Holenderska grupa założona w 1989 w Goes. Zadebiutowała dwiema demówkami: "Tangled In Gore" w 1989 i "Horrors In A Retarded Mind" w 1990. Debiut wypełniły w zasadzie ponownie nagrane utwory z najwcześniejszych lat działalności (jedynym nowym numerem był Mental Misery). Jan-Chris de Koeijer spędzał całe dnie na oglądaniu horrorów klasy B i już wtedy w jego głowie zrodziła się muzyczna wizja próbująca zobrazować uwielbiany przez niego gore. Tak przynajmniej jawiły się kawałki Foetal Carnage, Putrid Stench Of Human Flesh, Decomposed czy znany już Tangled In Gore. Po latach debiut Gorefest mógł stanowić dla późniejszych fanów nie lada zagadkę, gdyż kwartet zamiast tekstów dotyczących problemów społecznych, korupcji i antynazizmu serwował frazy niemal rodem z Cannibal Corpse. Stylistycznie podobny death metal przedstawił jednak właściwie tylko niemiecki Atrocity na swoim Hallucinations, dało się wyhaczyć również kilka motywów specyficznych dla Severed Survival Autopsy czy Scream Bloody Gore Death. Wokal de Koeijera był nadzwyczaj brutalny, w głębokich rykach nasuwający skojarzenia z growlingiem Karla Willetsa z Bolt Thrower. Koncertowy [2] był ostatnim krążkiem nagranym z Alexem van Schaikiem i Markiem Hoogendoornem - zawierał trzy rzeźnickie kompozycje: Gorefest, From Ignorance To Oblivion oraz False Exposure.
Spore zmiany przyniósł ze sobą [3], cechujący się "plastikowym" brzmieniem każdego instrumentu. Tym razem melodia brała górę nad czystą brutalnością i wielu kapryśnych fanów prychało na zminimalizowane poziomy prymitywizmu i przemocy. Faktycznie, w porównaniu do poprzedniej płyty The Glorious Dead czy Reality - When You Die przybierały inną formę, ale Gorefest postanowił się rozwijać, a nie stać w miejscu tylko po to, by zaspokoić gusta młodzieży łaknącej deathowej sieczki. W zamian Holendrzy zaproponowali mocarne riffy, świetne solówki, wszechobecną perkusję i inteligentne teskty. Kwartet okazał się ekipą nie bojącą się eksperymentować we właściwym kierunku i pełną ukrytych zalet, o które po pierwszym albumie mało kto by kapelę posądzał. Ziarno tutaj zasadzone miało wyrosnąć później nie tylko na wydawnictwach Fear Factory czy Godflesh, ale również na Chaos A.D. Sepultury czy Fear Emptiness Despair Napalm Death. Gdyby odrzeć Low, I Walk My Way czy To Hell And Back ze wspomnianej sterylnej produkcji powstałoby jedno z arcydzieł death metalu, udowadniające jak różne wpływy można było już wówczas włączać do wydawałoby się zamkniętego i w pełni już stylistycznie określonego gatunku.
Na kolejnych wydawnictwach Gorefest odchodzili coraz mocniej od deathu w kierunku death`n`rolla. Najlepszym przykładem tego stylu był [7], nagrany z pomocą grającego na pianinie i melotronie René Merkelbacha. Formacja wpłynęła odważnie na morza eksperymentu, którego pierwsze przypływy pojawiły się już na płycie poprzedniej. De Koeijer poza znanymi już powarkiwaniami, śpiewał także czysto i szeptał. Taka muzyka nie znalazła zbyt wielu odbiorców i zespół rozsypał się. Po 7-letniej przerwie wrócił z dość ciężkim [8], wydanym w barwach wytwórni Nuclear Blast. Nie pozbyto się do końca elementów groove i rock`n`rolla, ale było to najostrzejsze dzieło Holendrów od czasów [4]. Takie utwory jak For The Masses, Malicious Intent, Of Death And Chaos i Exorcism naprawdę mogły się podobać pod względem mięsistego brzmienia i drapieżnego wokalu. Dyskografię uzupełniała składanka To Hell And Back: A Goreography w 2005.
Ed Warby grał też w Ayreon, Star One, Hail Of Bullets, The Gentle Storm i Vuur.
ALBUM | ŚPIEW, BAS | GITARA | GITARA | PERKUSJA |
[1-2] | Jan-Chris de Koeijer | Frank Harthoorn | Alex van Schaik | Marc Hoogendoorn |
[3-9] | Jan-Chris de Koeijer | Frank Harthoorn | Boudewijn Bonebakker | Ed Warby |
Ed Warby (ex-Valkyrie, ex-Elegy)
Rok wydania | Tytuł |
1991 | [1] Mindloss |
1992 | [2] Live Misery EP (live) |
1992 | [3] False |
1994 | [4] Erase |
1994 | [5] Fear EP |
1996 | [6] Soul Survivor |
1998 | [7] Chapter 13 |
2005 | [8] La Muerte |
2007 | [9] Rise To Ruin |