
Amerykańska grupa założona w Brockton (Massachusetts) w 1980 jako Assassin. Zadebiutowała serią trzech kaset demo w latach 1983-1985. Na drugiej z nich znalazł się Executioner - poprzedzony niemal doomowym intrem, utwór został wkrótce najbardziej znanym utworem Steel Assassin po umieszczeniu go w 1985 na składance "Metal Massacre 6". Wkrótce formacja przestała istnieć. Pamięć o niej wskrzesiła dopiero rodzima wytwórnia GME Records, wydając w 1997 składankowy [1] - w jego skład weszło jedenaście utworów z demówek wraz z nieznanym szerzej nagraniem Retaliation. Był to surowy US Power z wysokimi zaśpiewami Escolasa, przypominającymi style wokalne Geoffa Tate`a i Bruce`a Dickinsona. W podobnym stylu grały Dark Age, Sinister Angel, Dark Knight, Wyzard i Black Knight. Wyjątkami od tej stylistyki były pseudo-thrashowy Attila The Hun oraz ballada Sorcerer`s Mistress (zaskakująco podobna do The Lady Wore Black Queensryche). Teksty orbitowały wokół historii i fantastyki. Całość wypadła po latach jako pełna polotu i bezkompromisowa. W 1997 Grasso postanowił wrócić do metalu zakładając Madd Hunter.
W 2007 czterech oryginalnych członków Steel Assassin postanowiło wrócić przy wsparciu nowego wokalisty, wydając [2] - pełnoprawny debiutancki album. Ekipa panów w średnim wieku powróciła z nowym frontmanem Johnem Falzone i korzystając ze zdobyczy współczesnej techniki nagraniowej, niewątpliwych umiejętności technicznych i zmysłu do aranżacji zawstydziła true metalową młodzież. Kwintet zagrał z nieprawdopodobną energią, a granie w żadnym wypadku nie było to ani siłowe, ani brutalne. Dynamit w postaci Hawkwood przekonywał o tym, a Falzone idealnie wcielił się w swoją rolę, rezygnując z wysokich zaśpiewów, nie przystających do tak masakrującego materiału. Ostro było także w ciężkim Barabbas czy pędzącym Tartarus, a wszystko oparto na kruszących riffach i granych unisono motywach. W trwających 5-6 minut numerach nie było tu miejsca na nudę, gdyż bez przerwy coś się działo, pojawiały się wciąż nowe motywy i ozdobniki. Do końca w napięciu trzymał rycerski Sword On The Stone, akcentowany potężnymi wojennymi bębnami. Równie udany był Merchants Of Force - nieco bardziej złożony ze wstępem akustycznym, ale rozwijający się jako szybka kompozycja z chórkami w tle i misternie odegraną łagodniejszą częścią instrumentalną. Epicki element unoszący się nad całością mocnie zakcentowano w ponad 10-minutowym War Of The Eight Saints, łączący znakomicie kipiące energią partie z motywami spokojniejszymi. Całości nadano przejrzyste brzmienie, bez garażowej surowizny i komputerowych upiększeń - autentyczny true heavy przy takim powrocie był bardzo potrzebny i rzadko spotykany. W listopadzie 2009 wydano składankę In Hellfire Forged, na którą nagrano ponownie numery z przeszłości.
[3] okazał się albumem o tematyce wojennej, w warstwie lirycznej osadzonym w realiach II Wojny Światowej. W sferze muzycznej podtrzymano stylistykę tradycyjnego heavy, choć o nieco nowocześniejszym brzmieniu, czym atakowano już w otwierającym God Save London wraz z syrenami alarmu przeciwlotniczego i umiarkowanym tempem surowych riffów. Perkusyjne rozpoczęcie, szarża basu Grasso i niemal rock`n`rollowe rozwinięcie z thrashowymi naleciałościami zwiastowało Blitzkrieg Demons, po części przypominający dojrzalsze nagrania niektórych ekip NWOBHM. Duet Curran-Mooney jak zwykle rozgrywał swoje dialogi i pojedynki z zadziwiającą precyzją. The Iron Saint cechowało średnio-szybkie tempo amerykańskich bandów i nieco zaskakujący łagodniejszy refren, a w drugiej połowie wolniejszy epicki fragment z dominacją gitary, poruszający swoim melodyjnym monumentalizmem. Surowszy Bastogne odstawał od reszty materiału brakiem wyrazistej melodii, za to rozpędzony Guadalcanal miażdżył niczym wyciągnięty z sesji [2]. Znakomicie prezentował się The Wolfpack w swojej epickiej dostojnej surowości i pełnym dramatyzmu wokalu Falzone, który nadal był w formie dobrej, ale zdecydowanie słabszej niż przed pięciu laty. Najdłuższą i najbardziej rozbudowaną kompozycją był Normandy Angels, opowiadający o lądowaniu sił alianckich w 1944 w sposób zupełnie odmienny od Sabaton. W tym utworze zawarto wielki ładunek tragizmu i siłę przekazu, przy jednoczesnym zastosowaniu zakończenia w stylu Cenotaph Bolt Thrower. Płytę dopełniał cover Rush Red Sector A. Ogólnie płytę wypełniła muzyka mniej bogata formalnie niż na [2] i nie posiadająca takiego dramatyzmu, ale niemniej porywająca.
Kevin Curran i Mike Mooney założyli Kingdom Of Tyrants.
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1] | Doni Escolas | Kevin Curran | Mike Mooney | Phil Grasso | Greg Michalowski |
| [2-3] | John Falzone | Kevin Curran | Mike Mooney | Phil Grasso | Greg Michalowski |
John Falzone (ex-Triphammer)
| Rok wydania | Tytuł | TOP |
| 1985/1997 | [1] From The Vault (kompilacja) | |
| 2007 | [2] War Of The Eight Saints | #13 |
| 2012 | [3] WW II: Metal Of Honor |
