Hard rockowy zespół szwedzki powstały w 1979 w Upplands-Väsby pod Sztokholmem. Jeszcze pod nazwą Force (inspirowaną tytułem płyty UFO Force It) muzycy nagrali sześcioutworowe demo i rozesłali je do krajowych wytwórni płytowych - otrzymując jednak negatywne odpowiedzi, uzasadnione głównie opinią, że rodzima grupa nie ma szans na zaistnienie w świecie. Już pod nazwą Europe, w 1981 formacja zwyciężyła w konkursie 400 amatorskich zespołów z całej Skandynawii. Joey Tempest (właśc. Rolf Magnus Larsson, ur. 19 sierpnia 1963) został okrzyknięty najlepszym wokalistą, a norweski gitarzysta John Norum (ur. 23 lutego 1964) otrzymał pierwszą nagrodę w kategorii gitarzystów. Kwartet ostatecznie wygrał kontrakt na nagranie albumu w profesjonalnym studiu. W lutym 1982 ukazał się [1], ale sławę osiągnął właściwie tylko w Japonii, gdzie wydany singiel Seven Doors Hotel z udaną solówką stał się sporym hitem. Dobry warsztat wokalny i instrumentalny przejawiał się w ciekawych Children Of This Time i Farewell, ale całość przepadła na rynku europejskim. Przy uważniejszym przesłuchaniu można jednak było wychwycić umiejętność łączenia dynamicznego grania z niezwykle ujmującymi melodiami. W procesie produkcji zaniedbano wyeksponowanie gitary Noruma, a na pierwszy plan mocno wysunięto wokal Tempesta. Statusu zespołu nie zmienił zbytnio [2], choć kompozycje były bardziej przemyślane i chwytliwe, a nawet wzbogacone przez klawiszowca Michaela Michaeliego. Do szczególnie udanych numerów należały Dance The Night Away, chwytliwy Stormwind oraz ballada Dreamer. Miejscami Europe zahaczali nawet o zadziorniejsze granie, a najlepszym na to przykładem były Lyin` Eyes oraz Scream Of Anger. Jako ciekawostkę należało uznać Treated Bad Again z odrobiną hendrixowskiego bluesa. Brzmienie było lepsze, ale w dalszym ciągu nie w pełni zadowalające. Krążek był niezwykle równy w swojej przeciętności.
W 1985 Tempest napisał muzykę do filmu "On The Loose", która zawierała pierwszą wersję Rock The Night. Z kolei Michaeli nagrał partie klawiszy na album grupy Universe. W tym samym czasie wynegocjowano korzystny kontrakt z wytwórnią Epic Records. Pierwszy singiel zapowiadający [3] ukazał się w lutym. Był to słynny The Final Countdown i zawierał jedną z najlepszych solówek gitarowych wszechczasów, ale także klawiszowy motyw przewodni, galopujący rytm i podniosły refren. Utwór podbił prawie wszystkie światowe listy przebojów i wprowadził ostrzejszą muzykę na szerokie wody medialne. W USA doszedł "tylko" do 8 miejsca, za to szczyt list zdobył aż w 25 krajach, m.in. w Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, Irlandii, Holandii, Hiszpanii, Szwecji, Szwajcarii i Włoszech. Słynny videoklip postanowiono wystylizować na popularny wówczas hair metal. Sama płyta wyszła w maju - wypełnił ją atrakcyjny repertuar, który został jednak przyćmiony sławą osiągniętą przez kompozycję tytułową. Na uwagę zasługiwały dynamiczne Rock The Night i Danger On The Track, jak również nastrojowe ballady Carrie oraz Time Has Come. Więcej pola do popisu dano klawiszom, co zaowocowało słodko-miękkim brzmieniem. Ten nowy styl Europe nastawiony na komercyjny szturm ostatecznie zaczynał działać na niekorzyść zespołu. Syntezatorowy akompaniament zmiękczył gitarową moc, ulotniła się gdzieś hard`n`heavymetalowa struktura znana z dwóch poprzednich albumów. Tempest w Cherokee i Danger On The Truck wydawał z siebie okrzyki mające na celu wywoływanie histerii wśród nastoletnich fanek. Ostatecznie płyta okazała się największym kąskiem dla miłośników glam metalu i fanów żwawych rockowych przebojów. Zespół rozpoczął długą trasę koncertową, począwszy od Szwecji na Japonii kończąc.
