w raczej niewyraźnym i bladym Missing You. Attack równocześnie atakował ostrzejszym, miarowym i dosyć surowym w gitarach No Mercy z mocnym basowym podkładem i misternie splecionymi riffami, nie poddającymi się sztampowej niemieckiej metalowej toporności. To zasługa dwóch utalentowanych gitarzystów Franza i Niewidoka, którzy tchnęli w proste konstrukcje sporo inwencji i pomysłowości, a ponadto umiejętnie ze sobą współdziałali. W wolniejszych klimatycznych numerach (Dirty Mary) kwartet podpatrywał stylistykę Accept w budowaniu przestrzeni w odrobinę psychodelicznych partiach, co wyszło dość interesująco. Także udany balladowy Mystery Night podchodził pod mix Accept i Scorpions - mało oryginalne, ale zgrabne i eleganckie. Jako wokalista van Helden pokazał się z dobrej strony, choć w pewnych momentach wymagających więcej mocy w głosie, tego zabrakło. Natomiast jego wyeksponowany bas był wyborny, choć partie tego instrumentu nie należały do złożonych. Jako kompozytor okazał się nieco eklektyczny i co ujawniało się w mocno przeciętnym The End w nieokreślonej heavymetalowej stylistyce. Produkcja dobra i czytelna, w typowej niemieckiej manierze określonej przez surowe gitary i głośną sekcję rytmiczną.
Później kariera załamała się, choć w tym czasie Attack zyskał w Australii miano "najlepiej zapowiadającego się zespołu metalowego". Jednak na trasie po Europie Wschodniej doszło do konfliktu między muzykami, którzy zawiesili działalność. Van Helden wskrzesił kapelę na początku 1989 wydając [3] - poza rockowym gitarzystą Gerdem Sossnierzem, reszta składu była mało doświadczona, jednak stosunkowo prosta muzyka nie postawiła przed nimi zbyt wysokich wymagań. Van Helden wziął pod uwagę nowsze trendy metalowego grania w Niemczech, szczególnie zagęszczenie gitarowych faktur z Walls Of Jericho Helloween i pod pewnymi względami była to odpowiedź na granie Dyniowatych z tego okresu. Lekko heroiczny otwieracz Wonderland poprzedzono epicką narracją, ale nie stanowiła ona jednak platformy dla reszty materiału. Wykorzystano za to motywy Iron Maiden w Back To Attack, ale zbyt skromne by przykryć miałki rock/metalowy refren i niewątpliwy potencjał tej kompozycji rozmieniono na drobne. Attack zaczerpnął również z doświadczeń Stormwitch, grając klasyczny heavy w niezłym melodyjnym You`re Not Free i potoczyście bojowym Live Or Die z delikatną gitarą akustyczną na wstępie. The Battle`s Lost sprawiał wrażenie, że grupa próbowała grać metal środka - mogacy jednocześnie zadowolić także fanów bardziej rockowego grania. W podobnej stylistyce przelatywał miarowy The Last Surviving Man, nie robiący specjalnego wrażenia. Dopiero Destiny Of War wypadł okazale z wolniejszymi partiami i znakomitym śpiewem lidera wspieranego przez pewny siebie chórek. Ta elegancja występowała co prawda w większości utworów, jednak wokalnie van Helden nie był Andy`m Mückiem ze Stormwitch i siła rażenia tego głosu była ograniczona, co wyraźnie słychać w zgrabnie skonstruowanym Blind Man - balladowej melancholijnem pieśni z powermetalowym rozwinięciem. Najważniejszym punktem był bezsprzecznie ponad 9-minutowy Death Rider, łączący w sobie wysmakowane partie liryczne z gitarami akustycznymi i symfonicznym tłem. Mocniejsze heavy/progresywne epickie fragmenty nawiązywały tutaj do Manilla Road. Wyszło znakomicie i była to z pewnością najbardziej udana kompozycja w