Niemiecki zespół powstały w 1981 w Velbert, kilkanaście kilometrów na południe od głównej aglomeracji Zagłębia Ruhry. Zadebiutował w 1983 demówką "Living Death" z Frankiem Schubringiem na perkusji, zawierającą trzy kawałki: Living Death, Nightlight oraz My Victim. Po podpisaniu kontraktu z belgijską wytwórnią Mausoleum Records, grupa wydała nadzwyczaj interesujący debiut. Z dzisiejszego punktu widzenia ten krążek jest doskonałym obiektem do dyskusji, gdzie zacierały się granice speed metalu, a gdzie zaczynał thrash. Chodzi przede wszystkim o podejście do techniki gry ma gitarze. Wiadomo, że ze staccato thrash uczynił swój dogmat, że riff gitarowy rządził tu jak nigdzie indziej, a gitary grały nisko, wypełniając kompozycje szeregiem zmian rytmu. W speed metalu technika staccato była mniej wyrazista, a linie wokalne nadawały ton gitarom, które wygrywały opętańcze melodie często na wysokich strunach. Na tej płycie obecne były oba wspomniane gatunki. Lakoniczny i melodyjny zarazem Night Light strukturą nawiązywał do NWOBHM, ale moc gitar nie pozwalała zapomnieć, że Living Death grali już w innej epoce. Podobnie rzecz miała się z Hellpike czy Riding The Virgin. Przeważały jednak numery oparte na nowych założeniach: od rozpoczynającego You And Me Living Death raczyli słuchacza tempami jak na ówczesne czasy zaiste piekielnymi. Przenikały się tu jednocześnie wydane w tym samym roku EP-ka Sentence Of Death Destruction, album Gates To Purgatory Running Wild oraz demówki Iron Angel. Trzeba wspomnieć o jedynym w swoim rodzaju wokalu Thorstena Bergmanna - faceta albo się lubiło albo nienawidziło. Jego barwa głosu była niezwykle niejednoznaczna - z jednej strony dobrze korelowała z intensywną muzyką, z drugiej zalatywała amatorszczyzną i brakiem profesjonalnego warsztatu głosowego (Toto najgorzej wypadł pod tym względem w My Victim i Riding A Virgin. Album ukazał się tylko w wersji winylowej i dopiero w 1994 Mausoleum Records wydało jego wersję CD. Zresztą brzmienie było kiepskie (kompletnie nie popisał się jako producent lider Mekong Delta Ralf Hubert) i w rok później wytwórnia Earthshaker Records wrzuciłą na rynek wersję z nowym ulepszonym mixem. W 2001 koncern Shark Records wydał zremasterowaną wersję krążka z bonusem w postaci utworu Watch Out, a w marcu 2014 High Roller Records wrzuciło jako bonusy oryginalny mix Mausoleum Records z 1984.
Dobra sprzedaż debiutu spowodowała, że kwintet poszedł za ciosem i wkrótce wydał (już w barwach Earthshaker Records) czteroutworowy [2] w ilości 5000 egzemplarzy. W sierpniu 1985 światło dzienne ujrzał [3]. Po debiutach Sodom i Destruction poczynania Living Death straciły w Niemczech charakter prekursorstwa. W porównaniu z brutalnością wspomnianych kapel, Living Death brzmieli przystępniej. Całe szczęście nie spowodowało to jednak spadku popularności kapeli - mimo, iż oparta na tych samych założeniach co poprzednik, była to płyta znacznie lepsza. Na tle szaleńczego speed/thrashu, wokal Bergmanna był momentami irytująco wysoki, w innych fragmentach wpadał natomiast w chrypę. Nieźle znów radził sobie duet gitarzystów, których pojedynków słuchało się z przyjemnością. Czasami krytycy i fani zastanawiali się po co na wielu płytach grało dwóch gitarzystów, skoro ich zagrywki brzmiały dokładnie tak samo. R.Kelch i Fricke zaprzeczali tej tendencji, a główna melodia w kawałkach podejmowana była na przemian przez jednego lub drugiego. Sekcja rytmiczna zagrała za to bardzo schematycznie, a podczas procesu nagrywania bębny i bas schowano gdzieś za dźwiękiem gitar. Na albumie tym przebojem w zasadzie mógł być każdy kawałek, choć nieznacznie wybijały się: otwierający niemal thrashowe Killing Machine, Shadow Of The Dawn oraz wolniejszy Rulers Must Come. Zadziwiał złowieszczy Screaming From A Chamber z zaskakującym niskim zaśpiewem Toto, choć on nigdy nie porzucał swego firmowego piania na dłuższy okres. Album stanowił autentyczny kanon speed metalu (z okazjonalnymi pierwiastkami teutońskiego heavy metalu w stylu debiutu Steeler czy Gravestone) na równi z wczesnym Rage. Krążek promowano na jesiennej trasie we Francji i Kanadzie.
