
Latem 1983 w Los Angeles została założona power/speedmetalowa formacja Abattoir, a Juan Garcia występował w jej pierwszym składzie. Po kilku miesiącach istnienia kapeli doszedł do niej John Cyriis (ur. 1963, właśc. Jean Pierre Camps, znany z Sceptre i Megadeth - do realizacji nagrań nie doszło pomimo sześciomiesięcznej współpracy), Brazylijczyk z pochodzenia (niektóre źródła podają jego inne prawdziwe nazwisko jako Joao Campos). W wyniku konfliktów między muzykami, latem 1984 Abattoir zawiesił działalność na kilka miesięcy. Po zaliczeniu kilkutygodniowego epizodu z formacją Vermin, Cyriis postanowił założyć własną grupę i nazwał ją Agent Steel. Na pierwszej demówce "144 000 Gone" jako gitarzysta zagrał Mark Marshall, kiedy jednak znalazł on etat w Savage Grace, w jego miejsce ściągnięto Garcię. Nowy skład zadebiutował 1 września 1984 na koncercie w Los Angeles u boku Slayer. Debiut należał do najwspanialszych osiągnięć speed metalu - o sile tego krążka stanowiły rewelacyjne partie gitarowe, znakomite wokale, sprawna sekcja rytmiczna i niebanalne (momentami wręcz przebojowe) kompozycje. Na szczególną uwagę zasługiwał oryginalny charakterystyczny śpiew Cyriisa, który czasami próbował śpiewać bardzo wysoko (Taken By Force). Na płycie przeważały kawałki pędzące z szybkością światła, z których należało wyróżnić Agents Of Steel oraz Bleed For The Godz. Nieco uspokojenia przynosił jedynie bardzo melodyjny Children Of The Sun. Mimo tak znakomitego debiutu, w samym zespole nie działo się najlepiej. Zwłaszcza Cyriis znany był z ekscentrycznego stylu życia. Nie podobało to się pozostałym członkom formacji i doprowadziło w końcu do wewnętrznych tarć w kapeli. Odbiło to się także na stosunkach pomiędzy wytwórnią a zespołem. Na wskutek wszystkich tych nieporozumień odszedł Colfelt, który wkrótce założył Holy Terror. Na szczęście konflikt w porę zażegnano i po zrekrutowaniu Bernie Versaillesa, grupa jeszcze w 1985 nagrała [2], który zawierał trzy własne kompozycje oraz cover Judas Priest The Ripper.
Niewątpliwie największym osiągnięciem artystycznym był [3] - dojrzalszy od debiutu, ale nadal bezkompromisowy. Mocne i agresywne riffy nie pozostawiały złudzeń, że formacja nie zamierzała pokornieć. Albumowi nadano znakomite brzmienie, poparte nadzwyczajną energią i przemyślanymi solówkami. Obok klasycznych kompozycji w rodzaju Unstoppable Force czy Never Surrender, Agent Steel stać było na zastosowanie ciekawych zabiegów aranżacyjnych, jak balladowy półtoraminutowy fragment otwierający Closen To Stay. Zwolnienia pozwoliły uzyskać nieco masywniejsze brzmienie w Rager (kapitalny śpiew Cyriisa) i The Day At Guyana. Zwłaszcza ten drugi kawałek powalał swoją konstrukcją i zachwycał sprawnym warsztatem technicznym muzyków. Genialne instrumentalne nagranie utrzymane było w stylu, który później zdominował muzykę Megadeth. Wiele dynamiki wypływało z zagrywek nowego basisty Michaela Zaputila (ex-Sexist). Grupa promowała płytę występując z Anthrax, Overkill i Nuclear Assault. Mimo osiągniętego sukcesu, w zespole ponownie nastapił krach. Wpierw odszedł w 1987 Garcia (założył Evildead), a następnie Versailles i Zaputil. W poszatkowanym składzie (m.in. basista Richard Bateman, później znany z Nasty Savage), ekipa dała kilka koncertów. Ten okres stabilizacji nie trwał zbyt długo, gdyż wpierw Cyriis zażądał przeprowadzki na Florydę, a następnie do drzwi muzyka zapukała policja. Okazało się, że postawiono zarzuty pod adresem Cyriisa i Profusa o sadomasochistyczne praktyki seksualne (doszło do paru aresztowań). Mimo, iż w końcu muzycy zostali oczyszczeni z zarzutów i odzyskali wolność, to wytwórnia Combat zerwała umowę z formacją. Ten fakt przesądził o losie kapeli, która przestała istnieć w marcu 1989.
