Amerykański zespół założony w 1967 w San Francisco. W języku ulicy nazwa oznaczała "smutny wiwat", jedną z mocnych odmian LSD. Zadebiutował 3 lutego 1967 w "California Hall" u boku Big Brother And The Holding Company na imprezie zorganizowanej przez niesławnych Hell`s Angels. Później występował w przybytkach hippisowskich, choć muzycy odcinali się do psychodelii i buntu dzieci-kwiatów. Styl Blue Cheer wykrystalizował się w czerwcu 1967, kiedy to trio zobaczyło występ Jimi Hendrixa na festiwalu w Monterrey (Leigh Stephens złapał nawet i zachował na pamiątkę nadpalony gryf gitary Jimiego). Pod wpływem m.in. hendrixowskiej wersji Wild Thing, formacja opowiedziała się za muzyką wyrastającą z rockowej tradycji - prostą, pełną krzyku i zgiełku, niezbyt doskonałą wykonawczo, ale emanującą niemal zwierzęcą siłą. Po podpisaniu kontraktu z wytwórnią Phillips, muzycy weszli do studia Amigo w Hollywood, by na 8-śladowych magnetofonach zarejestrować debiut. Na okładce [1] znalazł się komentarz Agustusa Owsley`a, znanego wówczas popularyzatora LSD. Blue Cheer zaprezentowali się jako grupa nieokrzesana, łomotliwa i daleka od precyzji, lecz potrafiąca nadać własną ekspresję nawet mocno ogranym kawałkom jak Summertime Blues Eddiego Cochrana. Poza stylistyką Hendrixa, Peterson i spółka skorzystali ze spuścizny Cream w pełnym improwizacji Second Time Around. Te sześć utworów trwających ponad 31 minut łączyło w niemal hipnotyzujący sposób psychodeliczny rock oparty o mocny przester gitary z bluesem i rodzący się dopiero heavy-rock. Prawdopodobnie to właśnie ascetyczne, lecz hałaśliwe brzmienie postawiło grupę w szeregu najważniejszych ekip undergroundowych mających wpływ na kształtowanie się hard rocka. Rock Me Baby B.B.Kinga startował uporządkowanie, ale po wejściu gitary i drapieżnego wokalu panował w nim przyjemny psychodeliczny bałagan. Muzycy grali mocno, głośno i prosto, ale nie prostacko. Swobodną formę nadano blisko 8-minutowemu Doctor Please, który tylko pozornie trzymał się standardowych konwencji. Moc nadały mu brudne gitarowe partie, mocne bębnienie i niezwykle krzykliwe popisy Petersona, a wszystko zagrano bez jakichkolwiek barier i ograniczeń. Po nieco prostszym Out Of Focus nadchodziło szaleństwo w postaci Parchment Farm – numerze niezwykle rozpędzonym i balansującym gdzieś pomiędzy Iron Butterfly a Ten Years After. Zremasterowana wersja debiutu z 2003 zawierała ponadto bonus All Night Long.
Do nagrania [2] przystąpiono nie tylko w kalifornijskim studio Pacific Recorders, ale także na plaży w Muir. Tym razem muzycy mieli do dyspozycji sprzęt 16-śladowy, a na okładkę wybrali reprodukcję fotografii Jima Marshalla nawiązującej do twórczości Salvatora Dali (bez jakiegokolwiek napisu czy nazwy zespołu). Album był dziełem zbliżonym do debiutu, nieco bardziej jednak dopracowanym aranżacyjnie. Nowy materiał składający się z 7 kompozycji własnych oraz dwóch przeróbek (Satisfaction The Rolling Stones i The Hunter Alberta Kinga) nie osiagnął już takiego rozgłosu jak poprzednik. Jak się miało okazać, Blue Cheer nigdy nie zdołali już przebić swojego debiutu. Dość dotkliwym ciosem było również odejście gitarzysty Leigh Stephensa, który wyjechał do Wielkiej Brytanii i tam utworzył (z Mickiem Wallerem, ex-perkusistą Jeff Beck Group) projekt Silver Metre (Silver Metre w 1970).
Kolejne płyty zawierały coraz bardziej konwencjonalny repertuar rockowy - subtelniej opracowany, niemal zupełnie pozbawiony zgiełku i dźwiękowego brudu. W dodatku stylistycznie grupa zbliżyła się mocno do sceny psychodelicznej spod znaku The Grateful Dead, Jefferson Airplane i Quicksilver Messenger Service, podpierając się przy okazji wstawkami country (West Coast Child Of Sunshine, I Want My Baby Back, As Long As I Live). Nijako wypadł też cover Boba Dylana It Takes A Lot To Laugh It Takes A Train To Cry. Kto wie jak ostatecznie brzmiałby [3], gdyby w całej sesji udział wziął utalentowany gitarzysta Randy Holden. Dołączył on do ekipy pod koniec sesji i nagrał z Blue Cheer tylko 3 kompozycje (Peace Of Mind, Fruit & Iceburgs, Honey Butter Lover), ruszył z kapelą na roczną trasę, po czym został z formacji wyrzucony. [4] powstawał po kolejnych przetasowaniach personalnych, a z oryginalnego składu ostał się tylko Dickie Peterson. Krążek zaskakiwał negatywnie utworami osadzonymi jeszcze co prawda w rocku, ale zabarwionymi soulem i gospelem (Saturday Freedom, Fool). Płytę poddano tak ostrej fali krytyki, że na [5] zespół w większym stopniu niż poprzednio nasycił kompozycje atmosferą psychodelicznego rocka. Przy jednoczesnym wzbogaceniu instrumentarium (sitar), nowe dzieło mogło sie podobać, a zwłaszcza Good Times Are So Hard To Find, Babaji i Preacher. Niestety [6] jawił się ponownie jako przeciętne dzieło rockowe i nie pomogło nawet użycie egzotycznej dilruby w I`m The Light. W dodatku Peterson zaśpiewał jedynie w trzech utworach (Ecological Blues, Lester The Arrester, Heart Full Of Soul). W tej sytuacji, Blue Cheer postanowili zawiesić działalność. W 1984 Peterson zdołał namówić do ponownej współpracy Whaley`a i nagrał [7], z nowymi wersjami m.in. Summertime Blues, Parchman Farm, Babylon czy Out Of Focus. Po 5-letniej przerwie formacja wydała jeszcze trzy płyty, ale i one zupełnie przepadły na rynku. Uparci muzycy powrócili ponownie z [11] po 16 latach przerwy. Z kolei [12] zawierał sesję nagraniową z 1979 z Petersonem.
Dyskografię uzupełniają koncertówki: Bootleg: Live-Hamburg-London z 2005, Live & Unreleased 1: 68-74 z 1996, Live & Unreleased 2: Live At San Jose Civic Centre z 1998 i w końcu Rocks Europe w 2009. Ukazały się także kompilacje: Louder Than God: The Best Of Blue Cheer w 1986, Good Times Are So Hard To Find: The History Of Blue Cheer w 1990 i The Best Of Yesteryear w 1990. Dickie Peterson występował z wieloma mało znanymi kapelami jak Peterbilt i Ron Hacker And The Fabulous Hacksaws. Poza wspomnianą już działalnością w Silver Metre, Leigh Stephens założył projekt Pilot (Pilot w 1973) oraz zrealizował dwa solowe krążki: Red Weather w 1969 i Leigh Stephens And A Cast Of Thousands w 1971. Randy Holden z grupą The Other Half firmował The Other Half w 1968 i retrospektywną Mr.Pharmacist w 1984, ponadto gitarzysta nagrał trzy ciekawe albumy solowe (na jednym z nich bębnił Whaley). Ralph Burns Kellogg i Bruce Stephens założyli Mint Tattoo (Mint Tattoo w 1969), a gitarzysta zrealizował solowo Watch That First Step w 1982.

