Amerykańska grupa założona w 1972 w Oakland przez perkusistę Leonarda Haze`a (ur. 7 września 1955), basistę Boba Gardnera i pianistę Wayne`a Stitzera jako Yesterday & Today. Nazwę zaczerpnięto od jednej z edycji płyt The Beatles wydanej jedynie w USA w 1966 (zdobiła ją słynna okładka Czwórki z Liverpoolu ubranych w białe fartuchy rzeźników, pokrytych kawałkami mięsa i lalkami z pourywanymi głowami). W rok później do tego tria dołączył śpiewający gitarzysta David Meniketti (ur. 12 grudnia 1953). Kiedy pod koniec 1973 odszedł Stitzer, a Gardner przerzucił się na gitarę rytmiczną i fortepian, zrekrutowano nowego basistę Phila Kennemore`a (ur. 20 października 1953). W 1974 odszedł Gardner, którego zastąpił Joey Alves. W ten sposób powstał najbardziej znany skład: Meniketti-Alves-Kennemore-Haze. Po podpisaniu kontraktu z małą wytwórnią London Records przystąpiono do nagrywania debiutu. [1] wydawał się tworzyć pomost między twórczością Montrose a Van Halen - tym bardziej, że głos Menikettiego mocno przypominał wokal Sammy`ego Hagara. Z płyty należało wyróżnić szczególnie: 25 Hours A Day z uroczą bluesową gitarą, energetyczny Earthshaker oraz zamykający całość Beautiful Dreamer, który na długie lata stać się miał żelaznym punktem każdego koncertu. Reszta materiału wypadła dosć pretencjonalnie, zwłaszcza landrynkowa ballada My Heart Plays Too. Niewiele zmieniło się w sytuacji muzyków po wydaniu [2], nieco bardziej interesującego od poprzednika. Nieźle wypadły żywiołowe Road i I`m Lost, ale na czoło wybijał się niezwykle ciekawy Dreams Of Egypt o zmetalizowanym brzmieniu i ciekawym tekście. Reszta wypadła solidnie i te dwie pierwsze płyty mogły sposobać się zwolennikom Rocka Rolla Judas Priest, o ile przymknęło się oko na mętne brzmienie i podejrzaną produkcję.
Grupa wkroczyła w lata 80-te z nowym kontraktem z wytwórnią A&M Records i zmianą nazwy. Podczas koncertów publicznośc skandowała "Y&T, Y&T, Y&T", dlatego też zespół postanowił skrócić nazwę. [3] okazał się przełomowy i to był moment, w którym formacja była najbliżej zdobycia międzynarodowej sławy. Album w doskonały sposób odzwierciedlał fantastyczną atmosferę koncertów, przede wszystkim w Hurricane z kapitalnym motywem przewodnim oraz żywiołowy rocker Knock You Out. Y&T świetnie czuli się również na polu klasycznego hard rocka, co udowodnili w melodyjnych Let Me Go i Rescue Me z akustycznym wstępem i pewnymi frazami wyśpiewanymi przez Menikettiego na wzór Roberta Planta. Nawet po latach wydawałoby się przeciętne numery z tej płyty jak Hungry For Rock czy Young And Tough brzmiały wyjątkowo świeżo. W pędzącym Squeeze za mikrofonem stanął Phil Kennemore, co pozwoliło Menikettiemu zaprezentować pasjonującą solówkę. Wszystko kończyła klimatyczna ballada I Believe In You, mocno zakorzeniona w graniu lat 70-tych.
