Wyśmienity kwintet powstały w Sarasota na Florydzie w 1979 pod nazwą Pierced Arrow (potem Beowulf 1982-1983). Nazwa "Karmazynowa Chwała" pochodziła od jednego z gatunków róży. Pierwszy klasyczny skład tworzyli: John Patrick McDonald (ur. 29 kwietnia 1962 - przybrał pseudonim Midnight), Jon Drenning (ur. 3 maja 1965), Benjamin Jackson (17 lipca 1963), Jeff Matthews (przybrał pseudonim sceniczny Jeff Lords) oraz Dana Burnell (ur. 26 stycznia 1963). Po trzech latach błąkania się po klubach, udało się muzykom podpisać kontrakt z małą wytwórnią PAR i w jej barwach wydać album, który okazał się jednym z najwybitniejszych debiutów metalowych wszechczasów. Był to wynik kombinacji interesujących melodii gitarowych, atmosfery pierwszej EP-ki Queensryche, ambitnego dynamicznego patosu oraz specifycznego gotyckiego smaczku. Porywający był zwłaszcza śpiew Midnighta - wieloskalowy i niemal o arystokratycznej barwie, oparty na heavy/progresywnym tle i wstawkach rodem z Iron Maiden (szczególnie w Dragon Lady i Queen Of The Masquerade). Ten drapieżny i miejscami niemal obłąkany wokal po prostu zniewalał słuchacza. Bez jednak wspaniałej gry instrumentalistów to arcydzieło by nie powstało. Krążek utrzymano generalnie w średnio-szybkich tempach, a wszystko rozpoczynał Valhalla. Swój wachlarz umiejętności Midnight ujawniał jednak dopiero w Dragon Lady, ze wzbudzającym grozę "nietoperzym krzykiem" na starcie. Pseudoballada Heart Of Steel z gitarą akustyczną i ulotnym brzmieniem klawiszy ukazywała spokojniejsze oblicze formacji na tle ciekawych riffów duetu Drenning-Jackson. Atmosferyczny wstęp zapowiadał Azrael, który eksplodował melodyjną zagrywką gitary i marszowym pulsującym basem. Mimo prostszej struktury, także i ta kompozycja była nadzwyczaj udana. Najszybszym momentem był Mayday, nadzwyczajnie odśpiewany przez Midnighta w wysokich rejestrach, przechodzący następnie w bardziej klasyczny Queen Of The Masquerade. Do średnich temp powracał Angels Of War z oryginalną recytacją, emanujący prawdziwym batalistycznym klimatem. Nie można było sobie wyobrazić lepszego epilogu niż w postaci pełnej rozpaczy ballady Lost Reflection, pełnej psychodelii i szeptu Midnighta o człowieku zamkniętym na strychu, widzącym powykręcane pokrwawione twarze w lustrach. W połowie utwór zaskakiwał feerią gitar i "szalonym" śpiewem, aby po chwili powrócić do spokojnego riffu na akustyku wspomaganego klawiszami. Album ponadczasowy i genialny, nie posiadający praktycznie słabego ogniwa. Zaskakujący był fakt, że wkróce zespół miał powtórzyć swój wyczyn, ale z jeszcze lepszym efektem.
Crimson Glory mozolnie zdobywali nowych fanów podczas nadzwyczaj udanego tournee. Podczas koncertów muzycy występowali w specjalnych srebrnych maskach, używali również wielu teatralnych akcesoriów, które pomagały przeobrazić występy sceniczne w spektakularne widowiska. Wydany 1 listopada 1988 (już przez potentata Roadrunner Records) [2] był jeszcze lepszy i nie można go było nazwać inaczej jak genialnym. To koncepcyjne dzieło o wspaniałej okładce podejmowało tematy przeznaczenia, religii i filozofii. Zagrane ponownie w średnich tempach utwory zostały perfekcyjnie przemyślane i dopracowane w każdym szczególe, a muzycy z premedytacją zrezygnowali z szybkości na korzyść niesamowitego klimatu. Płyta była wielobarwna, a każdy z utworów zabierał słuchacza do innego świata. Where Dragons Rule opisywał mroczne królestwo, Red Sharks - jaskrawą krainę (z podtekstem politycznym), ballada Painted Skies nawiązywała do pastelowych przestrzeni, a Lady Winter - śnieżnobiałych lądów. Ta "kolorystyka" niewątpliwie korzystnie wpłynęła na odbiór albumu, który mimo swej spójności zaskakiwał różnorodnością nastrojów i zagrywek. Ostre gitary kontrastowały się z delikatnymi wstawkami, a "oślepiająca" barwa głosu Midnighta - niczym posuwiste pociągnięcia pędzla - domalowywała kolejne szczegóły. Amerykanie we wspaniały sposób nawiązali także do twórczości Edgara Allana Poe w Masque Of The Red Death. Teledyskiem poparto singlowy Lonely, na którym swoje piętno w słodkim refrenie odcisnęli szefowie wytwórni. Z tyłu nie pozostawał Jon Drenning fundując smakowitą solówkę w Eternal World. Zaskoczeniem był kończący tytułowy Transcendence w klimatach Led Zeppelin. Była to lekko psychodeliczna ballada z mnóstwem niepokojących dźwięków w tle. Ten krążek do dziś jest jak podziwiany tysiąckrotnie obraz, w którym za każdym razem można dostrzec jakiś oszałamiający detal. Jak stwierdził jeden z krytyków: "To jest pieprzony ołtarz pieprzonego amerykańskiego heavy metalu!". Pewnie i jemu co kawałek przechodziły ciarki po plecach, a muzyka niemal sparaliżowała, odzierała z duszy i uzależniała - do dziś żaden inny zespół nie nagrał czegoś podobnego.
