Niemiecka grupa powstała w 2014 w bawarskim Erlangen z inicjatywy Hanessa Grossmanna. Do nowego projektu zrekrutował on zacny skład muzyków znanych z równie pokręconych kapel. Pomimo wielu stylistycznych podobieństw do Obscura, muzyka Alkaloid posiadały również własny charakter i nie była pustą wydmuszką bezmyślnie serwującą wszystkie triki technicznego progresywnego death metalu. Debiut wciągał, ale wymagał pewnego poziomu zaangażowania oraz ogólnego osłuchania. Te niemal 73 minuty nie nużyły, wręcz przeciwnie – zdawały się tworzyć coś na kształt dark space opery. Krążek miał własny rytm, widoczny dopiero z pewnej perspektywy, która skłaniała do traktowania płyty jako jednej całości. Ten materiał tracił słuchany wyrywkowo, a kompozycje zyskiwały odtwarzane zgodnie z kolejnością. Wykonawczo album bronił się niezależnie od sposobu dawkowania - był klinicznie precyzyjny, selektywny i kiedy trzeba odpowiednio ostry. Klasę instrumentalistów demonstrowały najlepiej Alter Magnitudes oraz C-Value Enigma, zaś w warstwie twórczej tetralogia Dyson Sphere. Wszystko złożyło się na całkiem udane przedsięwzięcie, bez wtórnego powielania schematów w nadziei, że ciemny lud i tak to kupi. W sposób twórczy wykorzystano najlepsze wzorce i przekształcono je podług własnych upodobań i talentów.
[2] zamykał się w nieco ponad godzinie czasu, ale wśród tych ośmiu utworów, finałowy trwał prawie 20 minut. Podobnie też jak na poprzedniku, teksty zagłębiały się w światy alternatywnej fizyki, magii i potworności rodem z literatury Lovecrafta. Kernel Panic zaczynał się dość teatralnie spokojną gitarą akustyczną, nieznacznie przyspieszając i zahaczając o nieco bluesowe rejony, by nagle solidnie uderzyć całkowicie zmieniając atmosferę. Szybka perkusja i ostry melodyjny riff dawały podstawę do wejścia growlingu. Bez eksperymentów obyło się w As Decreed By Laws Unwritten - odpowiednio toporny, duszny i pozornie nieprzystępny. W tych ośmiu minutach pojawiało się akustyczne zwolnienie, a następnie całość ponownie przyspiesza i uderza genialnym pasażem instrumentalnym utrzymanym w rozbudowanym klimacie. W Azagthtoth słuchacza witały egzotyczne zagrywki i perkusjonalia i przy przyspieszeniach numer kojarzył się nieco z Sepulturą okresu Chaos AD. Czujność usypiał akustycznym wstępem Liquid Anatomy, by później odrobinę tylko przyspieszyć i wzmocnić gęstą atmosferę przed kolejnym uderzeniem, które tutaj niestety nie następowało. W duchu pierwszego numeru toczył się In Turmoil`s Swirling Reaches, oplatający słuchacza systematycznym budowaniem napięcia i poszczególnymi wejściami. Było tu więcej hołdowania metalowi progresywnemu, a siłę stanowiła precyzyjna gra bliższe deathowej estetyce. Nie pieszczono się w Interstellar Boredom, w którym ostry riff powoli wytaczał się z przestrzeni i stopniowo nabierał tempa wraz z wejściem perkusji. Czysty wokal kapitalnie współgrał tutaj z soczystym growlem aż do pokręconego finału, gdzie dotychczasowe tempo mieszało się z niezłym technicznym łojeniem. Kontynuacją tej myśli był Chaos Theory And Practice z mięsistym riffem, technicznymi efektami i rozpędzona perkusją. Epilog stanowił ponad 19-minutowy Rise Of The Cephalopods - zespół wpierw usypiał czujność i sięgnął po kojarzące się z bluesem akustyczne patenty. Smutny i lekko znudzony wokal snuł opowieść - w końcu potężne wejście pojawia się koło czwartej minuty i dalej systematycznie przyspieszało. Gęstniejący motyw w dziewiątej minucie nagle się urywał, zwalniał, po czym znów umiejętnie powracał do ciężkich riffów. Ten gigant był idealną kulminacją płyty i majstersztykiem najpełniej pokazującym możliwości Alkaloid. Ekipa nie oglądała się na innych i miała na siebie pomysł - począwszy od brzmienia, przez klimat, aż po doskonałą technikę. To grupa poszukująca i podróżująca, nie bojąca się łączenia sprzeczności, eksperymentująca i tryskająca znakomitymi pomysłami. Co prawda nie prezentowała właściwie niczego nowego, ale nie jest to tylko rzemieślnicze odgrywanie. Album nastawiono na niekonwencjonalne rozwiązania, atmosferę i łączenie klasycznego deathu z rozbudowaną (a przy tym niezwykle przystępną) formułą. Słuchało się krążka niezwykle przyjemnie, podziwiając zarazem umiejętności muzyków i ich kunszt w budowaniu ciężkich i melodyjnych utworów.
Muenzner, Klausenitzer i Grossmann założyli Eternity`s End. Sam perkusista grał również w Hate Eternal, Howling Sycamore i Aortha (Monolit w 2023). Grossmann nagrał również solowo: The Radial Covenant w 2014, The Crypts Of Sleep w 2016, Apophenia w 2019, To Where The Light Retreats w 2021 i EP-ka Echoes Of Eternity w 2024.

ALBUM ŚPIEW GITARA GITARA BAS PERKUSJA
[1-2] Florian `Morean` Maier Christian Muenzner Danny Tunker Linus Klausenitzer Hannes Grossmann
[3] Florian `Morean` Maier Christian Muenzner Linus Klausenitzer Hannes Grossmann
[4] Florian `Morean` Maier Justin Hombach / Max Blok Linus Klausenitzer Hannes Grossmann

Christian Muenzner (ex-Märchenwald, ex-Hatred, ex-Necrophagist, ex-Obscura, ex-Spawn of Possession, ex-Paradox), Danny Tunker (ex-God Dethroned, ex-Detonation, Aborted),
Florian Maier (ex-Noneuclid, Dark Fortress), Linus Klausenitzer (Ilusen`s Fallacy, ex-Noneuclid, Obscura),
Hannes Grossmann (ex-Devil`s Cry, ex-Necrophagist, ex-Shapeshift, ex-Blotted Science, ex-Obscura, The Fractured Dimension)

Rok wydania Tytuł
2015 [1] The Malkuth Grimoire
2018 [2] Liquid Anatomy
2023 [3] Numen
2026 [4] Bach Out Of Bounds (live)

      

Powrót do spisu treści