
Heavymetalowy kwintet z Los Angeles założony w 1980 przez Reynoldsa. Początkującego gitarzystę ogarnęła obsesja grania metalu pod wpływem przeczytania artykułu poświęconego Judas Priest w magazynie "Cream" z Robem Halfordem w 1980. Od tamtego momentu wszystko podporządkowane było utworzeniu kapeli na wzór swych idoli. Pierwsze próby organizowane były z Deanem Castronovo na perkusji (później m.in. Wild Dogs, Cacophony i Hardline), przez ekipę jak kometa przewinął się też jako basista Matt McCourt (Wild Dogs). Po nagraniu dwóch utworów Captive Of Light i Kick You Down na składankę "Metal Massacre 1" w 1982, fachowcy wróżyli zespołowi świetlaną przyszłość. Pierwszy koncert Malice zagrali na imprezie "Thanksgiving`82" u boku Pandemonium i Metalliki. Puszczane kawałki w radio wprawiły fanów w osłupienie, którzy myśleli, że to nowe dokonania Judasów. I faktycznie - stylistycznie Malice byli wyraźnie pod wpływem wczesnych Priestów - nie tylko głos Neala brzmiał jak wokal Halforda, ale i para gitarzystów ubierała się niemal w identyczne skóry jak duet Tipton/Downing. Mimo tych początkowych sukcesów, grupa musiała rozprowadzić aż cztery kasety demo w latach 1982-1984. Wtedy już muzycy stanęli przed wyborem dużej wytwórni na swoją pierwszą płytę, a o ich względy konkurowały Metal Blade, Combat, Megaforce i Atlantic. Zespół wybrał tą ostatnią, co na tamtą chwilę było oczywiste - duży koncern z pewnością dawał olbrzymie możliwości. Po podpisaniu kontraktu jednak zaczęły się schody. Okazało się, że szefowie Atlantic mieli własną wizję jak Malice powinni brzmieć i do nagrania materiału zatrudnili własnego producenta - Ashleya Howe`a, który w przeszłości pracował z Uriah Heep i Queen. Efekty były mizerne i poproszono wcześniejszego producenta Michaela Wagnera o powrót. W efekcie wydany 19 sierpnia 1985 [1] wypełniły kawałki, które wyszły spod ręki dwóch producentów. Niezdecydowanie wytwórni spowodowało też, że na premierę materiału ukończonego w 1984, trzeba było czekać ponad rok. Malice oparli swój styl o klasycznie brzmiące gitary, potężny bas i masę udanych melodii - zaczerpniętych w znacznej mierze z amerykańskiego glamu, ale przekutych w metalowo-wyraziste chóralne refreny oraz jasno sprecyzowane zagrywki. Tak przynajmniej jawiły się one w otwierającym debiut Rockin` With You. Oś płyty stanowiły jednakże energiczne dynamity w postaci judasowych Air Attack, Hellrider i Stellar Masters - kompozycje zagrane z niesamowitą chwytliwością i bez nadmiernej brutalności. Wiele swobody pozostawiono Jamesowi Nealowi, wokaliście śpiewającym w tradycyjnym heavymetalowym stylu i znakomicie czującym się w falsetowych rejestrach. Na szczególne wyróżnienie zasługiwała ballada No Haven For The Raven, wzmocniona w refrenach mocniejszym uderzeniem, a w drugiej części wzbogacona serią wspaniałych solówek i patetycznym zakończeniem. Płytę zamykały: niezwykle melodyjny The Unwanted - zagrany na ogromnym luzie oraz Godz Of Thunder z jasnymi odniesieniami do US Metalu oraz porcją niemal apokaliptycznych riffów. Albumu słuchało się znakomicie, co było również spowodowane starannie dobranym brzmieniem, w którym uniknięto przede wszystkim surowizny i suchego dźwięku.
Znakomicie przyjęte przez publiczność koncerty w Nowym Jorku i Los Angeles oddaliły na moment problemy związane z wytwórnią i wydawało się, iż wszystko zmierzało ku temu, by druga płyta postawiła Malice w panteonie metalowych gwiazd. [2] faktycznie kontynuował pomysły z debiutu i charakteryzował się większą kontrolą muzyków nad własnymi poczynaniami. Zatracono jednak niesamowitą przebojowość poprzednika. Owszem, Sinister Double, Against The Empire czy Christine stanowiły popis techniki, zabrakło natomiast czegoś co wyróżniłoby Malice z całej fali zespołów, które uporczywie dobijały się wtedy do drzwi metalowej sławy. Na plus należało uznać mniej glamowych naleciałości, również głos Neala nabrał cech oryginalności. Album promowano na koncertach z Alice`m Cooperem, Megadeth, Saxon, Motörhead i Armored Saint. Kwintet stanowił też support na europejskiej trasie Slayer, promującej Reign In Blood.
