Norweska formacja blackmetalowa założona przez Samotha (ur. 9 czerwca 1974) i Ihsahna (ur. 10 października 1975) w 1991, wcześniej działająca pod nazwami Xerasia i Thou Shalt Suffer. Ta dwójka muzyków wraz z basistą Mortiisem nagrała w lipcu 1992 legendarne w podziemiu półgodzinne demo "Wrath Of The Tyrant”, dzięki któremu Emperor został włączony do wytwórni Deathlike Silence, której szefem był Euronymous (lider Mayhem). Zaraz po tym sukcesie do zespołu dołączył Faust (ur. 21 kwietnia 1974) zastępując Samotha za perkusją. Ten ostatni zaczął pracować w sklepie "Helvete", którego właścicielem był właśnie Euronymous, a w sierpniu 1992 nagrał wszystkie ścieżki basu na EP-kę Burzum Aske. Pod koniec roku Emperor zawitał jeszcze raz w studio, aby nagrać wspólnie z Enslaved split [1]. Wczesne brzmienie grupy oparto na kakofonii przesterowanych gitar, wszechobecnych klawiszach i zaskakujących elementach pseudoklasycznych. Tematyka utworów orbitowała wokół agresji, zła i Szatana, a wokalnie Ihsahn nawiązywał do wczesnej maniery wokalnej Quorthona (lidera Bathory). Wkrótce jednak stosunki między Mortiisem a Faustem pogorszyły się, w rezultacie ten pierwszy opuścił zespół, a jego miejsce zajął Tchort. Niepowodzeniem również zakończyła się współpraca z Deathlike Silence, co spowodowane było lenistwem Euronymousa i jego impertynencją w sprawach biznesowych. Ostatecznie muzycy Emperor zdecydowali przenieść się do amerykańskiej wytwórni Candlelight Records i to ze znakomitym skutkiem.
[2] serwował blackową furię przesyconą atmosferą mistycyzmu i wyznaczał nowe kierunki w tworzeniu ekstremalnej muzyki. Okazał się być albumem innym od większości wydawnictw blackowych tamtego okresu. Przede wszystkim postawiono na bogate i róźnorodne wykorzystanie klawiszy o symfonicznym wydźwięku, co zapoczątkowało popularny w latach 90-ych nurt symfonicznego blacku. Struktury utworów zawierały wszystkie tradycyjne blackowe elementy, czyli skupianie się na ultraszybkich tempach z częstymi blastami, prostych gitarach tworzących ścianę dźwięku, przesterowanym chaotycznym basie i wreszcie histerycznych wrzaskach niespełna 19-letniego Ihsahna. Jednocześnie dodano szereg elementów, jakich nikt wcześniej w Norwegii nie wykorzystywał, a na pewno nie na taką skalę jak Emperor. Chodzi tu o bogate tło wspomnianych klawiszy, które były wszechobecne, prowadząc ciekawe dialogi z gitarami i często też wychodząc na pierwszy plan. Zespół nie stronił od zwolnień i wyciszeń, które oparto zarówno na stonowanym brzmieniu gitary jak i klawiszowych pejzażach, przypominających trochę twórczość grup z osiągającego w podobnym czasie największą popularność metalu klimatycznego. Do tego dochodziły podniosłe partie czystego śpiewu Ihsahna, w tym czasie naśladującego dokonania Quorthona. Z Bathory zresztą mogły się także kojarzyć długości utworów, prawie w każdym przypadku przekraczające pięć minut a także ich podniosłość i monumentalizm. Ekipa postawiła na klimat zimowy, kiedy śnieg potrafił zalegać na polach i lasach miesiącami aż do późnej wiosny. Pomimo surowości w produkcji stworzonej w studiu Grieghallen przez Eirika Hundvina, nie zabrakło przejawów ambicji i techniki, które Emperor miał rozwijać w kolejnych latach. Były to okazjonalne ambitne i melodyjne riffy, namiastki solówek oraz gęste popisy Fausta na perkusji. Muzycznie była to ponad 48-minutowa podróż ułożona w sposób pozwalający słuchaczowi łatwo rozeznać się w poszczególnych częściach albumu, nie pogubić się w nich i nie zostać przez nie przytłoczonym. Na początek ponad osmiominutowy Into The Infinity Of Thoughts, w którym ostra nawalanka wzbogacona lodowatym klawiszem lała się gęsto, a na szczególną uwagę zasługiwało dłuższe zwolnienie w części środkowej. The Burning Shadows Of Silence oraz Cosmic Keys To My Creations And Times atakowały z pasją melodyjnymi riffami oraz rytmicznymi galopadami. Pewien odpoczynek przynosiły znajdujące się w centrum płyty Beyond The Great Vast Forest i Towards The Pantenon, w których Emperor najmocniej trzymał się średnich temp i klimatycznego grania z obowiązkowo liczną dawką lodowatych atmosferycznych klawiszy. The Majesty Of The Nightsky początkowo wracał do bezwzględnego blastowanego, ale nie trwało to długo, bo muzycy zaraz zwalniali, a nawet dorzucili wyjątkowo klimatyczne wyciszenie, będące wzorcem do naśladowania dla olbrzymiej liczby zespołów symfoniczno-blackowych. Największym killerem krążka okazał się galopujący I Am The Black Wizards, który miał być tak często przerabiany przez inne kapele w przyszłości. na epilog wybrano Inno A Satana - kompozycję toczącą się w średnim tempie, wzbogaconą podniosłymi chórami i czystymi wokalami Ihsahna. Płyta okazała się strzałem w dziesiątkę i momentalnie zyskała wierne grono fanów. Pomijając oryginalność stworzonej muzyki i jej wpływ na rozwój gatunku, młodym Norwegom należały się brawa za wysoki poziom kompozytorski.


