
Norweski zespół powstały w 1997 w Haslum pod nazwą Abyssic Hate. Powstał z inicjatywy Didriksena, ale na wiele został zarzucono przez wzgląd na jego działalność w Susperii. Działalność wznowiono ponownie w 2016 i debiut zadziwiał swoją okazałością. Na te 79 minut złożyły się zaledwie cztery utwory, z których najkrótrszy trwał 12, a najdłuższy - aż 28 minut. Była to prawdziwie fascynująca wędrówka z symfonicznym doom/deathem, przybierającym formę epickiej mrocznej tragedii, przy wciąż zmieniającej się muzycznej formie. Przykładowo po 10 minutach mozolnych temp, potrafiły nagle wejść żałobne duety prowadzące, motywy w stylu My Dying Bride czy nawet rodaków z Funeral, a nad tym wszystkim polatywały klawisze André Aasliego. Muzyk z pewnością był zauroczony twórczością angielskiego Bal-Sagotha, ale pozostali dodali wiele elementów z Turn Loose The Swans czy też Serenades Anathemy. Wszechogarniające syntezatory stanowiły klucz do zrozumienia muzyki Abyssic, tworząc ponure krajobrazy - chłodne, ale dalekie od tych występujących choćby w norweskim black metalu. Momentami przyjmowały one formę kojących dźwięków niczym rozciągnięte kaskady mistycznego piękna na tle prostych dudniących riffów. Gitara, bas i perkusja w tym czasie pozostawały na polu surowego doom/deathu, nigdy nie skręcając w kierunkach eksperymentalnych. Hakon Didriksen wykorzystał klasyczny głeboki growling, ale bez produkcyjnego pogłosu fragmentami ten wokal brzmiał sucho niczym papier ścierny - spełniał jednak swoje zadanie, pomijając ten drobny brak spójności w ogólnym brzmieniu. Od czasu do czasu pojawiały się blackowe skrzeki, brzmiące bardziej przekonujące do przyjętych aranżacji. W Sombre Dreams kwartet wchodził na wysokie obroty, dodając nam blasty oraz specyficzny dekadencki klimat. Przy tych wszystkich odniesieniach do grup zrzeszonych niegdyś w wytwórni Peaceville, dochodziły bardziej współczesne trendy funeral doomowe w stylu francuskiego Monolithe, a także solidne wpływy muzyki klasycznej. Te symfoniczne aspekty były potężne, wyraziste i imponujące, a André Aaslie zupełnie się nie krępował wplatać swoje klawisze holistycznie w całość, przez co nie miało się uczucia obcowania z czymś na siłe awangardowym. To nie było granie dla wszystkich, a niewątpliwym filtrem był 28-minutowy tytułowy A Winter`s Tale, w którym po pierwszych pięciu minutach nie działo się zbyt wiele, a główny motyw powtarzano niemal do znudzenia. Płyta miała specyficzną wartość i brzmiała niczym tło dla poranka z życia fana doom/deathu - można było przemieszczając się między pokojami i nie martwić się, że przegapiło się najlepsze fragmenty.
