Norweski zespół blackmetalowy założony w 1984 przez Necrobutchera (ur. 13 kwietnia 1968) i perkusistę Manheima (ur. 27 listopada 1968) jako Musta (fińskie słowo oznaczające "czerń"). Dopiero po dołączeniu Euronymousa (ur. 22 marca 1968) zmieniono nazwę na Mayhem. Składu dopełnił wokalista Eirik `Messiah` Nordheim (ur. 27 czerwca 1967), ale uczestniczył on w zasadzie tylko w koncertach. Grupa zaczęła od przeróbek Venom (Mayhem With Mercy w zasadzie przyczyniło się do wybrania nazwy) i Celtic Frost w ciasnej salce położonej w jednej z dzielnic Oslo. Pierwszy koncert zagrano w kwietniu 1986 w Ski. Messiaha szybko wyrzucono i na pierwszej demówce "Pure Fucking Armageddon" z 1986 obowiązkami wokalnymi podzielili się Euronymous i Necrobutcher. Taśma raziła fatalnym brzmieniem, a sama muzyka - mimo nieokiełznanej brutalności - pozostawiała wiele do życzenia. Na rynku podziemnym demówka spotkała się z chłodnym nastawieniem, a miejscami wręcz otwartą krytyką. Norwegowie nie przejmowali się jednak ostrzałem ze strony fanzinów, kontynuując swoją krucjatę. Wkrótce dołączył wokalistA Sven `Maniac` Kristiansen (ur. 19 lutego 1969), który miał jednosobowy projekt Septic Cunts i nagrał na magnetofonie kasete, którą wysłał Euronymousowi. Ten przyjął nagrania z entuzjazmem i wysyłając sześciostronicowy list w odpowiedzi zaprosił Maniaca, by dołączył do Mayhem. Nowy skład zrealizował drugą kasetę "Death Rehearsal", a następnie cechujący się lepszą jakością [1] (jako limitowany w nakładzie 1000 sztuk winyl ukazał również się w powołanej przez sam zespół wytwórni Posercorpse). Wydawnictwo zawierało pierwotnie różową okładkę jako błąd drukarski, dopiero reedycji z 1993 wydanej przez Deathlike Silence Productions nadano oryginalną czerwoną barwę. Podobno teksty do tych wczesnych numerów powstały w niecodzienny sposób: śpiącego pijanego Necrobutchera nawiedziły intrygujące wizje i kiedy się ocknął spisał je po ciemku na kartce, w dodatku przerywającym długopisem. Tak więc liryki na [1] były tym co udało się rozczytać z jego bazgrołów. Wykorzystano także Witching Hour i Pure Fucking Armageddon (kanonada bezwzględnych blastów, galopad i wokalnej wściekłości) - jeszcze z Messiahem za mikrofonem. Ostentacyjne niechlujstwo tych ponad 18 minut było zamierzone, trudno było mówić nawet o jakiejkolwiek technice czy aranżacjach. Muzykom zależało jedynie na jak najbardziej surowym szatańskim przekazie, pełnym wrzasków i perkusyjnych blach. Chainsaw Gutsfuck oraz Necrolust stawiały z kolei na riffową masywność i zwolnienia o wręcz doomowym charakterze. Wszystkiego dopełniało marszowe intro Silvester Anfang autorstwa Conrada Schnitzlera, byłego muzyka Tangerine Dream. EP-ka to wydawnictwo, które jedni stawiali na piedestale jako prekursora stylistyki norweskiego black metalu, a drudzy krytykowali jako pozycję mocno przereklamowaną, której podstawową wartością zamiast zawartości muzycznej był rok ukazania się na rynku. Prawda w tym przypadku leżała pośrodku. Nie dało się ukryć, że numery w momencie swojego ukazania były nowatorskie i zapowiadające rewolucję, która miała nadejść później, ale te kawałki były wyjątkowo prymitywne i ze względu na krótki czas trwania, na tamten czas nie dały Mayhem możliwości na pełne pokazanie swoich umiejętności. Dla fanów mayhem to pozycja obowiązkoa, gdyż te utwory w późniejszych latach nie zostały powtórzone na innych wydawnictwach studyjnych, a pojawiały się jedynie w formie koncertowej lub bootlegowej. Stanowiły też pierwszą próbę Maniaca zmierzenia się z rolą wokalisty Mayhem, co było przyczynkiem do dyskusji, kto był "prawdziwym oryginalnym" wokalistą zespołu, a kto tylko jego zastępcą. Po nagraniu EP-ki zespół opuścili Manheim oraz Maniac (postanowił skonczyć studia). Na początku 1988 Euronymous i Necrobutcher zajęli się szukaniem nowych muzyków, którzy objęliby puste wakaty. Przez moment wydawało się, że właściwymi osobami będą Torben Grue i Kittil Kittilsen (ludzie związani z lokalnym zespołem Vomit), ale współpraca nie układała się najlepiej i dwóch oryginalnych członków Mayhem znów pozostało bez składu. W międzyczasie Euronymous wspólnie z Manheimem i Necrobutcherem (jako muzykiem sesyjnym) tworzyli zespół L.E.G.O., który miał w planach wydanie podwójnego demo (do którego zarejestrowania nigdy nie doszło).
Pierwsza sesja zdjęciowa z nowym wokalistą.