Szybko zaczęły się tarcia wewnątrz kapeli. Z rosnącą popularnością nie dawał sobie rady James Neal, coraz częściej sięgając po alkohol, w efekcie czego tracił głos i formę. Z kolei między instrumentalistami nastąpił rozłam co do przyszłej stylistycznej wizji - Zane i Behn pragnęli zmienić Malice w balladową wersję Scorpions. Na znak buntu, pod koniec 1987 Reynolds dołączył na 5 miesięcy do Megadeth. Ta przygoda trwałą tylko kilka miesięcy, kiedy Dave Mustaine zrezygnował z Reynoldsa i zatrudnił Jeffa Younga. Jay powrócił do Malice, ale podczas jego absencji z zespołem kontrakt rozwiązała wytwórnia Atlantic. Wydany nakładem Metal Blade i będący łabędzim śpiewem formacji [3] zawierał cztery utwory zarejestrowane z dwoma różnymi wokalistami - Markiem Weitzem i Paulem Sabu. Mimo wpływów glam-metalowych, nietrudno dosłuchać się w tych kawałkach wciąż tkwiącego w Malice ogromnego potencjału. W ten godny pożałowania sposób zakończyła się jedna z najpiękniej zapowiadających się metalowych karier. Po rozpadzie kapeli w 1989, Reynolds założył War Party, w którego skład weszli też m.in. basista Don Cordy (ex-Overkill LA, Bitch) i perkusista Chuck Behler (ex-Megadeth). Do dziś jednak nie ukazał się żaden z 10 kawałków nagranych przez ten projekt pod producenckim okiem Dona Dokkena (podobno brzmiały jak ostrzejsza wersja Scorpions). Mick Zane i Mark Behn grali w heavymetalowym Monster, w którym spotkali Pete`a Holmesa - późniejszego bębniarza Malice (Through The Eyes Of The World w 1995). Po latach Jay Reynolds dołączył do Metal Church, by dać popis gry na solidnych krążkach: The Weight Of The World w 2004 i A Light In The Dark w 2006. Nakładem wytwórni Retrospect Records ukazała się w 2008 składanka [4] z różnego rodzaju rarytasami.
W 2011 wreszcie ustabilizował się skład zreaktywowanego Malice. Obok Reynoldsa, Zane`a i Behna, pojawili się wszędobylski wokalista James Rivera oraz wspomniany już bębniarz Pete Holmes. [5] zawierał materiał premierowy tylko w pewnym stopniu, gdyż zawierał zaledwie cztery nowe kompozycje. Resztę stanowiły najsłynniejsze utwory grupy nagrane na nowo. Rivera wykonał je nieźle, ale nie osiągnął poziomu Jamesa Neala. Utwory z pewnością nie były nowocześniejsze w sferze aranżacji, brzmiały jednak lepiej dzięki nowoczesnym technikom nagraniowym, które odcisnęły największe piętno na wyrazistych partiach basu. Ogólnie zespół pozostał wierny stylowi wypracowanemu w latach 1985-1987 i nowe numery wpisywały się w tradycyjny amerykański heavy/power ze swobodniejszym nieco wokalem Rivery. Sama forma wokalna przy okazji nowych kompozycji była bardzo nierówna. O ile w średnio melodyjnym i surowym New Breed Of Godz wiele można było Riverze wybaczyć, to już w Branded raziło pewne zmęczenie głosu. Obaj gitarzyści spisali się dobrze, choć bez rewelacji. Balladowy Winds Of Death był mocno piosenkowy, lecz nie posiadał autentycznej ujmującej chwytliwości. Co prawda numer rozkręcał się bardziej metalowo w dalszej części, ale nie na tyle aby czymś zachwycić. Wszystkiego dopełnił Slipping Through The Cracks - nijaki heavy metal z krzykami Rivery i niejasną melodią. Najmniej ciekawie wypadły zatem utwory nowe, a stare prezentowały się lepiej w latach 80-tych. Lepiej jednak, że wydano cały krążek, gdyż EP-ka złożona z premierowych kawałków byłaby przedsięwzięciem zupełnie chybionym.
Mick Zane zmarł 23 grudnia 2016 na raka mózgu w wieku 57 lat. James Rivera śpiewał potem w Shadow Keep oraz powołał do życia katastrofalny James Rivera's Metal Wave (New Wave Gone Metal w 2023) - cover-band kapel typu Depeche Mode, The Cure czy Bauhaus. Robert Cardenas grał w Masters Of Metal i Possessed.
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1-2] | James Neal | Jay Reynolds | Michael `Mick Zane` Landauer | Mark Behn | Clifford Carothers |
| [3] | Mark Weitz / Paul Sabu | Jay Reynolds | Michael `Mick Zane` Landauer | Mark Behn | Clifford Carothers |
| [5] | James Rivera | Jay Reynolds | Michael `Mick Zane` Landauer | Mark Behn / Robert Cardenas | Pete Holmes |
James Rivera (ex-Helstar, ex-Daggers Edge, ex-Vigilante, ex-Destiny`s End, ex-Seven Witches, ex-Distant Thunder, ex-Killing Machine, ex-Vicious Rumors),
Robert Cardenas (ex-Entety, ex-Engrave, Entety, ex-Coffin Texts), Pete Holmes (ex-Black 'N Blue, ex-Monster, ex-Black Symphony)
| Rok wydania | Tytuł |
| 1985 | [1] In The Beginning... |
| 1987 | [2] Licenced To Kill |
| 1989 | [3] Crazy In The Night EP |
| 2008 | [4] The Rare And Unreleased (kompilacja) |
| 2012 | [5] New Breed Of Godz |
