Angielski wokalista, urodziny 19 sierpnia 1945 w Hounslow. W 1962 dołączył do zespołu The Javelins. W 1964 założył The Hickies, ale niespokojny duch nie pozwolił mu pozostawać w jednym miejscu i szybko wszedł w skład parającej się muzyką soulową formacji Wainwright`s Gentlemen. W 1965 śpiewał w rockowej grupie Episode Six (z tego okresu zachowały się nagrania singlowe), w której poznał basistę Rogera Glovera. W 1969 dołączył z nim do Deep Purple, z którym to zespołem odnosił przez następne 4 lata oszałamiające sukcesy na całym świecie, przyczyniając się do wzrostu zainteresowaniem muzyki heavy-rockowej. Pomimo, że sam Gillan został uznany za posiadacza jednego z najlepszych głosów wszechczasów, to już latem 1972 w szczytowym okresie powodzenia nosił się z zamiarem opuszczenia Deep Purple. Przyczyną był przede wszystkim zaogniający sie konflikt z gitarzystą Ritchie Blackmore`m. Ostatni występ w tamtym okresie z Głęboką Purpurą datował się na dzień 29 czerwca 1973 w Osace. Nieco wcześniej muzyk kupił w Londynie studio nagraniowe Kingsway Studios i w 1974 przygotował tam materiał na nową płytę. Album nie ukazał się - Gillan nalegał na wydanie go pod szyldem Deep Purple (zachował prawo do korzystania z tej nazwy). Jednakże nowy materiał mocno odbiegał od stylu tej formacji, zresztą Deep Purple istniało wtedy bez niego. Aby wypromować własny szyld wokalista założył więc Ian Gillan`s Shand Grenade, z Rogerem Gloverem na basie (w październiku 1975 Ian zaśpiewał w jego projekcie The Butterfly Ball). Kapela grała głównie nowe kompozycje, a także część starych purpurowych numerów. Żywot tej efemerycznej formacji nie był długi - w listopadzie 1975 Ian powołał do życia Ian Gillan Band. W skład [1] weszły kompozycje jedynie fantomowo naśladujące heavy-rock, naprawdę jednak posiadające jazzowo-funkowe korzenie. Pojawiały się nawet art rockowe pretensje jak w ponad 11-minutowym Let It Slide (pierwsze dwie minuty stanowiły irytujący eksperyment dźwiękowy) czy przeimprowizowanej wersji hitu Child In Time. Roger Glover zagrał tutaj na syntezatorach, wyprodukował także całość. Trafiły tu jednak dwa ciekawe nagrania: Lay Me Down oraz You Make Me Feel So Good. Wszystko jednak odbiegało od tego czego oczekiwali fani - miało być ostro i purpurowo, tymczasem Gillan postawił na muzykę czarnych, w dodatku wykonaną bez przekonania.
Na nieszczęście zespół eksperymentował dalej i jeszcze bardziej doprecyzował styl rozpoczęty na poprzedniku. [2] był co prawda ambitny, ale zbyt eklektyczny i chaotyczny, rozsadzany przez niepotrzebne popisy poszczególnych muzyków - zwłaszcza przez klawiszowca Colina Townsa. Mnóstwo jazz-rocka i hendrixowego (bez gitary) funk-rocka nie opierało się niestety na atrakcyjnych melodiach. Tutaj nie było ani jednej w pełni udanej kompozycji. Najgorsze leżało w braku łącznika między wokalem lidera a grą reszty zespołu. Wydawało się, że gitarzysta Ray Fenwick i basista John Gustafson, grający już ponad dekadę w innych klimatach, byli już wypaleni. Jedynie bębniarz Mark Nauseef wykazywał oznaki chęci dalszych stylistycznych poszukiwań. Album był po części produktem swych czasów i dziś brzmi po prostu przestarzale. Fani Deep Purple znaleźć tu mogli rogi, dziwne syntezatory, wplecione mówione wokale i niemal musicalowe pasaże. Tego dało się wysłuchać jedynie raz. Nieco więcej rocka w czystej postaci było na [3] - choćby w Scarabus, Mad Elaine, Fools Mate, a zwłaszcza w Twin Exhausted. Wciąż nad wszystkim unosiła się funkowa atmosfera. Cały czas brakowało choćby przebłysku geniuszu Gillana - nie tylko jako wokalisty, ale i kompozytora. Krążek był akceptowalny muzycznie dla niewielu, do wszystkiego doszły jeszcze nonsensowane teksty (ten z Slags To Bitches można by potraktować jako kontynuację purpurowego Anyone`s Daughter). Niepotrzebnie również zastąpiono oryginalną okładkę fantasy mizernym zdjęciem muzyków na tle wschodzącego słońca). Trzy pierwsze płyty zatem rozczarowały, sale koncertowe podczas tras promocyjnych świeciły pustkami. Publiczność wyraźnie oczekiwała od artysty innej muzyki. Ten okres zakończył koncertowy [4], zarejestrowany 22 września 1977 w Tokio.