Od lewej: Euronymous, Dead i Necrobutcher
Mieszkający w Langhus Necrobutcher odebrał któregoś dnia paczkę, w której ukrzyżowana była ususzona mysz wraz z kasetą demo "December Moon" szwedzkiego Morbid. Tak w marcu 1988 szwedzki wokalista Dead (ur. 16 stycznia 1969) pojawił się w historii Mayhem. Dead miał za sobą muzyczną przeszłość, ale do historii przeszedł bardziej przez względu na swój charakter, niż artystyczne dokonania. Dead twierdził, że w wieku 13 lat jeździł na łyżwach po zamarzniętym jeziorze, kiedy lód pękł i on sam wpadł do lodowatej wody. W wyniku tego wypadku miał zapaść w kilkugodzinną śpiączkę, a po wybudzeniu zacząć zachowywać "dziwnie". Po samobójczej śmierci Deada jednak jego brat zaprzeczył tej wersji i stwierdził, że tak naprawdę dziwne zachowanie spowodowała trauma powstała na wskutek fizycznej przemocy w szkole, kiedy to okoliczny gang pobił go tak mocno, że pękła mu śledziona (tylko za wygląd) i zanikł puls. Po wybudzeniu Pelle był zafascynowany swoim "powrotem zza grobu". Brat Deada był nieco zaniepokojony widokiem loga Mayhem, kiedy jego brat oświadczył mu, że przeprowadza się do Oslo. Od samego początku niektóre z zachowań Deada były ekstremalne nawet dla jego norweskich kolegów - wokalista spał w kostnicy lub na cmentarzu, zbierał martwe ptaki, wkładał je do woreczka i wdychał zapach zgnilizny. Zakopywał swoje ubranie w ziemi, aby wlazło w nie wszelkie robactwo oraz by przesiąkło fetorem rozkładu, po czym zakładał je na koncerty. Chłopak miał całkowitą obsesję na punkcie śmierci i starał się zwykle doprowadzić do stanu zgodnego ze swoją ksywą. Wedle Hellhammera, to właśnie Dead przekonał Euronymousa do używania corpsepaintingu. Na co dzień ten 19-letni chłopak wydawał się jednocześnie rozmarzony i przygnębiony, snując gotyckie opowieści o Transylwanii i wampirach. Zwykł uważać siebie jako "istotę nie z tego świata", podkreślając jednocześnie swój tajemniczy związek z lasem. Na koncertach wpierw używał sztucznej krwi, ale rozmawiał z Euronymousem o cięciu się na scenie. Dla Necrobutchera był to krok za daleko, w końcu Dead był ich kumplem. Zaproponował on Deadowi zestaw tępych noży, które miały imitować samookaleczanie na scenie. Jednak podczas jednego z koncertów, Dead rozbił butelkę coca-coli i pociął się tak mocno, że nie był w stanie dokończyć wystepu. Dla Euronymousa był to pożądany efekt szokowy, a jednocześnie przez to jego relacje z Necrobutcherem zaczęły się psuć. Tymczasem Dead częściej okaleczał się podczas koncertów, rozcinał świńskie łby piłą łańcuchową i próbował wyglądać na żywego trupa. W Norwegii czuł się obco i rzadko opuszczał swój leżący na uboczu domek w Krakstad przy ulicy Sorumveien, który wzbudzał strach wśród lokalnej młodzieży. Dzieciom w szkole mówiono, iż miejsce to jest nawiedzone przez Diabła i nie należy się tam zbliżać. Wedle jednej z wykreowanych przez środowisko Mayhem opowieści, kiedy Hellhammer z Deadem wchodzili do miejscowego sklepu, starsze panie z paniką uciekały na ich widok. Wokalista posiadał uzdolnienia artystyczne, m.in. był autorem okładki demówki Dissection "The Great Prophecy" w 1990. Ludzie związani ze sceną norweską przez lata z zadumą wspominali jego zagadkową i melancholijną osobowość.
W nowym składzie Mayhem zdążył nagrać jedynie dwa studyjne nagrania: Carnage i The Freezing Moon, które znalazły się na bootlegu "A Tribute To Black Emperors". Inne próbki nagrań z Deadem w roli wokalisty, choć już niekoniecznie studyjne, trafiły na inny bootleg "In Memorium". 28 lutego 1990 Mayhem zagrali swój największy koncert w Sarpsborgu. Kolejne występy odbyły się w Niemczech, a słynny show w Lipsku 26 listopada 1990 został przez muzyków zarejestrowany. Podczas występu na scenie stały drewniane piki, na które powbijano świńskie łby, a w stronę publiczności rzucano kilkakrotnie surowym mięsem. Dead kilkakrotnie naciął się rozbitą butelką. Po serii koncertów kapela zaczęła pracę nad [3]. Plan był taki, aby pieniądze na nagranie uzyskać z przychodów wydanej w Deathlike Silence płyty szwedzkiego Merciless oraz polskiego Imperatora. Mayhem mieli już nawet w planach trasę koncertową po Polsce w towarzystwie Imperatora właśnie oraz francuskiego Agressor, lecz pomysł upadł z powodu braku finansów. Wkrótce Imperator rozpadł się, a plany wydania ich płyty oraz sfinansowania [3] legły w gruzach - pomimo faktu, że w lutym 1990 udało się wydać w barwach Deathlike Silence Productions debiut szwedzkiego Merciless The Awakening. Tymczasem stosunki między Deadem a Euronymousem pogorszyły się i często dochodziło do utarczek słownych. Pewnego razu Euronymous włączył kasetę z muzyką elektroniczną na co Dead zareagował gniewem, zabrał posłanie i postanowił spać na dworze. Wtedy Euronymous, by zrobić na złość wokaliście, wziął strzelbę, wyszedł na dwór i zaczął strzelać do ptaków, co było jego częstą rozrywką.
