Amerykańska grupa powstała w 1981 w Huntington Beach na gruzach Dante Fox z inicjatywy Jacka Russella (ur. 5 grudnia 1960) i Marka Kendalla (ur. 29 kwietnia 1957). Nazwa nawiązywała do żarłacza białego, jednego z największych drapieżników na Ziemi. Zespół zadebiutował w 1982 EP-ką Out Of The Night, nagraną przy pomocy Dona Dokkena i rozpowszechnioną w nakładzie 20 000 egzemplarzy. Wydany pod szyldem EMI debiut serwował słuchaczom atrakcyjny melodycznie repertuar z pogranicza niemal heavy metalu na wzór W.A.S.P. i blues-rocka (Out Of The Night, Bad Boys, No Better Than Hell, cover Substitute The Who) - wówczas jeszcze z większym nastawieniem na ten pierwszy. Mimo, że krążek promowano na wspólnych trasach z Whitesnake (Europa) i Judas Priest (USA) przyjęto go chłodno, wobec czego formacja zmuszona została do szukania nowego pracodawcy. Własnym kosztem zrealizowano EP-kę Shot In The Dark w 1986 (m.in. przeróbki Gimme Some Lovin` The Spencer Davis Group z kobiecymi chórkami w refrenie i Face The Day The Angels). To ostatnie nagranie (przypominające nieco It`s Not Love Dokken) spodobało się prezenterom radiowym z Los Angeles i stało się lokalnym przebojem. Dzięki temu muzycy podpisali kontrakt z firmą Capitol, która natychmiast wydała [2], w skład którego weszły EP-ka, singiel i cover Hendrixa Red House. Słyszalne było odejście od ostrzejszego grania na rzecz bluesowo zorientowanego hard rocka na wzór Led Zeppelin i AC/DC. Na początek szedł hard rockowy She Shakes Me z riffem w stylu Cinderelli i zdradzającym bluesowe ciągotki wokalem Russella. Wpływy Bad Company uwidaczniały się z bluesowo zorientowanym What Do You Do?, natomiast żarliwy Shot In The Dark idealnie nadawałby się na Under Lock And Key Dokken. Płyta mogła się podobać, słychać było wyraźnie, że Great White dzielnie powalczyli o swój styl - jako ekipa poszukująca, nie w pełni uwolniła się jednak od trendów, jakie wówczas panowały w hard rocku.
[3] wypełniły utwory bogatsze i bardziej efektowne niż w przeszłości, łączące w sobie rhythm`n`bluesowo-hard rockowy klimat dokonań Aerosmith z zadziornością Van Halen. Zniknęły zupełnie zeppelinowe koneksje. Składnie jawił się otwierający Lady Red LightM z typowym dla tamtych czasów refrenem, nasuwającym skojarzenia z dokonaniami China, choć w zwrotkach dominowała wciąż stylistyka Dokken. Potężna dawka rock`n`rolla nadchodziła w postaci energetycznego Gonna Getcha, swoisty hołd dla AC/DC, w którym Mark Kendall serwował specyficzne wibrato i gustownie wplecione sztuczne flażolety. Rock Me zaczynał się od przydługiego bluesowego wstępu, następnie przechodził w kawałek podobny do utworu Vixen o bliźniaczym tytule, by w zwrotkach ponownie liniami wokalnymi nawiązać do Dokken. Skoczny All Over Now nawet nie ukrywał fascynacji Krokus i Coney Hatch, a podążanie za modą dało się też odczuć w Mistreater z dziwnym otwarciem country. Russell podchodził pod tonacje Roberta Planta i Davida Coverdale`a, sam utwór jednak był mniej interesujący, plasując się gdzieś między Bon Jovi a Ratt. Never Change Heart udanie próbował połączyć AOR z Dokken, a wszystko przyprawiono świetnymi klawiszami. Zaskakiwał Fast Road, który w warstwach gitar i perkusji określał się w stylistyce wczesnego Rainbow. Płytę zamykała nastrojowa ballada Save Your Love z solówką na chwilę cichnącą, a po chwili ponownie powracającą. Zaledwie 9 kawałków mogło sprawiać pewien niedosyt, ale z drugiej striony uniknięto wypełniaczy. Great White przebił się wreszcie do czołówki najlepszych grup hair metalowych swej epoki - o zespole stało się głośniej, sprzedano 2 miliony płyt i uzyskano status platynowy. Materiał promowano na tournee z Night Ranger, Twisted Sister, Kiss, Iron Maiden i Anthrax. Koncertowy [4] stanowił swoisty hołd dla inspiracji Great White - m.in. Immigrant Song i Rock And Roll Led Zeppelin oraz I Don`t Need No Doctor Humble Pie.
