Fiński zespół powstały w 2002 w Hanko. W tym samym roku zadebiutował demówką "Seven Seas", co pozwoliło w roku następnym podpisać kontrakt z wytwórnią Limb Music. Nazwa grup nawiązywała do wygasłego wulkanu na Marsie. Na [1] ekipa zaprezentowała powermetal gitarowy zbliżony do stylu niemieckiego i daleki od grania w stylu Stratovarius/Sonata Arctica. Muzycy nawiązali do wątków historycznych i legend, jak również skorzystali z własnych pomysłów literackich. W jakiś sposób ekipa stała się epigonem Running WIld w tematyce podbojów hiszpańskich w Conquistador - tą najdłuższą kompozycję o epickim charakterze umieszczono na końcu i oparto o elementy słuchowiskowe, mocne riffy w niemieckim stylu i refren wynikający gdzieś z tradycji hansenowej. W kwestii wykonania najbardziej przekonywal gitarzysta Jari Sundström, grający znakomite solówki i wypracowujący wiele ciekawych powiązań riffowych. Ian Eric Highhill był z kolei wokalistą kontrowersyjnym - posiadał własną tonację, ale nie wiedzieć czemu starał się w wielu miejscach brzmieć jak Kai Hansen (szczególnie w refrenach). Wrażenie muzyki z Niemiec było nieodparte, nawet sposób wykorzystania dud w Seven Seas na to wskazywał i w zasadzie tylko klawisze (gościnnie grający Vili Ollila) miały specyficzne fińskie aranżacje. Olympos Mons grał w tempach umiarkowanych, zdecydowanie akcentując refreny i generalnie było to granie przewidywalne, łamane przede wszystkim wspomnianymi klawiszami i pełnymi fantazji solówkami gitary. W jakimś stopniu był jednocześnie powermetal prostoduszny i celowo nastawiony na jasny przekaz, przez co te utwory wypadły w swoim heroizmie szczerze, tak jak Black Desiree, Stars, Wanted Man czy zagrany z ogromną swobodą Through The Ice And Snow. Zepsuto tylko Cleopatra - numer zaczynał się ciekawie i monumentalnie, ale Highhill nie posiadał wystarczających umiejętności i ostatecznie rozmywało się to wszystko w hansenowskich refrenach i niejasnych partiach z narracją. W The Princess Of Saba zaaranżowano epicką historię nieco lepiej w zwrotkach - szkoda, że nie powstrzymano się od trywialnego wesołkowatego refrenu. Nawiązania do sceny fińskiej wypływały na wierzch tylko w dłuższym The Last Light Of The Moon z cechami Stratovarius (rytmika, lekka progresywność całości). Ciekawie generowano lekko melancholijny klimat w niemal radiowym Black, gdzie chwytliwy refren nawiązywał do metalu gotyckiego z obszaru Darkseed. Wszystko brzmiało próba podołania karkołomnemu zadaniu zrobienia czegoś po niemiecku, a zarazem po fińsku w gitarach i sekcji rytmicznej. W sumie dobry debiut, choć Olympos Mons nie stał się fińskim Gamma Ray, na który w pewnych kręgach próbowano go kreować, ale na pewno solidnie uzupełniając fińską scenę powermetalową o coś co nie stanowiło kolejnego klona słynnych ekip z tego kraju.
Na drugiej płycie zespół postanowił zagrać trochę coś innego, bardziej symfonicznego i z pewną porcją heroicznego epickiego stylu włoskiego. Highhill tym razem nie pozował na Hansena, a raczej na wyżej i delikatniej śpiewających frontmanów włoskich z kręgu flower-power. Nie było tak bojowo jak na debiucie i One Word robił wrażenie kompozycji poprawnej, ale nie wzbudzającej emocji melodią o średniej nośności refrenu. Epickość raczej markowano, a przygodę zabezpieczono z każdej strony muzyczną poprawnością. Fanfarowy The Emperors Return kojarzył się z mocniej zagranym Thy Majestie i niestety także z Freedom Call w marnym refrenie. Wolves zaczynał się obiecująco epickim mrokiem, ale refren był trywialny, a partia instrumentalna mało czytelna. Trochę stylu hansenowego zawarto w skocznym i rytmicznym The Price - dobrym utworze, choć całkowicie wtórnym. A Race Between Two Hearts nawiązywał do stylu tawernowych opowieści z lekkim folkowym kolorytem, jednakże kompozycja stylistycznie była za bardzo rozchwiana. Fire And Ice to pół-ballada z mocnymi akcentami symfonicznymi i stanowi dość typowy przykład przeniesienia stylistyki włoskiej na grunt fiński - te same pompatyczne klawisze, ugładzone refreny i aranżacje w chórkach. Podobnie Kingdom Of Winter nie wykraczał poza typowy niemiecki pęd do przodu z archetypową melodią. Coś z rycerskiej stylistyki Luki Turilliego z solowego debiutu słychać było w miarowym i bojowym Medievil, ale im dalej tym więcej tu Thy Majestie i wczesnego Kaledon. Podsumowaniem był najdłuższy Locked In Chains z tajemniczym klimatem na początku, lecz miałka melodia skutecznie zbijała próby śpiewania Highhilla. Tym razem to nie była jego wina, że tak to zostało nietrafnie zaaranżowane. Brzmieniowo godne podkreślenia było znakomite rozplanowanie przestrzenne i każdy instrument zajmował należne mu oddzielne miejsce. Realnie była to jednak muzyka niezwykle wtórna, stanowiąca niezbyt oryginalne spojrzenie na mieszankę niemieckiego melodyjnego power metalu i symfoniczngo flower z Włoch. Pomimo sporej liczby przychylnych opinii, muzycy zdali sobie z tego sprawę i w 2010 zespół został rozwiązany. Jari Sundström nie pojawił się potem na metalowej scenie, natomiast Ian Eric Highhill i Krister Lundell w 2011 stali się współzałożycielami Astralion.
Mikko Sepponen grał w progresywno-powermetalowym Adamantra (Revival w 2009 i Act II: Silent Narratives w 2014) oraz na gitarze/perkusji w powermetalowym Epicrenel (The Crystal Throne w 2013).
ALBUM | ŚPIEW | GITARA | BAS | PERKUSJA |
[1] | Ian Eric Highhill | Jari Sundström | ? | Mikko Sepponen |
[2] | Ian Eric Highhill | Jari Sundström | Krister Lundell | Mikko Sepponen |
Mikko Sepponen (ex-Wisard)
Rok wydania | Tytuł |
2004 | [1] Conquistador |
2007 | [2] Medievil |