Norweski zespół założony w listopadzie 1989 w Raufoss. W kwietniu 1990 zespół wydał swoje pierwsze demo "Conception" zawierające 8 kawałków. Jesienią 1990 do formacji dołączył Ingar Amlien, starszy i bardziej doświadczony od swoich nowych kolegów, grający wcześniej w Roquefire, gdzie udzielał się również Ronni Le Tekro, późniejszy lider TNT i Vagabond. Ustabilizowanie składu i ciągły rozwój muzyczny kapeli pozwolił muzykom myśleć o szerszym przedstawieniu dokonań Conception. W tym celu rozpoczęli wzmożoną pracę w celu przygotowania pierwszych oficjalnych nagrań, zwiększyli aktywność koncertową i wzmogli poszukiwania wytwórni, w ręce której mogliby złożyć losy własnej kariery. Kiedy się to nie udało, muzycy założyli wkrótce własną firmę płytową CSF Records. W lutym 1991 formacja wynajęła studio Gjovik Lydstudio, gdzie pod okiem Nilsa Maehluma powstał pierwszy profesjonalny materiał. Niestety, sesja obnażyła duże braki warsztatowe Daga Ostby`ego, który z thrashową manierą nabytą z wcześniejszych doświadczeń, zupełnie nie pasował do progresywnej stylistyki Conception. Stało się jasne, że zespół musi znaleźć odpowiedniego wokalistę. Po kilku miesiącach poszukiwań zespół wyłapał utalentowanego wokalistę Roya Satre Khantatata, który na potrzeby rynkowe przybrał pseudonim Roy Khan. Nagranie debiutu z pewnością było dla muzyków wielkim przeżycieem. Jakby nie było, powołali do życia niezwykłe dźwięki. Materiał zawierał bogate i urozmaicone kompozycje w konwencji prog/powermetalu. Kompozytorsko występowały małe niedociągnięcia charakteryzujące się pewną szorstkością, ale można to było zrzucić na karb braku doświadczenia, jeśli chodzi o pracę w studio. Niepotrzebnie też wykorzystano kilka fragmentów zdradzających power/thrashową przeszłość. Zwracała uwagę gra młodego Tore Ostby`ego, stosującego tutaj pierwsze nieśmiałe zagrywki a la flamenco, które tak wyśmienicie zaprezentował potem na debiucie Ark. Nie można pominąć również Khana, który swoim pastelowym śpiewem nadał muzyce Conception specyficznego klimatu. Najlepszym kawałkiem na krążku był niewątpliwie ponad 10-minutowy Among The Gods - wulkaniczny tygiel wiecznie tryskającej dźwiękowej kipieli.
Dzięki udanym posunięciom zespołu i zainteresowaniem na rynku japońskim, udało się sprzedać ponad 5000 egzemplarzy debiutanckiego albumu. Fachowa prasa rozpływała się w komplementach nad startem młodych Norwegów, a nagrania Conception szalały na listach przebojów w rodzimych radiostacjach. W państwowej stacji NRK przez wiele tygodni utwory The Last Sunset i Fairy`s Dance utrzymywały się w pierwszej trójce najpopularniejszych przebojów. Sukces niewątpliwy, ale uświadomił muzykom, że nie będą mieli siły przebić się do szerokiego grona odbiorców bez wsparcia profesjonalnej wytwórni, która wpuściłaby Conception w tryby wielkiej machiny marketingowo-promocyjnej. Latem 1992 zgłosił się do zespołu agent potentata Mercury/PolyGram z prośbą nagrania jednego utworu w celu umieszczenia go na kompilacji "Norske Riff & Tordensrall", która miałaby być zapisem historii norweskiego rocka. Muzycy wykorzystali to do nagrania kolejnego materiału demo. Zarejestrowano cztery utwory, w tym Black On Black z myślą o przeznaczeniu go na wspomnianą składankę. Taśmę z tymi nagraniami rozesłano po całym świecie. Wreszcie nadeszły odpowiedzi, które odpowiadały ambicjom muzyków. Z wielu poważnych ofert Conception wybrało propozycję niemieckiej Noise Records.
