
Amerykański zespół powstały w 1983 w New Jersey jako Warloc. Pod nazwą Attacker zadebiutował utworem (Call On) The Attacker na składance "Metal Massacre 5" w 1984. Następnie w tym samym roku rozprowadzono kasetę "Demo`84" z tym kawałkiem, Slayer`s Blade oraz Disciple (w składzie był jeszcze basista John Joseph). Wydany we wrześniu 1985 (przez mało wówczas znaną wytwórnię Metal Blade) pierwszy album ujawniał fascynację ciężkim surowym heavy/power, ale także swobodnie korzystał z dorobku Raven, Anvil i Dio. Grupie nie można było odmówić dynamizmu, ale jednocześnie słuchając tego materiału odnosiło się wrażenie sporego bałaganu muzycznego. Zmiany tempa w The Wrath Of Nevermore czy też niezdecydowanie w The Hermit nie wynikały raczej z celowego komplikowania kompozycji, a niedopracowania pod względem aranżacji. Najlepiej Attacker wypadł w utworach prostszych, jak zagrany w średnim tempie Disciple ze spokojniejszym wokalem Mitchella. Wokalista był jednym ze słabszych ogniw zespołu, w momentach dynamicznych brakowało mu ewidentnie drapieżności, a w łagodniejszych przypominał manierą niemal Ozzy Osbourne`a z wczesnego okresu solowej twórczości. Za przykład posłużyć mógł niezły Slayer`s Blade, który został przez Mitchella "położony" wysokimi zaśpiewami. Przy tym wszystkim kwintet próbował grać nieudolnie surowy US power, co w tym przypadku poskutkowało jeszcze większym prymitywizmem brzmienia. Solidne amerykańskie granie znów prezentowało się z dobrej strony w uproszczonym Kick Your Face, z przeciętną gitarową robotą oraz mało finezyjnymi solówkami (mimo pozornego nasycenia energią). Sekcja rytmiczna była zdecydowanie za głośna, a Mike Sabatini w wielu miejscach walił bezmyślnie. Fatalna produkcja krążka ocierała się o garażową - powstawało nawet wrażenie, że tych kompozycji nikt nie poddał jakiejkolwiek obróbce. Paradoksalnie Metal Blade próbowała wypromować zespół jako "muskularną wersję Iron Maiden", podczas kiedy Attacker zaprezentowali się jako ekipa przeciętna i pozbawiona indywidualności, które by odcisnęły swoje piętno na tym zbiorze momentami prostackich utworów, które nawet trafiając na idealny czas w historii metalu, nie potrafiły się przebić do świadomości wystarczającej liczby słuchaczy.
W połowie 1986 opuścił grupę wokalista Bob Mitchell (przeszedł do Blackstarr), a za mikrofonem zastąpił go John Leone. Z nim w składzie Attacker wydał heavy/speedowy [2], który pod względem stylistycznym można było postawić w jednym szeregu obok Refuge Denied Sanctuary i A Distant Thunder Helstar, oba zresztą z tego samego roku. Attacker zagrał jednak znacznie szybciej, w pewnym sensie rozwijając stylistykę Metal Church i Agent Steel. Na płycie próżno było szukać jakiejś wolniejszej kompozycji - przeważały krótkie treściwe kawałki, w których sporo się działo, w czym duża zasługa całej formacji. Zaskakiwało zwłaszcza potężne brzmienie - dobre wrażenie pozostawiały pędzące rwące gitary i świetna pulsująca perkusja, co przełożyło się na wysoki poziom dynamiki i motoryki. Z wyczuciem dawkowane zmiany tempa, łamanie rytmu, kawalkady perkusyjne oraz świdrujące solówki stanowiły podstawę większości utworów. Wspaniałym uzupełnieniem sprawnego warsztatu instrumentalnego okazały się idealnie pasujące do muzyki wokale Leone, którego śpiew dobrze korespondował z nowym agresywnym obliczem zespołu. Niestety problemy z wytwórnią Mercenary oraz konflikty personalne doprowadziły do rozpadu grupy w 1989. Ciarlo i Sabatini wraz z gitarzystą Johnem Ilawem założyli Jersey Dogs (śpiewał Ciarlo, grał tam też Mike Benetatos). Mniej więcej w tym okresie uaktywnił się też Bob Mitchell, który po występach w cover-bandach Denim And Leather oraz Night Hunter zdecydował się dołączyć Sleepy Hollow.