Ostatnią częścią układanki tego etapu kariery Mayhem było dołączenie do składu perkusisty Hellhammera (ur 2 sierpnia 1969). Był on uzdolnionym muzykiem, zdecydowanie potrafiącym uderzyć w zestaw mocniej i szybciej niż Kjetil Manheim. Przyjście Hellhammera dźwignęło technicznie muzykę zespołu na całkowicie nowy poziom. Wkrótce zespół zajął się komponowaniem utworów na nowy album. Gotowe były cztery z nich: Funeral Fog, Freezing Moon, Buried By Time oraz Pagan Fears. Euronymous i Necrobutcher skomponowali muzykę, a Dead napisał wszystkie teksty. W zgodnej opinii wersja Freezing Moon w wykonaniu Deada uważana jest do dziś za znakomitą i przynoszącą ciarki na plecach. Maniac wspominał, że surowy wrzask Deada brzmiał tak autentycznie, gdyż frontman przenosił się emocjonalnie w miejsce, o którym śpiewał. Pewnej nocy wokalista podobno miał sen, w którym ujrzał księgę oprawioną w ludzką skórę, napisaną w całości po łacinie ludzką krwią. Jej tytuł "Sekretne Obrzędy Lorda Szatana" miał wkrótce dać tytuł debiutanckiemu albumowi. Od tamtej pory Dead miał obsesję na punkcie tej książki i szukał jej wszelkimi możliwymi środkami. Twierdził także, iż "nienawidzi tego świata", a przy życiu utrzymywało go tylko granie muzyki "złej i brutalnej". Dead prawdopodobnie cierpiał na depresję i dotkliwie odczuwał samotność. Kiedy na Wielkanoc 1991 Euronymous i hellhammer pojechali odwiedzić rodziny, wokalista przeszedł totalny krysys. Rankiem 8 kwietnia 1991 Dead odurzył się substancją naftopodobną, podciął sobie arterie żylne oraz gardło, a na koniec wypalił sobie w głowę ze strzelby (wykorzystał naboje przysłane przez Varga Vikernesa w ramach koleżeńskiego prezentu na poprzednie święta Bożego Narodzenia). W chwili śmierci miał ponad 22 lata. Na biurku zostawił list pożegnalny, w którym m.in. przepraszał za krew dookoła oraz zawarł tekst do utworu Life Eternal. W takiej makabrycznej scenerii ciało odnalazł Euronymous - jako, że dom posiadał jedną parę kluczy, musiał wpełznąć do środka przez uchylone okno. Pocisk trafił Deada bezpośrednio w czoło i jego mózg niemal wypadł z czaszki. Euronymous nie zawiadomił policji, ale pojechał do najbliższego sklepu w celu kupna aparatu fotograficznego. Kilka godzin później robił już zdjęcia trupa swojego kolegi, które potem znalazły się na okładce [4]. Podobo w celu wykonania zdjęć, Euronymous poprzesuwał narzędzia zbrodni i zaaranżował miesjce tak, by fotografie wyglądały atrakcyjniej. Nieprawdą natomiast było, że Euronymous ugotował z części mózgu Deada potrawę, którą potem skonsumował. Necrobutcherowi nie spodobał się fakt, w jaki Euronymous potraktował zwłoki kolegi, zażądał spalenia zdjęć - Euronymous odmówił, a basista odszedł z zespołu. Mayhem został bez wokalisty i basisty, a
pogrzeb odbył się 26 kwietnia 1991 w Eastern Haninge Church w rodzinnej Szwecji. Niekórzy muzycy rodzimej sceny (jak Snorre Ruch) doznali szoku, kiedy otrzymali pocztą od Euronymousa zdjęcia trupa Deada wraz z kawałkami jego czaszki.
Euronymous pisał w liście, że Dead umarł ponieważ "ludzie podążający za trendem zniszczyli wszystko co miało związek ze starą sceną blackową". Starał się zbudować za wszelką cenę otoczkę kultu wokół zmarłego kolegi. Wydawał się nie czuć zbyt wielkiego żalu po jego stracie, raczej sławiąc jego brutalne rozstanie ze światem. Wydał także oświadczenie, w którym wypowiedział wojnę "fałszywym kapelom". Nie przewidział, że rozpętał tym samym prawdziwą burzę. Hellhammer mówił później w jednym z wywiadów: "Euronymous okazał się interpretatorem historii o niezrównanych zdolnościach. Dead nie był zwolennikiem czarnych szat i odwróconych krzyży, popełnił samobójstwo w białej koszulce z napisem "I Love Transylvania". Euronymous rozsiał plotkę, że Dead zastrzelił się, bo w pełni poświęcił życie scenie. Chciał, żeby w ten sposób to wyglądało, bo mógł na tym więcej zarobić".
Euronymous w sklepie Helvete
Dramatyczne rozstanie Deada ze światem nie tylko nie poskromiło Aarsetha, ale w pokrętny sposób zainspirowało go dalszych działań. Nadal wdrażał w życie swój plan stopniowego przejmowania kontroli nad norweskim ekstremalnym podziemiem. Euronymous i Hellhammer przenieśli się do Oslo, gdzie ten pierwszy otworzył sklep muzyczny Helvete, czyli "piekło". Pomalowane na czarno pomieszczenie rozpraszało jedynie światło świec, dookoła stały sprofanowane figurki świętych, a na ścianach wisiały satanistyczne symbole obok płyt Venom, Mercyful Fate, Slayer i Autopsy. Pomysł, by klienci musieli oświetlać półki używając pochodni, pozostał pobożnym życzeniem. Sklep stał się centralnym punktem spotkań ludzi związanych z rosnącym w siłę norweskim blackmetalem, ale nie przynosił oczekiwanych dochodów. Pomieszczenie po prostu okazało się za duże jak na potrzeby sklepu i sprzedaż płyt nie równoważyła kosztów czynszu. Z Aarsethem utrzymywali kontakt członkowie Darkthrone, Immortal, Thorns, Enslaved, Arcturus i (nieco później) Emperor.
