Amerykańska grupa powstała w 1981 w Downey w Kalifornii z inicjatywy dwóch gitarzystów: Erica Meyera (ur. 23 sierpnia 1966) i Jamesa `Jima` Durkina (ur. 7 lutego 1965). Formacja zadebiutowała trzema kasetami w 1984: "Gonna Burn", "Hell`s On Its Knees" i "Live Demo'84", po czym zdołała umieścić utwór Welcome To The Slaughterhouse na składance "Metal Massacre 6" w 1985. Energetycznym stylem przypominała Slayer, jednak [1] zawierał thrash zbyt toporny i niedopracowany (We Have Arrived, Tomorrow), by próbować jeszcze równać się z czołówką gatunku. Grupa zaprezentowała się jako młodzi ambitni rzemieślnicy, których utwory można było na spokojnie przyjąć na siedząco i bez zbędnych owacji. Silne inspiracje Show No Mercy były aż nazbyt dobrze słyszalne: płynne proste riffy i niemiłosiernie gnająca do przodu perkusja stanowiły w wielu momentach udane połączenie. Wszystkiemu brakowało jednak głębszej wyrazistości, która by przykuła uwagę słuchacza na dłużej. Z tej surowizny próbowały wyrwać się dobrze zagrane solówki i agresywny zdarty wokal Doty`ego. Tak było choćby w Falling From The SKies czy Merciless Death - prawdziwe demoniczne tło tej drugiej kompozycji wydobyto jednak dopiero na płycie następnej. Ekipa nie zawahała się również użyć gitary klasycznej we wstępie do Vendetta i Hell On Its Knees. Ogólnie nie był to zły krążek, (pewne motywy zostały podjęte nawet dwa lata później przez Powerlord na The Awakening), ale ustępował on zdecydowanie każdemu kolejnemu albumowi. Pomimo całkiem pokaźnej ilości pomysłów, utwory nie siały dominacji, która powinna towarzyszyć thrash metalowi.
Największym szczęściem, jakie mogło się wówczas przytrafić zespołowi było dołączenie do składu perkusisty Gene`a Hoglana (ur. 31 sierpnia 1967). Z nim dopiero Dark Angel przekształcili się w zwartą i jednolitą formację, o czym przekonywał ostry i bezkompromisowy [2]. Technika nowego bębniarza połączona z niesamowitą szybkością okazała się niemal zjawiskowa. Powstał album jeszcze bardziej ekstremalny i bezkompromisowy niż dwa pierwsze krążki Slayer. Stało się to kosztem rozbudowania utworów, jednak najbardziej istotnym czynnikiem był teraz gitarowy pęd nałożony na zabójcze tempa perkusji. Don Doty nigdy nie był śpiewakiem wybitnym, ale w jego głosie idealnie pobrzmiewały odpowiednie pokłady jadu i nienawiści. Meyer i Durkin nie okazali się jakimś nowatorskim duetem gitarzystów, natomiast trudno było przeoczyć, że ich technika przewyższała większość konkurencji. Nawet jeśli ich zagrywki przy pierwszym przesłuchaniu wydawały się dość proste, to zagranie ich z taką dokładnością przy takiej szybkości zasługiwało na uznanie. Szkoda, że nie popracowali mocniej nad przeciętnymi solówkami, które ulatywały momentalnie z pamięci. Płytę oprócz destrukcyjnego tempa cechowało także sporo elementów chaosu, ale z tego zespół zawsze słynął. Dark Angel stworzyli płytę-pomnik, zuchwałą kwintesencję thrashu. Nagrany ponownie Merciless Death zawierał jeden z najlepszych klimatycznych basowych wstępów w historii agresywnego grania. Z tej obezwładniającej furii warto było podkreślić moc Perished In Flames, Hunger Of The Undead oraz The Burning Of Sodom.
Na [3] śpiew nowego wokalisty Rona Rineharta (właśc. Ronald Hilbus, ur. 25 stycznia 1965) nadał muzyce Dark Angel zupełnie innej jakości. Album otwierał The Death Of Innocence z szybkimi tempami, wściekłymi gitarami oraz interesującym tekstem dotyczącym pedofilii (z taką mnogością słów, że można by niemal napisać książkę). Solówki duetu Durkin-Meyer były dość oszczędne, nie za długie i bez owijania w jakieś zbędne melodie (rozczarowywał pod tym względem przede wszystkim Never To Rise Again). Zaskakiwał za to świetny wstęp do The Promise Of Agony, ponad 8-minutowego rozbudowanego numeru z szybko wyśpiewywanymi zwrotkami. Na krążek trafiła także długa instrumentalna kompozycja Cauterization z wolno rozwijającym się wstępem i mnóstwem następujących po sobie ciężkich motywów. Był tu także cover Led Zeppelin Immigrant Song, trudny do rozpoznania przy pierwszym przesłuchaniu. Całość daleka była od kompromisów i ugładzonych pomysłów - jednakże ściana dźwięku, która tak dobrze sprawdziła się przy [2], nie korelowała już tak dobrze z nowymi numerami. Sporo wątpliwości wzbudził też monotonny początek No One Answers, gdyż przechodził w riff sprawiający lustrzane odbicie tego użytego w tytułowym Darkness Descends na poprzedniku. Kawałków trwających ponad 7 minut było aż 5 - z nich broniły się w zasadzie jedynie Older Than Time Itself, Cauterization i The Promise Of Agony. Reszta sprawiała wrażenie sztucznie i niepotrzebnie przedłużonych. O ile głos Rineharta nie był gorszy od ostrych krzyków Doty`ego, to na tle tych rozwleczonych numerów wypadł w wielu miejscach mało przekonująco (najlepiej w The Promise Of Agony właśnie). Zbierając wszystko do jednego worka, [3] jawił się jako wymuszona pogoń za brutalnością, która powrzucała ziarenka piasku w tryby znakomiciej pracującej maszyny, w rezultacie zawodziła ona na wielu frontach.
