
Szwedzka grupa powstała w sierpniu 1980 w Karlshamn na gruzach dwóch lokalnych kapel: Paradize i Ocean. Zadebiutowała w tym samym roku kasetą "Overdrive / 20th Century", a koncerty uzupełniła coverami Riot. Wydany w limitowanym składzie [1] zawierał pięć kawałków hard`n`heavy, po części porównywalnych do Full Speed At High Level Heavy Load, ale bez elementów epickich. Po podpisaniu kontraktu z wytwórnią Planet Records przystąpiono do realizacji [2], na którym położono mocniejszy nacisk na heavymetalowy przekaz. W tym wszystkim było coś z wydanych również w 1983 płyt Gotham City i Silver Mountain, nad wszystkim unosił się nieskazitelny duch nie tylko Heavy Load, ale też klasyków: Thin Lizzy i Judas Priest. Zabrakło jedynie killerów z prawdziwego zdarzenia. Overdrive zaproponował metalowy atak w w kompozycjach zwartych i dynamicznych, jak Back On The Hunt, The Battle oraz Heart Of Stone z cieplejszą melodią a la wczesny Def Leppard. W numerach naśladujących mocniejszy brytyjski rock/metal (Confused, Doomwatch) wychodziły niedoskonałości techniczne wokalisty Thuressona - typowy przykład niezbyt wyrobionego i dramatycznego głosu rodem z Anglii (przy czym w sumie do stylu zespołu tu pasował). Na koniec wrzucono ponad 7-minutowy dłuższy pół-balladowy Time Will Tell, zdecydowanie najlepszy na całej płycie dzięki swej nieco refleksyjnej atmosferze i udanym zwrotkom z mocnymi gitarowymi przejściami. Budżet na produkcję był skromny, ale brzmienie było jak na ówczesne standardy przyzwoite, zwłaszcza jeśli chodzi o sekcję rytmiczną. Ten album nie był w stanie skutecznie konkurować z innymi płytami z heavy metalem angielskim, ale grupa zdobyła uznanie w Skandynawii, co pozwoliło jej kontynuować karierę.
W końcu nadeszła pora na [3] - najwybitniejsze dokonanie Overdrive. Kompozycjom nadano dostojne melodie, wreszcie swoje nieprzeciętne umiejętności zaprezentował duet gitarzystów Stark-Jacobsson (słyszalne inspiracje Eddie`m Van Halenem). Kwintet przedstawił muzykę ujmującą w każdym aspekcie, zostawiającą jednocześnie w tyle ówczesną krajową konkurencję w rodzaju Torch, Syron Vanes czy Mindless Sinner. Tutaj nie tylko NWOBHM (mroczny Burn In Hell, Mission Of Destruction) grał główną rolę, ale także wpływy zespołów amerykańskich pokroju Riot i Y&T (Dream Away, Living In Sin, power-ballada Broken Hearted z apokaliptyczną końcówką). Siłą tego materiału była prostota i chwytliwe melodie, dalekie jednak od zarzutów o komercję. Grupa dorobiła się w końcu przeboju z prawdziwego zdarzenia, gdyż Fighting Man porywał ludzi na koncertach. W tym numerze jednak trywialny rock-metalowy refren zabijał klimat tworzony przez gitarowe ornamentacje nieco w stylu Black Sabbath. Pelle Thuresson śpiewał przyjemnym głosem w średnich rejestrach, unikając na szczęście nagłych przenikliwych pisków. Formacja postanowiła zagrać coś bardziej własnego i kopiowania grup brytyjskich było mniej. Głównymi bohaterami byli grający tym razem z fantazją obaj gitarzyści i to ich gra nadaje ton całości. Nieco lepiej też śpiewał Thuresson, a już na pewno z większą metalową energią. Produkcyjnie na poziomie płyty poprzedniej, a w brzmieniu samych gitar nawet lepiej.
