Znakomita angielska grupa deathmetalowa powstała w 1989 w Birmingham. Podpisanie przez Benediction kontraktu z Nuclear Blast nastąpiło po liście polecającym podpisanym przez członków Napalm Death. Wydany 2 września 1990 debiut jawił się jako czysta i skondensowana dawka klimatycznego deathu, wkraczającego jednocześnie w niebywale klimatyczne i mroczne rejony. Zdumiewały zmiany temp zastosowanych przez perkusistę Iana Treacy`ego - wpływały one na zróżnicowanie kompozycji mimo punkowo-thrashowego posmaku. Na przestrzeni jednego kawałka można było doświadczyć wolnych lub średnich przestrzennych fragmentów, by zaraz nie móc się otrząsnąc po deathmetalowym ataku. Mimo, że spłycone z grubsza brzmienie nie oddawało chęci dewastacji, to jej ogrom był wyczuwalny dla każdego słuchacza. Niski growling Greenway`a był specyficzny i trzeba było do niego przywyknąć, ale z pewnością zaletą tego głosu była klarowność przekazu. Po nagraniu debiutu Mark Greenway odszedł do Napalm Death i za mikrofonem zastąpił go Dave Ingram (ur. 25 stycznia 1969). Nad [2] unosił się duch twórczości Bolt Thrower - album się jednak tylko z tamtym zespołem kojarzył, ale nie zrzynał z niego - Benediction bowiem bezsprzecznie poszli bardziej w stronę feelingu niż brutalności. Nadal był to death metal, jednak nieco inny niż część fanów się spodziewała. Postawiono na więcej melodii i solówek, a jeszcze większe urozmaicenie numerów spowodowało, iż powstała płyta efektowna, intensywnie zrytmizowana i miażdżąca. Struktura znana z poprzednika - mocne uderzenie po wolno-średnich tempach - osiągnęła jeszcze wyższy poziom (Jumping At Shadows z gościnnym występem Karla Willetsa z Bolt Thrower). Ryk Ingrama wypadł nisko i stanowczo, połączono go z subtelnie wyczuwalną atmosferą ciemności. Rozwinięto styl, wszystko wyważając i ujawniając aspiracje do dostania się do pierwszej ligi brutalnego grania.
Tytuł [3] zaczerpnięto od filmu "Blue Velvet" Davida Lyncha z 1986. Od razu było ciężej, szybciej i brutalniej przy jednoczesnym zachowaniu własnego stylu. Średnie walcowate tempa poprzecinane krótkimi agresywnymi wjazdami zbijały skutecznie z nóg. Masakra w tym przypadku nie nadchodziła dzięki ponaddźwiękowym tempom, tylko klimatycznemu ultraciężarowi wbijającymi się w umysł słuchacza niczym dłuto rzeźbiące w kamieniu. Świetnie wypadł cover Anvil Forged In Fire, a do Foetus Noose nakręcono teledysk. Najwybitniejszym osiągnięciem Benediction okazał się jednak [4], wydany 10 sierpnia 1993. Trudno było pojąć w jaki sposób na przestrzeni czterech wydawnictw można było utrzymać tak wysoką formę, a w dodatku stawać się coraz lepszym. Tajemnica sukcesu tego krążka leżała w potężnych riffach. Jedna zagrywka Rewinskiego lub Brookesa prześcigała drugą pomysłem i wykonaniem. Temu duetowi należały się pokłony na cześć idealnie zbalansowanych deathowych motywów z pogrzebowymi przeciągłymi pasażami. Cmentarny ciężar w Paradox Alley skupiał jak w soczewce fenomen Benediction i tak klimatycznego deathu należało szukać ze świecą. Do studia ponownie zaproszono Karla Willetsa, który tym razem zaryczał gościnnie w Wrong Side Of The Grave. W 1993 Benediction wystąpili w Poznaniu.
[5] zawierał dwa niepublikowane nagrania studyjne (The Grotesque i Ashen Epitaph) i trzy koncertowe. [6] zaskakiwał - trudno było w pierwszym momencie zdecydować się czy pozytywnie czy negatywnie. Przejście z klimatycznego deathu do śmierdzącego siarką thrashu mogło się wielu nie spodobać, ale kwintet celowo zastosował brudne brzmienie podkreślające mozolny i toporny thrash, w którym tylko od czasu do czasu pojawiał się szybszy fragment, mający na celu przypomnienie, że Benediction dalej potrafili zagrać szybko i stanowczo. Jednak nie w tym tkwiło sedno tego albumu. Esencją były riffy-petardy jak w Denial czy w końcówce Saneless Theory - w zasadzie od zawsze w muzyce zespołu słychać było fascynację starym thrashem, ale nawet najwięksi krytycy raczej nie spodziewali się materiału w tak dużym stopniu mu oddanego. Była to transformacja nie do zaakceptowania przez wszystkich, ale muzykom należały się brawa za to, że nie bali się zaryzykować i nagrać dokładnie to co chcieli. Przeważnie tak spektakularne przeistoczenia nie wychodziły kapelom na dobre, lecz Benediction byli tu wyjątkiem. Po tym - jakby nie patrzeć - eksperymencie, na [7] Anglicy zwrócili się ku twórczości Napalm Death z okresu Fear, Emptiness, Despair - było szybko, ale jednocześnie lżej i bardziej melodyjnie (m.in. cover Judas Priest Electric Eye). Pewnym potknięciem natomiast było wykorzystanie w tytułowym Grind Bastard dwóch riffów hardcore`owych.
Po przejściu Dave`a Ingrama do Bolt Thrower, nowym gardłowym został Dave Hunt, znany z Anaal Nathrakh. Na [8] grupa nadal nie wracała do czystego death metalu, korzystając z kontrowersyjnych nawiązań do innych gatunków. Gdyby patrzeć na krążek pod kątem dokonań thrashowych, to muzyka potrafiła mocno "zamłócić" nośnymi riffami (Suicide Rebellion, The Temple Of Set). Równocześnie jednak zbyt mocno wyłaniało się z numerów widmo nowoczesności, przemycając zbyt wiele hardcore`u i innych pochodnych. Dlatego szkoda, że weterani nie zdecydowali się nagrać więcej utwórów na wzór Easy Way to Die. Powstał album na czasie, jednak dla ortodoksów zapewne zbyt modernistyczny. Oni przede wszystkim tak skrytykowali płytę, że Benediction właściwie zamroziło działalność na ponad 6 lat. Ekipa powróciła w 2008 - na [9] w końcu było deathmetalowo, choć zespół nie zapomniał o thrashu - ta mieszanka wypadła nadzwyczaj energetycznie, mocno i z przytupem. Niektórych mogła zrazić zbyt wysunięta do przodu perkusja Neila Huttona, który nigdy nie grał zbyt szybko i technicznie. Na szczęście z pełną mocną przypominały o sobie bardzo nisko zestrojone gitary, niosące wyłącznie zniszczenie i pożogę. Benediction zagrali relatywnie prosto, ale nie prostacko, mocno ale nie druzgocąco, sprawiając odpowiednio dobre wrażenie, ale nie fascynujące.

