
Angielska grupa powstała w 1977 w Sheffield. Nazwę przerobiono z "Deaf Leopard", oznaczającego głuchego lamparta. Młodzi muzycy wynajmowali z początku za 5 funtów małą salę w fabryce łożysk i tam dokonywali pierwszych prób. Debiut estradowy odbył się w lipcu 1978 w Westfield School, kiedy to formacja zagrała dla 150 dzieci. Nagrana w 1979 EP-ka Def Leppard, nagrana jeszcze z Frankiem Noonem na perkusji, zawierała trzy kawałki: Ride Into The Sun, Getcha Rocks Off oraz The Overture. Zapewniła ona kwintetowi pierwsze sukcesy radiowe i kontrakt z wytwórnią Phonogram. Pod koniec roku zespół ruszył w trasę po Anglii z Sammy`m Hagarem i AC/DC. W marcu 1980 w ciągu zaledwie 18 dni nagrano debiut - jak się później okazało najlepszy album w całej karierze. Z dzisiejszego punktu widzenia, trudno wręcz uwierzyć, że ten krążek nie miał nic wspólnego z hair metalem. W zamian stanowił istotny element NWOBHM, był wręcz jednym z pionierskich dzieł tego nurtu. Wpływ hard rocka lat 70-tych wyrażały utwory lżejsze i pozbawione gniewnej metalowej dynamiki, takie jak Rock Brigade, Hello America i Sorrow Is A Woman. W nich Def Leppard obracali się w kręgu grania melodyjnego, choć dość naiwnego i wyrażającego tęsknotę za dobrą rockową zabawą. Kiedy jednak grupa podkręcała tempo i do głosu dochodził pełen ekspresji gitarowy atak Clarke`a i Willisa, zespół przeobrażał się w rasową ekipę. Znakomity riff wiodący z It Could Be You przeszedł do kanonu stylistyki Nowej Fali. Podobnie było z koncertowym wymiataczem Rock Off, zresztą przedstawionym w wersji niby-live. Kąśliwe przesterowane solówki i wspaniałe dialogi wioślarzy stanowiły potężną broń Elliotta i spółki. Znakomicie muzycy radzili sobie także w momentach wolniejszych jak It Don`t Matter, w którym słychać udany pomysł na wplecenie atrakcyjnego rockowego refrenu. Satellite ukazywał oblicze jakby chłodniejsze, nieco w stylu grup z Newcastle, ale w lżejszej konwencji i z większym basowym podbiciem. W pewnym sensie ta przebojowość porównywalna mogła być z Saxon z tego samego okresu z dodatkowym elementem nieprzewidywalności. Blisko 8-minutowy Overture zaskakiwał nietypowym połączeniem metalowej ballady w części pierwszej z ostrym riffowym graniem w części drugiej i galopującym basem nieco w stylu Steve`a Harrisa. Zadziorne granie w prostej stylistyce prezentowały Answer To The Master i Wasted - krótkie zwarte utwory, o wyrazistej linii melodycznej. Interesujący When The Walls Came Tumbling Down składał się z balladowej części oraz mocniejszych momentów z odpowiednio powtarzanym motywem głównym w różnych kombinacjach. Wysoki głos Elliota wydawał się nieco manieryczny, niemniej ten wokalista idealnie wpasowywał się w zaproponowaną przez gitarzystów melodię. Płyta nawet w wersji winylowej posiadała klarowne i czytelne brzmienie.