W tym okresie Euronymous ogłosił powstanie The Black Circle. Wątpliwie, by taka organizacja istniała formalnie - tzw. Wewnętrzny Krąg składał się po prostu z osób, które miały dostęp do piwnicy Helvete. Byli to zwykle: Euronymous, Hellhammer, Samoth i Faust z Emperor, Abbath i Demonaz z Immortal, Snorre Ruch z Thorns, w końcu członkowie Darkthrone: Fenriz, Nocturno Culto i Zephyrous. Resztę mieli stanowić sympatycy organizacji i stali klienci sklepu. W tym czasie do sklepu zaczął przychodzić młody chłopak z Bergen - Kristian Vikernes (ur. 11 lutego 1973), który wybrał pseudonim Varg. Był on początkowo zafascynowany Euronymousem i za wszelką cenę chciał zostać ważną osobą w The Black Circle. Posiadał jednoosobowy projekt Burzum i miał nadzieję, że Euronymous wyda jego płytę w barwach Deathlike Silence. Faktycznie, kaseta zrobiła piorunujące wrażenie na Euronymousie, który obiecał Vargowi wydanie jego płyty w barwach swojej wytwórni. Aarseth był oczarowany brzmieniem i wizerunkiem Burzum, gdyż ta muzyka idealnie pasowała do jego wizji wydawania muzyki "wyłącznie diabelskiej". On sam utrzymywał także kontakt z rosnącą liczbą ekstremalnych formacji spoza Norwegii jak japoński Sigh, włoski Monumentum i szwedzki Abruptum. W Mayhem tymczasem pojawił się Stian `Occultus` Johansen, który był jednocześnie wokalistą jak i basistą (nagrania prób z jego udziałem można znaleźć na "In Memorium"). Euronymous szybko uznał go za pozera - pewnej lipcowej nocy on, Hellhammer i Vikernes najechali dom Occultusa, powybijali szyby żelaznym krucyfiksem oraz spalili krzyż w ogrodzie, dając do zrozumienia, że Stian nie był już mile widziany w Mayhem. W tamtym czasie Aarseth nosił wąsy, wysokie do kolan glany, a w rozmowie wydawał się stanowczy i poważny, niekiedy nawet patetyczny na granicy teatralności. Za wszelką cenę starał się podkreślać fasadowy obraz przed ludźmi z zewnątrz i młodymi adeptami rozwijającej się sceny. Jednak każdy kto rozmawiał z nim dłużej niż kilka minut, odnosił wrażenie obcowania z człowiekiem zupełnie innym od tego, który uosabiał misternie skonstruowany wizerunek. Jeśli ktoś przypadł mu do gustu, Euronymous biegał po sklepie niczym wyrośnięty dzieciak "nie mając w sobie wówczas nic mrocznego". Sam uważał się za komunistę, a przez pewien czas był nawet członkiem Czerwonej Młodzieży - frakcji młodych zapaleńców leninowsko-marksistowskich. Jednocześnie jego poglądy były agresywnie antysowieckie, wolał komunizm chiński i albański. Zbierał wszelkie pamiątki z Bloku Wschodniego. Jego poglądy nie znalazły jednak podatnego gruntu - w Norwegii nadal najbardziej szokował runiczny symbol związany z reżimem Vidkuna Quislinga z czasów II wojny światowej. Po latach okazał o się, że całe zachowanie Euronymousa było wyłącznie pozą - wybór komunizmu miał być kolejnym klockiem w układance bycia "ekstremalnym", ostatecznie jednak Euronymous wyrzekł się tego. Tymczasem Varg wszedł mocno w Black Circle, próbując wcielać słowa w czyn. Zespoły ze Szwecji, Finlandii, Anglii i USA określono jako "pozerskie". Wysłano im pogróżki, a przeciwko niektórym zastosowano środki przemocy. Tak było choćby z Deicide i Paradise Lost, których autokary podczas trasy po Norwegii zostały zaatakowane przez żądnych krwi nastolatków. Ucierpiał także (choć niezbyt mocno) Christopher Johnsson (lider Therion), który spał w środku, kiedy pod jego dom w lipcu 1992 podłożono ogień. Później okazało się, że zrobiła to 18-letnia Suuvi Mariotta Puurunen zafascynowana Vikernesem, którego w swym pamiętnika nazywała "liderem" i "hrabią". Za ten czyn zamknięto ją na jakiś czas w zakładzie dla obłąkanych (twierdziła potem w sądzie, że Varg ssał jej krew - co było bzdurą, sam Varg spotkał Suuvi tylko trzy razy).
Fundusze na nadchodzącą płytę Mayhem miano pozyskać ze sprzedaży płyty Burzum. Z kolei pieniądze na nią - dokładnie 40 000 koron - wyłożyła matka Vikernesa. Varg był coraz bardziej niecierpliwy w związku z nieotrzymaniem tantiem, a będący kiepskim biznesmenem Euronymous wciąż go zwodził. By przedłużyć czas wypłaty Vargowi, zaproszono go do Mayhem w roli basisty. Mayhem przystąpił na poważnie do komponowania materiału na studyjny debiut i do realizacji materiału zaproszono zaprzyjaźnionego z grupą wokalistą węgierskiego Tormentor Attilę Csihara (ur. 29 marca 1971). Nagrań dokonano w wielkiej sali Grieg Hall filharmonii Bergen. Stosunki na linii Euronymous-Vikernes stały się jednak bardzo napięte. Dochodziło do coraz częstszych kłótni, których stawką było przywództwo w The Black Circle. Euronymous był zły na Vikernesa za to, że zbyt dużo mówił o działalności organizacji. Tamten z kolei oskarżał byłego już przyjaciela o to, że "wiele mówił, ale nic nie robił". Efekt najbardziej spektakularnego podpalenia Vikernesa z 6 czerwca 1992, czyli zgliszcza starego kościoła w Fantoft, można ujrzeć na fotografii-okładce EP-ki Burzum Aske z marca 1993. Vikernesa drażniły gadki Euronymousa o komuniźmie, gdy on sam wyznawał nacjonalizm, antysemityzm i pogaństwo. Żaden z nich nie był satanistą. Dla Varga największym wrogiem było chrześcijaństwo, bo zniszczyło europejskie dziedzictwo narodowe i było spuścizną żydowskiej sekty. Chrzest stanowił dla niego rytualne morderstwo pogańskiego ducha i nadanie mu izraelickiego imienia. Wzgórze Fantoft było zresztą niegdyś terenem kultu pogaństwa (ołtarze sakralne Odyna) - z punktu widzenia Vikernesa, budynek kościoła plugawił święte miejsce, niszcząc dawną duchową strefę. Varg był przekonany, że jeśli ktoś nie okazał szacunku dla norweskiej kultury, nie miał prawa oczekiwać tego samego od niego. Symbolizować to miało "odzyskiwanie terenu od plagi z Bliskiego Wschodu", a zarazem miało na celu szokować ludzi i otworzyć im oczy na zaistniały problem. Euronymous na przełomie maja i czerwca 1992 sprzedał 500 CD i 500 płyt analogowych debiutu Burzum (nagranego w marcu), a pieniądze mało umiejętnie zainwestował w swój sklep. W związku z czym nie miał funduszy, by rzucić na rynek więcej płyt. Był niezaradny biznesowo - po latach Vikernes opowiadał jak Euronymous nie był w stanie wybrać się nawet na pocztę, by wysłać zamawiane w sklepie płyty, bo nie miał samochodu. Kiedy Varg już miał na koncie co najmniej jeden spalony kościół, Euronymous początkowo stał biernie z boku, skupiając się w dalszym ciągu na kreowaniu swego ekstremalnego wizerunku. W końcu 21 sierpnia 1992 wziął udział wraz z Vikernesem i Faustem w spaleniu kaplicy Holmenkollen (dzielnica Oslo).