oryginalna okładka Scarabus
W tej sytuacji wokalista rozwiązał Ian Gillan Band w kwietniu 1978 i powołał do życia zespół o wymownej nazwie Gillan. Już jesienią 1978 gotowy był [5], jednak próby wydania tego albumu spełzły na niczym. Został on ostatecznie wydany jedynie w Japonii i Nowej Zelandii (stąd potoczna nazwa "The Japanese Album"). Odchodził zdecydowanie od jazzu i funku ku bardziej bezpretensjonalnej odmianie rocka. Stanowił pomost między poprzednią trylogią a mającym się ukazać w rok później [6]. Wszystko zaczynał instrumentalny atmosferyczny Second Sight, w którym prym wiódł Colin Towns. Kawałek przeradzał się w eksplodujący Secret Of The Dance - krótki i nokautujący rocker z solówkowym dialogiem gitarowo-klawiszowym, podchodzącym pod pojedynki Blackmore-Lord, ale dalekim od ich jakości. Chwytliwy I`m Your Man stanowił dość ciekawą mieszankę popu i hard rocka, nawet wolniejszy i cięższy Dead Of Night nie tracił nic ze swej melodyjności. Stronę pierwszą analogu majestatycznie zamykał znakomity Fighting Man, ujmujący intensywnością i uwypuklający głos Gillana w jego najlepszych aspektach. Wszyscy muzycy dali siebie tutaj absolutnie wszystko. Autobiograficzny Message In A Bottle dotykał delikatnego tematu zmagań Iana z alkoholem. Po słabiutkich Not Weird Enough oraz Bringing Joanna Back wrzucono wywołujący mieszane uczucia Abbey Of Thelema, który najlepiej na płycie oddawał ducha okresu przejściowego - stylistycznego połączenia Ian Gillan Band i nowej grupy (wydłużona wersja ukazała się potem na For Gillan Fans Only. Album kończył klasyczny heavy-rockowy Back In The Game, o znamiennym tytule. Gillan określił tym krążkiem chęć powrotu na stare śmiecie, podkreślając po drodze fakt nie brania jeńców. Kilkadziesiąt egzemplarzy winyla trafiło na Wyspy Brytyjskie, gdzie rozeszły się w oka mgnieniu po zawrotnych cenach i odświeżając zainteresowanie osobą wokalisty. Co ciekawe, sam lider nie był w pełni zadowolony z ostatecznego rezultatu i dzięki zaangażowaniu McCoy`a, w maju 1979 zaangażował irlandzkiego gitarzystę Berniego Tormé (właśc. Bernard Tormey, ur. 18 marca 1952), a następnie starego znajomego z Episode Six - perkusistę Micka Underwooda (przesłuchano wielu bębniarzy, w tym Iana Paice`a z Deep Purple - on podobno grał zbyt energicznie jak na gusta grupy Gillan i wkrótce dołączył do Whitesnake). Nowy skład zadebiutował w londyńskim "Marquee" 10 lipca 1979.