Agresywna okładka zapowiadała [4], który miał w zamierzeniu katapultować Y&T na wyższy poziom sławy. Jednak zła produkcja, za którą odpowiadał Max Norman, jak również pewne działania wytwórni A&M, skutecznie temu przeszkodziły. Na szczęście kilka fantastycznych momentów powodowało, że album przewyższał jakościowo poprzednika. Do najciekawszych fragmentów należały: wibrujący Open Fire, przejmujący Forever, tytułowy Black Tiger ze świetnym basem Kennemore`a oraz fantastyczny Winds Of Change, spełniający rolę ballady. Dobre wrażenie tych kawałków zacierały jednak nieraz żenujące pomysły w stylu Don`t Wanna Lose, nijaki rockowy Hell Or High Water lub zmierzający donikąd Barroom Boogie. Album okazał się ostatecznie twórczym sukcesem i postawił przed kwartetem otwarte wrota do jeszcze większej kariery. [5] był przez niektórych postrzegany jako najlepszy album Y&T. Całkowicie niesłusznie, gdyż poza heavymetalowymi killerami Meanstreak (kapitalny riff przewodni) i Hang`em High nie prezentował niczego niezwykłego. Kawałki w stylu Straight Thru The Heart czy Breaking Away jawiły się jako jałowa próba dostania się na amerykańskie listy przebojów, a sami muzycy wydawali się zdziwieni brakiem wielkich osiągnięć, jakie padły ich łupem przy okazji wydania [4]. Ten w większości zagrany bez werwy i w średnich tempach materiał jakby dusił w zarodku nieliczne zapędy do ostrzejszego grania, pojawiające się od czasu do czasu. Niespecjalnie wypadły dwie ballady Lonely Side Of Town i Midnight In Tokyo, następujące bezpośrednio po sobie. Ten brak stylistycznego balansu na szczęście nie doprowadził do komercyjnej katastrofy, gdyż płyta osiągnęła sukces na Wyspach Brytyjskich, wspinając się do 35 miejsca na liście najlepiej sprzedających się albumów.
Finansowy cel osiągnął dopiero [6], wydany w lipcu 1984, wbijając się na amerykańskie rankingi na 46 pozycję na liście Billboardu, 77 w Kanadzie i 33 na Wyspach Brytyjskich. Robiła wrażenie sprzedaż 450 000 sprzedanych egzemplarzy i zabrakło niewiele do uzyskania złotego statusu. Finalny rezultat był o tyle zaskoczeniem, że muzycy wyjątkowo eksperymentowali w studio nagraniowym z brzmieniem i nowinkami technicznymi. Producent Tom Allom potrafił jednak wykrzesać z tych nagrań energię porównywalną do magicznych występów Y&T na żywo, a energią i żywiołowością zbliżono się poziomem do [4]. Największymi przebojami zostały Masters And Slaves i Break Out Tonight ze świetną solówką Alvesa, mogła się podobać zwiewnie odegrana ballada This Time. Śmieszył natomiast przekaz naiwnego otwieracza Rock & Roll`s Gonna Save The World, a symbolem tego ratowania świata miał być Rock - srebrny android (przedstawiony na okładce) skonstruowany na potrzeby nadchodzącego tournee. Ukłon w stronę glamu stanowiły natomiast Leathe And Lipstick i (Your Love Is) Drivin` Me Crazy. Zespół ostatecznie pokłonił się komercji lat 80-tych, decydując się na użycie syntezatorów na [7]. Za namową nowego producenta Kevina Beamisha (REO Speedwagon, Saxon), muzycy natapirowali włosy i skupili się na odgrywaniu donikąd dążących szybkich rockerów w stylu Anything For Money i Looks Like Trouble. Wymuszenie zabrzmiał również niezbyt dojrzały Don`t Tell Me What To Wear. Na tym tle udanie wypadła za to dramatyczna ballada Hands Of Time, nawiązująca po części do dokonań z przeszłości. Przebojem okazał się Summertime Girls, dochodząc do 55 miejsca na liście Billboardu (kawałek wykorzystano potem na ścieżce dźwiękowej serialu "Słoneczny Patrol"). Wkrótce muzycy odeszli z A&M i przeszli do wytwórni Geffen. Na wydany w 1985 koncertowy [8] (dość krótki: zaledwie ponad 41 minut) wrzucono zupełnie niepotrzebnie studyjną wersję Summertime Girls. Zaskakiwała jednak nadzwyczajna energia, którą w tamtym okresie Y&T zaczynali zatracać. Żywiołowe wykonania Open Fire, Rescue Me czy fantastycznego Forever nasuwały skojarzenia z najlepszym okresem działalności.
