Włoski zespół założony w 2019 w Mediolanie przez byłego klawiszowca Derdian. Do grupy zaprosił sekcję rytmiczną z Derdian i dwóch zdolnych gitarzystów. Za mikrofonem stanął Anton Darusso z kostarykańskiego Wings Of Destiny. Debiut nawiązywał do powermetalu w manierze włoskiej, bliskiemu wczesnemu Derdian, z teatralnym klimatem oraz świetną grą lidera. Nie była to jednak płyta nastawiona tylko na niego, Garau nawet momentami skromnie usuwał się na drugi plan. Trochę neoklasycznej gry w eleganckim otwieraczu The Golden Pentacle i od razu było słychać dobrą współpracę między wszystkimi muzykami. W zasadzie można by nawet mówić o renesansie flower-power w nieco odmienionej neo-romantycznej formule. Gitarzyści grali z wdziękiem i finezyją w ekscytujących i wybuchowych solówkach, budując fundament dla wysmakowanych i nieprzekombinowanych pasaży klawiszowych Garau. Nagrano mnóstwo urzekających motywów neoklasycznych w Elixir Of Life czy Keepers Of The Night. Włoski power musi być choć po części heroiczny i rycerski, tak jak w dumnym Fight For The Victory, nawiązującego do najlepszych tradycji Rhapsody, choć bez barokowego przepychu. W brawurowo rozegranym The Secret Of The Sea pojawiała się niespodziewana partia retro pianina. Ten instrument otwierał również najdłuższy i umieszczony centralnie The Sacred Legacy w manierze Kaledon i dramatyzm łączył się tu z motywami melodyjnymi neoklasycznego pochodzenia, podkreślonymi rozległym wokalami Darusso. Ekipa nie odpuszczała ani przez chwilę i zaraz pojawiała się powtórka w zwiewnym i heroicznym Free Again - numerze krótszym i prostszym formalnie, ale porażającym maestrią wykonania i chwytliwością melodii. Muzyczna poetyka robiła duże wrażenie w Thief Of Souls, w którym słychać było minimalne progresywne podejście do tematu. Słoneczne i łagodne metalowe włoskie hymny bywały lepsze i gorsze, ale The Other Side na pewno należał do tych lepszych, bo i refren był dobry i proste gitarowe solówki odpowiednio dopasowane. Zakończenie było fenomenalne - Until The End Of Time jak soczewka skupiał w sobie wszystko co najlepsze w muzyce Magic Opera - wodewil, retro, neoklasyka, power metal i zniewalająca elegancja. Postawiono na brzmienie stosunkowo delikatne, z gitarami bez nadmiernego ciężaru i umiarkowanie zaznaczoną sekcją rytmiczną. Garau zaprezentowała całą gamę zróżnicowanych klawiszy.
Na [2] Enrico Pistolese przejął gitarę, oddając bas Olliemu Bernsteinowi. Najważniejszym jednak nowym muzykiem był inny gitarzysta Luca Sellitto. Całość spinał klamrą kunszt kompozytorski Marco Garau jako nowa jakość poparta przez ten duet wioślarzy, który swobodnie sobie poczynał, wnosząc lekkość i zwiewność znaną z Derdian. Powermetalowy The Black Sorcery łączył neoklasyczne nuty z pełną wdzięku melodią we włoskim stylu, ale także pewnymi akcentami powermetalu japońskiego. Sam Garau znów zostawiał dla siebie tyle miejsca, by nie przytłaczać, ale tam gdzie grał partie solowe lub wstępy był znakomity. Kapitalnie wypadł The Cursed Crown, gdzie wykorzystano rozpoznawalne motywy klasyczne w triumfalnym wstępie, a plan klawiszowy był delikatny i gustowny. W The Legend Of The Demon`s Cry dynamiczna perkusja napędzała niemal wodewilową melodię, a przy tym oczywiście fantasy heroiczną. Dostojniej grupa grała w utrzymanym w wolniejszym tempie Assault On The Castle i tu wspaniale zaśpiewał Anton Darusso na tle bojowych komponentów Derdian. Musiała sięgdzies pojawić słoneczna galopada i tak nadchodził A Ride Into The Sun w typowym stylu flower power, a zawarta tu nostalgia nasuwała skojarzenia z albumami nagranymi przed lat dla wytwórni Underground Symphony. Baśniowo rozpoczynał się White Dragon i ponownie czarował głosem Darusso, a reszta ekipy rozpędzała się i bez wysiłku potrafiła utrzymać zainteresowanie przez te prawie osiem minut dzięki wpływom Rhapsody. W spokojnym tempie snuł się The Shadow Man przy akompaniamencie pianina i narastającego planu symfonicznego. Ładna rockowa ballada z tego wyszła, niemniej mało metalowa w otoczeniu pozostałych utworów. W The Book Of Evil formacja wracała do klasycznego włoskiego heroicznego powermetalu w manierze Kaledon i tu wykonanie przewyższało samą wartość dosyć już ogranej melodii. Znakomicie się prezentował za to w pełni oryginalny Under Siege, pełen melodyjnego pędu i neoklasycznych ornamentacji. Tytułowy 11-minutowy Battle Of Ice to barkowy przepych w neoklasycznej oprawie. Podobać się mogło bogactwo formy, narastające napięcie narracji w opowieści epickiej i w końcu znakomita melodia zbudowana w znacznej mierze na neoklasycznym fundamencie i misternym planie drugi. Mix wykonał Roland Grapow i brzmienie było krystalicznie przejrzyste. Mastering to dzieło samego Marco Garau, bez nadmiaru ciężkości, za to ze szczególną zwiewnością w sferze gitarowo-klawiszowej. Po raz drugi Magiczna Opera mogła się podobać wszystkim maniakom standardów włoskiego powermetalu.
Luca Sellitto dołączył do Timeless Fairytale (A Story Tto Tell w 2024).

ALBUM ŚPIEW GITARA GITARA KLAWISZE BAS PERKUSJA
[1] Anton Darusso Matt Krais Gabriel Tuxen Marco Garau Enrico Pistolese Salvatore Giordano
[2] Anton Darusso Luca Sellitto Enrico Pistolese Marco Garau Ollie Bernstein Salvatore Giordano

Anton Darusso (Wings Of Destiny, ex-Oxidize, ex-Savage Existence), Matt Krais (ShadowStrike), Gabriel Tuxen (ex-Seven Thorns),
Marco Garau / Enrico Pistolese / Salvatore Giordano (wszyscy Derdian), Luca Sellitto (ex-Stamina, ex-Ian Parry`s Rock Emporium), Ollie Bernstein (Ousiodes, Illusion Force)


Rok wydania Tytuł
2021 [1] The Golden Pentacle
2023 [2] Battle Of Ice

  

Powrót do spisu treści