[6] doszedł do 11 miejsca na brytyjskiej liście przebojów i był udoskonaloną wersją poprzednika. Zyskał ogromną popularność i przywrócił Gillanowi status gwiazdy. Zwiastował powrót Iana do heavy-rockowych klimatów w tradycji brytyjskiej tego okresu, a na szczególne wyróżnienie zasługiwała doskonała i pełna smaczków gra Tormé. Znalazły się tutaj najlepsze kawałki z nieznanego w zasadzie w Europie [5] jak Secret Of The Dance czy Dead Of Night, wykonane z prawdziwą pasją godnych najlepszych lat z przeszłości. Mimo wszystko w porównaniu do klasycznego okresu Deep Purple - i pomimo najostrzejszego numeru Roller, jaki Ian kiedykolwiek nagrał - materiał określono jako ugrzeczniony. W wywiadach Gillan argumentował, że bacznie obserwował zmiany zachodzące na muzycznej scenie brytyjskiej i stwierdził, iż "stare granie" wyszło z mody i nadszedł czas na pewne rewolucje. W tym okresie muzyk odmówił wcielenia się w rolę generała Juana Domingo Perona w płytowej wersji musicalu "Evita" Andrew Lloyda Webera i Tima Rice`a. Dalszym owocem tych przemyśleń był [7] - najlepiej wypadły zwarte hard rockowe kompozycje w stylu Unchain Your Brain, Are You Sure?, Sleeping On The Job oraz nieco wolniejszy Nervous. Wokalnie Gillan zaprezentował się z wybornej strony, sekundowali mu dzielnie Tormé i Towns. Ten drugi był również samodzielnie autorem niezłego Running White Face City Boy oraz dał prawdziwy popis On The Rocks. Ponadto na miarę pomniejszego hitu zasługiwał nośny No Easy Way. Zespół wiarygodnie wypadł nawet w ponad 7-minutowego bluesie If You Believe Me z jazzującym fortepianem. Album świetny, bez słabych punktów i przez wielu fanów niedoceniany. Do części nakładu pierwotnie dodawano specjalną płytę For Gillan Fans Only - przez długi czas rzecz stosunkowo rzadką i poszukiwaną przez wielbicieli artysty. Ciekawostką była przeróbka Vice Versa Samson zatytułowana Egg Timer.
Po części próbą utrzymania stylistyki z poprzedniej płyty był [8], ale szedł o krok dalej. Zdaniem wielu, to właśnie najlepsze solowe dokonanie Iana. Przede wszystkim nowy materiał był jeszcze bardziej urozmaicony - obok numerów sięgających do tradycji Deep Purple (Future Shock, No Laughing In Heaven, Bite The Bullet), Gillan nagrał kto wie czy nie dwa najostrzejsze numery w swoim dorobku: (The Ballad Of) Lucitania Express oraz Sacre Bleu. Na kapitalnym riffie przewodnim stworzono Night Ride On The Phoenix, uwagę zwracał przenikliwy blues If You Believe Me. Pozostałe utwory sprawiały wrażenie skonstruowanych na patentach z innego muzycznego świata jak klasyczny rock`n`roll New Orleans czy ballada If I Sing Softly. Do reedycji kompaktowej dołączono aż 10 bonusów. Album sprzedał się słabo - rozgoryczony tym faktem Bernie Tormé dołączył do Atomic Rooster, by nagrać Headline News w 1981. [9] składał się z dwóch części - 8 premierowych kompozycji studyjnych oraz 6 koncertowych. Z tych ostatnich pięć zarejestrowano 29 sierpnia 1981 na festiwalu w Reading, natomiast If You Believe Me pochodziło z występu 4 marca 1981 w londyńskim "Rainbow Theatre", jeszcze z Tormé na gitarze. Zwracała uwagę świetna przeróbka Trouble (autorstwa Jerry`ego Leibera i Mike`a Stoller), rozsławionego swego czasu przez Elvisa Presley`a. Z kolei materiał studyjny był dość dziwaczną mieszanka art rocka, hard rocka i innych gatunków muzycznych (Men Of War, Born To Kill).