Debiut zawędrował na 15 miejsce na angielskiej liście najlepszych albumów, głównie za sprawą singla Hello America. Pomimo to krytycy uznali zespół za zbyt zafascynowany amerykańskim rockiem. Przyszłość nieubłaganie miała pokazać, że sie nie mylili, a debiut był jedynym heavymetalowym krążkiem Def Leppard. Dowodem na to był występ na festiwalu w Reading - słuchając kawałków z nadchodzącej płyty fani uznali, że zespół zaprzedał się komercji i zgotowali im przyjęcie w postaci gwizdów oraz rzucanych pomidorów i pustych puszek po piwie. W studiu nad nadaniem odpowiedniego szlifu nagraniu czuwał słynny producent AC/DC Robert `Mutt` Lange - te elementy Angusa i spółki podskórnie przewijały się przez większość [2]. Potwierdzał to już Let It Go, z wykorzystaniem również skal bluesowych, w których czuć było ducha Led Zeppelin. W tych tempach i strukturach kawałków później zasłuchiwali się muzycy Great White czy Dokken. Another Hit And Run podtrzymywał wcześniejsze założenia, nie rezygnując jednak z pewnych odniesień jeszcze do pierwszej płyty. High`N`Dry idealnie oddawał schemat wczesnego Def Leppard i mógłby stanowić wzorzec dla tych, którzy pragnęli potem kopiować brytyjski zespół, a dziwne molowo-durowe przejścia sprawiały, że klimat przeskakiwał od zabawy po przedsmaku czegoś poważniejszego. Ballada Bringin' On The Heartbreak w listopadzie 1981 osiągnęła dużą popularność, dzięki zrealizowanemu przy pomocy MTV teledyskowi. Ten numer z powodzeniem mógłby znaleźć się na [3] i rosnąca popularność Def Leppard za Oceanem uderzyła ekipie Elliota do głowy. Od tej pory robili wszystko, by zaistnieć w Ameryce i świadomości tamtejszego mało wymagającego słuchacza. You Got Me Runnin` niczym nie zaskakiwał, opierając się na tym samym szablonie co wcześniej nagrane lepsze kawałki. Proste riffy Lady Strange nawiązywały do bardziej banalnych utworów Judas Priest i nie pomogło tutaj wykorzystanie któryś raz z rzędu rock`n`rollowych wstawek. Po dość posepnym Mirror, Mirror (Look Into My Eyes) album odżywał przy No No No, w pewien sposób nasuwającym skojarzenia z Dynamite Scorpions, nagranego w rok później. Na kompaktowym wydaniu japońskim pojawiły się też dwa bonusy: remix Bringin` On The Heartbreak oraz nie zawarty na [2] rock`n`rollowy Me & My Wine, do którego zrealizowano dość zabawny videoklip będący parodią sitcomu "The Young Ones". W teledysku widać po raz pierwszy gitarzystę Phila Collena, który jednak nie wziął udziału w nagraniu tego numeru. Zastapił on Pete`a Willisa, nałogowego alkoholika i narkomana, grającego potem w Gogmagog. Krążek ostatecznie znalazł swoich zwolenników, choć dla fanów AOR okazał się zbyt siermiężny, niewiele atrakcyjnego oferował również miłośnikom technicznych popisów. Po udanej trasie z Rainbow i Ozzy`m Osbourne`m, płyta osiągnęła 26 miejsce na Wyspach Brytyjskich i 38 w USA.
Po roku ciężkiej pracy, światło dzienne ujrzał przełomowy dla kariery formacji [3]. Def Leppard połączyli rock`n`roll spod znaku AC/DC i nowe brzmienie, które legło u podstaw rodzącego się hair metalu. Właśnie takim hołdem dla ekipy Angusa był otwierający Rock Rock (`Til You Drop), nawet głos Joe Elliotta przypominał nieco manierę Bona Scotta. Typowo pudel-metalowy Photograph stanowił hołd złożony Marilyn Monroe, a przy tym spory hit. Nieco mocniej wypadł Stagefright z mocno nabijającą rytm perkusją i gitarami w stylu Judas Priest. Totalny mix stylistyczny zastosowano w Die Hard The Hunter, z kolei Foolin` rozpoczynał się balladowo, później jednak przechodząc w numer ostrzejszy z masywnymi jak na takie granie riffami i doskonałą solówką Clarka. Krążek był kopalnią komercyjnych hitów, a MTV katowało do bólu Rock Of Ages. Jedynym bardziej ambitnym kawałkiem był Billy`s Got A Gun, utrzymany w intrygującym hard rockowym klimacie. Na tamten czas album wytyczył pewne szlaki dla podobnej stylistyki i rozszedł się w liczbie 10 milionów egzemplarzy, lokując się pozycji drugiej w rankingu najlepszych płyt 1983, zaraz za Thriller Michaela Jacksona. Dzisiaj ma wartość raczej sentymentalną.