Od lewej: Jonas Alver, Trym, Samoth, Ihsahn

W tamtym okresie muzycy Emperor należeli do The Black Circle, niesławnej organizacji antychrześcijańskiej (od pogaństwa przez satanizm w wydaniu LaVay`owskim do satanizmu teistycznego) i rasistowskiej, uznającej każdy inny gatunek metalu niż black jako zdradę ideałów. W 1994 norweska policja skojarzyła działalność Black Circle z serią podpaleń kościołów i niszczenia symboli chrześcijańskich. Faust został aresztowany i skazany na 14 lat pozbawienia wolności za zamordowanie 21 sierpnia 1992 39-letniego homoseksualisty Magne Andreassena w Lillehammer. Faust udał się do parku, gdzie miano w przyszłości otworzyć olimpiadę zimową i spotkał tam swoją ofiarę, która złożyła podobno muzykowi seksualną propozycję. Wściekły perkusista zadźgał nożem mężczyznę (37 ciosów) i kopał leżącego po głowie, a do zbrodni przyznał się ponad rok później, gdyż wcześniej policja nie mogła powiązać z nim dowodów. Wtedy niektóre media natychmiast powiązały morderstwo z black metalem, satanizmem i nacjonalizmem. Faust wyszedł wcześniej z więzienia w 2003, po odbyciu kary 9 lat i 4 miesięcy pozbawienia wolności. Z kolei Samotha w 1994 skazano na karę 16 miesięcy za kratkami za podpalenie kościoła Skjold w Vindafjord, razem z Vargiem Vikernesem. Do więzienia trafił również Tchort, któremu udowodniono profanację grobów oraz napad z nożem w ręku. W sierpniu 1994 ukazała się też EP-ka Arcturus Constellation z partiami Samotha na gitarze.
Mimo tych wszystkich perturbacji, kariera Emperor trwała nadal. [3] zawierał trzy ponownie nagrane utwory z demówki, jeszcze z Mortiisem na basie. Były to: The Ancient Queen, Lord Of The Storms oraz Witches Sabbath, znacznie lepiej wyprodukowane i ze zmienioną linią wokalną. Kiedy w 1996 Samoth wyszedł na wolność, do Emperor dołączyli Alver i Trym. Zespół w pełnym składzie zaczął na nowo tworzyć muzykę. Przełomem dla zespołu okazał się [5], który odniósł ogromny sukces. Płyta stanowiła rozwinięcie pomysłów z poprzednika, łacząc blackmetalową furię z klimatem tworzonym przede wszystkim przez symfoniczne klawisze. Ihsahn i Samoth zastosowali więcej huraganowych prędkości, ultraszybkich riffów, wysokiego wrzasku oraz chaotycznej aranżacyjnej przestrzeni, w której zlewał się metalowy hałas i klawiszowa monumentalność dźwięków. Nie oznaczało to jednak, że album wypełnił tylko bezskładny hałas, choć tmało selektywna i tworząca ścianę dźwięku surowa produkcja Eirika Hundvina nie ułatwiała odbioru. Klucz tkwił w rewelacyjnych aranżacjach, ze sporą dawką ambicji i nie trzymania się szablonowych struktur. Więcej pracy włożono w gitarowe solówki, w których co prawda było sporo chaotycznego przebierania po gryfie, ale pojawia się też kilka rozbudowanych motywów. Całości płyty dopełniały epickie chóralne wokale, przypominające te z epickich dokonań Bathory. Nie zabrakło zwolnień i wyciszeń muzyki, w tym takich gdzie gitara pozbywała się przesteru, a pałeczkę pierwszeństwa przejmowały klawisze. Te ostatnie tworzyły wielobarwną symfonię, kreując dodatkowo atmosferę lodowatej zimy. Krążek rozpoczynał nieco mylący Alsvartr (The Oath) - klimatyczny i narastający numer robiący wrażenie rozkręcającego się powoli intra niż właściwej kompozycji. Elementy wokalnej wściekłości pojawiające się pod koniec pokazywały jednak jaka muzyka będzie dominować w dalszej części materiału. I faktycznie Ye Entrancemperium to w większości bezwzględna blackowa sieczka, utrzymana w ultraszybkich tempach, z bogatą oprawą klawiszową i kilkoma fragmentami odpoczynku z czystym śpiewem Ihsahna. Thus Spake The Nightspirit to black utrzymany w średnich tempach, ale z okazjonalnymi wzrostami wściekłości i dla równowagi klimatycznymi zwolnieniami. Norweski mróz i dźwiękowe zmienności dominowały w Ensorcelled By Khaos, którego chaotyczny tytuł jednak bardziej by pasował do następnego w zestawieniu The Loss And Curse Of Reverence - jednego z najbardziej brutalnych i agresywnych kawałków w dorobku Emperor, choc zagranym w dość chwytliwej formule. The Acclamation Of Bonds oraz With Strength I Burn to ambitne i rozbudowanego oblicza Emperor, w którym klimat i charakter muzyki zmieniały się niczym w kalejdoskopie. Inaczej rzecz się miała z instrumentalnym The Wanderer - utrzymaną w ciężkich brzmieniach miniaturką z nastrojowymi klawiszami. Ten dość wolny i jednolity stylistycznie utwór bardziej pasowałby do któregoś z zespołów metalu klimatycznego. Powstała jedna z najdoskonalszych płyt symfonicznego black metalu oraz szeroko pojętego blackowego gatunku. Album idealnie nadawał się do przekonania osób, które symfoniczną odmianę black metalu uważały za mniej jadowitą. Agresji i wściekłości Emperor bowiem nie brakowało i pod tym względem to dzieło przebijało mnóstwo płyt, na których klawiszy nie użyto w ogóle. Jednocześnie materiał posiadał wszystkie zalety dobrej symfonicznej muzyki z wyciszeniami, klimatycznymi wstawkami oraz podanymi na wysokim poziomie czystymi wokalami. Właśnie na bazie tego albumu Emperor pod koniec lat 90-ych XXI wieku, symfoniczny black osiągnął swoje apogeum rozwojowu, a także gigantyczną popularność. Emperor udowodnił, że black metal wcale nie musiał być muzyką banalną, schematyczną i prostą. Przy pierwszym odsłuchu nowy materiał mógł się jawić niektórym jako zwykła rąbanka z podejrzaną produkcją, ale pod przykrywką tej sieczki kryło się wiele awangardowych dźwięków, połączonych spójną wizją. Płyta wybrano albumem roku w notowaniach magazynów: angielskiego "Terrorizer" i amerykańskiego "Metal Maniac".


