Amerykański kwartet założony w 1982 w Austin (Texas). W jego skład weszli: wokalista Jason McMaster (ur. 18 marca 1965), gitarzysta Billy White, basista Doug Keyser (ur. 3 września 1965) i perkusista Rick Colaluca (ur. 19 listopada 1963). Zadebiutował czteroutworową kasetą "Meltdown" w 1984. Tytułowy kawałek z tej demówki trafił wkrótce na składankę "A Texas Hardcore Compilation". Kiedy wreszcie muzycy weszli do studia, by nagrać debiutancki album, średnia ich wieku wynosiła 19 lat. W swej muzyce Watchtower połączył w nieprawdopodobny sposób siłę klasycznego metalu ze skomplikowanymi i wyrafinowanymi aranżacjami w stylu Rush. Płyta była jednym z najlepszych debiutów lat 80-tych: chaotyczne zmiany tempa i agresywny śpiew podłożyły podwaliny pod techniczny thrash o zacięciu progresywnym i ograniczonej agresji. Wszystko poddano obróbce wielokrotnych zmian tempa oraz starannemu wyodrębnieniu instrumentów, sprawiających nieraz wrażenie jazzowych. Fanom muzycznych łamigłówek i wysiłku intelektualnego tego rodzaju zabieg sprawił niebywałą radość i dał sposobność zagłębienia się w najciemniejsze zakamarki aranżacyjnych potworków. Na czoło wysunęły się operujące w wysokich rejestrach mocno przesterowane gitary, spychające na drugi plan wrzaskliwy wokal McMastera, przypominający nieco skrzyżowanie Randy`ego Rampage`a (Annihilator) z Mike`m Sandersem (Toxik). Album wydano w limitowanym nakładzie 3000 winyli i 1500 kaset, co nie mogło zagwarantować nawet minimalnego sukcesu. Na czteroutworowej kasecie "Demo 1987" zadebiutował Ron Jarzombek (ur. 14 grudnia 1964) - gitarzysta znacznie lepszy od White`a w zakresie technicznym. W 1988 odszedl Jason McMaster - początkowo zrekrutowano wokalistę Mike`a Soliza (ex-Militia), ale żadnego nowe nagrania nie powstały.
Muzycy nie poddali się jednak. Wyśmienity [2] okazał się jednym z najbardziej skomplikowanych w odbiorze metalowych krążków tamtych lat. Tym razem muzykę Watchtower wzbogacił doskonały wokal 23-letniego Alana Tecchio (ur. 27 sierpnia 1966) oraz fantazyjne popisy gitarowe Jarzombka (The Fall Of Reason, Life Cycles). Stylistycznie album stanowił połączenie pozbawionego melodii heavy metalu, thrashu i zakręconych łamanych aranżacji na wzór tuzów art rocka lat 70-tych. Kompozycje nadzwyczajnie rozbudowano i główny nacisk położono właśnie na niebanalne aranżacje poparte zdumiewającymi umiejętnościami technicznymi. Jarzombek mocno flirtował z jazzem w Life Cycles, a swoje pięć minut otrzymali również basista Doug Keyser w The Fall Of Reason oraz perkusista Rick Colaluca w The Eldritch. Precyzja i selektywność miały takie natężenie, że nawet przy setnym odsłuchu można było odkryć jakieś ukryte uprzednio smaczki. Te śmiałe zmiany tempa, i pokręcone solówki wyznaczyły w muzyce metalowej pewien trend, który zainicjował do życia kilka cenionych później grup. Wszystko stanowiło naturalne rozwinięcie stylu zaprezentowanego na debiucie, ale podano to jeszcze lepiej, celniej i bardziej bezkompromisowo. Kwartet utrzymał średnie tempa, odważniej jednak podszedł do interludiów, spowolnień i rozmaitych ornamentów.
Watchtower ruszył na trasę koncertową po Europie i USA (m.in. wspaniały show w Holandii jako support Coroner). Kiedy ambitna płyta sprzedała się słabo, muzycy postanowili pójść własnymi drogami w 1990. Przez lata kwartet nie doczekał się takiego uznania na jakie zasługiwał. Muzyka ta nie znalazła wielu naśladowców, właśnie przez kompleksowość. Wiele z tego co można było później znaleźć w twórczości Cynic, Death, Atheist i Spiral Architect wzięło swój początek właśnie z dokonań Watchtower. Po latach plotek o reaktywacji Watchtower latem 2000 McMaster, Jarzombek, Keyser i Colaluca zagrali wspólnie kilka razy na niemieckich festiwalach. Wkrótce potem ukazał się [3], zawierający 11 znanych już nagrań w wersji demo z lat 1983-1986, trzy utwory koncertowe oraz próbną wersję Meltdown. Z kolei [4] wypełniło blisko 29 minut (pięć utworów, z czego jeden instrumentalny).

Muzycy Watchtower udzielali się później w rozmaitych grupach: