Polska grupa założona w 1983 w Olsztynie. Wczesne nagrania nie odbiegały zasadniczo od typowego dla tamtych czasów przemieszania tradycyjnego heavy z nieśmiało pojawiającym się w Polsce thrashem. Pomimo poważnego sukcesu, jakim było wystąpienie w 1986 na pierwszej edycji "Metalmanii", jeszcze przynajmniej przez dwa lata Vader pozostawał marginalnym zjawiskiem na scenie metalowej. Muzycy częściej zmieniali skład, sale prób i wizję muzyki, niż tworzyli coś nowego. Na pierwszej kasecie demo "Live In Decay" z 1988 zaśpiewał Robert Czarneta. Początkowo muzycy Vader zapatrzeni byli w Reign In Blood Slayer, co ujawniała demówka "Necrolust" z marca 1989, wzbogacone o okładkę autorstwa Petera. Ponieważ ten sposób grania lokował się na samym szczycie ówczesnej koniunktury, Vader stał się gwiazdą środowisk fanzinowych i bohaterem lokalnych koncertów. W zaistniałej sytuacji podpisanie umowy z potentatem metalowego podziemia Mariuszem Kmiołkiem (wydawcą "Thrash"em All") było w zasadzie formalnością. Nagrane pod jego kuratelą i wydane przez w listopadzie 1990 przez Carnage Records demo "Morbid Reich" stało się prawdziwą sensacją, nie tylko na polskim rynku podziemnym. Zainteresowanie taśmą było tak wielkie, że wkrótce okazała się ona "najlepiej sprzedającą się demówką w historii death metalu" (10 000 egzemplarzy) i zwróciła uwagę wytwórni Earache. Nagrało ją trio: Peter, Jackie i Docent.
Po dołączeniu drugiego gitarzysty Chiny, ekipa weszła do studia nagraniowego w celu rejestracji [1]. Na potrzeby tego wydawnictwa wykorzystano większość utworów z demówek, ale trafiło tu kilka premierowych numerów. Pomimo rozciągnięcia procesu kompozytorskiego w czasie, blisko 42-minutowy materiał był spójny i jednolity. Na nagraniach słyszalne piętno odcisnęły Slayer i Morbid Angel. Wpływy tego pierwszego to spora dawka dość melodyjnych riffów, względna prostota poszczególnych utworów i klimatyczne wstawki z piskami gitar. Morbidzi przejawiali się w kakafonicznych piskliwych solówkach, które podążały szlakiem wytyczonym przez wczesne pomysły Trey`a Azagthotha, jak również ultraszybkie blasty Docenta. Tak jak na demówkach, pojawiły się dźwięki tworzone zarówno przez okazjonalne partie klawiszy, jak efekty specjalne w postaci bicia dzwonu, odgłosów burzy i padającego deszczu. Słabiej prezentował się wokal Petera, który na tym etapie dopiero szukał charakterystycznej dla siebie maniery śpiewu. Frontman tutaj stawiał na jaskiniowy niski growling, który jednak niczym szczególnym nie wyróżniał się na deathowej scenie. Podobnie ambiwalentne odczucia pozostawiało spłaszczone jednowymiarowe brzmienie, rażące szczególnie przy porównaniu z energią jaką emanowały te same utwory na demówce "Morbid Reich". Dark Age Startował długim masywnym wstępem z "wiertarkowymi" riffami, blastami, melodyjnymi zwolnieniami i piskliwymi solówkami. Zwięzły Vicious Circle wskazywał kierunek, w którym Vader miał podążyć na kolejnych płytach, czyli inwazyjny death metal. Na tym tle The Crucified Ones stawiał mocniej na zwolnienia i thrashujące gitary a podkręcenia tempa pojawiają się jedynie okazjonalnie. W wolniejsze dociążone gitarowo granie najbardziej wędrował najdłuższy na płycie Reign Carrion, udowadniający że nagrania Black Sabbath także były Peterowi nieobce. Dający niezłego ognia ultraszybki Final Massacre nawiązywał do twórczości Slayer, a mroczny Breath Of Centuries zyskiwał na dodaniu wstawek klawiszy, dodatkowych melodii gitar i klimatycznego zakończenia w porównaniu do wersji z demówek. Wartość tej płyty była przede wszystkim historyczna, gdyż materiał nie powalał jakością. Pomimo to lawina ruszyła: Vader jako pierwszy polski wykonawca zagościł w MTV, które z dużą częstotliwością prezentowało teledysk do Dark Age i wyruszył w swoją pierwszą europejską trasę, poprzedzając Grave i Bolt Thrower. Już w połowie roku Vader zadebiutował w USA, występując przed Deicide, Suffocation i Dismember.
Po dłuższym odpoczynku (wypełnionym nagraniem [2]), spędzonym przez muzyków na kontemplowaniu odniesionych sukcesów, jesienią 1994 pojawił się w sprzedaży [3] - pierwsza, choć wówczas zignorowana, oznaka skrajnego lenistwa, by nie rzec niskiej kreatywności - w latach 1989-1995 grupa skomponowała materiał na "Morbid Reich" (który wpierw w całości znalazł się na [1], a później na [2]), dosłownie kilka innych niewiele różniących się od niego kawałków oraz dwa covery: Hell Awaits Slayer i Black Sabbath wiadomego pochodzenia. Jak na lata pracy, wynik dość mizerny. Ktoś kiedyś złośliwie wyliczył, że przez pierwsze dziesięć lat istnienia, Vader skomponował około 20 utworów, co dawało dwa utwory rocznie. Niemniej jednak [3] zwiastował przełom - po raz pierwszy podjęto próbę zatarcia nużącego wizerunku "rzeźników", katujących po raz setny Reign In Blood i wyjścia poza kanoniczny schemat deathu (Vision And The Voice). Utwory nabrały przestrzeni i zostały urozmaicone pod względem rytmicznym. Wiele wskazywało na to, że Vader rozszerzy horyzonty muzyczne zdobywszy już uznanie krytyki i zaufanie fanów. We wrześniu 1995 wydano udany singiel zawierający cover Depeche Mode I Feel You (na niektórych edycjach [4] umieszczono go na końcu płyty).
[4] okazał się najlepszą pozycją w dyskografii formacji. Album - ku rozczarowaniu konserwatystów i zachwycie poszukiwaczy technicznego deathu - okazał się doskonalszą brzmieniowo i finezyjnie kopią debiutu (An Act Of Darkness, Blood Of Kingu, Dream And Me). Muzyka nadal nastawiona była na wytwarzanie energii przy zastosowaniu tradycyjnych metod - ekstremalnego tempa, dzikich pozbawionych melodii solówek i opętańczego growlingu Petera. W tak radykalnie zastałym nurcie jak death metal, [4] błyskawicznie zyskał olbrzymi rozgłos. Vader ruszył na trasę po Europie wspólnie z Cannibal Corpse oraz doczekał się zachodnich edycji albumów. Wkrótce zespół wydał dwie płyty: [5] - zbiór coverów wykonanych z pasją i żywiołowością (m.in. Outbreak Of Evil Sodom, Death Metal Possessed, Flag Of Hate Kreator, Silent Scream Slayer) oraz [7] zawierający nagrania z demówek "Necrolust" i "Morbid Reich". Oba wydawnictwa wychodziły naprzeciw zapotrzebowaniu fanów ciągle oczekujących nowych nagrań. W gronie branżowych cyników powróciły jednak dowcipy o