Niemiecki zespół powstały jeszcze w 1977 w Stuttgarcie pod nazwą Shiva. Rozpadł się jednak w 1980, kiedy to Sinner (właśc. Matthias Lasch) postanowił założyć zespół sygnowany własnym nazwiskiem. Mat po wielu latach zdecydował się powrócić do dawnego projektu (tym razem pod szyldem Goddess Shiva), odbywając sentymentalną podróż do lat swej młodości w odświeżonej i unowocześnionej formie. Zawartość albumu frapowała pod kątem jego zróżnicowania. Wymieszano tu rozmaite gatunki i style muzyczne, odległe od siebie zarówno w czasie, jak i przestrzeni. Motywy muzyki hinduskiej z intro sąsiadują swobodnie z arabskimi w instrumentalnym Ali Baba. Swobodny bluesowy Barefoot And Naked kontrastował z hard`n`heavymetalowymi Mind Of A Killers i Hold On. Akurat dwa kawałki do najciekawszych niestety nie należały. Typowym dla AOR numerem z metalowym zacięciem był This Ain`t Love, ozdobiony niezłą grą Sabola. Twórczość Whitesnake przypominał mocny Red. Najbardziej do gustu mogły przypaść utwory będące swoistym hołdem złożonym mistrzom hard rocka lat 70-tych - Thin Lizzy. Świetnie pomyślane i zagrane Down On Luck i Heat Of The Night sprawiały wrażenie wyciągniętych z kieszeni Phila Lynotta. Największym hitem wydawał się Same Old City, stanowiący muzyczną mozaikę ułożoną z hard rockowych doświadczeń minionego stulecia, gitarowej maestrii w stylu Gary`ego Moore`a, wokalnych nawiązań do Coverdale`a i metalowych patentów lat 80-tych. Brzmienie całości było dosyć ciężkie, ale pod względem instrumentalnym odnosiło się wrażenie, iż Sabol nie dawał z siebie wszystkiego. Być może bardziej metalowa konwencja części utworów nie bardzo odpowiadała jego stylowi grania. Obaj panowie śpiewali solidarnie i równorzędnie - forma wokalna Mata była przeciętna, a Sabol żadnym wybitnym śpiewakiem nigdy nie był. W sumie muzyczna ciekawostka, pełna sympatycznych wspominkowych elementów.
Mat Sinner grał w Voodoo Circle, Kiske/Somerville, Scheepers, Silent Force oraz Level 10.

Mat Sinner (Sinner, Primal Fear, ex-Cans), Martin Schmidt (ex-Atrocity)