Ihsahn i Samoth

[6] stanowił zapierającą dech w piersiach wizję muzyczną, a swym rozmachem przewyższył nawet poprzednika. Po odejściu Jonasa Alvera, bas przejął Ihsahn, jednocześnie zajmujący się śpiewem, gitarą solową i klawiszami. Być może ten fakt skumulowania wielu instrumentów w jednym ręku zaważył na stylistycznym charakterze płyty, która stała się dużo mniej monumentalna i epicka, za to bardziej wściekła od wcześniejszych dokonań zespołu. na nowym krążku grupa podjęła próbę odejścia od symfonicznego blacku na rzecz zaimportowania elementów death metalowych. Jednak nie był to jakiś black/death, gdyż [6] to rozwinięcie pomysłów poprzednich dwóch wydawnictw, w tym szczególnie [5]. Fragmenty szybkie zwykle trzymały się huraganowych blastów, w których tworzeniu Trym był prawdziwym mistrzem. Perkusista nie zapominał przy tym o gęstych chaotycznych przejściach i ciekawych technicznych zagrywkach rytmicznych. Nie brakowało konkretnego gitarowego wymiatania, w tym "slayerowych" kakofonicznych solówek. Muzycy znów podrasowali techniczne oblicze swojej twórczości, limitując blackową surowość, która dominowała w pierwszych latach istnienia zespołu. Nie oznaczało to jednak wycieczek w rejony deathowe, za dało się wychwycić pierwsze pierwiastki progresywnej stylistyki, którą potem Ihsahn z powodzeniem będzie uskuteczniał na swoich solowych wydawnictwach. Album wzbogaciły zwolnienia i fragmenty klimatyczne, noszące po raz kolejny piętno epickiej twórczości Bathory. ihsahn obok niskiego agresywnego skrzeku nie stronił od czystych melodyjnych zaśpiewów (solowych i chóralnych). Ciekawostką w The Source Of Icon E było użycie przez niego po raz pierwszy falsetów stylizowanych na tonację Kinga Diamonda. Klawiszy jakby mniej i ten instrument już nie wypełniał gęsto przestrzeni dźwiękowej tła, ale był po prstu ciekawym dodatkiem do pracy gitar. Nowością było selektywne brzmienie, choć ciągle gęste i pełne chaotyczności, stworzone tym razem bez udziału Hundvina. Album dzielił się na trzy akty. Pierwszy (Curse You All Men, Decrystallizing Reason, An Elegy Of Icaros - ten ostatni wzbogacony brzmieniem skrzypiec) to kontynuacja stylistyczna [5], łącząca w idealnych proporcjach brutalność ze sporą dawką technicznych wygibasów oraz chwytliwości. Drugi akt przynosił najbardziej brutalny i bezkompromisowy segment płyty, w którym blasty sypały się gęsto, zaś fragmenty melodyjne i klawisze słyszalnie limitowano. Przyznać jednak trzeba, że nakładki gitar akustycznych oraz czyste zaśpiewy w Nonus Aequilibrium dużo wnosiły do całości, natomiast najwolniejszy i ozdobiony masą popisowych solówek The Warriors Of Modern Death to numer, którego w swoim repertuarze zdecydowanie nie powstydziłby się Bathory. Podobnie rewelacyjnie wypadł epicki i monumentalny Of Blindness & Subsequent Seers ze spora dawką symfonczinych klawiszy i wstawkami gitar akustycznych. To postawienie na wolniejsze rytmy oraz progresywna forma Emperor prezentowała się wyjątkowo korzystnie, stanowiąc zapowiedź stylistyki następnej płyty. Z perspektywy lat wydaje się przy pierwszym odsłuchu, że ze wszystkich czterech płyt Emperor, [6] wypada najmniej ciekawie. Jednak nie można w jakikolwiek sposób mówić o obniżeniu muzycznych lotów, gdyż zespół trzymał się wciąż swojego charakterystycznego stylu i tylko dodał do niego mnóstwo nowych intrygujących elementów, które w kolejnych latach miały być rozwijane i udoskonalane. Co prawda miejscami szybkość niektórych kawałków wydawała się przesadna, rekompensuje to jednak poziom poszczególnych utworów, które tradycyjnie dla Emperor w idealnych proporcjach łączyły przystępność materiału z ambicjami autorów. Wadami były płaskie brzmienie perkusji oraz okazjonalne solówki. Główną przeszkodę stanowić mogła jednak przede wszystkim intensywność albumu - mimo paru wolniejszych momentów, słuchacz cały czas atakowany był lawiną dźwięków, przez co szybko mógł poczuć się zmęczony. Ostatecznie krążek pozostał nie w pełni doceniony - aranżacyjnie dokładnie przemyślany, z atmosferą przepychu cesarskiego dworu, ale jednocześnie po części zarzucający gatunkowe ideały. Latem 1999 grupa odbyła pierwszą trasę po USA, a 9 października była gwiazdą krakowskiego Mystic Festival (zagrał tam też projekt Ihsahna - Peccatum).
