Brazylijska grupa założona w 1992 w Sao Paulo przez 20-letniego Andre Matosa, byłego wokalistę Viper. Angra to brazylijska mitologiczna bogini ognia i z taką werwą zespół miał grać. Już po pięciu tygodniach nagrano demówkę "Reaching Horizons" (na perkusji Marco Antunes), w którego skład wchodziło dziewięć kawałków będących składową powermetalu, popu i wstawek etnicznych. W okresie tym perkusistą zespołu był Alex Holzwarth, znany z Sieges Even i (później) Rhapsody. [1] powstał w Hamburgu, w studiu Kai Hansena, który specjalizował się w wychwytywaniu młodych talentów. Krążek był w wielu miejscach przekombinowany (cover Kate Bush Wuthering Heights), a wysoki wokal Matosa zniechęcający. Szkoda, gdyż choćby w singlowym i popartym videoklipem Time słyszalny był spory potencjał. Na albumie wystąpili gościnnie: sam Hansen, Alex Holzwarth, Sascha Paeth (Heavens Gate) i Dirk Schlächter (Gamma Ray). Niespodziewanie w Niemczech i Japonii przyjęto entuzjastycznie [2], a Angrę zaczęto porównywać ponad miarę i całkowicie niesłusznie do następców Helloween. Grupa wplotła ze smaczkiem w utwory elementy kultury południowoamerykańskiej (nawet odgłosy dżungli) i najbardziej wyróżniały się: ponad 10-minutowy California IV i kultywujący najlepsze tradycje Helloween Z.I.T.O. Wszystkie utwory mieniły się różnorodnymi orkiestrowymi aranżacjami, wykorzystano skrzypce, flet, kontrabas i wiolonczelę, gitarzyści wyczyniali niesamowite solówki, sięgając odważnie do akustyków - co z tego skoro krążek ponownie zrujnował niemal pedalski głos Andre Matosa.
Na [3] nagrano cover Judas Priest Painkiller, jak również ciekawą orkiestrową wersję znanego z debiutu Stand Away. [5] zawierał muzykę cięższą, wykonaną z większym ogniem, zwracającą się bardziej w stronę klasycznego metalu spod znaku Iron Maiden (Wings Of Reality, Metal Icarus, Speed, singlowy Lisbon). W późniejszych wywiadach muzycy podkreślali, że na szybkość kompozycji miała wpływ zła sytuacja panująca w zespole. Album rozsławił Angrę w Europie i wydawało się, że kariera stoi otworem przed kapelą. Jednak w 2000 nastąpił rozłam i Matos postanowił ostatecznie opuścić kolegów. Podążyli za nim Mariutti i Confessori. Ta trójka (wsparta jeszcze bratem Mariuttiego) utworzyła Shaman (Matos rok wcześniej nagrał album z grupą Virgo). Tymczasem Rafael Bittencourt i Kiko Loureiro postanowili twardo iść wytyczoną wcześniej ścieżką.
[6] nie dość, że nie rozczarował, to okazał się jednym z najlepszych dokonań Angry. Metal zawarty na tym albumie był dojrzale monumentalny, nadal zachowywał klasyczną melodyjność (Nova Era, Running Alone) oraz charakterystyczną dla zespołu progresję (Acid Rain). Eduardo Falaschi nie śpiewał w jakiś inny radykalny sposób, przez co "stary duch" został zachowany. [7] zawierał cztery nowe utwory (w tym znakomity Live And Learn), dwie przeróbki akustyczne z [6] oraz cover Genesis Mama. [9] rozczarowywał - utwory co prawda nie grzeszyły banalnością, ale większość z nich pozbawiona była ciężaru i przebojowości. Oczywiście nie zabrakło typowych killerów (Spread Your Fire, The Temple Of Hate) oraz znakomicie chóralnie odśpiewanych Wishing Well i Winds Of Destination, jednak generalnie druga część płyty była zbyt lekka, a Angra w ogóle nie powinna nagrywać kawałków typu No Pain For The Dead czy Sprouts Of Time. Utwór Morning Star ratowała jedynie druga część ze znakomitą solówką.
[10] nadal kontynuował bardziej progresywny kierunek, serwując numery o rozbudowanych aranżacjach w pseudo-symfonicznej formie. Album stanowił zróżnicowany zlepek utworów o zbyt dużym rozstrzale jakościowym. Muzycy jakby za bardzo uwierzyli we własne możliwości i z zespołu powermetalowego zapragnęli od razu przeskoczyć o kilka poziomów zaawansowania i stać się progresywną potęgą. Kolejny raz zabrakło pomysłów i chyba umiejętności. Kombinowanie w nowej konwencji ciągle ewoluowało, ale to nastrojowe granie zdawało się być pozbawione myśli przewodniej. Krążek rozczarowywał, choć dawni fani po poprzednim albumie nie mieli zbyt wygórowanych wymagań. Wydawnictwo było niczym więcej jak przeciętną próbą ciągnięcia dalej konwencji, do której Angra nie była stworzona. Gdzieniegdzie te elementy melodyjnego power nadal występowały (Ego Painted Grey, Breaking Ties), ale wydawało się, że lata świetności Brazylijczycy mieli już dawno za sobą i w przeważającej części materiał nie wzruszał nikogo. W skład [15] weszły wersje numerów z 1994, orkiestralne i akustyczne, znalazło się nawet miejsce na cover Judas Priest Painkiller.
Choć nagrany w tym samym składzie co poprzednik, [17] był albumem zaskakująco odmiennym. [16] stanowił słyszalny kompromis i ostatecznie przybrał postać kolejnego krążka Almah- tyle że z Fabio Lione i pod szyldem Angra. Lione nigdy nie był idealnym wokalistą do śpiewania progresywnego power, zwłaszcza w podgatunku z Brazylii. Tym razem Almah znikała, a współpraca Barbosy i Bittencourta polegała na czymś zupełnie innym, czyli budowaniu wspólnej nowej płaszczyzny powermetalowego wyrazu. Fabio wpasowano znacznie lepiej, bo w znacznej w mierze w stylistyce włoskiej metalu umiarkowanie progresywnego i nastawionego na budowę klimatu. Ta atmosfera była stosunkowo mroczna, miejscami tajemnicza, nastawiona na ekspozycję melodii jednoznacznych, a to co było progresywne, tworzono w oddzielnych wzbogacających partiach instrumentalnych z zazwyczaj skomplikowanymi solówkami obu gitarzystów. Oni zagrali dosyć ciężko, zdecydowanie, omijając typową dla Brazylii zwiewność około-metalową i zagrywki spoza sfery metalowych. To mogło się podobac fanom ceniącym power może mniej finezyjny, ale za to konkretniejszy w melodiach i budowaniu klimatu (Gods Of The World, Ride Into The Storm). Wspomnainy mrok na melodyjnym fundamencie Dead Man On Display prezentował się wybornie - zwłaszcza, że to była stylistyka Lione. Niepotrzebnie tylko wrzucono jego duet z Amandą Somerville w niby-symfonicznym Tears Of Blood na zakończenie. Wokalista jednak dewastował w Tide Of Changes - niby łagodnym numerze z terenów Angry, ale było w tym kawałku znacznie więcej klimatu i narastającej konsekwentnie mocy. Romantycznie i blisko Europy rozbrzmiewały tytułowy Cycles Of Pain oraz Here In The Now - podobnym romantyzmem od czasu do czasu czarował włoski Labyritnh. Faithless SanctuaryGeneration Warriors ujmował swobodą rozległego heroicznego refrenu. Dawna Angra pojawiała się za to w zaśpiewanym gościnnie przez brazylijskiego wokalistę Oswaldo Pimentela po portugalsku Vida Seca i był to znak, że grupa ze swoimi korzeniami całkowicie nie zrywała. Dennis Ward, choć współpracował z zespołem od ponad 20 lat, to masteringu jeszcze dla nich nie robił. Tym razem zabrał sięza niego i było to brzmienie bardziej interesujące z grzmiącą perkusją, soczystymi gitarami i Fabio Lione na piedestale. Album na światowym poziomie wykonania i dla publiczności szerszej niż tylko sympatycy brazylijskiego power/progresu.
Dyskografię uzupełniała podwójna składanka Best Reached Horizons z 2012.

