Szwajcarska grupa powstała w 1985 w Winterthur pod Zürychem. Pierwsza płyta mogła podejść fanom niemieckiego Bonfire, norweskiego TNT i szwedzkiego Treat. Trafił tu zestaw hard rockowych kompozycji, utrzymanych w zbliżonej stylistyce. Większość z nich nadano podobną strukturę i utrzymano w tempach nieco szybszych niż średnie. Żaden z muzyków nie urodził sie w Kalifornii, ale grali równie dobrze jak muzycy z Los Angeles. Każdy utwór ozdobiono niebanalnymi solówkami, a same partie gitar brzmiały soczyście i świeżo. Trudno wyróżnić jakieś kawałki właśnie przez wzgląd na ich podobieństwo, niemniej jednak do faworytów zaliczał się mini-przebój Shout It Out. Znamiona radiowego hitu nosił Hot Lovin` Night, w którego środek wpleciono kilka zabójczych riffów. Od ciekawej zagrywki zaczynał się I Need Your Love, a jego melodyjny refren był łatwy do zapamiętania. W Staying Alive na szczególną uwagę zasługiwała solówka z perfekcyjnym kostkowaniem po stłumionych strunach.
Drugi krążek różnił się nieco od debiutu swoim klimatem. W Dead LightsAnimal Victim nie był już tak przebojowy, po prostu typowy kawałek z lat 80-tych. Na singiel wybrano In The Middle Of The Night, utrzymany w średnim tempie i wzbogacony przebojowym refrenem. Słuchając płyty odnosiło się wrażenie, że utwory wchodzące w jej skład idealnie nadawały się do emisji radiowej. Sign In The Sky był znacznie wolniejszy, postawiono również na kontrast między łagodnym śpiewem nowego wokalisty Patricka Mason a dość drapieżnym podkładem gitarowym (ale tylko w zwrotce). W przedrefrenie i refrenie numer łagodniał, zmuszając do zadumy. Don`t Ever Say Goodbye swoją strukturą opierał się na typowym rock`n`rollu, przy czym refreny odśpiewano z manierą znaną z hair metalowych kawałków Bon Jovi. Broken Dream to krótka ballada z wyraźnym basem i czystym brzmieniem gitary, która przechodziła w bardziej dynamiczny Second Chance. U podstaw Bitter Cold leżały z kolei rytmiczne zagrywki z nieco połamanym rytmem i sztucznymi flażoletami gdzieś w tle. Take Your Time to doskonały przykład pop-metalowego przeboju, sporo tu było ze stylistyki Desmond Child. Harder Than Hell wypadł mniej imponująco, chociaż może powodowało to wrażenie spowodowane poprzednim kawałkiem. Na koniec ballada So Long mająca w sobie coś z kołysanek. Karierę przystopowała kolejna zmiana frontmana - na [3] za mikrofonem stanął Erik St.Michaels, po czym nastapiła kilkuletnia przerwa.
W 2000 China powrócili z koncertówką, na której zaśpiewał Mark Storace, który dwa lata wcześniej opuścił słynny Krokus. W 2007 świat melodyjnego rocka zelektryzowała wiadomość o powrocie na dobre szwajcarskiej ekipy. Organizator festiwalu "Spirit Of Rock" zadzwonił do Claudio Matteo z propozycją występu, na co ten przystał, a potem niemal naturalną konsekwencją była trasa koncertowa "Rock Never Dies" trwająca aż do listopada 2009. Wpierw do składu w 1998 dołączył perkusista Billy La Pietra, a w rok później przyjęto drugiego gitarzystę Macka Schildnechta. Stylistycznie [7] był najbliższy [5], czyli melodyjnemu hard rockowi. Tytułowy Light Up The Dark oparto na solidnym riffie napędowym powtarzającym się kilka razy. Utwór niestety charakteryzował się słabymi zwrotkami i przeciętnymi refrenami. Wraz z Hey Yo zespół sięgał dna, niepotrzebnie wikłając się w klimaty alternatywno-industrialno-modernowe i utworu nie ratowała nawet niezła hard rockowa zagrywka w refrenie, ani country-rockowa solówka. Dla odmiany świetnie rozpoczynał się She`s So Hot i w zasadzie cały numer jakoś się bronił, choć St. Michaels nie potrafił odnaleźć się z partiach mało przebojowych i ciągnących się niczym flaki z olejem. Lonely Rider to radiowe nagranie, nadające się na dłuższą podróż samochodem - bez szczególnych aspiracji artystycznych, po prostu lekko strawny kawałek dający słuchaczowi rozrywkę. Gates Of Heaven to typowo amerykańska ballada, w dużej mierze opartą na country - a kolejny On My Way to już country w czystej postaci. Lepiej prezentował się country-bluesowy Stay, przypominająca ballady Warrant. Do rocka China powracali w Deadly Sweet, sięgający do twórczości Alice`a Coopera i Iggy`ego Popa. Trapped In The City kompletnie bezbarwny i w dodatku drażnił wplatanym tu i ówdzie modern-rockowym brzmieniem gitar. Fani melodyjnego AOR zadowoleni byli z Right Here, Right Now, w którym Szwajcarzy próbowali być amerykańscy (feeling country wpleciony dyskretnie do tej rockowej kompozycji). Na koniec nijaki Flesh And Bone, w którym linie wokalne podchodziły pod alternatywę czy industrial. O powrocie do stylu z dwóch pierwszych krązków mowy nie było.
Marc Lynn grał w Gotthard. Marc Storace śpiewał w Biss i Warrior w 2004; wydał również album solowy Live And Let Live w 2022. Eric St. Michaels śpiewał w King Zebra (King Zebra w 2019 i Survivors w 2021); wydał też solowo Songs For A New Day w 2006.

ALBUM ŚPIEW GITARA GITARA BAS PERKUSJA
[1] Math Shiverow Freddy `Laurence` Scherer Claudio Matteo Marc Lynn John Dommen
[2] Patrick Mason Freddy `Laurence` Scherer Claudio Matteo Brian `Beat` Kofmehl John Dommen
[3-4] Eric St.Michaels Freddy `Laurence` Scherer Claudio Matteo Brian `Beat` Kofmehl John Dommen
[5] Douglas McCowan Freddy `Laurence` Scherer Claudio Matteo Brian `Beat` Kofmehl Johnny Giorgi
[6] Marc Storace Freddy `Laurence` Scherer Claudio Matteo Brian `Beat` Kofmehl John Dommen
[7] Eric St. Michaels Mack Schildknecht Claudio Matteo Brian `Beat` Kofmehl Billy La Pietra
[8] Eric St. Michaels Mack Schildknecht Claudio Matteo Dan Grossenbacher Billy La Pietra

Claudio Matteo (ex-Bloody Six), Brian Kofmehl (ex-Killer), Marc Storace (ex-Krokus, ex-Blue)

Rok wydania Tytuł
1988 [1] China
1989 [2] Sign In The Sky
1991 [3] Go All The Way
1991 [4] Live (live)
1995 [5] Natural Groove
2000 [6] Alive (live)
2010 [7] Light Up The Dark
2013 [8] We Are The Stars

          

  

Powrót do spisu treści