ALBUM ŚPIEW, BAS GITARA PERKUSJA KLAWISZE
[1-2] Richard `Dickie` Peterson Leigh Stephens Paul Whaley -
[3] Richard `Dickie` Peterson Bruce Stephens / Randy Holden Paul Whaley -
[4] Richard `Dickie` Peterson Bruce Stephens Norman Mayell Ralph Burns Kellogg
[5] Richard `Dickie` Peterson Bruce Stephens Paul Whaley Ralph Burns Kellogg
[6] Richard `Dickie` Peterson / Gary Lee Yoder Norman Mayell ? Ralph Burns Kellogg
[7] Richard `Dickie` Peterson Tony Rainier Paul Whaley -
[8] Richard `Dickie` Peterson Andy `Duck` MacDonald Dave Salce -
[9] Richard `Dickie` Peterson Andy `Duck` MacDonald Paul Whaley -
[10] Richard `Dickie` Peterson Dieter Saller Paul Whaley -
[11] Richard `Dickie` Peterson Andy `Duck` MacDonald Paul Whaley -

Randy Holden (ex-The Fender IV, ex-The Other Half), Gary Lee Yoder (ex-Kak), Andy MacDonald (ex-Bible Black, ex-Thrasher.)

Rok wydania Tytuł TOP
1968 [1] Vincebus Eruptum
1968 [2] Outsideinside
1969 [3] New! Improved! #11
1969 [4] Blue Cheer #14
1970 [5] The Original Human Being
1971 [6] Oh! Pleasant Hope
1984 [7] The Beast Is Back
1989 [8] Blitzkrieg Over Nüremberg (live)
1990 [9] Highlights And Lowlives
1991 [10] Dining With The Sharks
2007 [11] What Doesn`t Kill You...
2012 [12] 7 (kompilacja)

          

          

Powrót do spisu treści