Po czterech latach formacja wróciła z nowym perkusistą Tjodalvem. [2] to ponownie mnóstwo muzyki - 77 minut i pięć utworów w stylistyce melodyjnego doom/deathu z bogatym podkładem klawiszowym. W każdym utworze działo się wiele, a zakres wpływów był szeroki - ponownie przewijały się motywy Bal-Sagoth, My Dying Bride, krótkie wybuchy blackmetalowe oraz podstawowa idea przewodnia spleciona z głęboko pesymistycznymi emocjami. Abyssic znów wybrał drogę otchłannego podejścia i rygorystyczną metodę brzmienia - symfoniczne klawisze intrygująco obejmowały ultrawolne rytmy o złowieszczych wibracjach. André Aaslie ponownie jaśniał pełnym światłem, a aspekt symfoniczny był pryzmatem przewodnim o nieco awanturniczym charakterze. Zespół starał się stworzyć własne autentyczne brzmienie, a ostateczny rezultat uzasadnia takie podejście. Grupa zasługiwała na uznanie ze względu na oddanie muzycznym ideałom, które uczyniły doom/death metal wyjątkowym, a jednocześnie mało znanym i odizolowanym. Niezrażony sentymentalnymi odstępstwami, Abyssic pozostał wierny nieprzemijającej formule podjętego przez siebie stylu. Początkowa perkusja w Adornation zanikała wraz z powolnym narastaniem kontrabasu i instrumentów dętych do jednego z wielu crescendo, zanim uderzał monolityczny riff gitarowy. Skupienie się na orkiestracjach było specyficzne i mogło okazać sięnie lada zadaniem nawet dla miłośników Shape Of Despair czy Skepticism. Klawisze wprowadzały jednakże podskórne napięcie, tworząc numery monstrualne, osiągające chwilami kosmiczne wyżyny. Where My Pain Lies to ponad 20-minutowy gigant składający się z płaczących gitar, masywnych riffów i kombinowanych syntezatorów, aby powrócić do wcześniejszych melodii pod koniec utworu. Pod względem produkcji zwracał uwagęniesamowity mix, który zapewnił każdemu instrumentowi przestrzeń potrzebną do utrzymania tych długich kompozycji pod względem faktury.
W niezmienionym składzie Abyssic przystapił do nagrywania trzeciej płyty, która ukazała się w październiku 2022. W swoim charakterystycznym przytłaczaniu słuchacza ilością orkiestracji, kwartetowi wciąż udawało się uniknąć pułapki grania po gotycku, unikając typowych dialogów Piękna/besita i trzymając się głębokich growli. Zgodnie z oczekiwaniami, [2] oferował ogromną ilość treści, choć był krótszy od poprzedników (niespełna 51 minut). Leniwy ciężar stanowił fundament dla emocjonalnych wybuchów wokalu i majestatycznego rozmachu pozostałych instrumentów. Czas przestawał mieć znaczenie przy 18-minutowym Brought Forth In Iniquity, gdyż wymagał on ciągle uwagi przy regularnie wznoszących się i opadających tempach niczym w filmie akcji, a orkiestrowe interludia pomiędzy ciężkimi wersami wymagały odpowiedniego wysiłku wokalnego i muzycznej potęgi. Do tego dochodziły chwile esencjonalnie doomowe jak w Chronicles Of The Dead czy nadzwyczaj ponury Mirror Of Sorrow”. Na uwagę zasługiwał również Djevelens Lys z okazjonalnymi blastami, które emanowały duchem symfonicznego blacku, ale przeplatają się z absolutnie miażdżącym doomem i ujmującym przejściem pomiędzy fletem i fortepianem. Ta kompozycja akurat miała w sobie coś z Enthrone Darkness Triumphant Dimmu Borgir.
Asgeir Mickelson bębnił w Veil Of Secrets i Terra Odium.
| ALBUM | ŚPIEW, BAS | GITARA | KLAWISZE | PERKUSJA |
| [1] | Hakon Didriksen | Christian `Elvorn` Hagen | André Aaslie | Asgeir Mickelson |
| [2-3] | Hakon Didriksen | Christian `Elvorn` Hagen | André Aaslie | Kenneth `Tjodalv` Akesson |
Hakon Didriksen (ex-Old Man`s Child, Susperia, ex-Black Comedy), Christian Hagen (ex-Vanaheim, ex-Ringnevond, Susperia),
André Aaslie (ex-Gromth, ex-Images At Twilight), Asgeir Mickelson (ex-Spiral Architect, ex-Borknagar, ex-Lunaris, ex-Ihsahn, ex-Sarke),
Tjodalv (ex-Old Man's Child, ex-Dimmu Borgir, Susperia, ex-Black Comedy)
| Rok wydania | Tytuł |
| 2016 | [1] A Winter`s Tale |
| 2019 | [2] Suicidal Emotions |
| 2022 | [3] Brought Forth In Iniquity |