Najciekawszym osiągnięciem artystycznym Emperor okazał się skomplikowany [8] - istny wulkan pomysłów, niekoniecznie blackmetalowych. Wielu fanów nie mogło się przekonać do nowego oblicza grupy, kiedy to zamiast ściany brutalnego dźwięku i ciętych jak brzytwa gitar otrzymali udziwniony twór ze specyficznymi melodiami, które jakoś im nie układały się w całość. Można było tą muzykę nazwać blackiem, ale lepiej chyba pasowały określenia "avantgarde" lub "extreme/progmetal". Norwegowie przedstawili własną wizję i interpretację postaci mitycznego bohatera oraz ludzkość, która odwróciła się od niego (choć dało się wyczuć aluzję do postaci Jezusa). Fascynowało bogactwo aranżacji jak smyczki, selektywne instrumentarium i gęsta perkusja. Przez całą płytę przewijały się niespotykane dotychczas piskliwe riffy, a precyzja wykonawcza i mnogość motywów mogły wzbudzać pewne skojarzenia ze Spiral Architect. Należy jednak podkreślić, że na płycie nie czaił się żaden geniusz - raczej należało ją postrzegać jako rozmytą perspektywę pryzmatu nazbyt wybujałych ambicji. Tak jakby osobowości poszczególnych członków przysłoniły obiektywny w miarę możliwości ogląd muzyki, aspirując ostatecznie do stworzenia czegoś większego niż sztuka. W odbiorze duże znaczenie miało wręcz krystaliczne i nieco plastikowe brzmienie, które na mile oddalało się od surowości pierwszych dokonań zespołu. Za jego sprawą słychać było wyraźnie wszystkie instrumenty, na czym szczególnie zyskały gitary, sadowiące się na pierwszym planie, spychając do roli tła bas, którego partie ponownie zagrał osobiście Ihsahn. Formacji zdarzało się często zwalniać, głównie do średnich temp - jednak brutalnej jatki, ukazującej po raz kolejny talent w ultraszybkim obijaniu werbla przez Tryma - też nie brakowało, a nowością były popularne na początku XXI wieku triggery. Zastosowano kontrasty między momentami brutalnymi a spokojnymi, a także dialogi wokalne między jadowitym skrzekiem Ihsahna a jego zaciąganym śpiewem. Z płyty wyróżniały się z pewnością: przeplatający blackową brutalność z kombinowanymi partiami solowymi The Eruption, wściekły Empty z opartym na elektronicznych brzmieniach klawiszy wyciszeniem w środku, nadzwyczaj podniosły The Tongue Of Fire, pełen gitarowych dysonansów Grey i w końcu nieszablonowy He Who Sought The Fire z jazzującymi gitarami. Płyta spotkała się z mieszanym odbiorem ze strony części fanów, wedle których w wielu kawałkach nie udało się połączyć idealnie blackowej brutalności z instrumentalną wirtuozerią i progresywnym kombinowaniem.
Krążek stanowił łabędzi śpiew grupy - z początkowo "zwykłego" zespołu blackowego powstała kapela, która tworzyła ekstremalny prog-metal wymykający się klasyfikacjom i wymagający od słuchacza skupienia oraz cierpliwości. Granie black metalu przestało chłopaków interesować - Ihsahn chciał dalej eksperymentować i wkrótce postanowił kontynować swoje wizje solowo i w kilku innych projektach. Samoth i Trym tymczasem założyli Zyklon i w ten sposób w 2001 kariera Emperor dobiegła końca. Tych dwóch muzycznych wizji nie dało się pogodzić. "Pośmiertny" [9] składał się z dwóch części - pierwszy krążek był zwykłą składanką, natomiast drugi zawierał niepublikowane nagrania i covery (m.in. A Fine Day To Die Bathory oraz Gypsy Mercyful Fate).

