
Amerykańska grupa progresywno-powermetalowa założona w 1994 w New Jersey. Michael Romeo (ur. 6 marca 1968) we wczesnym wieku uczył się grać na pianinie i klarnecie. W późniejszych latach jednak zainspirowany przebojami Kiss rozpoczął naukę gry na gitarze. Muzycznymi inspiracjami dla młodego Romeo byli Jimmy Page z Led Zeppelin, Alex Lifeson z Rush, Angus Young z AC/DC i John Petrucci z Dream Theater. Jednak jego poglądy na temat grania na gitarze zmieniły się pod wpływem pierwszych dwóch płyt Ozzy`ego Osbourne`a. Od tego momentu autorytetem w dziedzinie gitary został Randy Rhoads, który jako jeden z pierwszych rozpoczął eksperymenty, starając się połączyć heavy metal z muzyką klasyczną. Ponadto Romeo przyznawał się do inspiracji grą Yngwie Malmsteena, Ala Di Meoli, Uli Jona Rotha i Franka Zappy. Z kolei Michael Pinnella (ur. 29 sierpnia 1969) od małego był zachęcany przez rodziców do zainteresowania się muzyką. W wieku czterech lat zaczął pobierać lekcje nauki gry na pianinie, a w wieku lat jedenastu zabrał się do grania na poważnie. Niedługo potem poprosił rodziców o zakup profesjonalnych klawiszy. Na jego grę wpłynęła twórczość Mozarta, Beethovena, Bacha i Chopina. W czasie swoich studiów muzycznych kolejnymi inspiracjami Pinnelli stali się giganic rocka progresywnego jak Keith Emerson i Rick Wakeman. Po ukończeniu studiów rozpoczął pracę jako nauczyciel gry na instrumentach klawiszowych w sklepie muzycznym. Jednym z nauczycieli w tym sklepie był Michael Romeo.
Obaj szybko się zaprzyjaźnili i postanowili coś zrobić wspólnie na gruncie muzycznym. Pierwszym efektem tej współpracy był solowy krążek Romeo The Dark Chapter z 1994, który przekonał szefów wytwórni Inside Out Music na tyle, że zaproponowali muzykom kontrakt o ile uda im się założyć pełnoprawny zespół. W ten sposób do duetu dołączyli świetnie zapowiadający się perkusista Jason Rullo (ur. 17 lipca 1972), basista Thomas Miller oraz wokalista Rod Tyler (właśc. Rod Tyler Loiza). W taki oto sposób powstał Symphony X, którego członkowie zawsze stawiali na ambicje, instrumentalny kunszt i skomplikowanie grania. Pierwszy krążek zwracał uwagę niespotykanymi aranżacjami, choć wszystko zaciemniały słaba produkcja i niezbyt przekonujący głos Tylera. Do najlepszych momentów krążka należały bez wątpienia: szybki The Raging Season, wzorowany na twórczości Malmsteena barokowy Masquerade oraz zawierający niezły refren Absinthe And Rue. Niektórzy bronili tej płyty twierdząc, że barwa wokalna Tylera lepiej pasowała do ówczesnego dusznego, niemal klaustrofobicznego brzmienia Amerykanów. Zresztą wydawnictwo zostało dobrze przyjęte w Japonii i w Europie. Romeo i Pinella doszli jednak do wniosku, że w celu osiągnięcia artystycznej doskonałości, potrzebują zmiany frontmana. Dlatego też zaproponowali obowiązki wokalisty Russellowi Allenowi (ur. 19 lipca 1971). Już z nim w składzie wydano 6 listopada 1995 [2], najmniej doceniany chyba w całej dyskografii formacji. Już pierwsze dźwięki tytułowego The Damnation Game przekonywały, że panowie nie zamierzali zwalniać, wręcz przeciwnie. Neoklasyczne brzmienie poparte świetnym wokalem zdecydowanie pchnęło grupę na szersze wody. Esencję nowego stylu zawarto w ponad 8-minutowym The Edge Of Forever, pełnego zwolnień i przyspieszeń. Interesujący był także kończący wszystko dwuczęściowy A Winter`s Dream z pięknym preludium. Styl Symphony X stanowiło doskonałe zgranie wszystkich instrumentów, niesamowite popisy gitarowo-klawiszowe oraz kapitalne chórki.