Po przejściu do Aaarrg Records, grupa wydała w maju 1986 udany [4] z nowym perkusistą Atomic Steifem, na którym możliwości twórcze Living Death osiągnęły apogeum. Do niesamowitego rozmachu i niebanalnych melodii doszła teraz niespotykaną do tej pory agresja. Te cztery utwory były obok [3] wyznacznikiem niemieckiego speed metalu. Szybkie tempa perkusji potrafiły spotkać się w jednym momencie z gitarami operującymi długimi dźwiękami i jazgotem wydobywającym się z gardła wokalisty. Wiosną 1987 wydano [5] i tutaj właśnie Atomic Steif okazał się cennym nabytkiem w czasach, kiedy muzyka zespołu zaczynała oscylować w kierunku bogatszego rytmicznie thrashu. Album sprzedał się w łącznej ilości 18 000 egzemplarzy - dla porównania wydany w tym samym czasie Terrible Certainty Kreatora rozszedł się w liczbie 100 000. Rewolucji nie było - na płycie zagościło wiele zmian tempa (głównie wolniejszego) i rytmu z zestrojonymi nisko gitarami (Nature`s Death, The Galley). Living Death otrzymał w końcu solidny napęd perkusyjny, co pozwoliło gitarzystom skupić się na pirotechnice. Na krążku znalazła się prawdziwa instrumentalna perełka Wood Of Necrophiliac składająca się z trzech głównych motywów, podejmowanych na przemian przez gitary akustyczne i tradycyjne metalowe instrumentarium. Jednak o pięknie tego utworu decydował głównie nastrój zaniedbanego cmentarza. W tekstach zrezygnowano z katastroficznych wizji znanych z poprzednich płyt na rzecz klimatu grozy.
Po tym wydarzeniu, Bergmann, R.Kelch i Fricke wzięli udział w X-Mas Project - składance na której muzycy metalowi (m.in. Sabina Classen z Holy Moses i Peavy Wagner z Rage) przerobili kolędy. Przerwę wykorzystał również Atomic Steif, który nagrał partie perkusji do trzech numerów na album Violent Force. Maj 1988 przyniósł zapchajdziurę w postaci [6] z zapisem czterech kawałków z trasy promującej [3], zaś w grupie pojawiły się pierwsze tarcia personalne. Od 1987 bowiem Fricke i R.Kelch udzielali się w progresywno-thrashowym Mekong Delta i zdawało się, iż granie w Living Death zaczynało ich po prostu nudzić. Co prawda jeszcze w sierpniu 1988 odbyła się wspólna sesja nagraniowa do [7], ale daleko idące zmiany jakie zaszły w stylistyce zespołu budziły mieszane uczucia. Nie dało się ukryć, że był to najlepiej do tej pory wyprodukowany album Living Death - wszystkie instrumenty były w końcu jednakowo słyszalne. Znakomicie radził sobie Atomic Steif - facet dokonał sporego postępu, perfekcyjnie odnajdując się na polu połamanej rytmiki. Z kolei Bergmann porzucił swoją wysoką chrypkę na rzecz "regularnego" śpiewu. Problem tkwił w tym, że teraz brzmiał bezpłciowo. Zastosowano i inne eksperymenty - Down zaskakiwał nowoczesnym refrenem, Bastard charakteryzował się punkową nudą, a kończący Tuesday był soft-metalowym gniotem przypominającym scenę Los Angeles. W Die Young i Last Birthday uwidaczniły się progresywne fascynacje gitarzystów. Wszystko jednak było znów dość jałowe, jakby w muzykach zagościł nieuzasadniony strach przed posądzeniem o wtórność. Zaznaczone na poprzednim albumie fascynacje horrorem teraz rozkwitły w pełni. W Last Birthday złośliwe bachory podsuwały swojemu kolesiowi na urodziny ciasto z posiekana głową jego psa, a w On The 17th Floor bohater wchodzący na jedno z pięter wieżowca nie zdawał sobie sprawy, iż właśnie umiera.