Jesienią fanów czekał szok - chociaż Europe był u szczytu sławy, Norum postanowił opuścić jego szeregi. Powodem odejścia była podobno różnica zdań co do przyszłego kierunku muzycznego. Gitarzysta był zwolennikiem hard rocka, podczas gdy Tempest widział przyszłość w pop-metalowych barwach. W trakcie poszukiwań nowego wioślarza, muzycy zdecydowali się opuścić Szwecję ze względów podatkowych (w ojczyźnie musiałaby płacić 70% podatek), przenosząc się na egzotyczną wyspę Caicos na Oceanie Indyjskim. W 1987 podano oficjalne dane ze sprzedaży [3] - singiel The Final Countdown rozszedł się w ilości 7,8 milionów egzemplarzy, zaś sam album znalazł ponad sześć milionów nabywców. Europe stał się światową gwiazdą, ale [4] nie zyskał już takiego powodzenia. Kee Marcello godnie zastąpił Noruma pod względem technicznym, brakowało mu jednak artystycznego zmysłu poprzednika. W rezultacie trudno było na nowym albumie wskazać hit na miarę tych z przeszłości. Przesłodzone wokalizy Tempesta, gładkie refreny, stonowane riffy, niezbyt forsowne tempa oraz przesyt klawiszy sprawiły, że z dawnego, charakteru grupy nie zostało już niemal nic. Płytę rozpoczynał kisielowy Superstitious, mierzący z premedytacją w gusta radiowych słuchaczy. Potem niestety było jeszcze gorzej, właczając w to lukrowaną balladę Coast To Coast i niepotrzebną nową wersję Open Your Heart. Kilka numerów spełniało przyjemną funckję soft-metalowych przebojów, jak Read Or Not czy Sign Of The Times. W tamtych czasach rynek muzyczny produkował tyle lekkostrawnej muzycznej papki, że Europe mógłby sobie darować nagrywanie tego typu krążków. Spora część fanów utraciła wiarę w zespół, choć wspólne z tournee u boku Def Leppard, Bon Jovi i Skid Row cieszyło się sporą popularnością.
Najwybitniejszym osiągnięciem artystycznym pod względem całościowym był bezsprzecznie [5]. Cięższy materiał stanowił jakby powrót do brzmienia lat 70-tych, opierając się na organach Hammonda i wyeksponowanej ostrzejszej gitarze Marcello. Wraz z chwytliwymi melodiami i fenomenalnymi solówkami, ten zabieg dał porażający efekt. Powstały hard rockowe dynamity jak All Or Nothing czy Halfway To Heaven, a także najlepsze ballady w całej karierze: Prisoners In Paradise z folkowymi zagrywkami oraz Homeland. Przyjęta receptura smakowała należycie, a Tempest zaprezentował całą gamę interesujących zaśpiewów na tle żwawych rytmów i elektryzującego rockowego hałasu, aczkolwiek bez wycieczek w jakieś zdecydowanie metalowe rejony. Intrygował kończący album Girl From Lebanon z klimatycznymi klawiszami w tle refrenu i zaczynający się od partii gitary kojarzącej się ze stylem gry Davida Gilmoura z Pink Floyd. Do zremasterowanej wersji z 2001 dorzucono dwa interesujące bonusy: Mr.Government Man i Long Time Comin`. Pomimo osiągnięcia hard rockowego Olimpu, płyta nie znalazła uznania na rynku w erze eksplozji grunge i sprzedała się słabo. Kiedy ze współpracy z grupą wycofała się wytwórnia Epic, Europe zmuszeni byli zakończyć działalność w 1993.
Rozczarowani muzycy poszli własnymi drogami:

Pod koniec 2003 wszyscy członkowie najsłynniejszego składu pogodzili się i weszli do studia. Ponowne zejście zaczęło się nie najlepiej - od singla The Final Countdown 2000 w nowej odstraszającej aranżacji dyskotekowej, co doprowadziło dawnych fanów do białej gorączki. [6] zaskoczył wszystkich nowoczesnością brzmienia - ciężką gitarę Noruma doskonale uzupełniały klawisze Michaeliego, a śpiew Tempesta oparł się próbie czasu i nie stracił nic ze swego zawadiackiego charakteru. Większość utworów wzorowano na dawnych dokonaniach (Sucker), do niektórych dodano jednak współczesne tony o mrocznym zabarwieniu (Got To Have Faith, Reason). Jedną trzecią albumu stanowiły ballady, z których świetnie wypadły Hero i Run With You. Był to udany powrót, rokujący nadzieje na przyszłość. Wydany 2 lata później [7] nie przyniósł w zasadzie większych zmian stylistycznych. Nadal był to konkretny hard rock wzbogacony o dobre melodie i prężne riffy. Tym razem Tempest był autorem wiekszości utworów, ale nie spowodowało to rozmiękczenia muzyki. Muzycy nadal byli w wyśmienitej formie i dobrze się przy tym bawili. Takie kawałki jak Always The Pretenders, Love Is Not The Enemy czy żarliwy Getaway Plan były na to solidnym dowodem. Zabrakło jedynie ballady z najwyższej półki, gdyż tej roli nie spełniał patetyczny Mother`s Son. Muzyka z [9] natomiast odchodziła od dorobku dwóch studyjnych poprzedników. Wyeksponowano klawisze i cofnięto gitary, co natychmiast odbiło się na chwytliwości materiału. W zasadzie na plus wybijały się jedynie U Devil U, Last Look At Eden oraz ballada New Love In Town. Reszta ciągnęła się w ślimaczym tempie i zatrważał brak świetnych melodii, z jakich Europe zawsze słynęli. Tytułowy Last Look At Eden cechowały kaskadowe ciężkie gitary, sąsiadujące z orkiestrą symfoniczną w tle. Krążek starał się sięgać do starej stylistyki zespołu, ale miało się wrażenie grania na siłę i pewnego pogubienia.
Istnieje kilka kompilacji grupy: Rock The Night Away z 1996, 1982-1992 z 1993 oraz Rock The Night: The Very Best Of Europe z 2004.

ALBUM ŚPIEW GITARA KLAWISZE BAS PERKUSJA
[1-2] Joey Tempest John Norum - John Levén Tony `Reno` Niemistö
[3] Joey Tempest John Norum Gunnar `Michael` Michaeli John Levén Jan Hakan `Ian` Haugland
[4-5] Joey Tempest Kjell `Kee Marcello` Lövbom Gunnar `Michael` Michaeli John Levén Jan Hakan `Ian` Haugland
[6-12] Joey Tempest John Norum Gunnar `Michael` Michaeli John Levén Jan Hakan `Ian` Haugland

Kee Marcello (ex-Easy Action)

Rok wydania Tytuł
1983 [1] Europe
1985 [2] Wings Of Tomorrow
1986 [3] The Final Countdown
1988 [4] Out Of This World
1991 [5] Prisoners In Paradise
2004 [6] Start From The Dark
2006 [7] Secret Society
2008 [8] Almost Uplugged (live)
2009 [9] Last Look At Eden
2012 [10] Bag Of Bones
2015 [11] War Of Kings
2017 [12] Walk The Earth

          

          

Powrót do spisu treści