[3] ukazał się w Japonii już 13 listopada 1996 nakładem Zero Corporation, a w Europie pojawił się oficjalnie dopiero po ponad czterech miesiącach 24 marca 1997. Album w końcu dał grupie stosowny rozgłos w środowisku muzyki metalowej. Otwierał go dynamiczny Of Sins and Shadows z zapierającym dech śpiewem Allena, tnącą gitarą, wyrazistymi klawiszami Pinelli, fantastycznymi partiami chóru i popisami solowymi. Niebywałe ile pomysłów udało się muzykom zmieścić w niespełna pięciu minutach. Sea Of Lies był kolejnym ładunkiem energii, choć został w niego wpleciony akustyczny motyw. Na uwagę zasługiwała genialna solówka Pinelli na klawiszach. Rolę albumowego "przeboju" świetnie spełniał Out Of The Ashes, a chwilę wytchnienia przynosił dopiero The Accolade, rewelacyjnie zaśpiewany przez Allena - zwłaszcza w warstwie nuconej, ze wzruszającym wręcz dźwiękiem dzwonów. Ciężki Pharaoh był jedynym chyba utworem, który nie zapadał specjalnie w pamięci i to przeciętne wrażenie rozpraszał niezwykle melodyjny Witching Hour. Stanowił on preludium do opus magnum krążka - ponad 20-minutowej suity The Divine Wings Of Tragedy składający się z siedmiu części. Było to dzieło z łatwością wymykające się wszelkiej skali ocen. W warstwie tekstowej stanowiło obraz Apokalipsy, w wykonawczej - absolut grania progresywno-metalowego. Było tu wszystko: monumentalne chóry, fragmenty akustyczne, fortepian, solówki (także na basie), kapitalne riffy i fenomenalny śpiew frontmana, który dołączał dopiero w szóstej minucie, doskonale odnajdując się w połamanej rytmice serwowanej przez instrumentalistów. Na sam koniec Symphony X zaserwowali balladę Candlelight Fantasia, by tym spokojnym fragmentem zakończyć swoje dzieło w momencie absolutnego wzniesienia się na wyżyny swych możliwości. Był to album wybitny i największe dokonanie Symphony X w całej karierze.

Pierwszy skład. Od lewej: Michael Pinnella, Thomas Miller, Michael Romeo, Jason Rullo. Klęczy Russell Allen
13 marca 1998 ukazał się [4], zawierający tak niesamowite utwory jak Smoke And Mirrors czy epicki Through The Looking Glass, oparty częściowo na "Alicji Po Drugiej Stronie Lustra" autorstwa Lewisa Carrolla. Lady Of The Snow zainspirowała japońska mitologiczna postać Yuki Onna, a miniaturowa Sonata zawierała fragment z "8 Sonaty Na Pianino" Beethovena. Mimo ambicji i wielkich umiejętności, krążek nie zrobił furory. Być może zabrakło perkusyjnych partii Jasona Rullo (zmuszony był chwilowo opuścić zespół z powodu kłopotów osobistych), a może po prostu nie zdołano nawet zbliżyć się do poziomu poprzednika. W tym samym roku Romeo i Pinella zagrali gościnnie w utworze Strike Me Blind na albumie Thrashback Whiplash. W grudniu 1998 ukazała się składanka Prelude To The Millennium, na której umieszczono Masquerade z debiutu w wykonaniu Russella Allena. W 1999 Romeo zrobił sobie małą przerwę grając na trzeciej płycie Johansson. 