[2] ukazywał w pełni ukształtowany zespół. Kompozycje nabrały pełnego blasku w swojej konkretności, zdecydowaniu i wszechogarniającej witalności. W dodatku cechowała je powermetalowa motoryka zahaczająca nawet o pewną przebojowość. Jakby na potwierdzenie zespół wylansował swój pierwszy przebój Roll The Fire. Khan wzbogacił swój śpiew o pewien "pazur", a samą muzykę nadal stanowił bogaty w dźwiękowe pejzaże prog/power, kreowany przez pryzmat talentu poszczególnych muzyków Conception, tym razem głównie z pomocą klawiszy. Jesienią 1993 Conception ruszyli w pierwszą dużą trasę "Melodic Metal Festival Tour", w czasie której towarzyszyli Gamma Ray i Rage. Dzięki tym koncertom nazwa Conception mocno zapadła w pamięć niemieckich fanów. Po trasie kapela zarejestrowała teledysk do wspomnianego Roll The Fire, emitowany często w VIVA i MTV. Sukces drugiego albumu stał się niepodważalny. Wymusiło to na muzykach wzmożoną pracę - pojawiło się mnóstwo wywiadów i szereg press-tours, z którymi Ostby zawędrował aż do Japonii. Po krótkiej przerwie w kwietniu kapela ruszyła na kolejną trasę, która obejmowała Wielką Brytanię, Niemcy, Belgię, Holandię, Danię i Norwegię - tym razem ekipa supportowała Skyclad. W tym samym roku Noise Records wydało reedycję pierwszego albumu, a także koncertową dwupłytową składankę Power Of Metal wraz z kasetę wideo, na której znalazły się cztery kompozycje Conception, zarejestrowane w trakcie ostatniego tournee.
Koniec roku zespół przeznaczył na proces twórczy oraz rejestrację materiału na kolejny album. [3] był kolejnym krokiem w rozwoju kapeli. Muzycznie instrumentaliści sięgnęli szczytów, tworząc jednocześnie ciężkostrawny album. Pewnym novum było cięższe brzmienie, a także melancholijny klimat. W tle przewijał się pewien niepokój, ból i smutek, wszystko w mocnej technicznej zaprawie. Kawałek A Million Gods (jedyny w swoim rodzaju w całej twórczości Conception) był zalążkiem stylu, który Ostby rozwinął w Ark. Album zyskiwał z każdym kolejnym odsłuchem, choć zredukowano wpływy powermetalowe, które pozostały właściwie tylko w niektórych rozwiązaniach wokalnych. Po wydaniu krążka było wiele planów promocyjnych, ale okazało się, iż było to zbyt intensywne życie dla członków tej kapeli. Muzycy postanowili zwolnić tempo i przez jakiś czas odpocząć od całego zgiełku.