W 1999 Agent Steel reaktywował się z Bruce`m Hallem za mikrofonem i nagrał [4], na którym mało udanie skierował się w stronę nowoczesnego thrashu. Największym plusem albumu był fakt, że Hall spisał się więcej niż przyzwoicie - jego wokale znakomicie wpasowały się w nową przytłaczającą konwencję. Z kolei muzyka z kawałka na kawałek coraz bardziej nużyła, przypominając do złudzenia dokonania Nevermore. W 2000 Cyriis oskarżył byłych kolegów z zespołu o kradzież nazwy grupy i torpedowanie jego solowych poczynań (m.in. jego nowego projektu Nightside Of Eden). Sprawy przybrały niespodziewany obrót, kiedy w 2001 Agent Steel zostali zmuszeni do zmiany nazwy na Order Of The Illuminati, Garcia i spółka wnieśli apelację i zaczęli w wywiadach nazywać Cyriisa "kłótliwym dupkiem" Wkrótce sąd uznał ostatecznie, że Cyriis stracił prawa do nazwy Agent Steel, odchodząc z zespołu z własnej woli. Dokonując swoistej zemsty, grupa nagrała znakomity [5]. Co prawda mimo szumnych deklaracji powrotu do dawnego brzmienia nie było, ale płyta porażała niesamowitą mocą przekazu. Na początku album mógł sprawiać duży problem dawnym miłośnikom, ponieważ zespół poszedł w kierunku bardziej melodyjnego grania i po części zrezygnował z karkołomnego thrashowania jak na poprzedniku (Earth Under Lucifer, Insurrection). Utwory był mieszanką power metalu, speedu i heavy z przewagą tego pierwszego. Wokal Halla mniej drażnił, a całość sprawiała wrażenie dzieła przemyślanego.
Powrotem do thrashu był udany [6] - już pierwsze riffy kojarzyły się z otwierającym [4] Avenger. Bruce Hall śpiewał dość nisko, choć nie zrezygnował całkowicie z wyższych rejestrów. W Wash The Planet Clean zdecydował się nawet eksperymentować z pseudoblackowym charczeniem. Z pewnością to nowe power/thrashowe oblicze Agenta mogło znaleźć nowych zwolenników. Urzekały zróżnicowane riffy, nieraz zabarwione jeszcze powerowo, ale w większości zagęszczone na modłę thrashową. Umiejętne stopniowanie napięcia oraz pojawiające się współcześnie potraktowane gitary mogły przywodzić na myśl po raz kolejny twórczość Nevermore. Najlepiej wypadły pierwsze cztery utwory z naciskiem na świetny Hail To The Chief, gdzie moc wynikająca z przeważnie thrashowej motoryki robiła wrażenie. W dalszej części płyty Amerykanie pozwolili sobie na granie bardziej przestrzenne, zapędzając się nierzadko w klimatyczne rejony, ale nie odpuszczając gęstego riffowania. Była to wymagająca i mniej przystępniejsza część albumu, zmuszająca do dokładniejszej kontemplacji. Na koniec formacja zaskakiwała zmianą frontu na Lamb To The Slaughter, który krytycy określili jako "brutal thrash". W 2010 doszło w Agent Steel do rozłamu, w wyniku którego wyrzucono z grupy Halla i Medinę. Za mikrofon powrócił sam John Cyriis, ale finansowe pertraktacje z nim przeciągnęły się kolejne kilka lat. Zmęczeni tym wszystkim Garcia, Versailles i Amezcua założyli Masters Of Metal, a składu dopełnił basista Robert Cardenas, grający w Agent Steel w latach 2007-2011. Działalność tego projektu zawieszono, kiedy w październiku 2014 u Versaillesa wykryto tętniaka mózgu.
Późniejsze losy członków zespołu:
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1] | John Cyriis | Juan Garcia | Kurt Colfelt | George Robb | Chuck Profus |
| [2] | John Cyriis | Juan Garcia | Bernie `Versailles` Versye | George Robb | Chuck Profus |
| [3] | John Cyriis | Juan Garcia | Bernie `Versailles` Versye | Michael Zaputil | Chuck Profus |
| [4] | Bruce Hall | Juan Garcia | Bernie `Versailles` Versye | Karlos Medina | Chuck Profus |
| [5-6] | Bruce Hall | Juan Garcia | Bernie `Versailles` Versye | Karlos Medina | Rigo Amezcua |
| [7] | John Cyriis | Vinicius Carvalho | Nikołaj Atanasow | Shuichi Oni | Rasmus Kjaer |
John Cyriis (ex-Sceptre, ex-Megadeth, ex-Abattoir, ex-Vermin), Michael Zaputil (ex-Sexist), Bruce Hall (ex-Grinchfist), Karlos Medina (ex-Sanctum), Shuichi Oni (ex-Stellar Seed)
| Rok wydania | Tytuł | TOP |
| 1985 | [1] Skeptics Apocalypse | #2 |
| 1985 | [2] Mad Locust Rising EP | |
| 1987 | [3] Unstoppable Force | #4 |
| 1999 | [4] Omega Conspiracy | |
| 2003 | [5] Order Of The Illuminati | #20 |
| 2007 | [6] Alienigma | |
| 2021 | [7] No Other Godz Before Me | |
| 2024 | [8] Live At Hammersmith Odeon (live'87) |