9 października 2000 wydano [5] - dzieło koncepcyjne, którego kanwą były opowieści o Atlantydzie, mitologii starożytnego Egiptu i astrologii. Na płycie wykorzystano kawałki klasycznych utworów jak: "Requiem" Verdiego, "Requiem" Mozarta, "Koncert klawesynowy D-moll" Bacha i "Koncert Dla Orkiestry" Bartóka. Krążek stanowił pomost stylistyczny między dwoma okresami w twórczości zespołu. Kwintet postanowił skorzystać z większej ilości partii chóralnych niż dotychczas. Do najciekawszych utworów należały: Evolution (The Grand Design) (który niewątpliwie mógłby znaleźć się na [3]), wciągający orientalny Egypt oraz Communion And The Oracle. Mniej ciekawa wydawała się tym razem ponad 12-minutowa suita Rediscovery, ale nie zmieniała ona faktu, iż był to album bardzo dobry. Znalazło się na nim kilka arcydzieł progresywnego metalu i niepotrzebnie wrzucono tu instrumentalny On The Breath Of Poseidon czy przeciętny A Fool`s Paradise. 13 listopada 2001 na rynku pojawiła się pierwsza koncertówka Symphony X, na której znalazł się zapis koncertu w Paryżu, który otwierał europejskie tournee. Zadziwiał genialny kontakt z publicznością jaki nawiązali muzycy. Pierwszy CD zawierał szaleństwo muzyczne w postaci odegranego niemal w całości [5], drugi - perfekcyjnie wykonaną mieszankę z [3] i [4]. Russell Allen udowodnił swój wielki talent, zdzierając gardło ponad 100 minut na najwyższym poziomie. Pocieszny grubasek Michael Romeo udowodnił swój status wirtuoza, a lekkość z jaką grał cały kwintet doprawdy fascynowała. Przyczepić się można było jedynie do niedopieszczonego nagłośnienia śpiewu i instrumentów, które zdawały się czasem brzmieć zbyt cicho.
4 listopada 2002 Symphony X wydali jedno ze swoich największych dokonań. [7] zaczynał się typowo, tyle że z większym niż zazwyczaj wykopem. Już pierwsze wokalizy w Inferno (Unleash The Fire) nie pozostawiały wątpliwości co do stylu, jaki objęła ekipa Romeo. Gitarzysta zagrał mocniej niż w przeszłości, zrezygnowano ze śpiewnych pseudooperowych partii, a sam Russell skoncentrował się na niezwykle drapieżnych liniach melodycznych. Odrobinę wytchnienia po dynamicznych Wicked oraz Incantations Of The Apprentice przynosiła ballada Accolade 2 z pięknymi partiami klawiszy. Początek King Of Terrors zaskakująco przypominał sample zastosowane przez Ayreon na albumie The Final Experiment w 1995. Zresztą Romeo i Arjen Lucassen przyjaźnili się od lat. Zarówno ten kawałek, jak i galopujący The Turning wznosiły się na szczyty progresywnometalowego grania. Apogeum nowej płyty była ponad 24-minutowa siedmioczęściowa suita The Odyssey, opisująca oczywiście podróż do domu króla Itaki Odyseusza spod Troi. Utwór skomplikowanymi aranżacjami i przejściami przypominał The Ivory Gate Of Dreams Fates Warning z 1988. Narracyjny styl opowieści i kalejdoskop kontrastów czyniło z The Odyssey niemal operę. Apogeum suity stanowiła część siódma The Fate Of The Suitors / Champion Of Ithaca, jedna z najbardziej bogatych i przebojowych partii w całej dyskografii zespołu, przypominająca czasy [3]. Zresztą tego kawałka nie można było wprost porównywać do The Divine Wings Of Tragedy ze względu na inny kontekst i styl użyty w tych obu ponadczasowych numerach. Wszystko wieńczyła, powzięta z Prelude To The Millennium wersja Masquerade z Allenem za mikrofonem. Japońską edycję wzbogacił bonus Frontiers. Wspaniały krążek, wybitne osiągnięcie progresywnego powermetalu.
