Hiszpańska grupa powstała w 2014 w Madrycie. Debiutnacki krążek wydano nakładem własnym w maju 2014. Album był wielkim popisem Chilijczyka Romero w nieustającej serii wspaniałych kompozycji, kruszących gitarą Hernando i cudownie inkrustowanych syntezatorami. Ponad godzinny materiał przynosił ogromny ładunek dumnych melodii i patetycznych rozwiązań aranżacyjnych, z niemal perfekcyjnymi zmianami tempa i świtnym budowaniem nastroju. Hernando podobnie finezyjne solówki grał w Saratoga, ale nie w takim natężeniu i nie w takiej ilości. Ekipa generowała nieco chłodne refreny, ale nie dołujące - raczej takie, które od zawze były siłą iberyjskiego metalu. Wszystko miało pozytywne przesłanie, pomimo trudnych tematów poruszanych w tych kompozycjach (monumentalny At The End Of The World, Forgive Or Forget, Out Of The Dark). Brzmienie płyty wpłynęło na znaczną część jej wartości - Roland Grapow wyczarował je w swoim słowackim studio i jeśli w przeszłości zdarzało się mieć mu słabsze chwile w mixie i masteringu, to tym razem doszedł do absolutnej perfekcji - co więcej, stworzył po prostu dla tego zespołu nową jakość brzmienia, niepowtarzalną i rozpoznawalną: Mocarne głębokie gitary, wyrazista perkusja i Romero jako wokalny heros postawiony w centrum. Lords Of Black objawili się światu jako grupa zmieniająca optykę spojrzenia na metal melodyjny, przebojowy w inteligentny sposób i poruszający pod względem atmosfery.
Po podpisaniu kontraktu z wytwórnią Frontiers Records i przyjęciu basisty Javiera Garcii, formacja przystąpiła do nagrywania drugiego albumu, który ukazał się w marcu 2016. Materiał nadal utrzymano w pełnym posępnego dramatyzmu stylu z debiutu. Merciless dewastował na początek szybszym tempem (świetna solówka Hernando), lecz następnie uderzał dostojny Only One Life Away z ujmującą dawką patosu. Tam gdzie pojawiało się pianino Victora Dieza (Everything You`re Not, New World`s Comin`, Tears I Will Be), który wcześniej wspierał Hernando w jego solowych projektach, było jeszcze więcej rozmachu. Romero był niczym zjawisko ponadczasowe - czy epicki czy też romantyczny, jego głos brzmiał jednakowo wspaniale i ta muzyka bez niego pewnie nie zabrzmiałaby tak wybornie. Zespół składał hołd Philowi Lynottowi z Thin Lizzy w Cry No More. Dzięwięciominutowy Ghost Of You pochłaniał bez reszty i nie trudo było słuchaczowi się uwolnić potem od tych przecudownych muzycznych motywów. Z drapieżną gracją rozegrano The Art Of Illusions, a na koniec heroiczny Shadows Of War, bez trywialnej rycerskości. Nad brzmieniem w studio w Madrycie pracowała grupa kompetentnych inżynierów dźwięku pod kierunkiem Antonio Hernando, ale ostateczny kształt znów nadał wszystkiemu Grapowe - głęboki wieloplanowy mastering z idealnym ustawieniem Romero, tworzący gorący i klarowny mix emocji i wzruszeń. Wersja rozszerzona płyty zawierała przeróbkę Rainbow Lady Of The Lake, a japońska dodatkowo cover Queen Innuendo.
Na [3] zagrał nowy basista Daniel Criado. Lords Of Black wciąż serwowali melodyjny heavy metal z bogatymi klawiszami, o umiarkowanych tempach i z emocjonalnym śpiewem Ronniego Romero. Jego dyspozycja to połowa sukcesu tego zespołu i dlatego subtelnie mroczny otwieracz World Gone Mad był wyborny, a skromny dosyć w melodii Icons Of The New Days nabierał takiej siły wyrazu. Szybszy When A Hero Takes A Fall to numer potoczysty gitarowo i kolejny popis Romero w refrenie. Nastrojowy Forevermore nie pozostawiał obojętnym na tle kapitalnej syntezatorowej roboty duetu Hernando-Cobosa, idealnie wpasowanej w ciężką gitarę Tony`ego - czasem tworząc dla niej tło, a czasem prowadząc ją po linii melodycznej jak w nowocześnie zaaranżowanym Not In A Place Like This. Pianista Victor Diez powracał w melancholijnym The Way I`ll Remember, z fantastyczną grą Hernando (shred plus akustycznie na zakończenie). Fallin` był równie klimatyczny co numer poprzedni, jednak znacznie ostrzejszy i posiadał więcej dramatyzmu w neoklasycznej melodii. Odegrany w niemieckiej manierze Long Way To Go sprawiał wrażenie zaginionego utworu z Seven Seals Primal Fear, a niepokój ogarniał The Edge Of Darkness, z rwanych riffami i mroczniejszym obliczem Romero, który po prostu mógł zaśpiewać wszystko. W mocarnym Wait No Prayers For The Dying Hernando tworzył misterne aranżacje gitarowe, a jednocześnie prowadził ten szybkobieżny pociąg pancerny niemal po heavy/thrashmetalowych szynach. Wiele kwartet miał do powiedzenia także w dłuższych kompozycjach. Potężny heavy/powerowy początek zwiastował ośmiominuotwy King`s Reborn, z kolei pona 11-minutowy All I Have Left to wręcz wyciskające łzy heavymetalowe misterium. Po raz kolejny Grapow nadał ostateczny szlif zespołowej pracy hiszpańskiej ekipy inżynierów dźwięku. Tym razem efekt lekkiego spłaszczenia i skomasowania instrumentów na mniejszej przestrzeni przyniósł doskonały efekt. Grupa udowodniła, że anglojęzyczny metal z Hiszpanii przestał być ciekawostką. O ile kiedyś było kilka grup wybitnych, ale ignorowanych przez mainstream ze względu na pochodzenie geograficzne, to wiele albumów z Iberii rozbijało skandynawsko-niemiecko-brytyjski mur. To już nie było gonienie najlepszych. ale niemal czołówka, którą należało gonić.
[4] to pierwszy krążek z serii o Alchemii Dusz, zrealizowany z doświadczonym bębniarzem Jo Nunezem. Początkowo wydawało się, że zaśpiewa tutaj Diego Valdez, który zastąpił Romero w 2019, jednak ostatecznie Ronnie powrócił w 2020. Klasa Romero to oczywiście poziom światowy z najwyższej półki i jego popis wokalny był równie fascynujący i ekscytujący jak w przeszłości. Stylistycznie to wciąż pełen żaru i mroku melodyjny heavy metal z elemntami power, genialnie prowadzony głosem frontmana, okraszony po raz kolejny fantastycznymi refrenami, gdzie melancholia mieszała się z posępnością. Ekipa zaprezentowała zestaw niesamowitych numerów do jakich Lords Of Black zdążył już wszystkich przyzwyczaić. Od razu uwagę zwracały refreny wplecione w pełne niuansów aranżacje w Dying To Live Again, Into The Black czy Disease In Disguise. Następnie warto było docenić wysublimowany sposób prowadzenia eleganckich Deliverance Lost, Sacrifice i Closer To Your Fall. Ujmował nostalgiczny dramatyzm w Brightest Star, podany zresztą w sposób wyjątkowo poetycki. Od pozostałych utworów odbiegał Tides Of Blood z echami Black Sabbath epoki Tony`ego Martina - po części epicki w nowocześniejszej formie, jednocześnie kruszący i dewastujący. Być może ten kawałek przygotowywano pod Diego Valdeza, ale i Ronnie sobie z tym wybornie poradził, nadając kompozycji własny rys i tożsamość. Na koniec pona 10-minutwoy patetyczny Alchemy Of Souls, w którym działo się wiele, a zarazem wszelkie elementy genialnie rozplanowano. Fenomenalne brzmienie po raz czwarty po rząd wyszło spo rąk Rolanda Grapowa i chwilami nie wiadomo było czy skupiać się na melodiach i wykonaniu czy też na hipnotycznym głębokim masteringu całości.
Nie minęło 11 miesięcy, kiey ryenk ujrzał [5] - kolejna podróż po krainie melancholii, skrajnych emocji i melodii absolutnie doskonałych. Obawy o głos Romero ulatywału już przy pilotującym tą płytę wstrząsającym Before That Time Can Come. Utwory przelatywały po kolei, pozostawijąc słuchacza na krawędzi rozmarzenia i niepokoju: przepełniony głębokimi emocjami Maker Of Nothingness, nostalgiczny What`s Become Of Us, malowany melodią Bound To You - to były przeboje stworzone bez najmniejszego wysiłku. Potężnie riffowo szarżował Death Dealer ze świetnym refrenem, zespół potrafił po raz kolejny bć atrakcyjny grając ciężko i zarazem nieco progresywnie w In A Different Light. Zadziwiałą swoboda rozgrywania niemal gotyckich tematów w akcentowanym pianinem How Long Do I Have Now. Popisem całej czwóki był z kolei Fated To Be Destroyed, w którym obok powermetalu pojawiały się brutalniejsze elementy heavy/thrashu. Wszystko odegrano z wielkim zaangażowaniem i pasją, muzycy znakomicie się rozumieli i doskonale uzupełniali. Na sam koniec cover Uriah Heep Sympathy, właściwie hołd ku pamięci Johna Lawtona, który zmarł cztery miesiące wcześniej.