Euronymous
20 stycznia 1993, po spłonięciu ośmiu dużych kościołów w Norwegii, Vikernes udzielił wywiadu reporterowi dziennika "Bergens Tidende". Muzyk pragnął zaktywizować ruch w którym uczestniczył i zmusić pozostałych do przyjęcia innej postawy. Przyznał się, że zarówno on, jak i niektórzy jego znajomi stali za wszystkimi podpaleniami. Dziennikarz Michael Grundt zamiast do redakcji poszedł na komisariat policji, która rozpoczęła akcję wnikliwej analizy blackmetalowej sceny. Funkcjonariusze zaczęli kojarzyć falę niewyjaśnionych dotąd pożarów, dotarli również do pewnych wskazówek w związku z zagadkową morderstwa homoseksualisty na terenie Parku Olimpijskiego w Lillehammer (w wywiadzie Varg wspomniał, że jeden z jego przyjaciół był za to odpowiedzialny, choć nie wymienił nazwiska). Kiedy Vikernes siedział w areszcie, w gazecie ukazały się artykuły zredagowane przez Grundta - nie po myśli Varga, który nie mógł nic z tym zrobić siedząc w areszcie. Artykuł narobił sporo zamieszania, a media tłustym drukiem udowadniały istnienie satanistycznej sekty gotowej szerzyć zło. Wściekły Euronymous - pod presją swoich rodziców - zmuszony był zamknąć sklep "Helvete". 27 marca 1993 ukazał się 436 numer magazynu "Kerrang!", w którym zawarto sześciostronicowy artykuł o norweskim blacku (na okładkę trafili Varg i Emperor). Z dzisiejszego punktu widzenia było to jedno z najważniejszych wydarzeń przyczyniających się do rozsławienia norweskiej sceny. Właśnie od tego tekstu mnóstwo ludzi zaczęło się interesować black metalem - wielu też zrozumiało, że z tego nurtu można czerpać finansowe korzyści. Vikernes zrozumiał, że ta niepoprawna interpretacja stworzona przez media stała się fundamentem dla zupełnie innego ruchu - nastoletnich kopierów palących kościoły i bazgrających pentagramy bez żadnej głębszej ideologii.
W lipcu 1993 wypuszczono nakładem wytwórni Obscure Plasma [2], zawierający ostatni koncert z Deadem z 26 listopada 1990 w Lipsku. Na początku 1991 rozprowadzono co prawda ten koncert na kilku kasetach, a sam Dead narysował kilka okładkach, ale te kilka kaset przepadło w przestrzeni dziejów. Tymczasem niecierpliwy Varg założył w sierpniu 1993 własną wytwórnię Cymophane Records, na której logo wybrał Oko Odyna. Kolejnym punktem zapalnym między dwoma muzykami była 16-letnia Szwedka Ilsa Raluce Anghel, którą Euronymous rzekomo odebrał Vargowi. Po latach Varg jednak swierdził, że nigdy nie widział Euronymousa z żadną dziewczyną i podejrzewał, że był on gejem. Sama Ilsa trafiła potem na niesławną okładkę Selvmord ambientowego Vond w 1994 i została dziewczyną Mortiisa.
