Kolejny projekt szwedzkiego muzyka Dana Swanö, założony w 2013. Debiutancki krążek wydany przez Century Media Records udowadniał swoją niezbitą jakość. Dan niejednokrotnie już udowodnił, że radził sobie świetnie nie tylko w świecie ekstremalnego metalu od którego zaczynał, lecz także w gatunkach bardziej melodyjnych czy progresywnych. Płyta była niezwykle ciekawa zarówno w kwestii deathmetalowego ciężaru, jak i klasycznej melodyjności w gotyckich klimatach. Technicznie rzecz biorąc formuła nie była szczególnie wyszukana. Schemat ciężka zwrotka-melodyjny refren nie był niczym niespotykanym, jednak nasuwające się skojarzenia z ówczesnymi przedstawicielami melodyjnego deathu nie dawały pełnego obrazu muzyki tych twórców. Diabeł tkwił w szczegółach, ponieważ ciężko znaleźć było drugi zespół brzmiący podobnie do Witherscape, a niepowtarzalna osobowość duetu biła tu z każdego motywu. Wielką rolę odgrywały wokale Swanö - growlingi uderzały celnie jak mało które, a lekko zachrypnięty melodyjny głos porywał w pełni. Ważną częścią kompozycji były również klawisze wprowadzające niepowtarzalny klimat oraz przestrzeń w brzmieniu. Ich ciągła obecność wspaniale urozmaicała utwory i dodawała im większej głębi. Nawet podczas najcięższych fragmentów muzycy starali się wprowadzać zapadające w pamięć melodie - czy to w formie zagrywek klawiszowych, chórków, gitarowych solówek czy niezłych riffów. Witherscape nie stronili także od polifonii, często prowadząc po kilka linii melodycznych jednocześnie. Sam charakter riffów również miał tutaj swoje znaczenie - z jednej strony słychać było mocne wpływy wczesnych dni melodyjnego deathu z Göteborga, a z drugiej wyczuwało się domieszki metalu gotyckiego, klasycznego heavy i prog-metalu. Wszystkie motywy należycie rozbudowano i w żadnym momencie nie było miejsca na nudę. Album stanowił prawdziwą ucztę dla fanów Swanö, jawiąc się jako świetna furtka do dalszej eksploracji jego twórczości.
Na [2] trafiła nowe kompozycja The New Tomorrow i Dead for Another Day oraz kilka coverów: Defenders Of Creation Warrior, A World Without Heroes Kiss i Out In The Cold Judas Priest. W 2015 Ragnar Widerberg objął wakat gitarzysty w Shadowquest, ale to nie przeszkodziło w kontynuowaniu nagrań na drugą płytę Witherscape. Akcentowała ona odejście od deathowych wpływów, wykładając jednocześnie słuchaczowi muzykę przebojową i ambitną. Swanö jak zwykle zadbał o niezbędną dawkę nośnych melodii (Wake Of Infinity, In The Eyes Of Idols). Uwielbienie Dana do dźwięków bardziej progresywnych dało się wychwycić w skomplikowanym i pełnym technicznych zawijasów tytułowym The Northern Sanctuary, udanie wieńczącym krążek. Na szczęście techniczny przepych nie stanowił celu samego w sobie, gdyż riffy kipiały od wpływów Judas Priest i Mercyful Fate, a Swanö wyjątkowo często zamiast wydzierania się preferował czysty wokal (The Marionette). Oprócz heavy metalu i prog-rocka na albumie miło pobrzmiewały hard rockowe inklinacje, a czasami nawet thrashowe riffowanie (to ostatnie być może nie do końca zamierzone). Zachwycała również praca perkusji i Dan w roli bębniarza dalej radził sobie co najmniej dobrze. Projekt po raz drugi potwierdził, że był w formie i pomimo oczywistego braku oryginalności nakłaniał do skłonności słuchania tworzonej przez siebuie muzyki w nieskończoność.
na [3] Witherscape zagrał nostalgiczniej, bo płyta dalej sięgała w przeszłość do twórczości Dana z przełomu XX i XXI wieku. Progresywność poegała tutaj na częstych przejściach między fragmentami ostrymi i dynamicznymi, a stonowanymi i klimatycznymi. Do tego dochodizły popisy instrumentalne Ragnara Widerberga oraz wielobarwne ornamenty klawiszowe nawiązujące do Marilion, Genesis czy Camel. Klawiszy zresztą było zdecydowanie więcej niż w przeszłości i ten pierwiastek mocniej skierowywał nowe dzieło w stronę Crimson 2 Edge Of Sanity. Z tym zespołem zresztą kojarzyło się także lekko przybrudzone surowsze brzmienie, nie tak wyraziste jak na płytach poprzednich. Album w zasadzie jednak niczym nie zaskakiwał i trudno było być rozczarowanym poziomem jakościowym poszczególnych kawałków. Swanö w dalszym ciągu potrafił pisać świetne numery, w których umiejętnie łączył chwytliwość i popową wręcz prostotę z ambicjonalnymi wycieczkami. Te ostatnie odnaleźć można przede wszystkim w tytułowym The Northern Sanctuary - trwającym prawie 14 minut i prezentującą trzymający w napięciu mix łagodno-ostry. Dan śpiewał inaczej niż zwykle i podobnie jak na Retribution Nightingale ten głos był szorstki - zarówno w partiach czystych, jak i growlingu. Na otwarcie dynamiczny Wake Of Infinity - łączący nieco elementów death metalu i progresywnych melodii. In The Eyes Of Idols nasączonego zwiewnymi marilionowymi melodiami, z kolei najbardziej przebojowemu w zestawieniu DivinityThe Examiner z czystym wokalem Dana. Muzycy ukazywali swoją balladowa stronę w Marionette, najmocniej przypominającym twórczość Nightingale. Okazjonalnie wolno i ciężko, a w pewnej dawce także dynamicznie i czadowo robiło się w rozbudowanym Gods Of Ruin, stanowiącym preludium do ambitnego i wielowątkowego wspomnianego już utworu tytułowego. Zwieńczenie płyty stanowiła instrumentalna miniaturka Vila I Frid, zagrana w całości na klawiszach. Krążek raczej spoglądał w przeszłość niżliczył się z uważnym spoglądaniem na XXI-wieczne oblicza progresywnego metalu.

ALBUM ŚPIEW, KLAWISZE, PERKUSJA GITARA, BAS
[1-3] Dan Swanö Ragnar Widerberg

Dan Swanö (ex-Edge Of Sanity, Nightingale, Bloodbath, Karaboudjan, ex-Diabolical Masquerade, ex-Pan-Thy-Monium Godsend, ex-Odyssey, ex-Infestdead, ex-Unicorn, ex-Brejn Dedd)

Rok wydania Tytuł
2013 [1] The Inheritance
2014 [2] The New Tomorrow EP
2016 [3] The Northern Sanctuary

    

Powrót do spisu treści