tym, jak Peter komponuje jeden kawałek przez pół roku, a kiedy już skończy, niczym nie różni się on od wcześniejszych, już stworzonych. Żarty żartami, ale cała sytuacja sprawiała wrażenie, jakby Vader uwikłał się we własną legendę. Zespół osiągnął ogromny sukces jako sztandarowy przykład chłopaków z dalekiego miasta na Wschodzie Europy, którzy spróbowali stworzyć coś własnego - a kiedy tego dokonali, najwyraźniej obawiając się załamania dobrej passy, postanowili grać w tej konwencji po wsze czasy. Przypominało to typowy syndrom grupy rockowej osiągającej nagle popularność - mając potężny kapitał w postaci zaufania fanów, Vader nie odważył się na żadne eksperymenty i z premedytacją popełniał od tej pory serie 30-stoparominutowych autoplagiatów. Można oczywiście było wierzyć zapewnieniom Petera, że to co grał, to jego ukochana muzyka, nic innego nie chce robić, a w ogóle to "jest prawdziwym metalowcem i pozostanie wierny muzyce". Za dużo jednak było w tych słowach niepotrzebnego patosu i schlebiania fanom. Wywiady z Peterem, przez wielbicieli odbierane niemal jak wyrocznia, często były autoryzowane przez managera Mariusza Kmiołka. Taka obowiązywała reguła na rynku muzyki pop, gdzie wytwórnia kontroluje image artysty, ale w death metalu, nurcie z natury rzeczy undergroundowym i niezależnym, był to niemal strzał w stopę.
13 października 1997 roku ukazał się [6], pod pewnymi względami wyjątkowy, jeśli chodzi o samą istotę muzyki - niezwykle uproszczony, a jednocześnie maksymalnie rozpędzony, osiągał tempa dotychczas wydawało się niemożliwe do wykonania. Ta formuła miała zapewne wpuścić do gęstej faktury dźwięków nieco przestrzeni. Kilka niepochlebnych opinii krytyków ginęło w chórze głosów uwielbienia, stawiających nowe dzieło na równi z Leprosy Death i Covenant Morbid Angel (Carnal, Beast Raping, Distant Dream). Płyta zaowocowała setkami koncertów, w większości na Zachodzie. Tam też rozpoczął Vader "promocję" nowego gitarzysty Mausera, który udanie zadebiutował na deskach scen w Holandii. W tym samym roku Docent współtworzył Moon. Rok 1998 stanowił najbardziej intensywny okres dla zespołu. [8] zawierał utwór Anamnesis, znajdujący się pierwotnie na japońskiej wersji [6], kompozycyjnie nie odstający od reszty materiału. Druga nowość Kingdom to najwolniejszy kawałek jaki Vader kiedykolwiek nagrał. Resztę EP-ki stanowiły "słynne" znienawidzone remixy. Wkrótce zespół wystąpił w klubie Quattro w Tokio. Występ ten dokumentował wydany w listopadzie 1998 [9], koncertowe misterium na tle wrzasków setek rozentuzjazmowanych Japończyków i słynnym Raining Blood Slayera na sam koniec. Zresztą rok 1998 przypieczętowano wspólnym koncertem z ekipą Toma Arayi.
W 1999 z obozu Vadera zaczęły napływać dziwne wieści. Odszedł mający problemy z narkotykami Docent i na jego miejsce dokoptowano Ząbka z Yattering. Na szczęście sytuacja szybko wróciła do normy. Na festiwalu zorganizowanym przez "Thrash"em All" na scenie z zespołem pojawił się za bębnami nie kto inny jak Docent. Choć krytycy zgodnym głosem stwierdzili, że [10] był jedynie odcinaniem kuponów od osiągniętej sławy, trudno było nie zauważyć, że Peter z kolegami wydali najlepiej wyprodukowany album w swojej karierze. Na płycie znalazło się 11 utworów urozmaiconych na tyle, na ile pozwalała przyjęta przez formację stylistyka. Na wyżyny wspiął się głównie sam Peter, z pasją śpiewający teksty, w których zawarto analogie do sumeryjskich i staroegipskich wierzeń. Muzycy powoli szlifowali nowe kompozycje, które ostatecznie ukazały się na rynku w połowie 2000 r. Wejście Vadera w nowe tysiąclecie odbyło się ze gigantycznym przytupem, bo formacja przebiła wszystkie swoje wcześniejsze dokonania jeśli chodzi o popularność wśród fanów. Doszły kakafoniczne solówki oraz po raz pierwszy tak wyraźnie zaakcentowane tematy wojenne. Warto było podkreślić rewelacyjne brzmienie stworzone w gdańskim Modern Sound Studio. Przez kawałki przewijały się drobne zwolnienia o thrashowym charakterze, w końcu wrzucono ponowne nagranie z debiutu The Final Massacre. Na szczególną uwagę zasługiwały intensywny The Calling z precyzyjnie wybijanymi tempami oraz zwięzły ultraszybki Forwards To Die. Vaderowi udało się do perfekcji doprowadzić formułę zwięzłego, prostego i jednocześnie ekstremalnie szybkiego grania. Choć część fanów była rozczarowana kierunkiem ewolucji stylu, to ekipa stworzyła własny patent na tworzenie bezkompromisowych kompozycji. Przyznać jednak trzeba, że pod względem ekstremalności [10] doszedł do przysłowiowej ściany i w kolejnych latach zespół nie zdecydował się na dalsze podążanie tym szlakiem, ale zwolnił i urozmaicił własną muzykę.
[11] zawieał trzy nowe kompozycje, dwa kawałki z japońskiej edycji [10], dwie wersje koncertowe oraz cztery covery, z których jedna była co najmniej dyskusyjna. Chodzi tu oczywiście o Freezing Moon Mayhem, który z dotychczasową muzyką Vadera miał raczej niewiele wspólnego. Może samej przeróbki nie należało uznać za specjalną rewelację, ale Peter wywiązał się ze swojego zadania znakomicie. Fani, którzy od dłuższego zawodzili się na kapeli przeszli koło wydawnictwa obojętnie, inni kupili je w ciemno, jak wszystko z logo Vadera. Pozostałe krążki był wciąż grano na "jedno kopyto", aż w końcu Vader przemienił się w solowy projekt Petera, który nagrał [17] jedynie ze studyjnym perkusistą. Oczywiście, kapela nadal była koncertową bestią, dawała m.in. niesamowite koncerty na kilku ""Przystankach Woodstock". [17] zresztą towarzyszyło koncertowe DVD zarejestrowane z okazji występu Vader podczas kwietniowego koncertu charytatywnego dla Adriana Kowanka, wokalisty Decapitated. Wóczas grupa zagrała w składzie: Peter, Paul, Wacław `Vogg` Kiełtyka -g (Decapitated) oraz Tomasz `Reyash` Rejek (Supreme Lord, ex-Witchmaster, ex-Profanum, ex-Christ Agony). Warto wspomnieć, że poza Polską, zespół zawsze był bardzo popularny w Japonii.
Docent grał także w Dies Irae (Immolated w 2000, The Sin War w 2002 i Sculpture Of Stone w 2004). Perkusista zmarł 18 sierpnia 2005 w wieku 34 lat - oficjalnie na wskutek zawału serca. Dariusz Brzozowski dołączył do Hunter i Dimmu Borgir, a Shambo do Tower. Paweł Jaroszewicz bębnił w Hate, a James Stewart w Decapitated i Obscura.