Taki właśnie styl zawierał również [10], który mimo osiągnięcia 17 miejsca na brytyjskiej liście przebojów, nie zyskał takiego uznania fanów i był wyrazem muzycznego zagubienia. Nie pomogła tym razem większa spójność stylistyczna - Gillan ze swoją muzyczną ofertą po prostu nie trafiał już w gusta słuchaczy zafascynowanych już wtedy Judas Priest, Motörhead i młodymi perspektywicznymi kapelami spod znaku NWOBHM. Utwory takie jak You`re So Right czy Long Gone utrzymano w konwencji komercyjnego amerykańskiego hard rocka, a cover Stevie Wondera Living For The City przypominał o soulowo-funkowych korzeniach Gillana. Mimo hard rockowych fragmentów (What`s The Matter), krążek był łabędzim śpiewem grupy, gdyż Ian po pewnym wahaniu przyjął ofertę Tony`ego Iommiego stając za mikrofonem w Black Sabbath, głównie ze względów finansowych. Wydany w 1983 album Born Again nie wpłynął na dobry wizerunek ani Gillana ani Sabbathów, którzy wzajemnie do siebie nie pasowali. Dlatego też Ian ochoczo zaakceptował ideę reaktywacji Deep Purple w 1984 w najsłynniejszym składzie. Wspaniała płyta Perfect Strangers z 1984 i wyprzedany do ostatniego miejsca występ na festiwalu w Knebworth zdawały się sugerować drugą młodość Głębokiej Purpury. Wokalista ze swoim przyjacielem basistą nagrał w 1986 pod szyldem Gillan / Glover album Accidentally On Purpose zawierający niby żartobliwy i odprężający materiał, nie mający nic wspólnego z heavy-rockiem, a raczej z wakacyjnym wypoczynkiem (tak naprawdę był to krążek okropny w odbiorze). Wkrótce ponownie wybuchły z ponowną siłą wszelkie antagonizmy między wokalistą a chimerycznym Ritchie Blackmore`m. W atmosferze nieporozumień i kłótni zagrano jeszcze trasę koncertową pod koniec 1988, a w maju 1989 Gillan po raz drugi opuścił słynną formację.
Skład z najlepszych czasów.
Od lewej: Mick Underwood, Ian Gillan, John McCoy, Bernie Tormé, Colin Towns
Artysta w 1989 w krótkim czasie zmontował ekipę pod nazwą Garth Rockett And The Moonshiners i nagrał pseudo-nowy krążek Chris Tetley Presents: Garth Rockett & The Moonshiners. Projekt grał utwory Gillan/Glover, stare kawałki Gillana i zaledwie dwa nowe, które miały się ukazać na następnej solowej płycie wokalisty. W lipcu 1989 Ian wziął udział w akcji "Rock Aid Armenia", z którego zyski przeznaczono dla ofiar trzęsienia ziemi. Zaśpiewał tam Smoke On The Water, który okraszono nową solówką Blackmore`a - nagraną innego dnia, kiedy Gillana nie było w studio. W kawałku zagrali także David Gilmour z Pink Floyd i Brian May z Queen. Mimo poważnego tytułu [11] zawierał muzykę lekką, prosto zaaranżowaną i po prostu rockową. Ten AOR podano w przystępny, wygładzony i komercyjny sposób. Gut Reaction rozwiewał wątpliwości - Gillan znów odchodził od purpurowej konwencji. Wyraźne riffy, mnóstwo atmosferycznych klawiszy i przebojowa całość nieodparcie przypominała twórczość Gary`ego Moore`a z jego mocniejszego okresu. Talking To You był purpurowy w zwrotkach, ale refren zahaczał o rejony hair metalowego stadionowego hymnu. Rock`n`rollowy Nothing But The Best nasuwał skojarzenia z takimi wykonawcami jak Jimmy Barnes, Henry Lee Summer i Eddie Money. Przedrefren ze stopniowanymi dzwonkowymi klawiszami i obfity w efekty klawiszowe refren mogły się podobać. Najmocniejszym akcentem była ballada Loving On Borrowed Time - łagodnie śpiewany początek na pewno znany był fanom Deep Purple, utwór ozdobiła bardzo dobra (choć zbyt krótka) solówka Steve`a Morrisa. Słabe zwrotki niweczyły przekaz Sweet Lolita, lecz w refrenach znów Gillan pokazał klasę głosu i kawałek, który zdawał się być wypełniaczem, olśniewał tą częścią. Bardzo rytmiczny