Dalsze losy muzyków Emperor:

ALBUM ŚPIEW, KLAWISZE BAS GITARA PERKUSJA
[1,3] Vegerd `Ihsahn` Treidan Haavard `Mortiis` Elefsen Tomas `Samoth` Haugen Bard `Faust` Eithun
[2] Vegerd `Ihsahn` Treidan Terje Vik `Tchort` Shei Tomas `Samoth` Haugen Bard `Faust` Eithun
[4-5] Vegerd `Ihsahn` Treidan Jonas Alver Tomas `Samoth` Haugen Kai `Trym Torson` Mosaker
[6,8] Vegerd `Ihsahn` Treidan Tomas `Samoth` Haugen Kai `Trym Torson` Mosaker
[7] Vegerd `Ihsahn` Treidan Jan Erik `Tyr` Torgersen Tomas `Samoth` Haugen Kai `Trym Torson` Mosaker

Jonas Alver (ex-Dodheimsgard), Trym Torson (ex-Imperium/NOR, ex-Enslaved)

Rok wydania Tytuł
1993 [1] Emperor EP
1994 [2] In The Nightside Eclipse
1994 [3] As The Shadows Rise EP
1997 [4] Reverence EP
1997 [5] Anthems To The Welkin At Dusk
1999 [6] IX Equilibrium
2000 [7] Empirical Live Ceremony (live)
2001 [8] Prometheus - The Discipline Of Fire & Demise
2003 [9] Scattered Ashes / A Decade Of Emperial Wrath (2 CD / kompilacja)
2009 [10] Live Inferno / Live at Wacken Open Air 2006 (2 CD / live)

          

      

Powrót do spisu treści