Byli i obecni członkowie zespołu występowali też w innych grupach:

ALBUM ŚPIEW GITARA GITARA BAS PERKUSJA
[1-5] Andre Matos Rafael Bittencourt Kiko Loureiro Luis Mariutti Ricardo Confessori
[6-10] Eduardo Falaschi Rafael Bittencourt Kiko Loureiro Felipe Andreoli Aquilles Priester
[11] Eduardo Falaschi Rafael Bittencourt Kiko Loureiro Felipe Andreoli Ricardo Confessori
[12] Fabio Lione Rafael Bittencourt Kiko Loureiro Felipe Andreoli Ricardo Confessori
[13] Fabio Lione Rafael Bittencourt Kiko Loureiro Felipe Andreoli Bruno Valverde
[14] Fabio Lione Rafael Bittencourt Felipe Andreoli Bruno Valverde
[16-18] Fabio Lione Rafael Bittencourt Marcelo Barbosa Felipe Andreoli Bruno Valverde

Andre Matos (ex-Viper), Eduardo Falaschi (ex-Mitrium, ex-Venus, ex-Symbols), Felipe Andreoli (ex-Freakeys, ex-Di'Anno), Aquiles Priester (ex-Freakeys, Hangar, ex-Di'Anno)
Fabio Lione (ex-Labyrinth, ex-Athena, Rhapsody, ex-Vision Divine), Marcelo Barbosa (ex-Khallice, ex-Almah)


Rok wydania Tytuł
1993 [1] Angels Cry
1996 [2] Holy Land
1996 [3] Freedom Call EP
1997 [4] Holy Live EP (live)
1998 [5] Fireworks
2001 [6] Rebirth
2002 [7] Hunters And Prey EP
2003 [8] Rebirth World Tour - Live In Sao Paulo (live / 2 CD)
2004 [9] Temple Of Shadows
2006 [10] Aurora Consurgens
2010 [11] Aqua
2013 [12] Angels Cry: 20th Anniversary Tour (live)
2015 [13] Secret Garden
2018 [14] OMNI
2018 [15] On The Backs Of Angels (kompilacja / 2 CD)
2021 [16] OMNI Live (live / 2 CD)
2023 [17] Cycles Of Pain
2024 [18] Acoustic: Live At Opera De Arame (live / 2 CD)

          

          

          

Powrót do spisu treści