
Niemiecka grupa powstała w 2014 w Hamburgu. Na debiucie muzycy zabierali słuchacza w podróż muzyczną przepełnioną odniesieniami do oceanów i związanych z morzem legend. Tematycznie takich płyt było sporo, niekoniecznie w samej tylko twórczości Running Wild czy fińskiego Thaurorod. Zespół zaprezentował przepełnioną słońcem i niezwykłymi wydarzeniami wyprawę z bardzo melodyjnym i lekko odegranym powermetalem w stylu europejskim. Działo się tu wiele i te kompozycje charakteryzowały się zmianami nastroju o elementach symfonicznych i momentami przybierającego formę ekscytującego słuchowiska, jak w To The Bottom Of The Sea, najbardziej rozbudowanym When Walls Will Fall czy nostalgicznym Poseidon`s Wrath. Ekipa nie pędziła do przodu, dawkując swoją muzykę w średnich tempach i zwalniając czasem w chóralnych refrenach. Kiedy przyspieszała wchodził choćby udany The Avenging Narwhal z porywającym motywem głównym i gościnnym udziałem jako drugiego wokalisty Mikaela Holsta (ex-Timeless Miracle). Niemcy grali zwiewne i pełne uroku utwory, odległe od siłowego typowego powermetalu ze swojego kraju. W tej zwartej i frapującej opowieści nie znalazł się ani jeden numer słaby, ani niczego co by nie pasowało stylistycznie do reszty. W przypadku takich płyt ważne jest wykonanie, a Terra Atlantica pokazała się jako formacja zgrana, pełna chęci i entuzjazmu. Harders śpiewał bardzo dobrze - bez fałszów, piszczenia i zbędnych krzyków, mając przyjemny głos idealny do takiej muzyki. Sporym atutem było brzmienie - klarowne i ciepłe, także w realizacji planów dalszych czy orkiestracji.
[2] to kontynuacja melodyjno powermetalowej koncepcji wypracowanej przez zespół wcześniej, zresztą koncepcji słusznej i realizowanej z ogromną dbałością o szczegóły. Wszystkie zalety poprzedniego krążka powtórzono. Tytułowy Age Of Steam to wizytówka stylu zespołu, choć pod względem aranżacyjnym kilka innych kompozycji brzmiało zdecydowanie bardziej bogato, jak chociażby pełen werwy The Treachery Of Mortheon. Przy okazji wykorzystano często neoklasyczne ornamentacje bez epatowania tą stylistyką na siłę. Tła symfoniczne dopasowano zgrabnie i różnorodnie, ze wskazaniem na estetykę włoskiej i po części francuską. Wciąż niezwykle ważny był pogodny i bezpretensjonalny klimat morskiej przygody. Kwartet łączył klasyczny melodyjny power z wolniejszymi partiami o bardziej uroczystym charakterze z ogromną swobodą (Across The Sea Of Time, Rage Of The Atlantic War, Until The Morning Sun Appears). Łagodniejsze numery ujawniały wokalny talent Hardersa do takiego śpiewania (Mermaids Isle, Quest Into The Sky). Ciekawie prezentował się nawet delikatny Believe In The Dawn z wykorzystaniem gitary akustycznej i pastelowego folkowego planu drugiego. Brzmienie było dokładnie takie jakie powinno być: nie za ciężkie, nie za ostre i nie za bardzo nowoczesne. Pod tym względem zespół zachował swoje podejście z debiutu. Krążek bez przykrych niespodzianek, na wyrównanym poziomie, przykuwający uwagę i z muzyką na tym samym poziomie co w roku 2017, a może nawet pod pewnymi względami jeszcze bardziej dopracowany.
Z połową wymienionego składu przystąpiono do nagrywania [3]. Powstała znów pełna barw morska przygoda, pełna melodyjnych powermetalowych natarć i z wyborną oprawą w formie orkiestracji Alexandra Hunzingera. Wysokiej klasy chóry ujawniały swój potencjał w The Scarlet Banners, pełnym niuansów i z rozległym refrenem. Łagodnie zrealizowano delikatny Far From Alive, który niespodziewanie nagle narastał w para-symfonicznych ozdobnikach, przechodząc w słoneczny pogodny marsz. Zwiewnie i urokliwe podjęto również temat w Beyond The Borders oraz Sun Of Pontevedra, w których melodyjnie parto do przodu, by przygoda trwała, a cel został osiągnięty. Sympatycznie kwartet zwalniał w Just One Look i ten refleksyjny romantyzm był pełen uroku. W szybkim Hellfire dramatyzm narastał, aranżacja orkiestracji budziła zachwyt, a rozbudowane partie instrumentalne miały w sobie wiele treści i tyle samo niespodzianek. Pirate Bay nieco słabszy z gorszej klasy muzyczneym teatrem, ale dla ogólnego obrazu płyty zapewne potrzebny. W The Great Escape było sympatycznie, heroicznie i fanfarowo w części pierwszej, także coś z neoklasyki i pompatyczny finał. W końcu kapitalne zakończenie historii w Take Us Home z patetycznym i pełnym optymizmu refrenem. Bardzo dobre były wszystkie solówki Wieczorka, nieraz brawurowo rozgrywane w parze z dumnymi orkiestracjami. Harders śpiewał z ogromną pewnością siebie i jego narracja jeszcze potęgowała nastrój ekscytującej przygody. Sekcja rytmiczna grała z ogromnym wyczuciem i była zawsze tam gdzie potrzeba i w odpowiedniej dawce. Jacob Hansen zadbał, aby brzmienie było przejrzyste i pełne ciepła.
Tristan Harders założył jednoosobowe projekty Forest Of Secrets (Tales Of The Schrat w 2019) i Tristan Harders Twilight Theatre (Drifting Into Insanity w 2022).
| ALBUM | ŚPIEW, GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1-2] | Tristan Harders | Mike Terman | Karim Djemai | Nico Hauschildt |
| [3-4] | Tristan Harders | David Wieczorek | Julian Prüfer | Nico Hauschildt |
David Wieczorek (ex-Stormwarrior, Tragedian)
| Rok wydania | Tytuł |
| 2017 | [1] A City Once Divine |
| 2020 | [2] Age Of Steam |
| 2022 | [3] Beyond The Borders |
| 2025 | [4] Oceans |