Zarówno Euronymous, jak i Vikernes wiedzieli, że walka o przywództwo między nimi musi w jakiś sposób dobiec końca. W rozwoju sceny obaj odegrali kluczowe role - ten pierwszy zainspirował całą scenę, "wynalazł" z pomoca Snorre Rucha typowy blackmetalowy riff i założył sklep wokół którego kręciło się blackmetalowe życie w Oslo, drugi natomiast zainicjował podpalanie kościołów i udowodnił, że cały ruch nie był tylko czczą gadaniną. Nie można zapomniać także o kwestiach finansowych, gdyż w końcu to matka Vikernesa pokryła koszty nagrania pierwszej płyty Burzum i Euronymous winny był jej pieniądze. Podobno Euronymous powiedział Faustowi, że zamierza porazić Varga paralizatorem, wywieźć go do lasu i zabić, a z całego morderstwa nagrać video. Faust wspomniał o tym Snorre Ruchowi, a ten - mieszkając kilka tygodni u Vikernesa - nie omieszkał mu o tym wspomnieć. W tym samym czasie Euronymous wysłał przyjacielski w tonie list do Varga, przelewając na niego prawa do muzyki Burzum i podkreślając życzenie zostania przyjaciółmi w przyszłości. Varg był podejrzliwy - nie podobało mu się nagłe określenie "przyjaciel" w liście. Wydawało mu się, że nagła ugodowość Euronymousa miała na celu uśpienie jego uwagi i doprowadzenie do jego śmierci, o czym miał powiedzieć mu Snorre. Chwycił więc dodany do listu kontrakt i nocą 10 sierpnia 1993 wraz ze Snorre Ruchem wyruszyli w znamienną w skutkach podróż. W środku nocy podjechali pod mieszkanie Euronymousa, który bojąc się licznych gróźb pod swoim adresem w samym Oslo, wynajął je kilka miesięcy wcześniej, dając adres kilku zaufanym osobom (jedną z nich był Snorre). Euronymous był zaskoczony wizytą Varga, ale wcisnął przycisk domofonu, gdyż wielokrotnie jego goście odwiedzali go w porze nocnej. Euronymous otworzył drzwi i powitał Varga zaspany w samych szortach. Vikernes pokazał kontrakt płytowy i zażądał zwrotu pieniędzy. W rezultacie szamotaniny, spanikowany Aarseth próbował pobiec do kuchni po nóż, jednak Vikernes uniemożliwił mu to i dźgnął go własnym nożem kieszkonkowym. Rannemu Euronymousowi nie udało się także dostać do sypialni, gdzie miał trzymać strzelbę - tą samą, z której zastrzelił się Dead. O tym przynajmniej przekonany był Varg - później okazało się, że nie było tam ani strzelby ani paralizatora. Euronymous wybiegł na klatkę schodową, próbując zadzwonić do sąsiadów po pomoc i załagodzić sprawę. Vikernes jednak dopadł go, zadając mu 16 ciosów w korpus i plecy oraz 8 w głowę - śmiertelny był jeden konkretny cios, który przeniknął czaszkę. Vikernes oraz stojący pod domofonem zaskoczony Snorre Ruch uciekli z miejsca zdarzenia zostawiając pełno odcisków palców oraz kontrakt płytowy. Leżące w odłamkach zbitej lampy ciało było tak zmasakrowane, że policja miała początkowo problemy, by je rozpoznać. Bzdurą było, że przed śmiercią Euronymous miał obciąć włosy jak to pokazano po latach w filmie "Lords Of Chaos" (zrobił to koroner badający czy nie było więcej ran na głowie zabitego) oraz to, że obaj mieli zamienić ze sobą podczas całego zajścia więcej niż kilka słów.
Istnieją spekulacje, jakoby Euronymous chciał pozbawić życia Varga. Wielu muzyków wypowiadało się później, iż doskonale wiedzieli, że niedługo któryś z tej dwójki zginie. Varg opowiadał, że gdyby pierwszy nie zabił Euronymousa, sam niebawem zginąłby. Wielu blackowych muzyków nazywało Varga zdrajcą oraz zarzekało się, że zabiją go jak tylko wyjdzie z więzienia. Złapanie sprawców zajęło policji 12 dni. Uderzający był fakt, że zeznający w sądzie koledzy z Mayhem wypowiadali się o tragicznym końcu swego przyjaciela z niesamowitą obojętnością. Generalnie jeśli się przyjrzeć całej norweskiej scenie, szokujące było to, jak niewielu muzyków obchodziła śmierć współtowarzyszy. Samobójstwo Deada było dla Aarsetha tylko okazją do nadania większego rozgłosu Mayhem. Kiedy dwa lata później on sam padł ofiarą brutalnego zabójstwa, byli kumple przyjęli zimne stanowisko pasujące raczej do stenografa sądowego. Vikernes otrzymał karę 21 lat pozbawienia wolności, z tego 14 lat za morderstwo Euronymousa, resztę za spalenie kościołów (Holmenkollen w Oslo, Skjold w Rogaland i Asane w Bergen) i posiadanie w piwnicy 120 kg dynamitu, który miał służyć do niszczenia kościołów w przyszłości. Nie znaleziono natomiast dowodów na udział Varga w spaleniu słynnego kościoła w Fantoft. Faust zeznawał przeciwko Vargwoi, mając nadzieję na skrócenie własnego wyroku za morderstwo. Snorre Rucha wysłano do więzenia na 8 lat za współudział. Prasa okrzyknęła to najbrutalniejszym morderstwem w dziejach Norwegii. Za wyjątkiem Darkthrone, wiodące norweskie grupy blackmetalowe zawiesiły swoją działalność, gdyż wielu z ich członków stanęło w obliczu groźby pozbawienia wolności za dokonane przestępstwa. Procesy sądowe rozbiły całą scenę, tworząc różne wrogo do siebie nastawione frakcje. Ziarno jednak zostało zasiane - to "rozławianie zła i śmierci" znalazło naśladowców podchodzących do tego na poważnie. Sam Vikernes w więzieniu odciął się od swoich niegdysiejszych przyjaciół, a swoje zainteresowania skierował całkowicie na grunt nacjonalizmu i kultu Odyna. Nie można jednak zapomnieć, że zamiłowanie Vikernesa do teatralnych manifestacji doprowadziło do obrócenia jego procesu w medialny cyrk, a on sam mógł w końcu odegrać swoją rolę karykaturalnej postaci Hrabiego. Ludzie czuli się w obowiązku stanięcia po którejś ze stron: za Vikernesem lub w imię Aarsetha. Wtedy to na scenie rozwinął się kult pamięci zmarłego Euronymousa, obwołanego "ojcem chrzestnym black metalu" - w czym było sporo przesady, generowanej zwłaszcza przez kolejne pokolenie muzyków usiłujących zyskać większą wiarygodność na legendzie dziedzictwa Euronymousa.
