Szwedzka grupa założona w 1989 w Boras, jedna z ważniejszych we wczesnym okresie rozwoju sceny doom/deathowej. W 1991 wydała dwie demówki: "Incarnation Of Morbidity" i "In Articulus Mortis". Udany debiut kładł duży nacisk na wyraziste melodie, nie pozbawione jednak agresji i chwilami gotyckiej melancholii. Mathias Lodmalm nie zadowolił się jednak pozostawaniem w obrębie sceny deathmetalowej i stworzył wkrótce [2], album niemal epokowy i niepowtarzalny, miejscami przypominający wczesną Anathemę. Muzyka jednak niosła w sobie większy ładunek ekspresji, a niektórzy krytycy porównywali ją nawet do Shades Of God Paradise Lost. To co nowe szło w tamtych czasach z Anglii, Skandynawia była o krok z tyłu. Lodmalm na tej płycie poniechał wchodzenia na obszary doom/deathowe i postawił na pełen gotyckiej melancholii metal wyrosły na gruncie tradycyjnego klasycznego heavy. Pozostał growling, ciężki i nawet drapieżny, a jedyna szybkość zaistniała w niby-thrashowych riffach w Now She Walks The Shadows. Album zaczynał się myląco, gdyż jego istotą i esencją był klimat podany w sposób surowy i bezwzględny, jak w The Serpent`s Kiss. Te same motywy podawano w jednoznacznie podawanych sekwencjach (Adrift In Scarlet Twilight)z zawsze niepokojącymi mrocznymi melodiami. Na albumie słychać było odniesienia w solówkach do Paradise Lost (Chain), lecz Lodmalm uczynił z nich często tło. Cemetary zaserwowali granie w gruncie rzeczy duszne, choć termin "dark metalu" jeszcze nie sprecyzował się jasno. Dziwne głosy i skromne wstawki gitary akustycznej potęgowały nastrój w In Black i ten numer był niezwykły, głównie ze względu na wspaniały refren, który pojawiał się nagle i demolował melodyjną siłą. Dość szybki jak na ten krążek Sunrise (Never Again) nagle hamowano gitarą akustyczną i fragmentami z melorecytacjami. Where The Fire Forever Burns zawierał w końcu wszystkie doświadczenia muzyczne zgromadzone na tej płycie - był to kawałek rozwijający się powoli na chłodno, z kruszącymi gitarami, a jednocześnie bojowy i refleksyjny. Powstało dzieło zespołowe i jakby w całości wypowiedziane głównie przez lidera. Nie znaczyło to, że pozostali statystowali - oni stanowili z Lodmalmem jedność. W rezultacie powstała płyta, która raz przesłuchana zostawiała w umyśle ślad, który trudno było wymazać.
Wydawało się, że [2] powinien wystarczyć, aby być zauważonym i docenionym. Lodmalm jednak rozpoczął wszystko od nowa i to z innym składem. [3] w zasadzie zmieniał wszystko, choć pozostał mroczny niepokój, którym nowe kompozycje były przesiąknięte. Nowe oblicze nie zawsze sprawiało wrażenie poukładanego jak należy i Last Departure / Serpentine Parade był tego najlepszym przykładem. Numer przeładowano niepotrzebnie wrzucając niezbyt trafne efekty specjalne, a to co na płycie wcześniejszej generowały gitary złożono na barki instrumentów klawiszowych. Wyraźna chęć stworzenia melodii bardziej przebojowych trafiała bez pudła w rytmicznym Ebony Rain, pełnym płynnych zwolnień w cieniu leniwej dekadenckiej rezygnacji. Niezłe solo gitarowe zagrał tu gościnnie lider Therion Christofer Johnsson. Hunger Of The Innocent był świetnie zaaranżowany wokalnie, z wykorzystaniem melorecytacji, gitary akustycznej i powracającego motywu gitarowego. Scarecrow nie czynił już takiego spustoszenia, choć zbudowano go na podobnych zasadach. Większy ładunek "przebojowości" z kolei przydałby się w ponurym i nieco nużącym Black Flowers Of Passion. Chłodne posuwiste rytmy Sweet Tragedy znów przywracały obojętność o letniej temperaturze, udziwnienie z basem i oderwaną od rzeczywistości solówka gitarową. Tą riffową prostotę ponownie podkreslono w Pale Autumn Fire, gdzie gitary mocno wspomożono innymi efektami. Na koniec morderczy, pokręcony i gotycki Rosemary Taste The Sky oparty na kilku długich powtarzanych wybrzmiewaniach. Efekt wzmacniono stopniowo chowaniem wokalu w muzyczne tło. Na tym albumie Lodmalm zaprezentował się jako człowiek poszukujący, zwiedzający różne obszary i wykorzystujy różne doświadczenia (nie zawsze własne). Niektórych mógł odstręczać jego sposób śpiewania - mix growlingu, mruczenia i niedbałego podśpiewywania. Była to płyta trudna w odbiorze, a jednocześnie niezwykle atrakcyjna pod względem melodii. Momentami przegadana, czasem nierówna w obrębie samych kompozycji, ale z drugiej strony wiele obiecująca i nie dająca do końca tego, co wydawać by się mogło dać musiała.
[4] skręcał ostro w kierunku bardziej standardowego grania gotyckiego z wielowarstwowymi partiami melodyjnymi i dość szorstkim wokalem. Szkoda, że przy tej stylistycznej zmianie zatracono gdzieś intrygujący klimat znany z poprzednich płyt. Ten romantyczny heavy/gotyk okazał się mroczniejszy, surowszy w formie z ostrzejszym wokalem i chłodniejszy niż fińska odmiana tego gatunku. Przykładowo Elysia oddawała poniekąd ducha Sentenced, ale przyjmowała jednocześnie oblicze bardziej zdystansowane i mniej ekspresyjne. Numery większości były krótkie, zwarte, owiane jakby szarą mgłą (Closer To The Pain). Cemetary zaprezentowali również sporo grania szybkiego, a klawiszowe tło w refrenie Last Transmission było jednym z największych osiągnięć Lodmalma w obszarze chwytliwej melodii. Tam gdzie jednak melodii zabrakło - The Wake czy Ophidian - zespół wypadł zaledwie dobrze. Podobnego grania wówczas za wiele nie było, ale już wkrótce podobne patenty zalały ten prężnie rozwijający się gatunek. Melodyjna rozpacz i charakterystyczna rezygnacja znakomicie zabrzmiała w The Embrace, a intrygująco wyposażony w ciekawe podziały rytmiczne Mormingstar zagrano jakby na zwolnionych obrotach. Pewnym problemem stała się sama produkcja - podczas gdy grupy fińskie stawiały na mięsiste gitary i przestrzeń, Lodmalm nagrał wszystko w konwencji nieco dusznej, płaskiej i ascetycznej. Miało to swój urok, ale chwilami tak ustawione granie z głośną perkusją wydawało się ubogie.
[5] zawierał jedynie 8 utworów, trwających nieco ponad 28 minut. Album był w zasadzie suplementem [4], ale szedł jeszcze bardziej w kierunku fińskiego radiowego grania gotyckiego w stylu Sentenced. Wysokie umiejętności muzyków nie przełożyły sie jednak na jakość kompozycji. Przede wszystki fatalne było brzmienie z "burczącymi" gitarami, "pukającą" perksują i niewyraźnym basem. W 1213 - Trancegalactica Cemetary niemal na siłę starali się być nowocześni, a Twin Reactor przypominał amerykańskie granei alternatywne. Łagodny akustyczny wstęp do One Burning Night prowadził donikąd w bezładnym graniu w średnim tempie. Płytkę nagrano w zasadzie w pośpiechu i bez pomysłu. Zupełnie niepotrzebne wydawnictwo, psujące na koniec wizerunek zespołu, który wkrótce zawiesił działalność.
Rozczarowany Lodmalm sformował w 1997 progresywny Sundown. Dwie płyty tego projektu z pewnością mogły się podobać fanom Host Paradise Lost. Ograniczono do minimum ilość elementów metalowych, które ustąpiły miejsca wszechobecnej elektronice i wyraźnemu ukierunkowaniu na rock gotycki pozbawiony jednak niezbędnej dawki odpowiedniego klimatu i należytej chwytliwości. Niezmordowany Lodmalm w 2000 powołał do życia nową muzyczną inkarnację - Cemetary 1213. [8] brzmiał dość świeżo i choć z Cemetary łączyło go wiele (Black Vanity), utwory nadal odarte były z atmosfery na rzecz trochę zawiłego niby-progresu. Najbardziej zaskakiwały eksperymenty charakterystyczne dla muzyki alternatywno-industrialnej (Antichrist 3000), podsycane klawiszowym klimatem. Momentami nawet grupa zbliżyła się do Outcast Kreator (The Lighting/Firewire) lub Sentenced (Silicon Karma), ale całości słuchało się w miarę przyjemnie. Nagrany po latach pod szyldem Cemetary [9] okazał się ogromnym rozczarowaniem. Stanowił dowód, że Lodmalm wypalił się jako artysta dla muzyki metalowej. Po oryginalnym Cemetary pozostała kompilacja Sweetiest Tragedies z 1999.
Anders Iwers grał później w Tiamat, Mercury Tide i Dark Tranquillity. Johnny Hagel dołączył do gotycko-rock-metalowego Order Of Isaz (EP-ka Order Of Isaz w 2009 i album Seven Years Of Famine w 2014). Roger Christian Silver bębnił w Lake Of Tears.