Nothing To Lose stanowił reminiscencję zmarłego niedawno Jeffa Healey`a - trochę country i barowego wesołego rock`n`rolla. Moonshine i Love Gun niepotrzebnie pędziły na złamanie karku. Long And Lonely Ride z początku wydawał się nużący - do momentu wejścia przedrefrenu ze świetnymi klawiszami. Album kończył ponad 8-minutowy No More Cane For The Brazos - dla tej kompozycji przede wszystkim płytę powinni zakupić miłośnicy Deep Purple. Mogła im co prawda przeszkadzać AOR-owa atmosfera, ale kompozycja była zbyt dojrzała, by pasować do zabawowej całości. Przestrzenny klawiszowy początek, trochę indiańskiego folku, Gillan grający na harmonijce - numer doskonały i kto wie czy nie najlepszy w solowej karierze Gillana.
Nie zważając na kiepską sprzedawalność, nieugięty Gillan znowu wszedł do studia nagrań. Tym razem zaangażowanie okazało się w pełni opłacalne, gdyż [12] należał do najlepszych w solowej karierze muzyka. Krążek zniewalał melodiami, energią, a miejscami - wręcz heavymetalową dynamiką. Generalnie utwory pobrzmiewały echem muzyki Deep Purple z Perfect Strangers - bez orkiestry, niemetalowych instrumentów i instrumentalnego rozpasania. W dobie coraz większej brutalizacji, Ian zaproponował muzykę pełną luzu i polotu, chwilami może nawet nadmiernie luzacką w stosunku do oczekiwań wobec takiego sławnego wokalisty. Frontman zupełnie zrezygnował z rozciągania utworów i żaden z nich nie trwał dłużej niż nieco ponad cztery minuty, żaden tez nie zawierał rozdmuchanych części instrumentalnych wzbogaconych o akcenty muzyczne spoza metalu i hard rocka. Nie było też klawiszy i w rezultacie powstał album prostej sekcji rytmicznej, energicznego riffowania i niesfornego Gillana. On zaśpiewał wybornie - bez przeciągania, nadmiernego frazowania, patosu i napinki. Większość utworów została napisanych we współpracy z gitarzystą Morrisem, jednak duch Gillana jako głównego twórcy nad tym wszystkim unosił się cały czas. Jednocześnie wokalista zdecydowanie pozostał stylistycznie na terytorium brytyjskim i oparł się modnym w tamtym czasie trendom amerykanizacji muzyki. Postawiono na bujający zmetalizowany rock`n`roll (Bed Of Nails). Agresywnie i melodyjnie było w Dirty Dog i Toolbox, z kolei w Pictures Of Hell dołożono szczyptę malowanego purpurowymi barwami metalu w powermetalowej stylistyce. Z rockową dyskoteką Gillan nieco przesadził w Dancing Nylon Shirt, ale można było zachwycić się genialnie wbudowanym jako oś główną motywem gitarowym. Do mniej udanych utworów należał zagrany przez innego gitarzystę Westa Hang Me Out To Dry - za mało chuligański jak na tą płytę. Za to pięknie brzmiał utkany z ażurowych dźwięków pół-balladowy Don`t Hold Me Back. Płyty słuchało się tym przyjemniej, że realizacja brzmienia była po prostu wzorcowa. Ustawienie głośnej perkusji i głębokiego basu do niezbyt ciężkiej gitary i wpasowane w to wszystko głosu Gillana zasługiwało na ogromne brawa. Krążek odbił się szerokim echem, przyćmiewając skądinąd interesujące dokonania Deep Purple z Turnerem z roku poprzedniego. Iana niezmiernie chwalono za pomysły i wyborną formę wokalną. Pod koniec 1991 wokalista zagrał trzy koncerty w Polsce - 7 grudnia we Wrocławiu, 8 grudnia w Jastrzębiu Zdroju i 10 grudnia w warszawskiej Sali Kongresowej. Niskie noty purpurowego Slaves And Masters z 1990 oraz zbliżająca się 25 rocznica powstania zespołu spowodowały falę plotek o możliwości ponownego przyłączenia się Gillana do Deep Purple. I faktycznie tak się stało, a płyta The Battle Rages On z 1993 nie zawiodła fanów. Rozpoczął się kolejny wieloletni okres współpracy wokalisty z tym zespołem, który trwał wiele lat.