Przez wielu [5] uważany jest za najlepszą pozycję w dyskografii Great White. Płyta znalazła ponad dwa miliony nabywców i uzyskała status podwójnej platyny. Krążek stanowił stylistyczną kontynuację poprzednika, choć z pewnymi dodatkami Dire Straits, rock`n`rolla i hard rocka lat 80-tych. W Heart The Hunter punkt ciężkości przesunięto w okolice Whitesnake, AC/DC i Krokus. W liniach wokalnych Jack Russell nadal naśladował Coverdale`a i Planta. Weselej robiło się w Highway Nights, niemal skocznie i tanecznie, głównie za sprawą wysuniętego basu i gitary z pogłosem. Głównym atutem nastrojowej ballady The Angel Song były klawisze zaaranżowane na elektroczniczne pianino, po którym zaskakiwał przeciętnością Mista Bone, nie robiący wrażenia nawet falsetowymi zaśpiewami. O wiele ciekawszy był Baby`s On Fire, w którym ważna rola przypadła pauzom, z którymi muzycy flirtowali na zasadzie eksperymentu, co dało efekt bluesowo-hard rockowego przeboju z motywami boogie niczym ZZ Top. Jeszcze więcej bluesa zawarto w spokojnym House Of Broken Love, wyciągniętym wręcz z twórczości Steviego Ray Vaughana. Zespół posiadł umiejętność grania na zmianę stadionowego hard rocka, spokojnego bluesa i kameralnych ballad. Na sam koniec wrzucono bluesowo-rockowy hit w postaci przeróbki Mott The Hoople Once Bitten Twice Shy, do którego zresztą nakręcono teledysk stylizowany na próbę zespołu odbywającą się w magazynie, w którym nieliczną publiczność stanowiły piękne panie, wstające z ławek i dołączające do grupy w chórkach (m.in. modelka Bobby Brown, znana z podobnych występów w Cherry Pie Warrant). Do japońskiej edycji dołączony nijaki bonus Wasted Rock Ranger, utrzymany w klimatach westernu, ale mało oryginalny w swej knajpianej wymowie. Great White ruszyli na trasę po raz pierwszy w roli gwiazdy, supportowani przez Teslę i Ratt, ale podróż trzeba było przerwać, kiedy w Kanadzie chuligan poturbował Russella.
Świadectwem dojrzałości zespołu był [7], na którym wykorzystano w udanym kierunku dotychczasowe doświadczenia. Utrzymano konwencję mixu AC/DC i Aerosmith (Call It Rock`n`Roll, Desert Moon, Heartbreaker) z przeróbkami, którymi były tym razem Afterglow Small Faces i Can`t Shake It The Angels. Za największe osiągnięcie artystyczne formacji krytycy uznali [8] z października 1992. Zawierał on muzykę potwierdzającą dawne fascynacje bluesem, ale zagraną ostrzej niż to zwykle bywało i z bardziej osobistymi tekstami. Świadczył o tym Step On You z rasowym hard rockowym riffem i bardzo melodyjny refren o motorycznej rytmice. Mark Kendall wykorzystał tutaj kilka sztuczek opartych na "podciąganiu strun" charakterystycznych raczej dla gitarowych wymiataczy. Klimat zmieniał się przy bluesującym Old Rose Motel, nawiązującym wprost do House Of Broken Love i posiadającym coś z balladowego monumentalizmu. Delikatny akompaniament otwierał Maybe Someday, w którym Russell po raz kolejny składał hołd manierze Coverdale`a. Przyspieszenie w postaci Big Goodbye przenosiło słuchacza w rejony eksplorowane przez AC/DC, a riff przewodni mocno zrzynał z Shot Down In Flames (w części środkowej występował jako kontrapunkt fragment spokojniejszy z gitarowymi "dzwonkami"). Dość przeciętną zwrotkę w Doctor Me ratował pamiętny refren, natomiast I Want You był udanym eksperymentem na polu muzyki funk (podobnie grali Bang Tango). Krążek utrzymał wysoki poziom w Never Trust A Pretty Face z ciężkim, ale melodyjnym riffem a la Kiss. Love Is A Lie serwował klasyczne już podejście Great White do pościelówek, a osią smutnej ballady było melodyjne brzmienie gładkich klawiszy Lardiego. Akustyczny southernowy fragment otwierał Get On Home, później kompozycja rozkecała się na wzór Step On You. Wszystko zatem kończyło się tak jak zaczynało. W efekcie fani otrzymali kawał porządnego hard rocka, poprzetykanego zgrabnymi balladami w naprawdę świetnym stylu.