W 2003 Jason Rullo uczestniczył w nagraniu debiutu Redemption, natomiast Romeo wspomógł fińskiego wokalistę Timo Kotipelto w realizacji jego pierwszych dwóch solowych krążków. Rok później Michael Pinella wydał instrumentalną płytę Enter By The Twelfth Gate, a 26 kwietnia 2005 InsideOut Music wydało pierwszą solową płytę Russella Allena. Wokalista w 2005 wziął też udział w projekcie Magnusa Karlssona Allen / Lande. W lipcu 2005 ukazała się nakładem fan-klubu zespołu o nazwie Church Of The Machine, nieoficjalna składanka Rarities And Demos z sześcioma utworami, w tym przeróbką głównego motywu "Gwiezdnych Wojen" w Star Was Suite. Po tych przygodach kwintet zebrał się ponownie, by ruszyć na trwające sześć tygodni wielkie tournee "Gigantour" (organizowane przez Dave`a Mustaine`a) razem z Dream Theater, Fear Factory, Anthrax i Megadeth. Na oficjalnym DVD tej trasy koncertowej znalazło się miejsce dla Inferno oraz Of Sins And Shadows.

Od lewej: Mike LePond, Michael Romeo, Russell Allen, Michael Pinnella, Jason Rullo
W sumie minęło pięć długich lat zanim 26 czerwca 2007 ukazał się [8], nowe studyjne dzieło Symphony X. Koncepcyjny krążek, wzbogacony świetną okładką autorstwa Warrena Flanagana, zainspirowany został poematem "Raj Utracony" Johna Miltona z 1667. Formacja wciąż hołdowała stylowi granemu od lat, czyli technicznym łamańcom, neoklasycznym solówkom, barokowemu przepychowi i powermetalowej nucie. Jednak płyta była zdecydowanie mroczniejsza i cięższa niż poprzedniczki, a Romeo i Pinella ponownie uraczyli fanów potężną porcją mistrzowskich pokazów gry na swoich instrumentach. Poparty wspaniałym videoklipem Set The World On Fire czy The Walls Of Babylon z wręcz therionowym chórem naprawdę przykuwały uwagę i trzymały zawyżony poziom. Jak zawsze z pozytywnej strony zaprezentował się Russell Allen, którego głos doskonale komponował się z muzyką. Amerykanie udowodnili, że mimo upływu czasu nadal mieli wiele do zaprezentowania. Takie kawałki jak mroczny kroczący Serpent`s Kiss lub malmsteenowy Seven po prostu musiały się podobać. Również warstwa tekstowa stawała na najwyższym poziomie, w idealny sposób snując historię upadku Szatana i jego zwolenników. Album doszedł do 123 miejsca na liście "Billboardu", a w USA sprzedał się w ilości 6300 kopii zaledwie w pierwszym tygodniu sprzedaży. Po raz pierwszy w historii zespołu do krążka dodano DVD z fragmentami koncertowymi zagranymi od Paryża po Tokio. Zespół zagrał także w Polsce, 2 października 2007 w warszawskim "Torwarze".