Muzycy udzielali się później w rozmaitych grupach:

ALBUM ŚPIEW GITARA GITARA BAS PERKUSJA
[1] Mark `Barney` Greenway Peter Rewinski Darren Brookes Paul Adams Ian Treacy
[2] Dave Ingram Peter Rewinski Darren Brookes Paul Adams Ian Treacy
[3] Dave Ingram Peter Rewinski Darren Brookes Ian Treacy
[4-5] Dave Ingram Peter Rewinski Darren Brookes Frank Healy Ian Treacy
[6-7] Dave Ingram Peter Rewinski Darren Brookes Frank Healy Neil Hutton
[8-9] Dave Hunt Peter Rewinski Darren Brookes Frank Healy Neil Hutton
[10] Dave Ingram Peter Rewinski Darren Brookes Dan Bate Giovanni Durst
[11] Dave Ingram Peter Rewinski Darren Brookes Nik Sampson Giovanni Durst

Frank Healey (ex-Sacrilege, ex-Cerebral Fix), Dan Bate (ex-Absolva, ex-Monument, Omicida),
Giovanni Durst (ex-Hiss Of Atrocities, ex-White Wizzard, ex-Monument) Nik Sampson (ex-Inner Fire, ex-Prolapse AD, ex-Damim)


Rok wydania Tytuł TOP
1990 [1] Subconscious Terror
1991 [2] The Grand Leveller
1992 [3] Dark Is The Season EP
1993 [4] Transcend The Rubicon #14
1994 [5] The Grotesque EP
1995 [6] The Dreams You Dread
1998 [7] Grind Bastard
2001 [8] Organised Chaos
2008 [9] Killing Music
2020 [10] Scriptures
2025 [11] Ravage Of Empires

          

        

Powrót do spisu treści