Jednorazowy projekt założony przez piątkę znanych muzyków w Akron (Ohio). Fires Of Babylon zaprezentowali głęboko osadzony w stylistyce amerykańskiej heavy/power z tematyką chrześcijańską. Krążek z pewnością mógł przypaść do gustu zwolennikom głosu Roba Rocka, który jak zawsze zaśpiewał wspaniale. Ciekawe solówki doświadczonego gitarowego duetu wsparła sekcja rytmiczna specjalizująca się w cięższych klimatach (Bob Falzano przewinął się przez skład Annihilator). Wiele w solówkach i licznych ozdobnikach dał z siebie Lou St.Paul (Revolution Coming), grając je w bardziej urozmaicony sposób niż w Winters Bane. Do sukcesu zabrakło jedynie bardziej wyrazistych melodii, a materiał zlewał się w jedno. Był to sprawnie zagrany metal, ale bez własnej historii. Trochę ożywiały krążek niektóre refreny, ale przecież ten rycerski z When The Kingdom Comes można już było usłyszeć wcześniej u innych. Najsłabiej wypadł chyba nijaki Holy Resurrection, brzmiący niczym odrzut z jakiejś sesji Roba Rocka. Na drugim biegunie leżały podniosły Falling To Pieces oraz Going Through Changes, w którym w refrenie kwintet wzorował się na stylu Impellitteri. Szkoda, bo Rob zdominował ten album, ale mimo to nie potrafiono nadać numerom odpowiedniej chwytliwości z solowych dokonań Rocka. Po wydaniu krążku do ekipy dołączył gitarzysta Carl-Johan Grimmark z Narnii, ale ostatecznie różne zobowiązania członków zespołu spowodowały, że Fires Of Babylon niczego już więcej nie nagrał.
Kenly Conlon grał w thrash/deathmetalowym Sargon (EP-ka The Bitter End w 2012) i power/thrashowym Shatter Messiah (Orphans Of Chaos w 2016).

Rob Rock (ex-Vice, ex-M.A.R.S., ex-Driver, ex-Impellitteri, Joshua, Angelica, ex-Warrior),
Lou St.Paul (Winters Bane), Kelly Conlon (ex-Death, ex-Monstrosity, ex-Infinity Minus One)