Szwedzka grupa powstała w 1998 w Boras. Zadebiutowała w sierpniu 1998 demówką "The Copenhagen Tapes", co pozwoliło uzyskać rolę supportu w marcu 1999 przed koncertami Stratovarius i Heavens Gate. Wkróce muzycy podpisali kontrakt z wytwórnią Century Media. Pierwszy album okazał się pokłosiem sukcesu Hammerfall, stylistycznie sadowiąc się blisko Morifade, Zeelion i Steel Attack. Główną siłę tego melodyjnego i szybkiego powermetalu był atak dwóch gitarzystów i ich dynamiczne solówki. Niestety, wokalne "wyczyny" Nyberga wypadły bardzo słabo, łącznie ze sporą ilością krzyków i fałszów w wyższych partiach - nie dawało się tego słuchać bez zniecierpliwienia dłużej niż kwadrans. Same utwory sprawiały wrażenie bliźniaczo podobnych do siebie. Do lepszych należały te, które nie pędziły bez sensu do przodu w ogranych galopadach jak Thor (The Thundergod). W większości kawałków Zonata niestety nudziła sztampowym naśladowaniem Helloween (Dream Child) czy stosowanie banalnych środków wyrazu (instrumentalny Geronimo). Kulały rownież aranżacje i chwytliwość kompozycji jak w śmiesznym po prostu Zonata, gdzie wrzucono wszystko (w tym denerwujące klawisze) i nic zarazem. Zaskakiwał za to Viking, gdzie motyw początkowy to muzyka raczej celtycka niż skandynawska, a pęd nie miał w sobie nic z godności załogi drakkaru. W pamięć zapadał jeszcze The Evil Shadow, ujmujący hansenizm w perspektywie niemal speedmetalowej. Tylko w Bring You Down To Hell wśród szybkich kompozycji zespół wybrnął bardziej oryginalnym tempem poza pędzeniem na oślep do przodu. Brzmienie lekko surowe i ostre, zbyt zimne jednocześnie jak na Szwecję. Głośna i zdecydowana sekcja rytmiczna z pełnym werwy perkusistą nieraz zagłuszała wokalistę, co akurat w tym przypadku było pozytywem. Nagrano płytę przeciętną, który zestarzała się szybko wraz z pojawieniem się albumów lepszych zespołów z tego nurtu w Skandynawii.
Po pozbyciu się Carlsena, Zonata nagrała swój drugi album. Ekipa okrzepła, wyciągnęła wnioski z tego jak to wszystko należy grać, wokal był lepszy, aranżacje bardziej przemyślane, a melodie bardziej rozpoznawalne i zarazem jednolite stylistycznie. Trafiła tu także umiejętnie wpleciona neoklasyka bez naśladowania Malmsteena i w sumie na scenie szwedzkiej pojawił się dobry gracz, będący muzycznie atrakcyjny bez sięgania po heroiczne wzorce Hammerfall czy Nocturnal Rites. Pomimo jednej gitary, kwartet robił sporo pozytywnego powermetalowego zgiełku w dynamicznych Reality oraz Divided We Stand. Zawarto tutaj autentyczną metalową neoklasyczną przebojowość na wzór Stormwind. Ponieważ John Nyberg nie był gitarzystą klasy Thomasa Wolfa, neoklasyczne motywy zagrał na klawiszach Johannes i był to dobry pomysł. W tym wszystkim było sporo metalowego teatru i jarmarcznej szarlatanerii, jednocześnie pełnych wdzięku i lekkości. W niedługich numerach sporo się działo, bo tym zrezygnowano z nadętych kolosów. Epickości nie zabrakło w interesującym Illusion Of Madness, gdzie mieszały się wpływy Morifade i Dragonland, a wszystko wzbogacił potoczysty refren i ciekawa romantyczna partia instrumentalna. Nieco słabiej wypadł zbyt teatralnie przerysowany Hollow Rain, ale już Symphony Of The Night to już prawdziwy killer zrobiony w stylu Steel Attack w kontrapunktach łagodniejszych refrenów. Elegancko neoklasyczny Wheel Of Life stanowił kolejny akt spektaklu - w sumie wówczas w Szwecji nikt tak nie grał (w przyszłości podobnie do tematu podszedł duński Evil Masquerade). Najdłuższy Dimension To Freedom był po części epicki, po części symfoniczny i po części folkowo-rycerski. Numer długo rozkręcał, a kiedy pojawiał się Johannes Nyberg to melodia zamieniała się z ciekawej w dewastującą, ze słyszalnym wpływem Helloween. Zamaszysty Evil Mind oparto na godnych uznania partiach gitarowo-klawiszowych w barokowym stylu. Zespół stworzył po części własny niepowtarzalny styl, a całość cechowała wyjątkowo dobra produkcja, z głośną perkusją i nadzwyczaj głębokim basem, przy jednoczesnym ustawieniu klawiszy jakby w trzech płaszczyznach, przez co ten instrument zyskał dużo własnej przestrzeni.