Pozostając aktywnym w Deep Purple, Gillan w 1994 reaktywował The Javelins i nagrał pod tym szyldem krążek Sole Agency And Representation w 1994, który wypełnił rock`n`roll nawiązujący do Eddie Cochrana i Chucka Berry`ego. Pominąć natomiast należałoby uwłaczającą wokaliście współpracę z Rayem Sljingaardemzym z 2 Unlimited, z którym wykonał w duecie w 1996 Smoke On The Water przesyconą duchem rapu i techno. [13] był dokonaniem co najmniej dziwnym, nagranym jedynie z pomocą Steve`a Morrisa. Płyta był bardziej stonowana i kameralna niż jakiekolwiek wcześniejsze dokonania. W jej skład weszły piosenki przesiąknięte duchem celtyckiego folku (Gunga Din, All In My Mind), orientalizmem arabskim (Chandra`s Coriander), bluesa (You Sold My Love For A Song) i funku (Hard On You). 23 lutego 2005 Gillan wystąpił w Sankt Petersburgu na festiwalu "Heroes Of World Rock" z rosyjskim zespołem DDT. [14] był kolejnym dość niezwykłym wydawnictwem, podsumowującym 40-letnią karierę wokalisty. Gillan przedstawił tutaj porywające wersje klasyków Episode Six, Deep Purple, solowych, a nawet Black Sabbath (Trashed). Wszystko uzupełniła premierowa kompozycja No Worries oraz cover Boba Dylana I`ll Be Your Baby Tonight. Na płycie wystąpili wyśmienici goście jak Tony Iommi, Joe Satriani, Janick Gers, Uli Jon Roth, Ronnie James Dio, Roger Glover, Ian Paice, Steve Morse i Joe Elliot z Def Leppard. Szkoda, że na tak rocznicowej płycie zabrakło Blackmore`a, ale wzajemne animozje były tak wielkie, że w tym przypadku nawet góra forsy nie byłaby w stanie zmusić muzyków do wspólnego pogrywania. Na otwarcie fani dostali Unchain Your Brain z [7], w którym zamiast Tormé pojawił się sam Satriani. Tylko Ian mógł pozwolić sobie na taką ekstrawagancję jak obsadzenie Ronniego Jamesa Dio w chórku do Day Late And A Dollar Short, ale największe wrażenie robił Men Of War z [9] zagrany na trzy gitary, bas i perkusję. Wielkie wzruszenie z wieloznacznym wykonaniem wywoływał cover Deep Purple When A Blind Man Cries, gdyż zagrał w nim niewidomy gitarzysta Jeff Healey. W realizacji ponadczasowego klasyka Smoke On The Water uczestniczyło w sumie kilkunastu muzyków, w tym aż czterech obsługujących różne instrumenty perkusyjne co dało lekko santanowo-latynoski posmak. Sporo ukojenia wnosiła świetna ballada Loving On Borrowed Time z Uli Johnem Rothem na gitarze, kończąca zasadniczą część płyty. Jako bonus dodano I`ll Be Your Baby Tonight zaaranżowany country`owo z rozbrajającym akordeonem i Joe Elliottem z Def Leppard.
