Włoska grupa powstała w 1999 w Mediolanie. Maeve była celtycką królową w zachodniej Irlandii, dla której (piękna) ochoczo walczyli jej wojownicy - dzięki czemu wszczęła kilka wojen w obronie Starej Wiary (żyła gdzieś między 50 rokiem PNE a 50 rokiem NE). Imię tej postaci muzycy wybrali sobie jako nazwę swojego projektu. Do współpracy muzycy zaprosili niemieckiego wokalistę Hubiego Meisela i w celu zrealizowania nagrań ekipa przeniosła się do Ramsau. Wydany dla malutkiej wytwórni Dragon, ponad 48-minutowy progresywno-powermetalowy album intrygował w każdym aspekcie. Od razu zwracały uwagę dwie rzeczy: gitara Vianiego i śpiew Meisela. Gra Paola mogła wzbudzić zachwyt - szybka, techniczna i przypominająca w solówkach zagrywki Yngwie Malmsteena. Hubi śpiewał cieplym falsetem - brzmiącym niczym mix Geddy`ego Lee z Rush, Andre Matosa z Angry i śpiewu kobiecego. Części fanów ten głos nie podszedł przez wzgląd na brak zadziora i mocy. Trzeba jednak przyznać, że słaba płaska produkcja płyta nie pomogła Meiselowi w wydobyciu z jego wokalu zbytniej witalności. Tutaj zawiodła cała trójka: Albert Ambrosi (inżynier dźwięku), Peter Koller (mix w Salzburgu) oraz najbardziej doświadczony Christoph Stickel (mastering w Monachium, m.in współpraca z Mad Max, Dreamscape i Michaelem Schenkerem). W zakresie brzmienia ucierpiały także bębny oraz współpraca na linii gitara-bas. Eve Sonderberg robiła co mogła, by smakowicie wypełnić dalsze tła co nadało utworom mistycznej sennej atmosfery. Balladowym charakterem cechował się Forever, intrygowały wrzutki barokowe w What Does It Mean?, powermetalowe wręcz gitary rozpoczynały sunący masywnie The Sun (hamujący w zwrotkach i wokalu) - generalnie każdy numer miał w sobie coś ciekawego (w tym wiele elementów wczesnej Angry).
Paolo Viani przeszedł do progresywno-powermetalowego Moonlight Circus (Outskirts Of Reality w 2000 i Madness In Mask w 2013), grał także na koncertówce Warlord.

Hubi Meisel (ex-Triple X, ex-Dreamscape), Paolo Viani (ex-Black Jester)