ALBUM ŚPIEW, GITARA BAS GITARA PERKUSJA
[1-2] Piotr `Peter` Wiwczarek Jacek `Jackie` Kalisz Jarosław `China` Łabieniec Krzysztof `Docent` Raczkowski
[3-5] Piotr `Peter` Wiwczarek Leszek `Shambo` Rakowski Jarosław `China` Łabieniec Krzysztof `Docent` Raczkowski
[6,8-11] Piotr `Peter` Wiwczarek Leszek `Shambo` Rakowski Maurycy `Mauser` Stefanowicz Krzysztof `Docent` Raczkowski
[12] Piotr `Peter` Wiwczarek Konrad `Simon` Karchut Maurycy `Mauser` Stefanowicz Krzysztof `Docent` Raczkowski
[13] Piotr `Peter` Wiwczarek Marcin `Novy` Nowak Maurycy `Mauser` Stefanowicz Krzysztof `Docent` Raczkowski
[14-16] Piotr `Peter` Wiwczarek Marcin `Novy` Nowak Maurycy `Mauser` Stefanowicz Dariusz `Daray` Brzozowski
[17] Piotr `Peter` Wiwczarek Paweł `Paul` Jaroszewicz
[18] Piotr `Peter` Wiwczarek Marek `Spider` Pająk Paweł `Paul` Jaroszewicz
[19-24] Piotr `Peter` Wiwczarek Tomasz `Hal` Halicki Marek `Spider` Pająk James Stewart
[25] Piotr `Peter` Wiwczarek Tomasz `Hal` Halicki Marek `Spider` Pająk Michał Andrzejczyk