W 1999 muzycy ponownie spotkali się po latach z okazji reedycji obu albumów i nagrali cover Accept Starlight. W 2000 Mitchell powrócił z grupą The Wykyd, wkrótce przemianowaną na Attacker, którą reklamowano jako powrót legendy z lat 80-tych. Jednak byli koledzy Mitchella stwierdzili, iż facet nadużył dawnej nazwy i sądownie wyegzekwowali odpowiedni zakaz. Nieugięty Mitchell zmienił więc nazwę zespołu na Vyndykator, którego osadzony w tradycyjnym metalu całkiem niezły debiut Heaven Sent From Hell ukazał się pod koniec 2002 nakładem Battle Zone Records. Wokalista zaśpiewał również na 11:59:59 progresywnometalowego Alchemy X. W 2003 śpiewak w końcu porozumiał się z Marinellim i Sabatinim, a cała trójka oficjalnie zreaktywowała Attacker, nagrywając solidny [3]. Składu dopełnili dawny kumpel z Jersey Dogs - Mike Benetatos (w ostatniej chwili zastąpił zmarłego w 2000 Jima Mooney`a) oraz basista Felix Torres. Utrzymana w średnio szybkich tempach muzyka przypominała stylistycznie ponownie Metal Church i Helstar. Utwory wyróżniały się zwłaszcza ostrymi i skomplikowanymi partiami gitar (Tortured Existence, Soul Taker, Raging Fist). Na tle mocno wysuniętego basu, Mitchell darł się niemiłosiernie i mimo sporej dawki energii, jego głos drażnił nieoczekiwanymi piskami (The Conquerors). Świetnie za to wypadły Jack oraz instrumentalny Return To Mordor. Najsolidniej w zasadzie prezentowała się środkowa część wydawnictwa. Kwintet postanowił pójść za ciosem, jednak [4] (z okładką autorstwa Jowity Kamińskiej) nie sprawiał dobrego wrażenia. Parł do przodu niczym czołg, całość zagrano bez odrobiny inspiracji, a Mitchell jeszcze bardziej próbował naśladować manierę Udo Dirkschneidera. W listopadzie 2007 ukazała się składanka Standing The Test Of Time, do której szaty graficznej ponownie przyłożyła rękę polska graficzka. W 2008 Attacker rozprowadził wśród publiczności festiwalu "Keep It True 10" płytkę z nagraniem Condemned.
W 2012 grupa podpisała kontrakt z wytwórnią Metal On Metal Records i zrekrutowała wokalistę-weterana Bobby`ego Lucasa. Napisał on większość tekstów na [5] - jego śpiew był znakomity, choć facet śpiewał bardzo wysoko co nie każdemu mogło odpowiadać. Od razu jednak było słychać ogromnny potencjał w głosie, z charakterystyczną barwą o wyraźnej wibracji. i z pewnością był to skok jakościowy po kontrowersyjnych "wyczynach" Mitchella. Tytułowy Giants Of Canaan był wspaniałym otwieraczem - przede wszystkim dlatego, że epicki wymiar połączono z przepięknie ulokowaną gitarową neoklasyką i podobnych rzeczy Marinelli nigdy wcześniej nie grał. Jednocześnie utwór był niezwykle atrakcyjny dla miłośników US Power z szybkim tempem, nieustannym gitarowym atakiem i panującym nad całością głosem Lucasa. Od razu warto zaznaczyć, że album był najwybitniejszym dokonaniem Attacker w całej karierze, z repertuarem nieraz trudnym wykonawczo i wymagającym niemal aktorskiego podejścia jak w udanym heroicznym Glen Of The Ghost. Na płytę trafiło sporo grania w bojowych klimatach, masywnego i zwartego, ozdobionego efektownymi solówkami (Born Into Battle, Steel Vengeance, Black Winds Calling). Kwintet udowadniał, że US Metal nie był do końca wyeksploatowany i że dobre melodie wcale nie wpływały na jego wypaczenie (rozległy rycerski refren w Curse The Light). Formacja przemycała pewne elementy starożyntości w Sands Of Time z kunsztowną grą obu gitarzystów i zastanawiał fakt czemu dopiero na tej płycie Marinelli i Benetados odeszli od nieco prymitywnej gry z wcześniejszych dwóch albumów. Tutaj obaj stanowili perfekcyjną riffową maszynę, co zaprezentowali choćby w efektownym Trapped In Black. Tylko The Hammer trudno było uznać za szczególnie oryginalny, choć wolne heavymetalowe partie były jednymi z najlepszych na płycie. Nie było mowy o numerach słabych czy niepotrzebnych, a wszystko tworzyło doskonały monolit oparty na solidnych fundamentach. Krążek miał swoistą klasę, elegancję i klimat. W końcu (za trzecim razem) Alan Douches stworzył dla Attacker idealne brzmienie, które uwypuklało wszystkie pozytywne strony ich muzyki.
