
Amerykańska grupa z San Francisco powstała w 1985 pod nazwą Forbidden Evil (grał w niej Robb Flynn, późniejszy lider Machine Head). Dość szybko zdobyła wierną widownię, często towarzysząc bardziej znanym ekipom jak Testament i Exodus. [1] był zbiorem agresywnych thrashowych kawałków charakteryzujących się dynamiczną i skomplikowaną strukturą (March Into Fire). Halfordowe zaśpiewy Andersona mogły nieco mylić, gdyż wzorowano się głównie na Testament (Chalice Of Blood, Feel No Pain). Promując album, Forbidden odbyli europejskie tournee występując m.in. na festiwalu "Open Air" pod Eindhoven (ten występ został udokumentowany [2]). Po ukończeniu trasy z Exodus, grupa przystąpiła do pisania nowych utworów. Muzycy zakładali nagranie ostrzejszego materiału, gdyż na debiucie znalazły się - ich zdaniem - zbyt łagodne numery. Prosta, niewyszukana muzyka, zgrabne riffy i refreny już nie wystarczały - nadszedł czas na eksperymenty z różnymi stylami i granie bardziej ambitnej muzyki. W związku z tym [3] zawierał rytmiczne i starannie zaaranżowane kompozycje, w których na pierwszy ogień szły wspaniałe popisy gitarowe duetu Calvert-Locicero. Nie było to typowo thrashowe dzieło - wydawnictwo było trudne w odbiorze, nie robiąc od razu wielkiego wrażenia. Poszczególne numery nie porywały za pierwszym przesłuchaniem i wymagały uważnego wsłuchania. Klaustrofobicznie brzmiące utwory okazały się bardziej wyzywające, zaś aranżacje - pełniejsze. Był to prawdziwie mroczny labirynt muzycznych zakamarków i popisów technicznych (Step By Step, R.I.P). Forma muzyki stała się jeszcze bardziej pokręcona, ale przy okazji okrzepła i dojrzała. Tym razem role w napędzaniu nieco bardziej podzieliły - o ile na debiucie wiódł w tej sferze prym Paul Bostaph, tak teraz do głosu coraz częściej zaczęli dochodzić gitarzyści. Nikt jednak nie wybiegał przed szereg, natomiast wokal Andersona oddalił się od heavymetalowych wykonawców, zbliżając się mocniej do thrashowych okrzyków. Najbardziej złożonym numerem był tytułowy Twisted Into Form, lecz posiadał refren idealnie stworzony do wspólnego śpiewania z publicznością. Ostatnią część krążka rozpoczynało akustyczne intro Spiral Depression, zapowiadające Tossed Away oraz One Foot In Hell - oba stanowiące niejako kondensację formy Forbidden.
W 1991 muzycy przygotowali kilka znakomitych utworów na demówkę "Trapped", jednakże żadna wytwórnia nie chciała wydać tego materiału. Nastała era grunge’u i wiele grup miało ogromne kłopoty, aby przetrwać pozostając wiernym swojej muzyce. Smutny los spotkał choćby Sanctuary czy Helstar, które nie chciały przestawić się na grunge. Forbidden też znalazł się na rozdrożu. W zespole doszło do przetasowań na wskutek których odszedł Bostaph. Kiedy na rynku ukazał się [4], trudno było w Forbidden rozpoznać dawny thrashowy symbol swoich czasów. Była to zupełnie inna muzyka, niemal alternatywna, choć nadal dobra technicznie. Jednak większość kawałków, poza znakomitym coverem King Crimson 21st Century Schizoid Man, była zdecydowanie zbyt rozwlekła i przekombinowana. Po trzech latach grupa przypomniała się [5], do bólu i przesadnie kopiujący Panterę i Machine Head. Reguła "trzeba grać modnie" tym razem się nie sprawdziła i grupa poszła w rozsypkę.
W 2001 formacja zreaktywowała się jako Forbidden Evil podczas koncertu "Thrash Of The Titans", z którego cały dochód przeznaczono na leczenie chorego wokalisty Testament, Chucka Billy`ego. Parę koncertów zagrano również w 2007 i wówczas na poważnie rozniecono nadzieje fanów wypowiedziami o nowej płycie. Na [6] na pierwszy plan wybijało się niezdecydowanie stylistyczne. Dłuższa przerwa sprawiała, że do nowego dzieła należało podchodzić z większym dystansem. Należało się cieszyć z faktu ukazania się materiału, ale jednocześnie raziła nierówność i modelowy przykład zatracenia ogromnego potencjału, jaki tkwił przede wszystkim w riffach Locicero. Rozstrzał pomiędzy starą thrashową szkołą a nowomodnymi naleciałościami (zresztą nie pierwszej świeżości) był zbyt jaskrawy. Właściwie na każdym kroku przychodziło mierzyć się z kiczowato wyśpiewanymi refrenami przez Andersona, najbardziej jednak raził ten w środkowej części Overthrow w manierze Chrisa Cornella z Soundgarden. W tak potężnym stylistycznym rozkroku, trudno było się delektować solówką w Adapt Or Die, uchwycić magię zagrywek w Swine czy podziwiać solidną perkusyjną robotę Marka Hernandeza w Hopenosis. Powstał album, który podobał się jedynie fragmentami, choć zagorzali fani z dawnych czasów bronili go do utraty tchu.
Byli i obecni członkowie zespołu występowali też w innych grupach:
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1-2] | Russ Anderson | Craig Locicero | Glen Alvelais | Matt Camacho | Paul Bostaph |
| [3] | Russ Anderson | Craig Locicero | Tim Calvert | Matt Camacho | Paul Bostaph |
| [4-5] | Russ Anderson | Craig Locicero | Tim Calvert | Matt Camacho | Steve Jacobs |
| [6] | Russ Anderson | Steve Smyth | Tim Calvert | Matt Camacho | Mark Hernandez |
Tim Calvert (ex-Militia), Steve Smyth (ex-Vicious Rumors, ex-Dragonlord, ex-Nevermore),
Mark Hernandez (ex-Torque, ex-Technocracy, Defiance)
| Rok wydania | Tytuł | TOP |
| 1988 | [1] Forbidden Evil | |
| 1989 | [2] Raw Evil At The Dynamo EP (live) | |
| 1990 | [3] Twisted Into Form | #12 |
| 1994 | [4] Distortion | |
| 1997 | [5] Green | |
| 2010 | [6] Omega Wave |