Od lewej: Jeff Lords, Jon Drenning, Midnight, Ben Jackson, Dana Burnell
Powszechne uznanie branży fachowej otworzyło przed formacją drogę do międzynarodowej kariery. Crimson Glory promowali album na koncertach z Metalliką, Metal Church, Ozzy Osbourne`m i Anthrax. Wkrótce jednak doszło do sporów wewnątrz grupy, na skutek których odeszli Burnell i Jackson. Te roszady doprowadziły do nagrania rozczarowującego [3], charakteryzującego się co prawda znaną już różnorodnością (organy, gitary akustyczne), ale zawierającego utwory o szlifie hard rockowym (niektóre niemal pop-rockowym). W porównaniu z dwoma genialnymi poprzednikami, ten krążek nie zasługiwał na większe uznanie, choć promowano go jako materiał "dla fanów o otwartych umysłach". W dodatku nowy perkusista Ravi Jakhotia dostał wolną w rękę w serwowaniu rytmów o "plemiennym" posmaku. Wśród tego zamerykanizowanego rocka, jedynie tytułowy Strange And Beautiful przypominał cień dawnych osiagnięć. Kwintet zdecydował się nawet wykorzystać elementy stylu gospel, Led Zeppelin i Badlands, a Midnight - zamiast kontynuować swój unikalny styl - przestawił się na partie wokalne a la Robert Plant. Wkrótce znużony całą sytuacją wokalista pożegnał się z zespołem zimą 1991 i zamieszkał w Dallas rezygnując z muzykowania, poświęcając się malarstwu i zmagając się z narastającym alkoholizmem. Na krótkie amerykańskie tournee zakontraktowano wokalistę Davida Van Landinga, ale wkrótce wytwórnia Atlantic straciła wiarę w swoich podopiecznych i nie przedłużyła kontraktu. Crimson Glory przestał istnieć.
Van Landing, Drenning, Lords i Jakhotia utworzyli Erotic Liquid Culture, a Jackson powołał do życia Parish. W 1998 Crimson Glory odrodzili się z Wade`m Blackiem za mikrofonem. Pierwotnie na krążku miał zaśpiewać Midnight, ale w momencie wejścia do studia, wokalista znó zmagał się z demonami dnia codziennego. Drenning i Lords mieli przed sobą wybór: albo odłożyć nowy materiał na półkę na wiele lat, ale zatrudnić Blacka. W rezultacie [4] znacznie odbiegał stylistycznie od poprzednich wydawnictw - futurystyczna płyta opisująca tajemnice piramid i milenijny przełom, nie umywała się do dawnych dokonań i tylko miejscami mogła się podobać (War Of The Worlds). Był to trudny w odbiorze techno-metal, który nie potrafił przyciągnąć nowych fanów i skutecznie zniechęcał dawnych. Tonacja Wade`a kompletnie nie pasowała do Crimson Glory, przypominając raczej śpiew Rippera Owensa z Judas Priest. Dodatkowo odrzucało odhumanizowane mechaniczne brzmienie - Steve Wacholz tylko figurował we wkładce, podczas gdy tak naprawdę wykorzystano automat perkusyjny. Nawet intro March For Glory wzbudzało kontrowersje, będąc plagiatem Boadicea irlandzkiej piosenkarki Enyi z 1987. Wkrótce Black odszedł do Seven Witches, a Crimson Glory ponownie zawiesili działalność - tym razem na dobre. W 2006 co prawda doszło niemal do reaktywacji klasycznego składu (koncert w Grecji), jednak wpierw nie wyszła współpraca z Midnightem (złapany w 2007 za kierownicą pod wpływem alkoholu), a potem z Blackiem. W ten sposób wielki powrót pod tytułem Metatron, Lucifer And The Divine Chaos nigdy nie ujrzał światła dziennego. Od 2010 wokalistą był Todd La Torre (ten skład zrealizował tylko jeden utwór Garden Of Shadows we wrześniu 2012), lecz jego przejście do Queensryche w 2013 ponownie postawiło dalszą działalność Karmazynowej Chwały pod znakiem zapytania. 8 kwietnia 2014 Jon Drenning został aresztowany przez Szeryfa hrabstwa Sarasota (Floryda) za próbę kupna kokainy oraz użycia telefonu w celu popełnienia przestępstwa. Gitarzystę zwolniono po wpłaceniu kaucji 10 000 dolarów.
Muzycy Crimson Glory udzielali się później w rozmaitych grupach::
ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
[1-2] | John `Midnight` McDonald | Jon Drenning | Ben Jackson | Jeff `Lords` Matthews | Dana Burnell |
[3] | John `Midnight` McDonald | Jon Drenning | Jeff `Lords` Matthews | Ravi `Jakhort` Jakhotia | |
[4] | Wade Black | Jon Drenning | Ben Jackson | Jeff `Lords` Matthews | - |
Wade Black (ex-Lucian Blaque), Steve Wacholz (ex-Avatar, ex-Savatage)
Rok wydania | Tytuł | TOP |
1986 | [1] Crimson Glory | #19 |
1988 | [2] Transcendence | #3 |
1991 | [3] Strange And Beautiful | |
1999 | [4] Astronomica |