
Niemiecka speed/thrashowa grupa założona w 1990 przez Schmiera po jego wyrzuceniu z Destruction. Do składu dokoptował "metalową dziwkę" Jörga Michaela oraz trudniącego się niegdyś graniem metalowym Schmuddela (przez ostatnie 3 lata skupionego jednak na country). Debiut był istną kopalnią riffów, okraszonych judasowymi solówkami, granymi przez jednego faceta, a sprawiającymi wrażanie pojedynków. Włączając wokal Schmiera, wszystko brzmiało jak połączenie Rage z thrashem. Muzycy potrafili w Kick Over Your Traces zmieścić obok siebie riff inspirowany muzyką Bliskiego Wschodu, elementy Bacha i zaraz przejść w agresywny speed. Podobnie był w rock`n`rollowym Crack Brained, który przeradzał się w thrash. To skakanie po tempach w krótkich numerach powodowało, że album nie nudził ani przez moment. Było to spore zaskoczenie, gdyż Headhunter wystartował bowiem z czymś mało przewidywalnym i pełnym polotu. Płytę przyjęto ciepło, a w marcu trio ruszyło na trasę po Japonii, gdzie pojawiło się w tamtejszym mediach oraz odbyło setki promocyjnych spotkań. Przede wszystkim jednak całkowicie zawładnęło tamtejszymi fanami. Na pierwszym koncercie w Tokio było ich 700. Wzbogacany solówkami Michaela i Schmudela, set opierał się częściowo na kawałkach Destruction, jak Mad Butcher, Life Without Sense i Bestial Invasion. Po koncertach, w czasie podroży, w barach i na lotnisku grupę obskakiwały dziesiątki fanów, robiąc to jednak z typowym dla swej nacji taktem.
Pomimo tych sukcesów, ciepłego przyjęcia w prasie i sromotnej klęski sprawców jego wywalenia z poprzedniej kapeli, [2] był bardziej thrashowy, ponury i jednolity, co w tym przypadku stanowiło wadę. Gitarowe popisy Schmuddela nieco stonowano, ustąpiły one miejsce riffom, agresji i ciężaru. "Cofnięto" też perkusję Michaela - szkoda, bo ci dwaj byli znakami rozpoznawczymi grupy. Mimo wszystko pójście w kierunku thrashu nie oznaczało, że grupa stała się banalna. Riffy wciąż wymykały się rytmicznym schematom, Schmier też nie charczał jak za dawnych lat. W balladowym początku Pangs Of Remorse wokalista spróbował czystego śpiewu, po raz kolejny wyszło z tego jednak coś pośredniego miedzy wrzaskiem a melorecytacją. Był to krążek wymagający skupienia i pewnego emocjonalnego nastawienia. By osłodzić panujący tu ponury nastrój dodano dwa jajcarskie covery: Ramalama autorstwa jakiegoś country-dziadka z lat 50-tych oraz przebój z lat 70-tych Sex And Drugs And Rock And Roll Iana Dury`ego. W tekstach Schmier, niegdyś opisujący zbiorowe patologie, skupił się bardziej na jednostce, klął na podatki i cieszył się ze zjednoczenia Niemiec. Mieszał też z błotem dawnych kumpli, którzy porzucając metal roztopili się w konsumpcyjnej masie. [2] otrzymała w "Rock Hard" tytuł płyt miesiąca i stawiana była wówczas na równi z Running Wild. Do Polski, miotającej się wtedy między death metalem i grunge, ten zachwyt nie dotarł, zwłaszcza że Headhunter miał dystrybucję tylko w kilku państwach Europy Zachodniej i Japonii, a nakład też nie był duży. Nawet w Niemczech miały przyjść ciężkie czasy dla thrashu i power metalu.
Headhunter zdążył jednak wydać swój trzeci krążek - mocno zakorzeniony w tradycji power/thrashowej, ale jednocześnie świeży. Schmier pozbył się resztek charkotu i "śpiewał", co zaskoczyło wielu fanów. W Armies Of The Blind słychać było co prawda szarpanie na riffie, ale rytm i tempo trzymały melodie mocno, w refrenie pojawiały się nawet chórki w stylu wczesnego Blind Guardian. Miarowy Warhead miał w sobie pierwotną energię i przestrzeń, która wyprzedzała o parę lat Iron Savior. W przebojowym Unhuman World słychać echa Judas Priest. Headhunter potrafił zdołować, ale jednocześnie porwać do zsynchronizowanego head-bangingu. Krytycy jako najlepszy na płycie wskazywali utwór Struck, dobry przykład dla wsłuchania się jak Schmudel wypracował sposób łączenia motywów opartych na kontrastach, gdzie riff przechodził z powerowego staccato w wyższe rejestry. Jak przystało na Niemców, było tu kilka biesiadnych wygłupów. Auf Geht`s był niczym moment z Oktoberfestu, a tytuł Disco mówił sam za siebie. Headhunter zakończył działalność w 1995. Schmier porzucił bas i otworzył własny bar (w 2000 wrócił do Destruction). Michael znalazł zatrudnienie w "dziesiątkach" innych kapel. Wydany po latach [4] był zaledwie solidny - wykonana dobrze rzemieślniczo, ale bez ikry. Cover Skid Row 18 And Life nie pasował do power/thrashowej stylistyki pozostałych kawałków. Tak naprawdę tylko przeróbka Judas Priest Rapid Fire dawała niezłego kopa. Reszta zaczynała się rasowo, by później zmienić się w metalową szarzyznę.
Schmier dołączył do Pänzer.
| ALBUM | ŚPIEW, BAS | GITARA | PERKUSJA |
| [1-4] | Marcel Schmier | Uwe `Schmuddel` Hoffmann | Jörg Michael |
Marcel Schmier (ex-Destruction), Schmuddel (ex-Talon)
| Rok wydania | Tytuł |
| 1990 | [1] Parody Of Life |
| 1992 | [2] Another Bizarre Gardening Accident |
| 1994 | [3] Rebirth |
| 2008 | [4] Parasite Of Society |