W tamtym okresie Atomic Steif zaczął nad kapelą dominować. Pod koniec sesji [7] zaprosił do studia Lemmy`ego, swojego kumpla z Violent Force, którego zadaniem było wspomożenie Bergmanna wokalnie. Zdarzenie tak nie spodobało się braciom Kelch, że tuż po wydaniu wspomnianego krążka opuścili oni szeregi Living Death. Gitarą musiał zająć się Georgie Symbos z Holy Moses (etatowej wypożyczalni niemieckich muzyków), a zapowiadana na październik trasa z Sodom po Wielkiej Brytanii została odwołana. Na tym nie koniec problemów - prawa do nazwy Living Death posiadali bracia, którzy zakazali używania jej byłym kolegom. Przez krótki czas istniały dwa różne Living Death - sprawa trafiła do sądu, w którym Atomic Steif i reszta przegrali. Z początkiem 1989 Bergmann, Atomic Steif, Frank Fricke i Lemmy zmienili nazwę na Sacred Chao. Ten projekt okazał się niepowodzeniem i wkrótce Atomic Steif znalazł zatrudnienie w Holy Moses. Tymczasem sporo działo się też w obozie Living Death - pod koniec 1990 bracia Kelch postanowili wskrzesić zespół. Stanęło na tym, iż drugiego gitarzysty w reaktywowanej grupie nie będzie. Za garami usiadł Frank Ulrich (wygryziony przez Atomic Steifa z Holy Moses), zaś wokalami zajął się kompletnie nieznany Gerlad Thelen. Po podpisaniu kontraktu na jeden krążek z małym koncernem Intercord Record Service, wydano [8], który zawierał mało przekonujący thrash, choć przy pierwszym odsłuchu wystarczjąco techniczny i agresywny. Zabrakło jednak gitarowych pojedynków, świeżego ducha i kawałków wyróżniających się z mocno szarej całości - w rezultacie materiał tracił z każdym kolejnym przesłuchanie,. Wobec słabej sprzedaży, Living Death ulegli po raz ostateczny rozwiązaniu.
W 1994 wytwórnia Aaarrg wydała dwupłytowy album Living Death, na którym znalazły się kompletne [4],[5],[6] i [7]. Atomic Steif grał później w Sodom, a Frank Ullrich w Grave Digger i X-Wild. Thorsten Bergmann zaśpiewał w utworze Metalized Blood niemieckiego thrash/blackowego Desaster w 1998. Andreas Oberhoff zmarł 29 października 2021 w wieku 56 lat.
ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
[1] | Thorsten `Toto` Bergmann | Reiner Kelch | Frank `Fred` Fricke | Dieter Kelch | Eric |
[2-3,6] | Thorsten `Toto` Bergmann | Reiner Kelch | Frank `Fred` Fricke | Dieter Kelch | Andreas Oberhoff |
[4-5,7] | Thorsten `Toto` Bergmann | Reiner Kelch | Frank `Fred` Fricke | Dieter Kelch | Guido `Atomic Steif` Richter |
[8] | Gerald Thelen | Reiner Kelch | Dieter Kelch | Frank Ullrich |
Frank Ulrich (ex-Stainless Steel, ex-Holy Moses)
Rok wydania | Tytuł | TOP |
1984 | [1] Vengeance Of Hell | |
1985 | [2] Watch Out EP | |
1985 | [3] Metal Revolution | |
1986 | [4] Back To The Weapons EP | |
1987 | [5] Protected From Reality | #25 |
1988 | [6] Live EP (live) | |
1989 | [7] World Neuroses | |
1991 | [8] Killing In Action |