Promowany na trasie u boku Kiss, materiał nie odniósł jednak większego sukcesu. W tamtym okresie oznaczało to załamanie się kariery Great White. Co prawda kwintet dalej nagrywał płyty, jednak nigdy już nie odzyskał dawnej popularności. Udanym dziełem był przesycony zeppelinowych duchem [9], epatujący akustycznymi wykonaniami i stawiający na stonowany repertuar. Doskonale podsumowywał dotychczasową działalność koncertowy [10], w którego skład weszły pełne żaru wykonania tak znanych kawałków jak Face The Day, Once Bitten Twice Shy czy House Of Broken Love. Nie zawiódł też oczekiwań [11], który wypełniła znowu muzyka gwałtowniejsza (m.in. skomponowany wspólnie z Donem Dokkenem My World). W 1998 Great White nagrali Since I`ve Been Loving You i Stairway To Heaven na tribute Great Zeppelin - A Tribute To Led Zeppelin. W czerwcu 2000 ukazała się składanka Latest And Greatest, zawierającą głównie na nowo nagrane wersje starych przebojów. Z kolei rok 2002 oznaczał wydanie [13], dokumentującego pożegnalny występ z 31 grudnia 2001 z Kalifornii. 20 lutego 2003 Great White zostali mimowolnymi sprawcami tragedii - podczas koncertu w "Station" w West Warwick na Rhode Island, nieumiejętnie odpalone efekty pirotechniczne spowodowały wybuch pożaru (podczas wykonywania Desert Moon), który w ciągu pięciu minut rozprzestrzenił się po klubie. Z 462 fanów (w klubie mogło przybywać tylko 404) stu poniosło śmierć, a ponad 130 zostało poparzonych. Zginął również Ty Longley - gitarzysta Jack Russell`s Great White, który wrócił do zadymionego budynku, by wyciągnąć swoją gitarę.
Obiecujący tytuł napawał nadzieją przy odpaleniu [14], pierwszej płyty formacji po ośmioletniej przerwie. Back To The Rhythm nawiązywał do najlepszych lat zespołu, krążąc zgrabnie wokół twórczości AC/DC, a do miana radiowego hitu pretendował Here Goes My Head Again, z ujmującą bluesującą linią wokalną i niesamowitą melodyjnością refrenu, jednocześnie daleką od nachalności. Słabiej jawił się Play On, w którym blues przyćmiły smutnawe zagrywki popowe i z jako takim rockiem miał niewiele wspólnego. Za to Was It The Night pokazywał czym było Great White kiedyś. Kawałek upodobniono prawdopodobnie nieświadomie do blues-rockowej ballady Maybe Someday z [8], głównie na poziomie dramatyzmu i podobnie rozłożonych akcentów. Zaraz jednak kwintet wracał do miałkiego popu w I`m Alive czyniąc całokształt na wzór dobrego hamburgera z kiepską bułką. Do czasów hair metalowej świetności nawiązywał Still Hungry, a maniacy tego gatunku z pewnością wyhaczyli w tym numerze wtręty Hungry Winger. Honky-tonkowe klimaty panowały w Neighborhood, któremu zabrakło nieco żywiołowości. W pewnym momecnie pojawiał się nawet punkowy riff, a wokal Russella nabierał maniery sleaze`owej, co mogło irytować miłośników bluesowego oblicza Great White. Ostatecznie płyta była przyzwoita, choć aż się prosiło o więcej hard rocka i wywalenie dwóch popowych gniotów.