Na [8] trafiło zaledwie 34 minut muzyki, w głównym założeniu ostrzejszej i energiczniejszej w stosunku do niemrawego [6]. Jednakże zespół poszedł po najprostszej linii oporu i wystawił Bobby`ego Lucasa na pierwszą linię, by osłabiał wrażenie braku inwencji twórczej i wykonawczej gitarzystów. Poza kilkoma solówkami Mike Benetatos nie miał tu bowiem nic do powiedzenia i bolesny był brak Marinelliego, który odszedł w 2016. Fatalne rozpoczęcie w nijakim i agresywnym na siłę Knights Of Terror, a zaraz wolniejszy Curse Of Creation sprawiał wrażenie numeru uporządkowanego aranżacyjnie i z lekkim mrocznym klimatem, ale tu się z kolei ujawniało, że Lucas w dobrej formie nie był i właściwie się męczył. Nijaki i zagrany w dwóch tempach Stigmatized mijał bez echa, a teoretycznie epicki heavy/power był w melodii tak ograny, że pozostawało słuchać krótkich solowych popisów gitarowych. Kingdom Of Iron raczej zawstydzający i to taka parodia grania z genialnego [5], a kwintet kompletnie gubił się w niby-heroicznym i dążącym do obszarów NWOTHM The Mighty Have Fallen. Po prostu jak na rycerski heavy/power tamtych czasów ta kompozycja była mało atrakcyjna i toporna. Tak jak płyta nerwowo się zaczynała, tak i kończyła w tytułowym The God Particle ze wstydliwymi dodatkowymi wokalami. Brzmienie było co prawda bardzo dobre, ale Attakcer tym razem nie nagrał ani jednego dobrego utworu w kategorii US Metalu. Album się ukazał i formacja o sobie przypomniała, ale lepiej by było tego materiału w ogóle nie wydawać.
Późniejsze losy muzyków Attacker:
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1] | Robert `Bob Mitchell` Nunez | Pat Marinelli | Jim Mooney | Lou Ciarlo | Mike Sabatini |
| [2] | John Leone | Pat Marinelli | Tom D'Amico | Lou Ciarlo | Mike Sabatini |
| [3-4] | Robert `Bob Mitchell` Nunez | Pat Marinelli | Mike Benetatos | Felix Torres | Mike Sabatini |
| [5] | Bobby Lucas | Pat Marinelli | Mike Benetatos | Jon Hanemann | Mike Sabatini |
| [6] | Bobby Lucas | Pat Marinelli | Mike Benetatos | Brian Smith | Mike Sabatini |
| [7-8] | Bobby Lucas | Jon Hasselbrink | Mike Benetatos | Brian Smith | Mike Sabatini |
John Leone (ex-Hawkfire, ex-Phantom Lord), Mike Benetatos (ex-Jersey Dogs),
Bobby Lucas (ex-Morbid Sin, ex-Seven Witches, ex-Exhibition, ex-Overlorde)
| Rok wydania | Tytuł | TOP |
| 1985 | [1] Battle At Helms Deep | |
| 1988 | [2] The Second Coming | |
| 2004 | [3] Soul Taker | |
| 2005 | [4] The Unknown | |
| 2013 | [5] Giants Of Canaan | #4 |
| 2016 | [6] Sins Of The World | #27 |
| 2018 | [7] Armor Of The Gods EP | |
| 2024 | [8] The God Particle |