Nagrrobki Deada i Euronymousa
24 maja 1994 ukazał się wreszcie [3] i błyskawicznie stał się niezaprzeczalnym fundamentem black metalu, na którym muzycy zaprezentowali wszelkie walory diabelskości. Był to prawdziwie mroczny obrzęd odprawiony muzycznie na cześć Szatana. Każdy element stanowił integralne ogniwo piekielnej układanki - poczynając od piłujących gitar i szaleńczych temp, przez zawodzące zwolnienia i niepokojący klimat, a na obłąkanym śpiewie Csihara kończywszy. Używając kolokwializmu, zawartość tego krążka nie znała litości ani kompromisów, gdyż w zaskakujący sposób połączyła blackową furię ze złowieszczą grobową atmosferą, prezentując esencję gatunku na długo przed jego komercjalizacją. Wykorzystano specyficzne zimne brzmienie gitar uderzających już w opętańczym Funeral Fog. Spokojniej zaczynał się Freezing Moon, rozkręcając się z minuty na minutę - zwracała uwagę długa gitarowa solówka i wrzask Attili, pochodzący niemal z najciemniejszych zakamarków duszy. Pomimo utrzymywania ekstremalnych temp, w Pagan Fears Hellhammer nie zrezygnował z ciekawszych przejść. Ciemność emanowała także z ponad sześciominutowego De Mysteriis Dom Sathanas, ze zwolnieniami i gwałtownymi przyspieszeniami. Album stanowił również portret tekstowego kunsztu Deada, gdyż wszystkie tytuły kompozycji oraz połowa tekstów (Funeral Fog, Freezing Moon, Pagan Fears i Buried By Time And Dust) to jego dzieło. Pozostałe cztery numery uformował w skończone liryki Snorre Ruch, bazując na notatkach do nich jakie pozostawił po sobie Dead. Gitary były nagrywane z bliskiej odległości, techniką tzw. close-miking, gdzie mikrofon znajduje się mniej niż stopę od źródła. Usuwało to wszelkie poboczne naleciałości dźwiękowe, dając dokładny bezpośredni sygnał uwydatniając przy okazji bas. Perkusja natomiast z powodów stricte studyjnych przeniesiona została do hali koncertowej (również w Grieghallen) i tam zarejestrowana, podobnie jak wszelakie elementy pogłosu. Attila doskonale wiedział jakimi wokalami dysponowali Maniac i Dead, niemniej nie chciał niczego powielać i po bardzo ekspresyjnym podejściu wokalnym do tytułowego De Mysteriis Dom Sathanas zaproponował Oysteinowi, aby resztę nagrać właśnie w takim niepowtarzalnym stylu. Euronymous się zgodził, gdyż był zachwycony osiągniętym efektem. Ponadto węgierski akcent Csihara dodał całości swoistego "wampirycznego" klimatu. Co się tyczy linii basu Varga, to pozostały na płycie, chociaż nieco schowano je w mixie. Po zabójstwie Euronymousa rodzina zmarłego naciskała na Hellhammera, aby ścieżki nagrane przez Vikernesa zostały usunięte, jednakże tak się nie stało i zostały one tylko przytłumione. Na deser pozostawała jeszcze okładka, na która trafiło poddane kilkukrotnej obróbce zdjęcie katedry Nidaros w Trondheim, którą to muzycy zapożyczyli ze zbiorów Norweskiej Agencji Telegramów. Jak głosiła plotka, Euronymous i Varg planowali ta katedrę wysadzić w powietrze, co miały niby potwierdzać spore ilości materiałów wybuchowych znalezione w mieszkaniu Varga po jego aresztowaniu. Tak oto powstał album, który do tej pory jest pomnikiem i kamieniem milowym black metalu. W Norwegii jeszcze żadnej grupie wcześniej nie udało się nagrać podobnego albumu, nie mówiąc już o zbliżeniu się poziomem. Pomimo wyniesienia Mayhem na tron, grupa zawiesiła działalność - Vikernes siedział w więzieniu, Euronymous nie żył, Csihar wrócił na Węgry, natomiast Hellhammer poświęcił się innym projektom. Wkrótce wydano płytę ku czci Euronymousa Nordic Metal, na której pojawiły się nagrania m.in. Abruptum, Dissection, Marduk i Ophthalamii.
W 1994 Hellhammer zdecydował się zreaktywować zespół. Wrócił Necrobutcher, wokalem znów zajął się Maniac, a gitarę objął młody zdolny gitarzysta Aura Noir - Blasphemer. Wielu potępiło pomysł powrotu, inni byli ciekawi co z tego wyniknie. W międzyczasie w lutym 1995 wytwórnia Warmaster Records wydała [5], zarejestrowany 28 lutego 1990 w Sarpsborgu z Deadem na wokalu. Ten interesujący krążek posiadał kapitalny klimat, charakteryzował się znakomitą grą całej czwórki, a wśród zaledwie 100-120 fanów znajdowali się muzycy, którzy wkrótce mieli założyć kolejne norweskie legendy: Samoth i Faust (Emperor), Abbath i Demonaz (Immortal), Fenriz (z istniejącego już Darkthrone) oraz Snorre Ruch (utworzył Thorns). 21 czerwca 1997 Mayhem zagrał pierwszy koncert w nowym składzie w niemieckiej Bishofswerdzie (kaseta VHS "Life In Bishofswerda" i bootleg "The Return"). Koncert wypełniły stare kawałki, dodano również dwa nowe (Fall Of Seraphs i I Am Thy Labyrinth). 7 grudnia 1999 ukazał się koncertowy [6], na której w kawałku From The Dark Past gościnnie zaśpiewał Csihar. Niestety [7] był kompletną porażką, nędznymi popłuczynami po dawnej świetności. Nie dość, że muzycy odeszli prawie całkowicie od blacku, to postawili na elektroniczne brzmienia i pseudohipnotyczne rytmy. Zapanowało ogólnośrodowiskowe rozczarowanie, gdyż z dawnego Mayhem zostało niewiele. Na tym specyficznym wojennym manifeście dominowały marszowe tempa. Raziła mechaniczność triggerowanego brzmienia, a w bezdusznych utworach słychać było wyraźne nastawienie na szybki zarobek. Zwracał za to uwagę warsztat techniczny z kilkoma pseudo-progresywnymi łamanymi tempami i nawiązania do death metalu w pracy gitar. Maniac nie posiadał wokalnej ekspresji Attili, ale udanie wpasował się w konwencję kawałków, choć zupełnie niepotrzebnie stosował od czasu do czasu czysty głos, zupełnie nie pasujący do obranej stylistyki. Kompletnie chybionym zabiegiem były druga i trzecia część To Daimonion - w sumie pięć minut bezsensownej ciszy. Powstała płyta ambitnie eksperymentalna i bardziej wyrafinowana niż jakiekolwiek oblicze Mayhem z przeszłości, ale daleka od przyzwoitości.