Późniejsze losy członków zespołu:

ALBUM ŚPIEW GITARA, KLAWISZE BAS PERKUSJA, KLAWISZE
[1] Ronnie Romero Tony Hernando Victor Durán Andrés Cobos
[2] Ronnie Romero Tony Hernando Javier Garcia Andrés Cobos
[3] Ronnie Romero Tony Hernando Daniel Criado Andrés Cobos
[4-6] Ronnie Romero Tony Hernando Daniel Criado Jo Nunez

Ronnie Romero (ex-Aria Inferno, ex-Nova Era, Rainbow), Tony Hernando (ex-Saratoga), Victor Durán (ex-Khael),
Andrés Cobos (ex-Dark Moor, ex-Saratoga, ex-Kaothic), Daniel Criado (ex-Kaothic),
Jo Nunez (ex-About:Blank, ex-Nightrage, ex-Suicide Of Demons, Firewind, ex-Meridian Dawn, ex-Kamelot)


Rok wydania Tytuł TOP
2014 [1] Lords Of Black
2016 [2] 2
2018 [3] Icons Of The New Days #22
2020 [4] Alchemy Of Souls 1
2021 [5] Alchemy Of Souls 2 #24
2024 [6] Mechanics Of Predacity #24

          

Powrót do spisu treści