Niestety, nic dobrego nie dało się powiedzieć o [9], zawierającego wyprany z mocy hard rock. Najbardziej dynamiczny The Kid Goes Crazy nasuwał skojarzenia z najgorszymi dokonaniami Saxon. Wkróce odszedł zrezygnowany Joey Alves, by wraz z Haze`m powołać do życia projekt Black Tiger, wykonujący utwory Y&T. [10] co prawda zrywał z hair metalem, ale nadal prezentował mało ożywcze brzmienie, opierające się tym razem na balladach Don`t Be Afraid Of The Dark, Ten Lovers oraz Come In From The Rain. Nie przekonywały próby odegrania rockerów w rodzaju Hard Times, City czy Surrender, zaskakiwał za to najszybszy numer w całej karierze grupy Goin` Off The Deep End. Ostatecznie formacja zawiesiła działalność w 1991, żegnając się z wiernymi fanami poprzez wydanie udanego koncertowego [11], rejestrującego witalne wystepy z San Jose z 28 i 31 grudnia 1990. Zespół powrócił w 1995 z [12] - ale zarówno ten, jak i [13] nie zyskały niemal żadnego odzewu. W 2006 zrealizowano DVD One Hot Night, który rejestrował występ z holanderskiego Zoetermeer z 8 października 2006. [15] był pierwszym albumem studyjnym grupy od trzynastu lat. Po zwracającym uwagę intro następował pozbawiony myśli przewodniej On With The Show. Rozczarowywał również How Long mogący popadać pod bezczelną zrzynkę z twórczości Dio. Po Shine On w konwencji Van Halen oraz I Want Your Money na wzór Aerosmith, Y&T zaskakiwali zapędami w kierunku southern w Wild Child z niezbyt udanym refrenem. Wśród tej szarzyzny szokowała prawdziwa perła, gdyż I`m Coming Home bezsprzecznie wpisywał się w poczet najlepszych dokonań kwartetu. Oparty na hard rockowym średnim tempie, niósł ze sobą chwytliwy chóralny refren oraz zapadającą w pamięć grę nowego gitarzysty Johna Nymanna. Dobry poziom podtrzymywał dynamiczny Hot Shot, splatający w sobie pierwiastki AC/DC i Krokus. Mocny heavymetalowy riff startował Blind Patriot z ciekawie zaplanowanym wokalem na wzór ostrzejszego Davida Coverdale`a. Ostatecznie wyszedł krążek nierówny, posiadający zaskakujące killery, jak i straszne mielizny spełniające rolę słabych wypełniaczy.

ALBUM ŚPIEW, GITARA GITARA BAS PERKUSJA
[1-8] Dave Meniketti Joey Alves Phil Kennemore Leonard Haze
[9] Dave Meniketti Joey Alves Phil Kennemore Jimmy DeGrasso
[10-13] Dave Meniketti Stef Burns Phil Kennemore Jimmy DeGrasso
[15] Dave Meniketti John Nymann Phil Kennemore Mike Vanderhule
[16] Dave Meniketti John Nymann Brad Lang Mike Vanderhule


Rok wydania Tytuł TOP
1976 [1] Yesterday & Today #21
1978 [2] Struck Down #7
1981 [3] Earthshaker #9
1982 [4] Black Tiger #7
1983 [5] Mean Streak #26
1984 [6] In Rock We Trust
1985 [7] Down For The Count
1985 [8] Open Fire (live)
1987 [9] Contagious
1990 [10] Ten
1991 [11] Yesterday & Today Live (live)
1995 [12] Musically Incorrect
1997 [13] Endangered Species
2000 [14] BBC: Live On The Friday Rock Show (live)
2010 [15] Facemelter
2012 [16] Live At The Mystic (live / 2 CD)

          

          

      

Powrót do spisu treści