W 2001 grupa uraczyła słuchaczy dobrze zrealizowanym koncertem wideo "European Legions - Live In Marseille 2000". Z kolei składanka "U.S. Legions" z tego samego roku zawierała fragmenty trasy amerykańskiej oraz kilka utworów dotychczas niepublikowanych z sesji [7]. Od 2003 Mayhem przez rok nie koncertował poza granicami Norwegii, gdyż podczas jednego z wystepów Maniac cisnął w fana odciętą głową owcy, powodując u Pera Kristiana Hagena uraz czaszki. Poszkodowany pozwał zespół do sądu, ale w końcu odwołał oskarżenie. [9] nie zawierał już żadnych elektronicznych wstawek, ale muzyka nadal pozostawiała wiele do życzenia. Mimo, że krążek okraszono rewelacyjnym brzmieniem, ze starych klimatów nie pozostało już nic. W efekcie otrzymano album jednowymiarowy, na którym pomimo rozbudowanych kompozycji znalazł się dość wąski asortyment środków. Jak zawsze znalazła się spora grupa fanów, którzy bronili płyty jak lwy, dostrzegając jedynie jej nieliczne pozytywne aspekty.
Podobnie miała się rzecz z [10] - wydawało się, że muzycy Mayhem powzięli sobie za cel zwycięstwo w wyścigu o prymat w liczbie wydawnictw zupełnie niepotrzebnych. Krążek starał się przywrócić muzyce Mayhem archaiczne brzmienie. W efekcie stało się ono wręcz garażowe, co nadało całości niepokojącego dusznego klimatu, ale odarło ją z mocy i selektywności. Zamiast zamierzonego "efektu śmierci i zła", produkcja była zaskakująco słaba i w tym nieładzie często ginął wokal Attili, który przecież mógł być najjaśniejszym punktem tego albumu. Kolejnym mankamentem stała się jednostajność kompozycji, a czasami wręcz bijąca z nich nuda. Zabrakło większej ilości dobrych pomysłów w stylu Deconsecrate czy Anti. Najbardziej irytował fakt, że grając współcześnie grupa pokazywała miejscami, że pod względem technicznym wciąż potrafiła być bezkonkurencyjna, a mimo to nie raczyła skorzystać z tego potencjału, serwując numery miałkie i bezbarwne. Temu kiepskiemu materiałowi fani próbowali nadać znaczenie postmodernistyczne, ogłaszając głoszoną przez Mayhem mitologię nawet głębszą niż za czasów wczesnego Tiamat. Formacja rozwinęła się w nieprawidłowym kierunku, w dodatku nie wypełniając na rynku żadnej niszy. Niegdyś dokonania Norwegów mroziły krew w żyłach i nie była to nigdy muzyka dla mas, ale z [10] nawet przy dogłębnym kolejnym przesłuchu nie wychodziło na jaw nic co było dotychczas charaktersytyczne dla tej formacji. [11] zawierał pięć kawałków z sesji [3], jeszcze z Vikernesem na basie. Pochodziły one z prywatnej kolekcji Csihara - ciekawostkę stanowiło perkusyjne intro do Funeral Fog, z którego w ostateczności zrezygnowano przy nagrywaniu pełnoprawnego albumu.
Dalsze losy muzyków Mayhem:
ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
[1] | Sven-Erik `Maniac` Kristiansen | Oystein `Euronymous` Aarseth | Jorn `Necrobutcher` Stubberud | Kjetil Manheim | |
[2,4] | Per Yngve `Dead` Ohlin | Oystein `Euronymous` Aarseth | Jorn `Necrobutcher` Stubberud | Jan Axel `Hellhammer` Blomberg | |
[3] | Attila Csihar | Oystein `Euronymous` Aarseth | Snorre `Blackthorn` Ruch | Varg Vikernes | Jan Axel `Hellhammer` Blomberg |
[5-8] | Sven Erik `Maniac` Kristiansen | Rune `Blasphemer` Eriksen | Jorn `Necrobutcher` Stubberud | Jan Axel `Hellhammer` Blomberg | |
[9-11] | Attilla Csihar | Rune `Blasphemer` Eriksen | Jorn `Necrobutcher` Stubberud | Jan Axel `Hellhammer` Blomberg | |
[12] | Attilla Csihar | Morten `Teloch` Iversen | Jorn `Necrobutcher` Stubberud | Jan Axel `Hellhammer` Blomberg | |
[13-15] | Attilla Csihar | Morten `Teloch` Iversen | Charles `Ghul` Hedger | Jorn `Necrobutcher` Stubberud | Jan Axel `Hellhammer` Blomberg |
Atilla Csihar (Tormentor), Varg Vikernes (ex-Old Funeral, ex-Satanel),
Blasphemer (ex-Aura Noir), Charles Hedger (ex-Cradle Of Filth)
Rok wydania | Tytuł |
1987 | [1] Deathcrush EP |
1993 | [2] Live In Leipzig (live) |
1994 | [3] De Mysteriis Dom Sathanas |
1995 | [4] The Dawn Of The Black Hearts (live`90) |
1997 | [5] Wolf's Lair Abyss EP |
1999 | [6] Mediolanum Capta Est (live) |
2000 | [7] Grand Declaration Of War |
2001 | [8] Live In Marseille (live) |
2004 | [9] Chimera |
2007 | [10] Ordo Ad Chao |
2008 | [11] Life Eternal EP (live) |
2014 | [12] Esoteric Warfare |
2019 | [13] Daemon |
2021 | [14] Atavistic Black Disorder / Kommando EP |
2023 | [15] Daemonic Rites (live) |