Wkrótce basista Sean McNabb porzucił muzykowanie na rzecz etatu aktorskiego w teatrze. Jego miejsce zajął Scott Snyder i to on zagrał na [15], wyprodukowanym przez Michaela Lardiego. Bluesowa zagrywka zwiastująca balladę była zmyłką w Situation, gdyż numer przywdziewał szybko najprawdziwsze szaty hard rockowe. Kwintesencją stylu Great White był All Or Nothin`, w którym lata 70-te uderzały z całą mocą AC/DC. Takie kawałki kapela prezentowała już dziesiątki razy, ale nikt nie uważał, żeby muzycy mieli rezygnować z podobnego stylu w końcówce dekady. Z mocniejszej stylistyki jako pierwszy wyłamywał się I Don`t Mind - pogodna rockowa piosenka z popowo brzmiącą perkusją, za to z charyzmatycznym śpiewem Russella. Wyważony Loveless przeradzał się w energetyczny refren na wzór Did It For The Money Tesli. Nazbyt miałki Is It Enough usypiał na stojąco i odegrany w ramach twórczości Bad Company Down On The Level nie rekompensował utraconej płynności. Jako bonus do europejskiej edycji dorzucono przeróbkę The Rolling Stones Let`s Spend The Night Together. Materiał w pełni nie przekonywał, choć było to granie profesjonalne i szczere.
Późniejsze losy członków zespołu:
ALBUM | ŚPIEW, GITARA | GITARA | GITARA, KLAWISZE | BAS | PERKUSJA |
[1] | Jack Russell | Mark Kendall | - | Lorne Black | Gary Holland |
[2,4] | Jack Russell | Mark Kendall | - | Lorne Black | Audie Desbrow |
[3] | Jack Russell | Mark Kendall | Michael Lardie | Lorne Black | Audie Desbrow |
[5-8] | Jack Russell | Mark Kendall | Michael Lardie | Tony Montana | Audie Desbrow |
[9-10] | Jack Russell | Mark Kendall | Michael Lardie | Teddy Cook | Audie Desbrow |
[11] | Jack Russell | Mark Kendall | Michael Lardie | Dave Spitz | Audie Desbrow |
[12] | Jack Russell | Mark Kendall | Michael Lardie | Sean McNabb | Audie Desbrow |
[13] | Jack Russell | Mark Kendall | Michael Lardie | Sean McNabb | Derrick Pontier |
[14] | Jack Russell | Mark Kendall | Michael Lardie | Sean McNabb | Audie Desbrow |
[15] | Jack Russell | Mark Kendall | Michael Lardie | Scott Snyder | Audie Desbrow |
[16-17] | Terry Ilous | Mark Kendall | Michael Lardie | Scott Snyder | Audie Desbrow |
Dave Spitz (ex-Americade, ex-Black Sabbath),
Sean McNabb (ex-Quiet Riot, ex-House Of Lords, ex-Badd Boyz), Scott Snyder (ex-Ramos), Terry Ilous (ex-XYZ)
Rok wydania | Tytuł |
1984 | [1] Great White |
1986 | [2] Shot In The Dark |
1987 | [3] Once Bitten... |
1988 | [4] Recovery: Live! (live) |
1989 | [5] ...Twice Shy |
1990 | [6] Live In London (live) |
1991 | [7] Hooked |
1992 | [8] Psycho City |
1994 | [9] Sail Away |
1996 | [10] Stage (live) |
1996 | [11] Let It Rock |
1999 | [12] Can`t Get There From Here |
2002 | [13] Thank You...Goodnight! (live) |
2007 | [14] Back To The Rhythm |
2009 | [15] Rising |
2012 | [16] Elation |
2017 | [17] Full Circle |