ALBUM ŚPIEW, GITARA GITARA BAS PERKUSJA
[1] Mathias Lodmalm Christian Saarinen Zrinko Culjak Juha Sievers
[2] Mathias Lodmalm Anton Hedberg Zrinko Culjak Juha Sievers
[3] Mathias Lodmalm Anders Iwers Tomas Joseffson / Lars Rapp Markus Nordberg / Christian `Silver` Johanson
[4-5] Mathias Lodmalm Anders Iwers Tomas Joseffson Markus Nordberg
[6] Mathias Lodmalm Johnny Hagel Roger Christian Silver
[7] Mathias Lodmalm Herman Engström Andreas Karlsson Roger Christian Silver
[8] Mathias Lodmalm Herman Engström Vesa K. Roger Christian Silver
[9] Mathias Lodmalm Anders Iwers Tomas Joseffson Markus Nordberg

Anders Iwers / Markus Nordberg (obaj ex-Ceremonial Oath), Johnny Hagel (ex-Tiamat)

Rok wydania Tytuł
1992 [1] An Evil Shade Of Grey
1993 [2] Godless Beauty
1994 [3] Black Vanity
1996 [4] Sundown
1997 [5] Last Confessions
1997 [6] Design 19 [jako SUNDOWN]
1999 [7] Glimmer [jako SUNDOWN]
2000 [8] The Beast Divine [jako CEMETARY 1213]
2005 [9] Phantasma

          

    

Powrót do spisu treści