Na [3] Zonata wzmocniła się drugim gitarzystą Niklasem Karlssonem. Początek Buried Alive był zaskakująco mocny i to niemal heavy/power w stylu amerykańskim, choć z wpływami krajanów ze Steel Attack. Oczywiście nie zabrakło wysublimowanych ornamentacji klawiszowych i gustownej gitarowej solówki. Niemniej ta grupa to przede wszystkim barwny wodewilowy teatr muzyczny oparty na neoklasycznym fundamencie i tak się prezentował znakomity Visions Of Sorrow z wieloma zmianami nastroju. Nyberg śpiewał tu wyżej i te wokale były lepsze nawet w porównaniu do płyty poprzedniej. The Last Step to świetny utwór neoklasyczno-powermetalowy w manierze Meduza i Majestic, choć bez akademickiego chłodu, bo refren zrobiono w konwencji heroicznego włoskiego fantasy. Blade Of The Reaper w lekko progresywnym klimacie budował mroczną opowieść z masywnymi klawiszami w tle na planie drugim, dosyć ciężkimi gitarami i wzmacniającym efekt chórkami. Było w tym sporo dramatyzmu, ale sama melodia specjalnie tym razem nie porywała. Natomiast refren z niezbyt szybko zagranego The Mourner`s Tale był wyborny - choć szkoda, że przy tej lżejszej melodii Szwedzi zeszli na poziom typowego euro-power w stylu niemieckim. W Unleashed grupa serwowała bezkompromisowy powermetal w dramatycznym epickim stylu, ponownie wchodząc na obszary amerykańskie, ale z nutą progresywną duńskiej Manticora. Średnio wybrzmiał wolny pół-balladowy In The Chamber z delikatnymi inkrustacjami gitarowymi i niepotrzebnie epickim wokalem w zwrotkach. Natomiast epickość słusznie obejmowała we władanie znakomity You Betrayer z potoczystym bojowym zaśpiewem i pełną przestrzeni monumentalną częścią instrumentalną (która mogłaby być dłuższa). Całościowo album miał wyraźne ciągoty ku bardziej wysublimowanemu powermetalowi niż ten prezentowany przez Steel Attack i zwiewne partie klawiszowe w Heroes Of The Universe nie były w stanie tego ukryć. Produkcja była wyborna - każdy instrument brzmiał pięknie, a dla fanów mocnej perkusji i basu to była prawdziwa uczta dla ucha. Ostatecznie [3] nie porywał tak tryskającymi pomysłami jak album poprzedni, ale wszedł do czołówki kształtującej się sceny powermetalowej Szwecji początku XXI wieku. Wkrótce, ku ogromnemu żalowi licznej grupy fanów, zespół został w maju 2003 rozwiązany.
Johannes Nyberg zagrał gościnnie w paru kawałkach na Northwind Falconer. Po latach wraz z Johnem Nybergiem założył powermetalowy Season Of Dreams (My Shelter w 2020 i Heroes w 2021). Niklas Karlsson grał w Crystal Eyes i Freternia. Mikael Hörnqvist dołączył wpierw jako Mike Force do thrash/deathowego Poem (demówka "Virginity" w 2003), a później do przeciętnego powermetalowego Enbound (And She Says Gold w 2011 oraz The Blackened Heart w 2016).

ALBUM ŚPIEW, KLAWISZE GITARA GITARA BAS PERKUSJA
[1] Johannes Nyberg John Nyberg Henke Carlson Mattias Asplund Mikael Hörnqvist
[2] Johannes Nyberg John Nyberg Mattias Asplund Mikael Hörnqvist
[3] Johannes Nyberg John Nyberg Niklas Karlsson Mattias Asplund Mikael Hörnqvist

Niklas Karlsson (ex-Fierce Conviction)

Rok wydania Tytuł
1999 [1] Tunes Of Steel
2001 [2] Reality
2002 [3] Buried Alive

    

Powrót do spisu treści