Włoska grupa założona w 2001 w Toskanii przez Lukathera. Po podpisaniu kontraktu z Metal Blade, ekipa przystąpił do nagrywania premierowego materiału. Przedstawiono dynamiczny i zaawansowany technicznie powermetal, napędzany atomową perkusją Lucariniego. Już od samego początku grupa siała zniszczenie w szybkim Broken Hopes - ze złożonymi, ale celnie punktującymi klawiszami w tle. To dynamiczne granie posiadało chwytliwe melodie (060501, Sleepin` Coma), ale odległe od sztampowego włoskiego flower-power z kręgu Highlord czy Thy Majestie. W tym wszystkim był określony dramatyzm, patos i mroczny nastrój. Kapitalnie brzmiał podszyty rockiem Snake`s Game o specyficznej rytmice i tu szczególnie wyróżniał się Francesco Neretti - jeden z najbardziej niedocenianych i niespełnionych wokalistów metalowych z Italii. Jego głos brzmiał po prostu inaczej od armii ułożonych i ugładzonych włoskich śpiewaków, brzmiących przeważnie tak samo. W tym numerze wokalnie zespół wsparł Adolfo `Morby` Morbiducci z Domine. Tytułowy Last Sunrise rozpoczynał się od elektroniki Smirnoffa, a potem nadchodziło jedno wielkie powermetalowe natarcie, choć w refrenie bliskie jedyny raz mainstreamowemu podejściu. Centralnym punktem albumu był ponad 8-minutowy Memories, rozpoczynający się od małżeńskiej kłótni z gitarą akustyczną i odgłosami burzy w tle. Długo się rozkręcał, ale ostatecznie przyjmował formę pięknej pieśni - smutnej, nostalgicznej i rozrachunkowej, zaśpiewanej z ogromnym wyczuciem przez Nerettiego, któremu wtórował saksofon altowy, na którym zagrał Robert `Lukather` Lucarini. Nadchodził czas kolejnego powermetalowego killera Speed Of Life - rozkwitającego w rozległym malowanym emocjami refrenie, zabarwionym klawiszami na planie pierwszym i partiami growlowymi Terence Hollera z Eldritch. Shining Fury jeszcze raz wracali do grania nastrojowego we wstępie do Net Love, by potem rozpędzić się do temp niemal speedmetalowych z morderczymi partiami perkusji Lucariniego. Na koniec sympatyczny cover Toto Rosanna jakby dla rozładowania tej specyficznej atmosfery, w jakiś sposób wyjątkowej. Płyta stanowiła również popis obu gitarzystów, stawiających na fenomenalny feeling i doskonałe solówki na które czekało się z napięciem, a żadne nie zawodziło oczekiwań. Brzmienie bardzo dobre z głośną perkusją, choć akurat ten instrument można była lepiej wyeksponować. Formacja przedstawiła coś innego i świeżego w tamtym czasie na scenie włoskiej, zdominowanej przez heroiczny fantasy-power i elitarne granie progresywno-powermetalowe. Skład się nie utrzymał i do nagrania drugiej płyty Lucarini zaprosił innych muzyków.
Na [2] w składzie pojawili się nowi gitarzyści i basista. Wpływ na kompozycje mieli wszyscy członkowie grupy, zatem i sama muzyka nieco różniła się od tej z debiutu. Może nie samym stylem (to był nadal melodyjny powermetal), ale sposobem wykonania kiedy zabrakło tak specyficznego gitarzysty jak Tommaso Pellegrini. Na nowym krążku gitary grały prościej, zmniejszono siłę i moc, choć nadal potrafiono wrzucić ekscytujące melodie na granicy speed metalu jak w Another Life z wysokim dramatycznym wokalem Nerettiego. Frontman operował różnymi skalami i nie stronił zarówno od łagodnej drapieżności, ostrożnego krzyku, jak i świdrujących zaśpiewów. W wolniejszym Fast And Easy było coś z grania rycerskiego wspartego hard rockiem z turbodoładowaniem. Lucarini dał pokaz niesamowitych popisów, choć głównie w tle z powodu niezbyt dobrze nagłośnionej perkusji. Dobrze układała się natomiast współpraca z basistą Bartolettim, lepiej rozumiejącym intencje lidera niż Alessandro Cola. Gitarzyści grali dynamicznie, ale nieco zachowawczo i przewidywalnie - z tym, że przy tak interesujących melodiach jak mroczny Colours And Experience nie miało to zbyt dużego znaczenia. Kilka solówek było udanych, podobnie jak misterny wstęp do tajemniczego The Haunting - utworu najdłuższego i zbudowanego na thrashowej podstawie. Tonazzini i Accardo w końcu zagrali tutaj z niebywałą precyzją, a wokal był ostrzejszy. Niepotrzebnie za to szybkie partie przeplatały wolniejsze klimatyczne refreny. Together to wzniosły dramatyzm na tle nawalającej perkusji, a wszystko w oprawie nerwowych riffów i ostrych ciętych solówek, natomiast Eternal Fight to rasowy power - choć z melodyjnym refrenem w stylu klasycznym dla włoskich grup progresywnych. Ekipa wypadła nieźle w Neither Words Nor Kisses, rozpędzonym do granic możliwości w manierze szwedzkiej ze skomplikowanymi solówkami gitarowymi i nagłymi (niemal prog-metalowymi) załamaniami tempa. Zupełnie nie udał się natomiast rozlazły i pozbawiony treści Dr Jekyll And Mr Hyde i na szczęście złe wrażenie zacierał szybki Five Years Ago, bliski kompozycjom granym przez zespoły greckie. Jako bonusowy cover wybrano klasyk w postaci Highway Star Deep Purple, odegrany w co najwyżej poprawny sposób. Jeśli patrzeć z perspektywy debiutu, nowy album był technicznie mniej zaawansowany, jednak dynamika na granicy speed metalu i staranne zaplanowanie wszystkiego w sferze atrakcyjności nietuzinkowych melodii przyniosło w efekcie materiał niewiele tylko ustępujący pierwszemu krążkowi.
Oleg Smirnoff zagrał na drugiej płycie L'Impero Delle Ombre, Labyrinth oraz Shining Black. Alessandro Cola i Tommaso Pellegrini grali w Oracle Sun. Rossano Lucarini bębnił w Screamin` Demons (The New Era w 2023).

ALBUM ŚPIEW GITARA GITARA KLAWISZE BAS PERKUSJA
[1] Francesco Neretti Francesco Chelini Tommaso Pellegrini Giacomo `Oleg Smirnoff` Biagini Alessandro Cola Rossano `Ross Lukather` Lucarini
[2] Francesco Neretti Francesco Tonazzini Federico Accardo - Andrea Bartoletti Rossano `Ross Lukather` Lucarini

Francesco Neretti (ex-Athena), Rossano Lucarini (ex-Death SS, ex-Athena), Oleg Smirnoff (ex-Death SS, ex-Eldritch, Vision Divine)

Rok wydania Tytuł TOP
2004 [1] Last Sunrise #24
2006 [2] Another Life

  

Powrót do spisu treści