Wkrótce nadeszły ponure czasy. Wpierw Steve Clark pogrążył się w alkoholiźmie i narkotykach. Następnie w sylwestrową noc 1984 Rick Allen jadąc samochodem uderzył w drzewo i doznał tak poważnych obrażeń, że musiano amputować mu lewe ramię (początkowo przyszyto mu je, ale wywiązała się infekcja). Zespół nie chciał słyszeć o nowym bębniarzu i od tamtej pory Allen grał na specjalnym zestawie perkusyjnym Yamahy, a partie ręki wykonywał lewą nogą. W tych warunkach dziwił fakt, że [4] wspiął się na wyżyny popularności, sprzedając się w 15-milionowym nakładzie. Nadmiernej radości nie zwiastował jeszcze dość smutny Women, w którym w zwrotkach główna rola przypadła partiom basu. Od bardziej dynamicznej strony prezentował się Rocket, typowy przykład leppardowego komercyjnego podejścia i tworzenia piosenek nadających się do bezpośredniego śpiewania z publicznością. Na szczyt listy singli w USA wspięła się ballada Love Bites, a wielu recenzentów okrzyknęło ją "pościelówą wszechczasów". Poczucie humoru kwintetu uwidaczniało się w Pour Some Sugar On Me, a utrzymany w średnim tempie Armageddon It bazował na specyficznej motoryce. Mocniejsza odmiana hair metalu emanowała z Don`t Shoot Shotgan - prostego, ale skutecznie chwytliwego. Echa klasycznego rock`n`rolla w zwrotkach Run Riot miały jakby odsuwać w cień pojawiające się w tamtym czasie oskarżenia o skłanianie się grupy ku muzyce pop. Przciętnie wypadły natomiast tytułowa balladowa Hysteria oraz nawiązujący do pop-rocka Excitable. Powstało jedno z najbardziej (niesłusznie) znanych dzieł drugiej połowy lat 80-tych - formacja brylowała w MTV, a hair metalowy styl zaczął być modny w mediach. Zespół ruszył na tournee, podczas którego występował na specjalnie zaprojektowanej okrągłej scenie umieszczonej pośrodku stadionów i hal. Pasmo sukcesów przyćmiła jednak kolejna tragedia - 8 stycznia 1991 w Londynie znaleziono martwego Clarka. W ciele 30-letniego muzyka znaleziono śmiertelny mix alkoholu, valium i morfiny. W nowo zaistniałej sytuacji, grupa postanowiła nie zatrudniać drugiego gitarzysty, a cały ciężar gitarowej roboty wziął na siebie Phil Collen.
[5] nie prezentował się z najgorszej strony - większość kawałków była melodyjna i klarowna brzmieniowo, choć chóralne refreny w stylu AC/DC, nachalne klawisze i dźwięki startujących rakiet nie przeszły próby czasu. Muzykę jeszcze bardziej uproszczono pomimo starań Collena i nie potrafiła ona już jak wcześniej porwać lubiącej imprezującej amerykańskiej młodzieży. Płytę pilotował Let`s Get Rocked, a w średnio-szybszych tempach utrzymano ponadto Heaven Is, Make Love Like A Man, Personal Property, I Wanna Touch You oraz Tear It Down. Resztę wypełniły ballady i utwory wolniejsze, z których wyróżniał się poświęcony zmarłemu Clarkowi White Lightning. Z delikatnym stylem śpiewania i wykonania, Def Leppard nie potrafili odnaleźć się w erze eksplozji grunge, a MTV - dotychczasowy największy sojusznik - wydawał się ich opuścić. Trasa koncertowa objęła 241 miast i w tym samym roku formacja umieściła numer Two Steps Behind na ścieżce dźwiękowej do filmu "Last Action Hero" z Arnoldem Schwarzeneggerem, wydany wcześniej na stronie B angielskiego singla (do utworu dołączono zmixowane partie orkiestry smyczkowej dyrygowanej przez Michaela Kamena). Kiedy stał się on wielkim hitem, postanowiono wydać płytę z utworami z singli i odrzutami z czasów z Clarkiem. Tak powstał [6], mający być symbolem końca pewnego okresu w historii kapeli. W lipcu 1995 Allen został aresztowany w USA pod zarzutem pobicia żony (prokurator żądał dwóch lat pozbawienia wolności) - ostatecznie perkusista dostał wyrok w zawieszeniu. W październiku 1995 ukazała się składanka Vault. Jakby rekordów było mało, chłopcy postanowili pobić kolejny - zagrać koncerty na trzech rożnych kontynentach jednego dnia. O północy wykonali akustyczny set w jaskini koło marokańskiego Tangeru, w południe dali koncert w Anglii, a wieczorem zagościli na żywo w kanadyjskim Vancouver (5845 mil pokonane w ciągu jednego dnia).
