
Amerykański zespół założony w 2013 przez gitarzystę Jake`a E. Lee i basistę Ronniego Mancuso. Stroną techniczną przedsięwzięcia zajął się producent Kevin Churko, natomiast dwóch pozostałych muzyków zrekrutowano za pomocą Facebooka. Okazało się, że po wielu latach medialnej ciszy, Lee powrócił w chwale. Facet był w doskonałej formie technicznej, a od pierwszych dźwięków było słychać energię i żywotność. Przeszkadzać mogło tylko zbyt cyfrowe brzmienie, ale ta akurat uwaga odnosiła się do większości ówcześnie wydawanych płyt. Linię frontu otwierał ognisty Deceived z szybkim tempem, napędowym riffem podobnym do Bark At The Moon Ozzy`ego. Wokalista Darren Smith manierą przypominał Erika Johnsona - wokalistę Bombay Black. W Shout It Out robiło się wolniej i ciężej, trochę na wzór mixu Black Label Society z industrialnymi klimatami Roba Zombie, zwłaszcza w refrenach. Od pierwszych nut melodyką i rytmem zachwycał Feeder, w którym gościnnie zaśpiewał Robin Zander z Cheap Trick. Kawałek oparto na połączeniu klasycznych hard rockowych melodii z lat 80-tych z bardziej nowoczesnym brzmieniem. Ciekawie wypadło zwłaszcza sabbathowe zwolnienie przed bluesującą solówką (prowadzoną aż do zakończenia ścieżki). Fall From The Sky (Seagull) okazał się niestety dość smętną balladą mogącą się podobać jedynie zwolennikom grunge. W Wasted za mikrofonem stanął sam Paul Di'Anno (m.in. ex-Iron Maiden, ex-Battlezone). W efekcie powstał barowy hard rock w stylu Black Label Society. Do pełnej formy jednak Red Dragon Cartel powracali w Slave - ciekawe intro przeradzało się w dynamiczne dźwięki podchodzące pod metal. Na uwagę zasługiwała gra perkusisty Jeremy`ego Spencera, gdyż nieczęsto spotykało się granie na dwie stopy i tego typu przejścia w muzyce hard rockowej, w połączeniu z dźwiękami generowanymi przez ex-basistę Pantery Rexa Browna. Wisienką na torcie jawiła się znakomita solówka Jake`a i było to bez wątpienia jeden z najlepszych numerów na płycie. Mieszane uczucia budził z kolei Big Mouth - niby w stylu Black Sabbath, a jednak wokale Marii Brink psuły pozytywny efekt. War Machine to niewątpliwie ukłon w stronę starszych nagrań Sabbathów i Ozzy`ego Osbourne'a - takie skojarzenia nasuwały wolne tempo, ciężkie gitary i charakterystyczna maniera w głosie frontmana. Jake dobrze wpasował się tu z solówką, która rozpoczynała się wolno, a potem przyspieszała, a basowym pulsem utwór ozdobił Scott Reeder (ex-Kyuss). Nieco knajpowego hard rocka zawarto w Redeem Me i tutaj głos wokalistki Sass Jordan wypadł przyzwoicie, z ciekawą chrypką w głosie. To również jedno z wolniejszych nagrań w zestawie i jak się je porównało z tymi szybszymi, można było pomyśleć, że ktoś w międzyczasie podmienił płytę w odtwarzaczu. Instrumentalną balladę Exuisite Tenderness oparto w całości na elektronicznym pianinie przez co powstała lekkostrawna miniaturka, szkoda tylko, że zbyt krótka. Japońscy fani dostali jeszcze bonus w postaci akustycznej wersji Feeder z nieco wchodnio brzmiącymi wstawkami w solówce. Album to obowiązkowa rzecz dla fanów Jake'a E. Lee, ale i dla innych solidne wydawnictwo ze znaczną przewagą kompozycji udanych, dużą ilością wyśmienitych solówek i solidnym hard rockiem.
Jake E. Lee zrealizował solowo: A Fine Pink Mist w 1996, Retraced w 2005, Guitar Warrior w 2007 oraz Running With The Devil w 2008.
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA, KLAWISZE | BAS | PERKUSJA |
| [1-2] | Darren James Smith | Jake E. Lee | Ronnie Mancuso | Jonas Fairley |
Jake E. Lee (ex-Rough Cutt, ex-Ozzy Osbourne, ex-Badlands, ex-Wicked Alliance, ex-Enuff Z'Nuff), Ronnie Mancuso (Beggars & Thieves)
| Rok wydania | Tytuł |
| 2013 | [1] Red Dragon Cartel |
| 2018 | [2] Patina |
