
Amerykański zespół powstały w 1990 w Los Angeles. Grupa wydała króki (32 minuty) debiut, zawierający osiem rzetelnych utworów hard rockowych. W latach dominacji grunge, grupa nie miała szansy sie przebić z muzyką naprawdę godną uwagi. Paul Shortino wciąż szukał zespołu, w którym miałby okazję zaistnieć ze swoim niepowtarzalnym głosem. Jeszcze nie widział, że los nigdy nie da mu nagrać albumu, który oddałby mu sprawiedliwość i pokreślił jego talent. Na sam początek zwracała uwagę koszmarna nazwa zespołu i paskudna okładka, jakby ekipa próbowała dołączyć do młodego pokolenia, którzy poszli w ślady Guns N' Roses w ich próbie zdystansowania się od nieistotnego przepychu, który dominował na scenie hair/glamowej w latach 80-tych. Tymczasem zbliżający się do 40-stki Paul nie był wcale złym chłopcem, a jego styl muzyczny nie miał nic wspólnego z surowym ulicznym hard rockiem wczesnych Gunsów. Kwartet wszedł do Pasha Studios producenta Spencera Proffera w 1991, aby nagrać swoje pierwsze cztery utwory, licząc na szybkie podpisanie kontraktu płytowego. Jednakże czy to z powodu niefortunnego wyboru nazwy, zmieniającego się krajobrazu muzycznego początku lat 90-tych, czy po prostu braku odpowiednich mentorów, Badd Boyz nie przyciągnęli uwagi branży. W 1992 nastapiły zmiany w składzie - Perry`ego i Carltona zastąpili odpowiednio Steve Fister i Matt Abts. Formacja udała się do Mulholland Studios na drugą próbę, tym razem z dużo mniejszym przekonaniem, dowadniały pozostałe cztery numery.
Pierwsze cztery kawałki brzmiały doprawdy znakomicie - z muzykami pewnymi siebie i w szczytowej formie. Leave It To The Law startował cięzkim riffem i dudniącym rytmem perkusyjnym, do których świetnie dostosował się dysponujący nieco twardą tonacją Shortino. Była to doskonała mieszanka hard rocka z końca lat 80-tych z dobrze wkomponowaną ciężkością lat 90-tych (riffy momentami zahaczały o groove metal). Paul śpiewał z typowym dla siebie niesamowitym wyczuciem, oferując chwytliwy refren i świetne linie wokalne. Ten utwór dawał jednak mylne wrażenie, że cała płyta będzie w tym stylu. No Time For Cryin' to raczej propozycja dla fanów hair metalu i hard rocka, chociaż z pewnością uwagę zwracała ognista solówka Perry`ego. Power-ballada I Don`t Want To Hear Your Heart Break odpowiednio chwytała za serce już akustycznym wstępem, a potem wchodził zdumiewający śpiewa Paula. W Straight To My Heart następował powrót do ciężkiego hard rocka, ponownie polegając na tych atutach: przekonującym głosie frontmana, kilku mocnych riffach, chwytliwym refrenie i kolejnym popisie Perry'ego. Aż trudno dzisiaj uwierzyć, że wówczas zespół taki jak ten, z trzema znanymi muzykami i garścią znakomitego materiału pozostał bez kontraktu. Kawałki nagrane w 1992 roku nie robiły już takiego wrażenia, z brzmieniem raczej przypominającym demówkę i słyszalnie mniejszym entuzjazmem. Muzycy nie wierzyli w siebie tak mocno jak rok wcześniej, kiedy byli gotowi na podbój hard rockowego świata. Przede wszystkim stylistycznie Badd Boyz przestawił się na oldschoolowe brzmienie hard rockowe, po części inspirowane bluesem. Steve Fister okazał się gitarzystą przeciętnym, cześciowo z brakiem wyczucia. Matt Abts brzmiał niczym zaprogramowana perkusja, zresztą niezbyt dobra. Sam Shortino przewijał się przez te numery, okazując zmęczenie i brak energii. Leniwe You`re Mine Tonight i Hard To Say Goodbye mógłby po prawdzie nagrać każdy inny zespół. Półtoraminutowy Save Our Land był akustycznym wypełniaczem, któremu nie dano czasu, aby mógł się w pełni rozwinąć. W rzeczywistości z tej części płyty akceptowalna była tylko ballada This Must Be Love.
Po rozpadzie Badd Boyz japońska wytwórnia Brunette Records, specjalizująca się w odkrywaniu tego typu zapomnianych historii, postanowiła zebrać wszystkie nagrania i wydać je jako kompletny album w 1994. Kolejny przykład obiecującej formacji, która mógłaby zajść daleko, gdyby nie wpadła w pułapki przemysłu fonograficznego. Paul Shortino śpiewał potem w Shortino, blues-rockowym Paul Shortino & The Rhythm Junkies (Stand Or Fall w 1999), Paul Shortino's The Cutt (Sacred Place w 2002), w zreaktywowanym King Kobra oraz hard rockowo-bluesowym Blue Dahlia (Blue Dahlia w 2021). Mitch Perry wydał ponadto dwie solowe płyty: Wire To Wire w 1996 i Better Late Than Never w 1998). Sean McNabb grał w Great White, XYZ, Dokken, Burning Rain, Lynch Mob i Resurrection Kings
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | GITARA | BAS | PERKUSJA |
| [1-2] | Paul Shortino | Mitch Perry / Steve Fister | Michael Guy | Sean McNabb | Rich Carlton / Matt Abts |
Paul Shortino (ex-Rough Cutt, ex-Quiet Riot, ex-Shortino / Northrup),
Mitch Perry (ex-Talas, ex-Heaven, ex-McAuley Schenker Group), Michael Guy (ex-House Of Lords), Sean McNabb (ex-Quiet Riot, ex-House of Lords)
| Rok wydania | Tytuł |
| 1994 | [1] Badd Boyz |
| 2021 | [2] No, No, Nikkie |