Shambo / Docent (obaj ex-Slashing Death), Mauser (ex-Christ Agony, ex-Dies Irae), Konrad Karchut (Hunter),
Marcin Nowak (ex-Behemoth), Marek Pająk (ex-Esqarial), Michał Andrzejczyk (ex-Insidius)


Rok wydania Tytuł
1992 [1] The Ultimate Incantation
1994 [2] The Darkest Age (live)
1994 [3] Sothis EP
1995 [4] De Profundis
1996 [5] Future Of The Past
1997 [6] Black To The Blind
1998 [7] Reborn In Chaos (kompilacja)
1998 [8] Kingdom EP
1998 [9] Live In Japan (live)
2000 [10] Litany
2000 [11] Reign Forever World
2002 [12] Revelations
2003 [13] Blood EP
2004 [14] The Beast
2005 [15] The Art Of War EP
2006 [16] Impressions In Blood
2009 [17] Necropolis
2011 [18] Welcome To The Morbid Reich
2014 [19] Tibi Et Igni
2015 [20] Future Of The Past 2 - Hell In The East
2016 [21] Iron Times EP
2016 [22] The Empire
2019 [23] Thy Messenger EP
2020 [24] Solitude In Madness
2025 [25] Humanihility EP

          

          

          

          

Powrót do spisu treści