W 2009 formacja przeszła pod skrzydła wytwórni Nuclear Blast i pojawiły się spekulacje, jakoby nowe dzieło miało być ostrzejsze, a czynnik niepewności jeszcze eskalował pod wpływem wywiadów, w których muzycy wspominali o jakichś nowych elementach w premierowym materiale. Na [9] w tekstach maszyny przejmowały pomału kontrolę nad wszystkimi aspektami ludzkiego życia, ale stylistycznie nagrania plasowały się blisko poprzednika. W zasadzie powermetalowe tempo rozpoczynało Electric Messiah, lecz Romeo zastosował riffy raczej speedowo-progresywne - wypadające nieźle, ale zacierające dotychczasową rozpoznawalność. Zabrakło pewnych rozwiązań artykulacyjnych i innych smaczkow, choć w ramach rekompensaty zaśpiewy Allena przypominały Dio oraz Tony`ego Martina. Tytułowy Iconoclast trwał prawie 11 minut i zadowalał zarówno fanów Dream Theater, jak i symfoniczno-operowych wstawek na styl francuskiego Adagio. Był to solidny numer z dużą dawką prog-metalu i powermetalowymi wtrąceniami. Tajemnicze zmiany tempa wzbogacały Prometheus (I Am Alive), zagrany perfekcyjnie technicznie, natomiast The End Of Innocence dziwnie kojarzył się z solowymi albumami Boba Katsionisa (etniczne wstawki w muzyce rockowej). Pomysłów zdecydowanie nie starczyło w początku Dehumanized i na jego tle jasniej wypadł Light Up The Night przypominający starsze nagrania Symphony X, w których grupa silnie zbliżała się do dokonań Malmsteena ery Marka Boalsa. Kluczem do The Lords Of Chaos okazała się zastosowana tu rytmika (ciekawie splecione fragmenty nasycone rytmem z tymi spokojniejszymi), dobrego wrażenia natomiast nie robił nijaki Heretic z pierwiastkami power/speedu i opery. Wyróżniał się za to Reign In Madness, ze swoim dość radosnym i optymistycznym nastrojem i niemal hair metalowymi chórkami. Mocny prog-metal powracał w Children Of A Faceless God, a niemal balladowy When All Is Lost wyciszał całość i podkreślał profesjonalizm kwintetu.
Na [10] formacja kontynuowała w zasadzie podążanie ścieżką obraną na poprzednim albumie. Wciąż najważniejsza wydawała się tu być synteza mocarnej metalowej dynamiki (podszytej manifestacją wykonawczego kunsztu) z chwytliwą i stroniącą od banału melodyką. Po raz pierwszy jednak w przypadku zespołu pojawiała się wątpliwość, że to wszystko już gdzieś było i zwłaszcza w spokojniejszych utworach zastosowano wykalkulowane już dawno rozwiązania. Album przede wszyskim jednak odrzucał bzyczącym brzmieniem gitary Romeo i z neo-progresywnego wirtuoza zostało tu niewiele. Spróbowano czegoś nowego, ale ten eksperyment poniósł porażkę i dla wielu ta płyta po prostu nie brzmiała jak Symphony X brzmieć powinno. Zabrakło tym razem wigoru i zadziornych wokaliz, a postawiono na masywne orkiestracje i chóry, od których nadmiaru robiło się niedobrze. Podobne niestrawne brzmienie Romeo zaserwował na swym drugim solowym krążku z 2018. Było to spore rozczarowanie..
Muzycy Symphony X udzielali się w rozmaitych grupach:
| ALBUM | ŚPIEW | GITARA | KLAWISZE | BAS | PERKUSJA |
| [1] | Rod Tyler | Michael Romeo | Michael Pinella | Thomas Miller | Jason Rullo |
| [2-3] | Russell Allen | Michael Romeo | Michael Pinella | Thomas Miller | Jason Rullo |
| [4] | Russell Allen | Michael Romeo | Michael Pinella | Thomas Miller | Thomas Walling |
| [5-10] | Russell Allen | Michael Romeo | Michael Pinella | Mike LePond | Jason Rullo |
Thomas Walling (ex-Majeste, ex-Dyers Eve), Mike LePond (ex-Heathen`s Rage, ex-Brute Force)
| Rok wydania | Tytuł | TOP |
| 1994 | [1] Symphony X | |
| 1995 | [2] The Damnation Game | |
| 1996 | [3] The Divine Wings Of Tragedy | #3 |
| 1998 | [4] Twilight In Olympus | #19 |
| 2000 | [5] 5: The New Mythology Suite | #14 |
| 2001 | [6] Live On The Edge Of Forever (live / 2 CD) | |
| 2002 | [7] The Odyssey | #21 |
| 2007 | [8] Paradise Lost | #29 |
| 2011 | [9] Iconoclast | |
| 2015 | [10] Underworld |