Dyskografię uzupełniają koncertówki CD/DVD Live In Anaheim 2006 z 2008 oraz wydana pod szyldem Ian Gillan Band Triple Trouble z 2009, zawierająca fragmenty koncertów z lat 1981-1982. Ian wystąpił również w musicalu "Jesus Christ Superstar" Andrew Lloyda Webbera w 1970. Wcielił się także w Karola Darwina na concept albumie Darwin The Evolution w 1991 sygnowanym jako The Bolland Project. Zaśpiewał na płycie greckiego piosenkarza Mihalisa Rakintzisa Etzei m`apeeei, na In Santa`s Claws duńskiego Pretty Maids w 1990 oraz Guitarded Leslie Westa (ex-Mountain) w 2005. Napisał autobiografię "Child In Time - The Life Story Of The Singer From Deep Purple" w 1993.
Późniejsze losy członków zespołu:
ALBUM | ŚPIEW | GITARA | KLAWISZE | BAS | PERKUSJA | GITARA |
[1] | Ian Gillan | Ray Fenwick | Mike Moran | John Gustafson | Mark Naussef | - |
[2-4] | Ian Gillan | Ray Fenwick | Colin Towns | John Gustafson | Mark Naussef | - |
[5] | Ian Gillan | Steve Byrd | Colin Towns | John McCoy | Liam Genocky | - |
[6-8] | Ian Gillan | Bernie Tormé | Colin Towns | John McCoy | Mick Underwood | - |
[9-10] | Ian Gillan | Jannick Gers | Colin Towns | John McCoy | Mick Underwood | - |
[11] | Ian Gillan | Steve Morris | Tommy Eyre | Chris Glen | Edward `Ted` McKenna | Mick O`Donoghue |
[12] | Ian Gillan | Steve Morris | - | Brett Bloomfield | Leonard Haze | - |
[13] | Ian Gillan | Steve Morris | - | - | - | - |
[15] | Ian Gillan | Steve Morris | - | Rodney Appleby | Howard Wilson | Michael Lee Jackson |
John Gustafson (ex-Quatermass, ex-Daemon, ex-Bullet, ex-Hard Stuff, ex-Roxy Music), Mark Naussef (ex-Elf), John McCoy (ex-Samson),
Mick Underwood (ex-Episode Six, ex-Quatermass, ex-Sammy, ex-Graham Bonnet, ex-Strapps), Janick Gers (ex-White Spirit), Tommy Eyre (ex-Joe Cocker, ex-Gary Moore),
Chris Glen / Ted McKenna (obaj ex-Tear Gas, ex-The Sensational Alex Harvey Band, ex-MSG), Leonard Haze (ex-Y&T)
Rok wydania | Tytuł | TOP |
1976 | [1] Child In Time [jako IAN GILLAN BAND] | |
1977 | [2] Clear Air Turbulence [jako IAN GILLAN BAND] | |
1977 | [3] Scarabus [jako IAN GILLAN BAND] | |
1978 | [4] Live At The Budokan (live) [jako IAN GILLAN BAND] | |
1978 | [5] Gillan [jako GILLAN] | |
1979 | [6] Mr.Universe [jako GILLAN] | #7 |
1980 | [7] Glory Road [jako GILLAN] | #17 |
1981 | [8] Future Shock [jako GILLAN] | #12 |
1981 | [9] Double Trouble [jako GILLAN] | |
1982 | [10] Magic [jako GILLAN] | |
1990 | [11] Naked Thunder [jako IAN GILLAN] | |
1991 | [12] Toolbox [jako GILLAN] | |
1997 | [13] Dreamcatcher [jako IAN GILLAN] | |
2006 | [14] Gillan`s Inn [jako IAN GILLAN] | |
2009 | [15] One Eye To Marocco [jako IAN GILLAN] |