Na początku 1996 Conception zdecydowali się na próbę ponownego wspólnego działania. Rozpoczęła się intensywna praca nad materiałem na czwarty już krążek. Pracę przerwano jedynie wypadem do Japonii, gdzie zafundowano fanom minitrasę. [4] zawierał zdecydowanie lżejszy materiał, co nie oznaczało od razu komercyjności. Po prostu metalowe galopady i rwane łamańce odeszły w zapomnienie, a kapela w swej progresywności zbliżyła się do rocka. Dźwięki na szczęście nadal składały się na dynamiczną, bogatą i zróżnicowaną muzykę. Kontynuowano pastelowy klimat, ale tym razem cały album emanował pozytywnym przekazem. Cechą charakterystyczną tego krążka były śmielsze elektroniczne eksperymenty, na szczęście w mało niepokojącym rozmiarze. Zresztą klawisze w Conception przewijały się od samego początku jako instrument wspomagający. Utwór Hold On odegrano przy pomocy kameralnej orkiestry z przemykającą gdzieś akustyczną gitarą. Nad całością królował głos Khana - właśnie tym nagraniem ten wokalista dokumentował swoje niezwykłe umiejętności i talent. Powstała płyta udana, choć nie tak chołubiona przez fanów jak poprzednie- materiał został źle zrozumiany, bo przekroczył granice gatunków. Zespół zmienił się, delikatnie zawodząc oczekiwania, ale nie należało od razu go całkowicie potępiać. Po dużej trasie po Norwegii kapela niestety poszła w rozsypkę. Okazało się, że muzycy dalej nie umieli ze sobą współpracować. Conception przeszedł do historii, pozostawiając po sobie cztery niezwykłe i ciągle tętniące dźwiękami albumy. Khan otrzymał propozycję objęcia posady frontmana w Kamelot. Ostby wpierw zagrał na solowym albumie DC Coopera, a następnie założył Ark i grał w Street Legal. Z kolei Amlien powołał do życia Crest Of Darkness, do którego z czasem zrekrutował Heimdala. 23 listopada 2018 ekipa wróciła z nowym materiałem i [5] nagrał skład znany z [1] czy [3].
Na [6] zespół sprawił pewną niespodziankę, bo wielu uważało, że nowa płyta będzie po prostu rozszerzoną wersja EP-ki. Tymczasem był to materiał całkowicie nowy i pod wieloma względami zaskakujący. Of Raven And PigsWaywardly Broken z onirycznym klimatem rockowego święta. Norweski styl progresywnego grania przewijał się w lekko pokręconym w centralnej części No Rewind, po raz kolejny niepokojący scenografią muzyczną. Romantyczny The Mansion Khan był na swój sposób monumentalny w najlepszym tego słowa znaczeniu, po raz kolejny poruszając i wzruszając (gościnnie zaśpiewała Elize Ryd z Amaranthe). Mocniej i alternatywniej było w By The Blues i ten numer zbudowano z różnych muzycznych źródeł. W Anybody Out There powracał muzyczny teatr w spokojnym leniwym tempie i ze smutnym uśmiechem. Pięknie prezentował się archetypowy progresywny heavy metal w She Dragoon, który grało podobnie wielu, ale Khan był tylko jeden. Choć z [5] nic tu nie było, to wrzucono Feather Moves z maxi-singla "Re:Conception" z 2018 i to była akurat łagodna i pełna swobodnych przestrzeni kompozycja z hipnotyzującymi i budzącymi zachwyt wokalami Khana. Tore Ostby grał wykwintne i pełne rockowej elegancji solówki, choć miejscami zbyt oszczędne. Do wszystkiego dochodziły ujmujące plany klawiszowe Miro Rodenberga o pełnej czaru strukturze, jak równiez wysublimowane partie sekcji rytmicznej. Wspaniała produkcja podkreslała głębię gitary z pastelowymi klawiszami, plany wycyzelowane w najdrobniejszych szczegółach i idealną głośność perkusji.

ALBUM ŚPIEW GITARA KLAWISZE BAS PERKUSJA
[1] Roy Khan Tore Ostby - Ingar Amlien Arve Heimdal
[2] Roy Khan Tore Ostby Hans Gjestvang Ingar Amlien Arve Heimdal
[3] Roy Khan Tore Ostby - Ingar Amlien Arve Heimdal
[4] Roy Khan Tore Ostby Trond Nagell-Dahl Ingar Amlien Arve Heimdal
[5-6] Roy Khan Tore Ostby - Ingar Amlien Arve Heimdal


Rok wydania Tytuł TOP
1991 [1] The Last Sunset
1993 [2] Parallel Minds #8
1995 [3] In Your Multitude
1997 [4] Flow
2018 [5] My Dark Symphony EP
2020 [6] State Of Deception

        

Powrót do spisu treści