Overdrive niestety rozpadło się w 1984 u szczytu popularności w Skandynawii. Janne Stark próbował jeszcze coś zdziałać pod szyldem Overheat, skończyło się jednak tylko na rozprowadzeniu dwóch kaset promocyjnych w 1987 (w lutym 2018 wszystkie nagrania zebrała wytwórnia Arkeyn Steel Records i wydała jako Fight To The Finish). Przez następne lata Janne pracował ciężko na opinię muzyka pracowitego i wszechstronnego, pojawiając się m.in. w Locomotive Breath (Heavy Machinery w 2002, Train Of New Events w 2003 i Change Of Track w 2005), Planet Alliance, Mountain Of Power (Mountain Of Power w 2007 i Mountain Of Power: Volume Two w 2010), Constancia,
Grand Design, tribute bandzie Budgie Bandolier Kings (Welcome To The Zoom Club w 2019 i Time To Remember w 2022) oraz Legend Revisited (From The Lord w 2023). Tylko dzięki staraniom gitarzysty w 2008 zebrał się oryginalny skład Overdrive, by zrealizować dość rozczarowujący [5]. Utwory odarto z mocy, całości nie pomogły również dziwaczne teksty, takie jak w Trapped Under Ice. Fani za niepowodzenie po części obarczali słaby wokal Thuressona, dlatego też do współpracy zaproszono Pera Karlssona. Krążek był znacznie lepszy od poprzednika, choć żenowało umieszczenie przeróbki I Know There`s Something Going On Fridy z ABBY. Nie było jednak mowy o wskrzeszeniu buntowniczego wikinga z czasów [4], stylistycznie Szwedzi zbliżyli się raczej do W.A.S.P. i Twisted Sister.
Nieco inną muzykę zawierał [6] - tym razem bardziej tradycyjną i bez silenia się na nowocześniej zagrany heavy/power. Dominowały dosyć szybkie tempa, ale melodie jednak gdzieś mocno siedziały w szwedzkich latach 80-tych, gdy rycerskie zwrotki często sąsiadowały z hard rockowymi refrenami. Per Karlsson śpiewał łagodniej i bardziej rockowo niż w Portrait i potrafił to robić w bujającym In Gut We Trust. Dodatkowego uroku dodawał temu albumowi bardzo tradycyjny podział gitar na lewy i prawy kanał - zwłąszcza solówki wypadły atrakcyjnie, grane naprzemiennie w takim przestrzennym rozplanowaniu. Tytułowy Angelmaker nasuwał skojarzenia ze Steel Attack, natomiast Under The Influence, See The Light, Cold Blood skręcały w stronę twórczości Wolf oraz Ram. Utwory jednak napisano atrakcyjnie i bez wysilania się, jak to miało miejsce na poprzedniej płycie. Płynne swobodne granie owocowało większą teatralnością i budowaniem lekko mrocznego klimatu jak w On With The Action i It`s A Thriller. Sporym potknięciem był za to Mother Earth, gdzie po ciekawym wstępie działo się niewiele poza heavy/powerowym riffowaniem. Na koniec 10-minutowy The Wavebreaker z akustycznym wstępem i Karlssonem śpiewającym głosem pełnym emocji. Numer przechodził w galopadę rodem z lat 80-tych, zarówno w Szwecji, Anglii i USA. Autentyczne true heavymetalowe solówki prowadziły ku nostalgicznemu akustycznemu końcowi. Powstał album totalnie staromodny - bez klawiszy czy elektroniki. Na poprzednim krążku panowie w wieku średnim chcieli się za bardzo upodobnić do tych bezdusznych ekip nowego pokolenia nastawionych na moc i siłę. Tutaj grali muzykę swojej młodości z wokalistą, który rozumiał takie granie doskonale i był tylko krzykaczem-odtwórcą. Fanów perkusji z lat 80-tych na pewno ucieszyło ustawienie tego instrumentu. Sekcja rytmiczna grała przy tym bardzo dobrze, napędzała i podkreślała wszystko należycie.
[7] zawierał koncert z "Rockslaget Festival" z 24 lipca 1982. Per Karlsson dołączył do Portrait i zmienił nazwisko na Lengstedt. Janne Stark opublikował kilka książek o historii szwedzkiego metalu: "The Encyclopedia Of Swedish Hard Rock And Heavy Metal 1970-1996" w 1996, "The Encyclopedia Of Swedish Hard Rock And Heavy Metal Volume II" w 2002 i "The Heaviest Encyclopedia Of Swedish Hard Rock And Heavy Metal Ever" w 2013.
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1-4] | Pelle Thuresson | Janne Stark | Kjell Jacobsson | Kenth Ericsson | Kenta Svensson |
| [5-6] | Per Karlsson | Janne Stark | Kjell Jacobsson | Kenth Ericsson | Kenta Svensson |
| Rok wydania | Tytuł | TOP |
| 1981 | [1] Reflexions EP | |
| 1983 | [2] Metal Attack | |
| 1984 | [3] Swords And Axes | #27 |
| 2001 | [4] Mission Of Destruction (live) | |
| 2008 | [5] Let The Metal Do The Talking | |
| 2011 | [6] Angelmaker | |
| 2018 | [7] The Battle Of Rock (live) |