[7] był dla wiernych fanów traumatycznym przeżyciem - elementy rapu (utwór tytułowy) i indyjskie zapożyczenia dla wielu były nie do przyjęcia. Nietrudno więc zgadnąć dlaczego sprzedaż sięgnęła "zaledwie" pół miliona egzemplarzy. Muzycy postanawili wrócić do starej i sprawdzonej w latach 80-tych konwencji i zespolić ją z [3] i [4] jako trzecią część tryptyku. [8] faktycznie stanowił jakby powrót do dawnego brzmienia - ciekawostką było, iż w Demolition Man na gitarze zagrał kierowca rajdowy Damon Hill. Jednak takie kawałki jaki Paper Sun czy Goodbye nie pozwalały z optymizmem patrzeć w przyszłość. Były one zaledwie glamrockowym cieniem dawnych hair metalowych osiągnięć. Dlatego też [9] spotkał się z minimalnym zainteresowaniem i wówczas stało się jasne, że czas Def Leppard nieubłaganie przeminął. [10] był zbiorem coverów, m.in. 20th Century Boy T-Rex, Waterloo Sunset The Kinks czy Little Bit Of Love Free. Na [12] znalazły się trzy premierowe nagrania z lat 2008-2009: Undefeated, It`s All About Believin` oraz Kings Of The World.
W 2002 Elliott i Savage wydali koncertową płytę pod nazwą Cybernauts, zawierającą wersje starych utworów m.in. Davida Bowie. Vivian Campbell grał w Clock (Through Time w 1998), Last In Line, wydał też płytę solową Two Sides Of If w 2005. Frank Noon bębnił na debiucie Waysted.
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1-2] | Joe Elliott | Steve Clark | Pete Willis | Rick Savage | Rick Allen |
| [3-4] | Joe Elliott | Steve Clark | Phil Collen | Rick Savage | Rick Allen |
| [5] | Joe Elliott | Phil Collen | Rick Savage | Rick Allen | |
| [6] | Joe Elliott | Steve Clark / Vivian Campbell | Phil Collen | Rick Savage | Rick Allen |
| [7-14] | Joe Elliott | Vivian Campbell | Phil Collen | Rick Savage | Rick Allen |
Phil Collen (ex-Girl), Vivian Campbell (ex-Sweet Savage, ex-Dio, ex-Lou Gramm, ex-Riverdogs, ex-Shadow King)
| Rok wydania | Tytuł | TOP |
| 1980 | [1] On Through The Night | #19 |
| 1981 | [2] High'N'Dry | |
| 1983 | [3] Pyromania | |
| 1987 | [4] Hysteria | |
| 1992 | [5] Adrenalize | |
| 1993 | [6] Retro-Active (kompilacja) | |
| 1996 | [7] Slang | |
| 1999 | [8] Euphoria | |
| 2002 | [9] X | |
| 2006 | [10] Yeah! | |
| 2008 | [11] Songs From The Sparkle Lounge | |
| 2011 | [12] Mirrorball: Live And More (live / 2 CD) | |
| 2015 | [13] Def Leppard | |
| 2017 | [14] And There Will Be A Next Time...Live In Detroit (2 CD) |