Po odejściu Jima Durkina, do składu Mrocznego Anioła dołączył Brett Eriksen i właśnie z nim nagrano płytę najbardziej zdumiewającą w karierze. Poza znaną już piorunującą mieszanką obłąkańczych riffów i wściekłego walenia w bębny, [5] objawił się skomplikowanymi strukturami utworów, wielością przejść i przemyślanymi solówkami. Tych ostatnich było tak wiele, że któryś z krytyków naliczył nawet na tym krążku 246 riffów. Niektóre utwory (jak An Ancient Inherited Shame) nawet się nimi kończyły. Spośród 9 kawałków, najkrótszy miał ponad 5 minut, pozostałe oscylowały w granicach 6-9 (Act Of Contrition, Sensory Deprovation). Tej rewelacyjnej płyty można było słuchać do upadłego, a pod względem skomplikowania porównać ją można z klasą Victims Of Deception Heathen, albumu wydanego w tym samym roku zresztą. Rinehart dalej nie powalał skalą swego głosu, ale zabrzmiał tutaj o wiele bardziej profesjonalnie. Pewną patynę brudu w zakresie brzmienia pozostawiono, ale krążek cechowała produkcja krystalicznie sterylna. Nie uległy zmianie za to absolutna wściekłość i agresja połączone z odpowiednią brutalnością. Muzycy zawarli w nowych kompozycjach wiele rozmaitych składników, z których każdy idealnie pasował do pozostałych, a jednocześnie posiadał w sobie sporą dozę indywidualności, która zadziałałaby osobno, a nie przeszkadzała we współgraniu. Gene Hoglan stał się spoiwem między wszystkimi tymi riffami, tempami i zagrywkami, swym talentem i opanowaniem dyrygując wszystkim w taki sposób, by nie pozbawić poszczególnych elementów naturalności i nadać im jednorodną płynność. Perkusista doskonale wiedział gdzie przystopować, a gdzie wtrącić imponującą galopadę (ultraszybkie triplety). Ten album cechowała po prostu niepowtarzalna jakość i niezwykle kreatywne podejście do sprawy pozwoliło uniknąć przydługich kawałków, jakie obniżyły wartość [3]. Niestety, wkrótce odeszli z zespołu Rinehart i Hoglan, w wyniku czego Dark Angel rozpadli się.
Dyskografię Mrocznego Anioła uzupełnia składanka Decade Of Chaos z 1992. Ron Rinehart i Eric Meyer założyli projekt Hunger (demo w 1994). Sam wokalista potem powołał do życia heavymetalowy Oil. W 2003 planowano powrót zreaktywowanego Dark Angel, ale w maju tego roku Ron Rinehart uległ wypadkowi, w którym uszkodził rdzeń kręgowy kręgosłupa i doznał paraliżu. Wokalista poddał się długotrwałemu leczeniu, inaczej straciłby zdolność do samodzielnego oddychania i przełykania. Jim Durkin grał w Dreams Of Damnation i Pagan War Machine (w obu ze Steve`em Gainesem, ex-Abattoir), nagrał też gościnną solówkę w 2013 w utworze Rage And Retribution Anger As Art (kolejnego projektu Gainesa). Gene Hoglan na przełomie lat bębnił w Death, Testament, Strapping Young Lad, Old Man's Child, Fear Factory, Tenet, Pitch Black Forecast, Dethklok i Viking - w tym ostatnim spotkał się z Mike`m Gonzalezem. Jack Schwartz przeszedł do Holy Terror.
ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
[1] | Don Doty | Eric Meyer | Jim Durkin | Rob Yahn | Jack Schwartz |
[2] | Don Doty | Eric Meyer | Jim Durkin | Rob Yahn | Gene Hoglan |
[3-4] | Ron Rinehart | Eric Meyer | Jim Durkin | Mike Gonzalez | Gene Hoglan |
[5] | Ron Rinehart | Eric Meyer | Brett `Eriksen` Sarachek | Mike Gonzalez | Gene Hoglan |
Mike Gonzalez (ex-Slaven), Brett `Eriksen` Sarachek (ex-Viking)
Rok wydania | Tytuł | TOP |
1985 | [1] We Have Arrived | |
1986 | [2] Darkness Descends | #17 |
1989 | [3] Leave Scars | |
1990 | [4] Live Scars EP (live) | |
1991 | [5] Time Does Not Heal | #6 |