dorobku zespołu. Choć wiele zagrywek gitarzystów było interesujących, to całościowo zabrakło wybuchowych solówek, dialogów i pojedynków. Momentami było to granie niemal na granicy progresywnego rock/metalu - zwiewne, ale pozbawione autentycznej metalowej mocy. Zapewne nieco cięższe brzmienie dodałoby barw tym umerom, niosącym przecież w wielu momentach znaczny epicki ładunek. Attack nagrał solidny album, jednak w stylistyce nieco spóźniony, gdyż nawet w Niemczech taki heroiczny heavy był chwilowo w odwrocie. Niebawem pozostali instrumentaliści opuścili lidera i Van Helden musiał budować wszystko od nowa.
Ricky potrzebował blisko trzech lat na znalezienie następców i [4] ukazał się nakładem małej prywatnej wytwórni van Heldena Iceland Records. Poza nowa wersją Indian Lady Attack zaprezentował heavy metal w odmianie epickiej o pewnych cechach powermetalu, umiarkowanie interesujący, choć intrygujący w skromnych partiach fletu lidera. Szybsze kompozycje takie jak In The Gloom czy też Seven Years In The Past zdradzały wpływy zarówno metalu niemieckiego i amerykańskiego w odmianie US Power (The Fighter). Wszystko było jednak lżejsze niż typowy rycerski heavy/power, choć nasycone wysokiej klasy solowymi popisami gitarzystów. Bezpośrednie nawiązanie do stylów Helloween i Blind Guardian wrzucono do szybkich On The Run i Never Die - w tym wszystkim odnosiło się wrażenie, że van Helden chciał zadowolić publiczność po obu stronach Atlantyku. Grupa podejmowała próby wydobywacia heroicznego klimatu w każdym numerze, jednak same melodie nieszczególnie zachęcały do dobycia miecza. Najlepsze pozostawiono na koniec w ciekawie poprowadzonym i autentycznie epickim Hades Of Steel - surowym numerze w stylu wczesnego Manowar. Kompozycje ostatecznie nie były monotonne i w ich obrębie działo się sporo, ale słuchacz miał czasami wrażenie lekkiego chaosu. Brzmienie przeciętne, głównie w nijakich gitarach, co po części niweczyło efekt doskonałej gry Oko i Petersena. Na szczęście w 2013 ukazała się wersja zremasterowana nakładem Eat Metal Records.
Nagrany w 1996 album Deadlocked miał być podobo najmocniejszą pozycją nagraną przez Attack, ale nigdy nie ujrzał światła dziennego. Mogło to być powodem ponownej kłótni muzyków i rozpadu Attack jeszcze w tym samym roku. W 1994 wydano składankę Revitalize, a w 2011 kompilację Warriors Of Time (kompozycje z lat 1984-1995). Thorsten Köhne grał potem w heavymetalowym Aterial (War Machinery w 2004 i EP-ka Bodyshaker z badziewną okładką w 2006), heavymetalowo/shreddowym Code Of Perfection (Last Exit For The Lost w 2006) i Eden`s Curse. Athanasios Tsoukas po latach bębnił w Almanac. Helge Engelke zmarł 28 kwietnia 2023 w wieku 61 lat w wyniku komplikacji po operacji raka jelita.

ALBUM ŚPIEW, BAS PERKUSJA GITARA GITARA KLAWISZE
[1] Ricky van Helden Helge Engelke Andy Kammer Thomas St.Jones
[2] Ricky van Helden Thomas Evermann Jörg Franz Andy Niewidok -
[3] Ricky van Helden Athanasios `Zacky` Tsoukas Gerd Sossnierz Chreddy Riepert -
[4] Ricky van Helden Jens Petersen Peter Oko -
[5] Ricky van Helden Athanasios `Zacky` Tsoukas Thorsten Köhne Peter Oko -

Jörg Franz (ex-Hardware), Peter Oko (ex-Entophyte)

Rok wydania Tytuł
1984 [1] Danger In The Air
1985 [2] Return Of The Evil
1989 [3] Destinies Of War
1992 [4] Seven Years In The Past
1995 [5] The Secret Place

        

Powrót do spisu treści